Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba znalazłem leki dla mnie...


Gość miko84

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorzej bylo z SSRI i wenlafaksyna
Gdyby tych osób było 831, to wenlafaksyna nie wypadłaby źle ;)

 

Trochę dziwnie wyszły wyniki tego badania ponieważ zarówno mianseryna blokuje receptor noradrenargiczny beta-2, jak i wenlafaksyna, z tym że ta druga robi to o wiele silniej.

 

[Dodane po edycji:]

 

oczywiście alfa-2, nie beta-2, przepraszam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak apropos porownania trojpierscieniowcow i lekow nowej generacji znalazlam odpowiedni artykul fachowy, pisza w nim rzeczy nastepujace:

" Leki trójpierścieniowe (TLPD) są skuteczne u ok. 60-70% pacjentów. Ich korzystne działanie zostało potwierdzone długoletnimi badaniami.

Leki przeciwdepresyjne nowej generacji SSRI, SNRI, MAO w porównaniu z TLPD są nieco lepiej tolerowane i bezpieczniejsze. Jednak są mniej skuteczne w leczeniu dużej depresji od leków klasycznych"

 

Na podstawie:

1. Kasper S. i wsp.: Depresje. Rozpoznawanie i lecznie

2. Pużyński S.: Depresje i zaburzenia afektywne

 

[Dodane po edycji:]

 

Isj, ja nie mam podstaw, zeby krytykowac wyniki badan przeprowadzone przez naukowcow na reprezentatywnej grupie osob.

Poza tym bylo to w sumie 830 osob, ktore testowaly rozne substancje (napisalam przeciez "lacznie)

 

W badaniu dotyczacym wenlafaksyny uczestniczyło 348 pacjentów spełniających kryteria aktualnego występowania epizodu depresyjnego. Do badania włączono pacjentów aktywnych seksualnie. Wenlafaksynę podawano w dawkach 150-225 mg na dobę. Funkcje seksualne oceniano przy pomocy kwestionariusza Changes in Sexual Functioning Questionnaire (CSFQ) w wersji dla kobiet i mężczyzn. Badanie miało charakter podwójnie ślepej próby klinicznej i było podzielone na kilka faz, w tym fazę screening’u trwającą 1-2 tygodnie.Spośród osób z normalnym funkcjonowaniem seksualnym na początku badania (definiowanym jako punktacja w skali CSFQ ≥42 dla kobiet i ≥ 48 dla mężczyzn) pogorszyło się ono przy przyjmowaniu Efectinu (P≤ 0.002). Efekt ten obserwowano w omawianym badaniu poczynając od 2 tygodnia leczenia. Funkcjonowanie seksualne osób otrzymujących bupropion i mianseryne pozostało niezmienione w czasie leczenia (P≥ 0.285).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilu ludzi, tyle opinii, ile badań, tyle wyników. Ja przeglądałem kiedyś badanie dotyczące długotrwałej randomizowanej kuracji przeciwlękowej (GAD) przy pomocy trazodonu, diazepamu, imipraminy i oczywiście placebo. Placebo było dość skuteczne :lol: , ale trazodon co do skuteczności miał się do imipraminy w proporcji 76>69% poprawy. TLPD mogą być bardziej niekiedy skuteczne, ponieważ mają szerszy zakres działań receptorowych (jeden z nich, nazwy nie pomnę, bo to jakiś bardzo rzadki lek hamował wszystkie receptory w stopniu dodatnim), tak np. doksepina działa także noradrenargicznie, czym nie odznacza się, żadne SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu poznajemy sile ludzkiego umyslu. Placebo moze pomoc, jesli czlowiek jest w stu procentach przekonany, ze to najskuteczniejszy, nowoczesny lek, gwarantujacy pelna remisje. Gyby jednak leczenie tylko na tym polegalo, to masowo przeprowadzano by terapie z uzyciem witaminy C, a tak przeciez nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Trafiłem na to forum (a w zasadzie na ten post) zupełnie przypadkowo. Mam 32 lata i problemy identyczne z opisywanymi przez autora wątku. Pokrótce napiszę, że od dziecka miałem potworne problemy z koncentracją uwagi oraz motywacją, asertywnością, lękiem przed ludźmi. Mimo ogólnej opinii o moich zdolnościach, ledwo co zdałem maturę a studia zawaliłem. Zamiast ambicji, asertywności dominuje u mnie obojętność i olbrzymia irytacja nad własną bezsilnością (własna i otoczenia). Wszystkie te cechy połączone są z ogromną kreatywnością na wielu płaszczyznach, co w związku z brakiem motoru do działania powoduje u mnie uczucie kompletnego niezrealizowania, bo wiem (a raczej czuję), że gdyby ten motor działał bez zarzutu mógłbym w wielu dziedzinach zajść naprawdę wysoko.

 

Tyle o sobie, tytułem wstępu

 

Moje życie toczyło by się pewnie tak dalej aż do śmierci, gdyby nie pewien epizod.

Kilka tygodni temu na imprezie (na które chodzę tylko kiedy odmowa była by ogromnym nietaktem i olewajstwem) zrobiłem, zdawało by się straszną głupotę i dałem się namówić na amfetaminę. Ktoś po prostu widział jak "wspaniale" się bawię, zaproponował, spróbowałem. Stało się...Mia culpa...

 

To co przeżyłem pod jej wpływem, wywróciło do góry nogami moje spojrzenie na samego siebie. Jakież było zdziwienie osoby częstującej gdy zamiast jakiegoś szczególnego pobudzenia poczułem tak ogromny wewnętrzny spokój, że nie da się tego opisać słowami. Myśli dotychczas pędzące w głowie niczym taksówkarze w Kairze - każdy trąbiąc w innym kierunku, zaczęły być jasne i mogłem się na każdej skupić. Nie mogąc wcześniej ustać w jednym miejscu (każde po chwili mnie irytuje) siedziałem dwie godziny w loży prowadząc cudowną konwersację ze znajomymi i, ku mojemu i ich zdziwieniu każda myśl bez problemu została wyrażona tak, jak tego chciałem. A problemy z wypowiedziami miałem zawsze, zająknięcia, ciągłe dygresje, chaos. Ludzie nie lubili mnie słuchać. (Ze słowem pisanym jest o wiele lepiej). Ale największe moje zdziwienie nadeszło w nocy, kiedy wróciłem do domu. Podobno cechą charakterystyczną po amfetaminie jest bezsenność. Nigdy w życiu sen nie przyniósł mi takiego relaksu i wypoczynku. Był momentami płytki, ale ogromnie relaksujący. Dzień po? Złe samopoczucie, zmęczenie? Nic z tych rzeczy. Budzę się - kolejne zdziwienie. W moim pokoju jest bałagan. Bałagan mnie denerwuje! Muszę posprzątać! Jestem brudny! Muszę się umyć! Kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie. Ja tego nie rozumiałem. Ludzie coś robią, bo mają MOTYWACJĘ. Ja poczułem ją pierwszy raz w życiu i zrozumiałem, że żyłem jak robot. Zrozumiałem jaką irytację moje lenistwo musiało wywoływać na otoczeniu. Zrozumiałem wiele innych rzeczy; przede wszystkim, że jest szansa, że może być inaczej.

 

W godzinach wieczornych wszystko wróciło do normy. Zacząłem internetowe poszukiwania.

Z tego co dotychczas udało mi się wyszperać, podobnie jak na mnie, amfetamina działa na dzieci z ADHD. Pochopna diagnoza, tym bardziej, że nigdy nie byłem nadpobudliwy ruchowo, wręcz przeciwnie. Obecnie jedyne dni, w jakie czuję się w miarę dobrze to 2-3 dni po porządnym skatowaniu (nie rekreacyjnym ćwiczeniu) się na siłowni. Ćwiczę od lat i jestem w doskonałej formie, choć zmuszanie się do treningu jest z czasem coraz większą gehenną. Motywuje mnie to, że jak przestaję ćwiczyć na dłużej niż 2 tyg. gehenną robi się moje życie.

 

Oczywiście branie amfetaminy nie wchodzi w grę. Nie chcę być przestępcą. Nie chcę się uzależnić (uzależnił bym się na 101% bo do teraz o niej myślę) Mam po prostu nadzieję, że od XIX wieku farmakologia poczyniła postępy i może mi pomóc lepiej i bezpieczniej niż szkodliwa, dilerska amfa. Rodzinnemu lekarzowi wiele razy mówiłem o moich dolegliwościach - nie ignorował ich, ale wszystkie badania zawsze wychodziły rewelacyjnie, mam za sobą nawet obserwację w szpitalu, gdyż 3 lata temu zaczęły mnie męczyć nudności i konwulsje. Badania (łącznie z gastroskopią) nic nie wykazały a teraz wiem, że mogło to być spowodowane nadmiarem acetylocholiny.

 

Mam w planach wizytę u psychiatry. Ale boję się. Czytam o tym, że tak naprawdę leczenie to jeden wielki test na wyczucie różnych psychotropów i jestem przerażony. Stać mnie na wizytę prywatną ale wiem, że internetowa wiedza z np mojej branży to w 90% nieporozumienie. Sugerować coś?...

 

Jak się do tego wszystkiego zabrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj bracie w klubie....ja równiez byłem leczony bezskutecznie przez rzesze psychiatrów od doktorów na profesorach kończąc... i równiez jak Ty przypadkiem będąc w fatalnym połozeniu psychicznym interesujac sie tematyką depresji natknąłem sie w domu za sprawą choroby mojej mamy na lek ...przeciwparkinsonowski- Amantix ... zażyłem tabletke w chwili desperacji i poczułem wkrótce ze zyje...nigdy wczesniej stosujac wymyslna farmakoterapie pseudolejkarzy nie czułem sie tak dobrze...uswiadomiłem sobie ze mój problem nie tkwi w niedoborze serotoniny(byłem leczony SSRI oraz SNRI) ale własnie w braku dopaminy!!! a lek Amantix działa wybitnie na osrodki dopaminowe w mózgu...tak wiec z mojej choroby wyleczyłem sie sam...amfetamina równiez działa na dopamine i znosi anhedonie i inne zaburzenia psychiczne z zachamowaniem jak i paradoksalnie pobudzeniem psychoruchowym...podejzewam ze Tobie moze równiez brakowac dopaminy wiec smigaj do psychiatry i powiedz mu o Swoich rewelacjach bo napewno warto to zrobic... i wiedz jedno ze choc amfetamina to narkotyk(który w USA z powodzeniem stosuje sie pod inna nazwa do leczenia zespołu ADHD) TO W SENSIE WPŁYWU NA UKŁAD NERWOWY CZŁOWIEKA NIEWIELE SIE RÓZNI OD LEGALNYCH SRODKÓW PSYCHOTROPOWYCH,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amfetamina jest przede wszystkim powiązana z układem noradrenargicznym - zwiększa wyrzut noradrenaliny, hamuje wychwyt zwrotny dopaminy. Ojerry, spróbuj więc albo antagonistów dopaminy, albo agonistów noradrenaliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chętnie bym poszedł do psychiatry, ale...

 

no właśnie...

 

widzę pewien problem z którym sam się stykam w swoim życiu zawodowym. Wiedza internetowa z mojej branży wielu ludzi wpędziła w kłopoty a demitologizacja to jedno w głównych zajęć podczas moich rozmów z klientami. Sugerowanie czegokolwiek człowiekowi po studiach medycznych z wieloletnim doświadczeniem...irytujące. Boję się, że skończy się na wieloletniej batalii z różnymi prozakami i innymi takimi, które najprawdopodobniej z zajechanego starocia zrobią ze mnie wrak na okres trwania eksperymentu, a na to absolutnie nie mogę sobie pozwolić.

 

Jakie leki działają na noradrenalinę? (przepraszam, za zaśmiecanie wątku, może admin przeniesie moje posty gdzie indziej)

Czy są jakieś badania, pozwalające obiektywnie zdiagnozować co mi jest, nie tylko na podstawie moich subiektywnych odczuć? Zawsze jest możliwość, że coś sobie uroiłem, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwazam ze leki psychotropowe należy stosowac w sytuacjach ostatecznych kiedy inne metody zawodzą,najłatwiej pojsc na łatwizne i szprycowac sie chemią która jesli wogóle nam pomaga to tylko wtedy kiedy ja stosujemy abstrahując od czestej mysli u chorego ze funkcjonuje on wzglednie normalnie dzieki "zewnetrznej ingerencji" która bynajmniej nie jest obojetna dla organizmu...sa jednak sytuacje kiedy korzysci w stosowaniu farmakoterapii przewyzszają jej negatywne implikacje...lekarze lekką reka przepisuja psychotropy ...wiadomo zyski firm farmaceutycznych uzaleznione sa od "własciwych" diagnoz postawionych przez sprzymierzonych z nimi lekarzami...którzy zwykła handre moga zinterpretowac jako głeboka depresje..ręka ręke myje ...tak było jest i będzie...my sami musimy jednak wykazac przenikliwosc i własciwie-korzystnie dla samych siebie -czytac i krytycznie podchodzic do tego co dociera do naszych umysłów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz bardzo podobne objawy do mnie. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po zastosowaniu agonisty dopaminy znalazłem spokój i cierpliwość, których nigdy nie miałem. Uczucie - bezcenne :) Ja Ci proponuje prosty eksperyment - załatw sobie od swojego lekarza rodzinnego lek zawierający Ropinirol o nazwie ADARTREL 0,25 mg 12 tabletek, za 6 zł i spróbuj wziąść te 12 tabletek, po 2 tabletki na dzień. Zagrożenia w sumie nie ma żadnego, jest to lek stosowany w zespole niespokojnych nóg, więc stosuje go sporo ludzi ( możesz poczytać w necie ). Mi lek pomógł momentalnie, więc możesz łatwo sprawdzić czy Twoim problemem jest dopamina. Chociaż amfa to pokazała. To stymulant, a ludzi z ADHD uspokaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Skombinowałem Adartel i muszę powiedzieć, że średnio jestem z niego zadowolony.

 

Efekty graniczące z placebo (zastanawiam się, czy to lek działa, czy mam po prostu jeden z tych lepszych dni). Po dwóch tyg stosowania skłaniam się w kierunku efektu placebo - duże oczekiwania, nadzieja, efekty zerowe. Zastanawia mnie natomiast drugi lek opisywany przez autora wątku - wellbutrin. Z tego co się zdążyłem się dowiedzieć o tym specyfiku, jest on silnym boosterem dopaminowo - noradrenalinowym. Może dopiero takie combo okazało by się skuteczne? (Choć jedyne jednoznacznie pozytywne opinie o tym środku przeczytałem na forach dla palaczy i narkomanów sic! )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na mnie Amantix dzialal dobrze...teraz wszystko jest jasne.... 2 tygodnie po orgazmie poziom dopaminy utrzymuje sie na obnizonym poziomie za sprawa wzrostu prolaktyny...zatem człowiek ktory nałogowo sie masturbuje badz uprawia seks ma obnizony poziom dopaminy czym mozna by było tłumaczyc dążnosc do jej zwiekszenia poprzez w/w praktyki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to działa. Dopaminę "wydziela" też pokarm, oraz rzeczy które sprawiają nam przyjemność, ale najwięcej wydziela się jej podczas orgazmu. Co z tego, jak później szybuje w dół i tak jak piszesz, utrzymuje się na obniżonym poziomie, a do głosu dochodzi prolaktyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kawa i herbata (w tym yerba) działają na mnie krótko pobudzająco ale dalsze dawki już wręcz odwrotnie. Za czasów licealnych po kawie i mocnej herbacie od razu zasypiałem i nawet teraz czasami tak reaguję na kofeinę.

 

Miko - zdaj relację jak podziała na ciebie mocniejsza dawka bupropionu, bo dzisiaj rano pożarłem pierwsze 150 mg i w południe zasnąłem jak dziecko :-) Myślę, czy na moje 100 kg cielska od razu nie wskoczyć na 300.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem, że małe dawki neuroleptyku - Sulpirydu (być może innych neuroleptyków również - tego nie wiem) wyzwalają działanie dopaminy, natomiast duże - obniżają. To dla mnie interesujące także z tego względu, że w ulotce załączonej do tego leku jest napisane, że małe dawki stosuje się przy przewadze objawów negatywnych schizofrenii (wycofanie, brak aktywności życiowej i społecznej, spłycenie afektu), a duże - przy przewadze objawów pozytywnych (urojenia, omamy itd.). Czyżby to oznaczało, że "negatywy" są spowodowane u schizofreników niedoborem czy słabszym działaniem dopaminy, a "pozytywy" - jej nadmiarem i silniejszym działaniem? Oczywiście, to, że ktoś ma zachwiany poziom dopaminy nie musi od razu wiązać się ze schizofrenią, Sulpiryd to lek zalecany również przy lekoopornych depresjach czy dolegliwościach psychosomatycznych. Tak samo inne neuroleptyki też mogą być stosowane przy różnego rodzaju zaburzeniach (depresjnych, zok itd.) - nie tylko psychotycznych.

 

Ja również zastanawiam się nad zastosowaniem jakiegoś leku - agonisty dopaminy, bo inne leki "średnio" na mnie działają. Tylko trochę się tego obawiam, ponieważ w mojej rodzinie występuje schizofrenia i nie chciałbym "drażnić lwa" (choć do tej pory nie wiadomo czy jest to schorzenie dziedziczne, czy nie). Ja mam problemy podobne do Ciebie - trudności z "wyluzowaniem się", nawiązywaniem kontaktów, takie ogólne napięcie, dezaktywacja życiowa, a do tego problemy z apetytem i koncentracją. Z grupy TLDP, Doxepin działał na mnie w miarę dobrze (chociaż on ma także silne działanie przeciwhistaminowe i w większych dawkach jest dość "zamulający", ale może lepiej się zamulić, niż "świrować"). Mógłbyś mi jeszcze napisać, jak to u Ciebie działa na apetyt i ogólną sprawność intelektualną? Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

PS. Nie wiem, czy to ma większe znaczenie, ale czytałem, że schizofrenia bywa nazywana "Parkinsonem wieku młodzieńczego", chociaż przyjmuje się, że w przypadku schizy występuje nadmiar dopaminy, a w przypadku Parkinsona - niedobór (choć nie wiem, czy tak samo jest w przypadku przewagi objawów negatywnych schizofrenii np. prostej lub katatonicznej?).

 

Poza tym zapomniałem napisać, że mam też takie objawy, jak rozedrganie całego ciała, tiki nerwowe nóg, czasami drżenia mięśni i palców, mam też problemy z koordynacją ruchów - "zawiany" chód, częste potykanie się lub upuszczanie przedmiotów... Te rzeczy zauważają też osoby wokół mnie. Nie wiem, czy to także może mieć związek z dopaminą. Zanim zacząłem leczenie psychiatryczne - przeszedłem ostrą hipochondrię i byłem już u bardzo wielu lekarzy, w tym u neurologów, wprawdzie podejrzewano u mnie parę chorób, ale później je wykluczono, więc nie chcę wmawiać sobie znów nowych chorób, ale pewne rzeczy nadal mnie niepokoją... Może mam coś z tą dopaminą :/.

 

Mam nadzieję, że zbytnio nie "namieszałem" w tym wątku, będę wdzięczny za sugestie. Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

PS. Nie wiem, czy to ma większe znaczenie, ale czytałem, że schizofrenia bywa nazywana "Parkinsonem wieku młodzieńczego", chociaż przyjmuje się, że w przypadku schizy występuje nadmiar dopaminy, a w przypadku Parkinsona - niedobór (choć nie wiem, czy tak samo jest w przypadku przewagi objawów negatywnych schizofrenii np. prostej lub katatonicznej?).

 

Poza tym zapomniałem napisać, że mam też takie objawy, jak rozedrganie całego ciała, tiki nerwowe nóg, czasami drżenia mięśni i palców, mam też problemy z koordynacją ruchów - "zawiany" chód, częste potykanie się lub upuszczanie przedmiotów... Te rzeczy zauważają też osoby wokół mnie. Nie wiem, czy to także może mieć związek z dopaminą. Zanim zacząłem leczenie psychiatryczne - przeszedłem ostrą hipochondrię i byłem już u bardzo wielu lekarzy, w tym u neurologów, wprawdzie podejrzewano u mnie parę chorób, ale później je wykluczono, więc nie chcę wmawiać sobie znów nowych chorób, ale pewne rzeczy nadal mnie niepokoją... Może mam coś z tą dopaminą :/.

 

Mam nadzieję, że zbytnio nie "namieszałem" w tym wątku, będę wdzięczny za sugestie. Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

PS. Nie wiem, czy to ma większe znaczenie, ale czytałem, że schizofrenia bywa nazywana "Parkinsonem wieku młodzieńczego", chociaż przyjmuje się, że w przypadku schizy występuje nadmiar dopaminy, a w przypadku Parkinsona - niedobór (choć nie wiem, czy tak samo jest w przypadku przewagi objawów negatywnych schizofrenii np. prostej lub katatonicznej?).

 

Poza tym zapomniałem napisać, że mam też takie objawy, jak rozedrganie całego ciała, tiki nerwowe nóg, czasami drżenia mięśni i palców, mam też problemy z koordynacją ruchów - "zawiany" chód, częste potykanie się lub upuszczanie przedmiotów... Te rzeczy zauważają też osoby wokół mnie. Nie wiem, czy to także może mieć związek z dopaminą. Zanim zacząłem leczenie psychiatryczne - przeszedłem ostrą hipochondrię i byłem już u bardzo wielu lekarzy, w tym u neurologów, wprawdzie podejrzewano u mnie parę chorób, ale później je wykluczono, więc nie chcę wmawiać sobie znów nowych chorób, ale pewne rzeczy nadal mnie niepokoją... Może mam coś z tą dopaminą :/.

 

Mam nadzieję, że zbytnio nie "namieszałem" w tym wątku, będę wdzięczny za sugestie. Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Sorki, że PS. poszło 3 razy - jakby to widział jakiś admin, to proszę o usunięcie dwóch ostatnich edycji :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Olo, bo schizofrenia to zachwianie równowagi dopaminowej, tzn w jednych rejonach mózgu jest jej za dużo, a w innych za mało i stąd objawy negatywne. Ja agonistę dopaminy bardzo sobie chwalę. Od czasu jak go przyjmuję poprawiło się moje przeżywanie odpoczynku, mam większy luz, a także poprawiła się ogromnie moja pamięć i koncentracja. Ludzie zauważają, że się zmieniłem i z "gapcia" stałem się normalnym, jak na mój wiek człowiekiem, z normalną pamięcią i koncentracją, oraz inteligencją. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak to działa u Ciebie na apetyt? Może poproszę lekarza o Wellbutrin (na Amantix na pewno bym nie dostał recepty, bo to inna "działka). Mógłbyś napisać, czy substancja czynna tego leku - bupropion, czyli inaczej amfebutamon, ma coś wspólnego z amfetaminą? :P Dzięki i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×