Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

murzynka napisz co wyszło...jestem pewna że 100% dobrze, szkoda ze nie założyłysmy się o coś :smile:

stawiam na IBS;)

 

dziwnie sie dzis czuję, słabosc mięsni, jakieś mrowienia w konczynach, uczucie przeziębienia a nie jestem chora.

w ogole to mam doła. juz sobie dzis popłakałam itp. nie...to nie jest normalne. Zdrowy człowiek tak sie nie czuje. Normalny człowiek idzie do pracy, moze ma tam jakies zniechęcenie z powodu porannego wstawania czy rutyny.

Taka norma. Jak mozna codziennie czuc sie chorym, masa objawów, drętwienia, słabości, pieczenia w ustach, napiecie szyi, głowy, totalne rozkojarzenie, brak skupienia, czasami niemożnosc wysłowienia, koszmarne doły, jakieś bóle w mięsniach, suchość w jamie ustnej, bezsennosc, po co ja to wymieniam.

Moze to borelioza tyle sie o tym teraz mówi...albo jakies sm, albo nie wiem:((

 

ja juz sie boje spotykać ludzi. że oni to widzą, moją dziwnosc...albo ze w rozmowie zaczne mówić dziwne rzeczy (naprawde czasem nie kontaktuję;(, że zobaczą że blednę, słabnę. Wczoraj pojechalismy na jakis durny festyn, tak połazić, kropił deszcz, zachmurzenie a ja w ciemnych okularach jak niewidoma.

Nie chce zeby mnie nikt widział. pracuje w domu i to mnie ratuje. z drugiej strony nie mam NIKOGO (nie licze meza i corek, ktorzy ostatnio mnie przytłaczają). nie mam sie dla kogo ładnie ubrac, czuje sie bezwartościowa, nie mam siły i motywacji zeby gdzies sie zapisać, jakis sport...

po prostu wegetacja w domu z codziennymi objawami somatycznymi - nie wiem jak wy (sądze ze nie macie az tak) - ale ja mam codziennie coś. I to nie, że raz to a raz co innego...tylko bardzo długo to samo, miesiącami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani juz jest po i wszystko ok.Teraz będę szukac terapeuty.Powiem wam ze cieszę się ze jestem w Niemczech,badanie rewelacyjne pelen dyskomfort i prywatność,juz nie powiem ze mnie lekarz za rękę trzymal jak usypialam.Jednak tu jest lepsza opieka nie odlegle terminy i ta sympatia do ludzi.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

murzynka22, no i super, to zapomnij juz o tym i nie mysl o kolejnych chorobach!!!! :)))

 

A ja dzisiaj mam jakis dobry stan. Nie wiem dlaczego, bo caly weekend przesiedzialam w domu, z lekkim lękiem, zmęczeniem, natlokiem w glowie.

A dzis od rana - jakis taki spokoj, nie stresowalam sie przed wyjsciem z domu, ogarnialam rozne sprawy.

 

Nie wiem.. czy to kwestia, ze lepiej spalam, czy moze ze tak pada (uwielbiam deszczową pogode) , ale dzisiaj czuje się jak normalny czlowiek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej to mój pierwszy post tutaj,

 

 

Wszystko zaczęło się 4 miesiące temu od parastezji dłoni i stóp - byłam badania w kierunku cieśni nadgarstka - usg i emg wyszło super. Potem zaczęłam czytać o SM i zaczęło się - paniczny strach przed chorobą, płacze bez powodu, coraz to nowe objawy - pracuję jako kelnerka, to praca zarówno stresująca jak i fizyczna - zaczęłam mieć osłabione ręce i nogi, na żadnym badaniu neuroogicznym tego nie potwierdzili. Nakręcałam się coraz bardziej, że to SM i trafiłam do szpitala, oczywiście musiałam okłamać lekarza co do moich dolegliwości, efekty : MRI głowy bez zmian, test na bolerioze negatywny. Wszystko przeszło z dnia na dzień, miałam cudowny miesiąc spokoju ale potem zauważyłam jak drży mi palec u stopy, potem w samolocie zdrętwiała mi noga i wszystko zaczęło sie od nowa. Napady strachu, nieustanne przegladanie for internetowych, obecnie jestem na etapie wmawiania sobie SLA ponieważ drżą mi mięsnie, to takie dziwne uczucie jakkby pulsowały, albo delikatnie się napinały, nie trwa to zbyt długo i jest na całym ciele - na brzuchu, rękach, najwięcej w nogach i pośladkach. W jednym z palców lewej ręki odczuwam jakby nieustanne puslowanie jakiejś żyłki czy czegoś. Oczywiście mam też ruchy samoistne czasami rzuci mi nogą przed snem, ale dwa razy zdazyło się, że rzuciło całym moim ciałem i wtedy oczywiście strach nieziemski. Ostatnio trafiłam do nowego neurologa, który powiedział, że jestem zdrowa, a wszystkiemu winna jest nerwica, od 6 dni biorę Cital i Tranxene. Nie jest lepiej, przeszły mrowienia ale te dziwne drgania, pulsowania mięsni są cały czas. Non stop oglądam swoje ciało i boje się, że zobaczę coś nowego, że skończe na wóżku inwalidzkim. Strasznie się boję.Płaczę i kiedy naczytam się tych wszystkich diagnoz na forach to mam ochotę zwymiotować, nie mogę jeść, robi mi się słabo, serce bije mi mocniej. Nie wiem co mam robić. Mam szukać nowego neurologa? Boję się, że będę czekać i czekać na diagnozę i bedzie juz za późno. Pojawiają mi się też myśli samobójcze - jeśli okaże się, że mam SLA to po prostu się zabije i już. Czasami mam wrażenie, że jestem sztywniejsza, bolą mnie nogi, albo ręce. Czasami ból jest chwilowy czasem traw dłuzej. Czasami odczuwam też mrowienie wokól ust, mam wrażenie, że czasami pulsuje mi nawet broda. Pomocy, nie wiem co mam robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rybkaaa, miałas juz tyle badan, że mysle, ze gdyby cos Ci dolegalo, to już bys o tym wiedziala... :)

 

 

Ehhh a ja wczoraj, w pochmurny dzien czulam się super. Dzis jest slonecznie i juz jakos dziwnie widze. Tzn. mam przed oczami takie lekkie mroczki, tak jak po patrzeniu na jasne światlo troche. Nie takie ewidentne jak przy aurze migrenowej, ale caly czas mam wrażenie, że cos jest nie tak, że widze dziwnie. I oczywiscie już sie zastnawiam, czy nie jest to cos neurologicznego. Przeciez słonce swieci czesto i jakos ludzie żyją i nie narzekają na tego typu dolegliwosci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RYBKAA dokonale rozumiem te objawy bo mam podobne, szczegolnie drętwienia i uczucie słabosci konczyn. Nie jestem w stanie pisać czy to nerwicowe czy nie, bo jesli bym tak napisała to znaczyłoby, ze radze sobie z lekiem przed tym ...a nie radzę:(( nie pozostaje mi nic innego jak pocieszyc ze też to mam...

 

dziewczyny dziś wpadłam w histerie bo jak wczesniej pisałam czuje sie dziwnie od prawie miesiąca, jakas słabosc uczucie przeziebienia, okresowe spadki apetytu, rozbicie, suchosc i pieczenie w ustach plus ciągle coś na gardle, jakieś pęcherzyki, błona śl. jamy ustnej lekko przekrwiona, jakby matowa. Wczoraj tak mnie piekło ze obiecałam sobie rano badania ale nie poszłam, bo rano czułam sie niexle...i tak to wlasnie wygląda

ale do rzeczy, zmierzyłam sobie tep. i było 36,8 wpadłam w amok, do tego to poczucie przeziebienia. Moja normalna temp. to zawsze ponizej 36,4 albo nizej. Wiem bo mierze stale.

Oczywiscie potem zmierzyłam jeszcze z 10 razy i była ok 36,6.

Jaką wy macie temp. w ciągu dnia. Boje sie że coś mnie bierze ale tym razem to cos poważnego i skonczę w szpitalu.

Boze jak ja sie czuję, mogłabym leżeć i wyć, nie mam siły na nic.

nerwa u mnie pare dni temu tez padało i czułam sie lepiej, teraz wrociło słonce i jest gorzej. Tak w ogole to szykuja sie upały i piekna pogoda. Normalni ludzie sie cieszą heh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ja mam temperature tak od 36,4 do 37,1 , jak jestem chora to mam wiecej, ale ogolnie niezbyt czesto mam goraczke. A jak mam 37,5 (bo jestem np przeziebiona) to juz czuje sie fatalnie.

 

A co do tej pogody, to wlasnie tez widzialam, ze nadciagają upaly. I znow sie zalamalam, ze znowu to samo, znowu to słonce, tak gorąco, a juz zaczelo się robic tak fajnie jesiennie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochani potrzebuje Waszej pomocy.

sprzatalam pokoj Corki, bo maly kot ktorego mamy zasikal jej podloge i zabawki :/ i odkurzylam pozniej mylam podloge gabka zeby pozniej znow umyc mopem ... i gdy mylam gabka - mialam rekawiczki, ale uklulam sie jakims drucikiem wystajacym spod szafki- i to gleboko.... poszlam do lazienki upuscilam troche krwi, umylam ciepla woda, pozniej woda utleniona, pozniej spirytusem, ale nawet nie czuc pieczenia to takie glebokie. na tezec bylam szczepiona 8 lat temu, ale teraz panikuje i nie wiem co robic? jechac do szpitala po zastrzyk ? boje sie, ze tam tez byl mocz tego kota... cala sie trzese ://

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja też się przywitam na forum :)

 

Na nerwicę lękową choruję już od dawna ale po ostatnim zakończeniu leczenia miałam ponad 4 lata spokoju i już prawie zapomniałam co to za dziadostwo :?

Obecnie jestem na etapie czerniaka odbytu, dodam, że znamion mam pełno i już dwa razy w ostatnim tygodniu zaliczyłam dermatologa, za drugim razem właśnie ze znamionami w okolicach intymnych (wg lekarza to bardzo małe znamionka o małej ilości barwnika, bez wskazań do czegokolwiek poza obserwacją of kors) ale ja już znalazłam w googlach przypadek 64 letniej kobiety, która miała od 3 mc krwawienia z odbytu i plamki dookoła odbytu, wyglądające jak znamiona, które okazały się właśnie przerzutami czerniaka odbytu do skóry

Ja żadnych krwawień z odbytu nie mam, stolce ok, bólów brzucha też nie...oczywiście odkąd zaczęłam o tym myśleć i oglądać i macać swój odbyt to zaczął mnie pobolewać i odczuwam dyskomfort...dodam, że mogę mieć małe hemoroidy wewnętrzne, które pierwszy raz dały mi się we znaki po porodzie (3,5 roku temu urodziłam siłami natury syna z wagą 4kg) - tzn. zaraz po porodzie wyskoczył mi guzek, który po smarowaniu maścią się wchłonął, ale po drugiej ciąży i porodzie co jakiś czas się pojawia a później znika. Obecnie na zewnątrz nic nie mam ale jak zajrzałam głębiej to widać jakieś sinofioletowe zmiany i albo to właśnie hemoroidy albo najgorsze :(

Miałam dzisiaj jechać na wizytę do chirurga proktologa ale wiązałoby się to z kolejnym zerwaniem się z pracy (w pn gnałam na złamanie karku do dermatologa właśnie bo akurat zwolniła się godzina), więc ją odwołałam, szczególnie, że w sobotę wyjeżdżamy z dzieciakami na 3 tyg nad morze więc i tak żadnych szczegółowych badań nie zrobię i tylko bym się martwiła jeśli coś wyszłoby nie tak...

 

Od rodzinnego wziełam receptę na hydroksyzynę do tego wspomagam się ziołowymi lekami uspokajającymi ale średnio mi idzie :/ psychiatrę już umówiłam na 6.10 więc jeszcze trochę czasu

Racjonalnie faktycznie wydaje mi się, że na tego raka szans praktycznie nie mam, bo jeśli byłoby to początkowe stadium to raczej nie dawałoby przerzutów do skóry, jeśli zaawansowane to pewnie dawałoby jakiekolwiek objawy ze strony jelita no ale paniczny strach jest ogromny i powoduje, że ledwo co jestem w stanie funkcjonować :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prozac_nation, po pierwsze nie panikuj!

po porodzie to normalne, ze pojawiaja sie hemoroidy- mi powstawaly w czasie ciazy i po porodzie, pozniej po czopkach specjalnych zniknely (lepiej dzialaja niz masc)

naprawde stara jsie teraz myslec o wyjezdzie i nie czytaj tyle, bo wszystko okaze sie byc smiertelnym zagrozeniem !!

 

mam nadzieje, ze wypoczniesz troche i zapomnisz o problemach:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racjonalnie to zdaję sobie sprawę, że to jednak mało możliwe, ale od tyg boli mnie tyłek (chociaż przy nerwicy to raczej normalne, że chcąc mieć objaw będziesz mieć objaw :P)

Ja nerwicę lękową znam bardzo dobrze, w przeszłości nie raz lądowałam na SOR z tachykardią i drgawkami a po badaniach wychodziło oczywiście, że nic mi nie jest...później zaczęłam się leczyć, w tym pół roku hospitalizacji i dopiero 8 lek psychotropowy, który postawił mnie na nogi (Seronil), brałam go przez kilka lat (w tym czasie też terapia), później udało się go odstawić, stanów lękowych brak, w tym czasie urodziłam dwoje dzieci, ciąże super, bez nawrotów nerwicy, w sumie dopiero teraz mnie "siekło" (młodsza córka za kilka dni skończy dwa lata) i sama nie wiem czemu bo do tego czasu miałam sporo stresujących sytuacji (chociażby związanych ze zdrowiem dzieciaków- np. rok temu u córki na rtg wyszedł cień który był różnicowany pomiędzy guzem a grasicą - okazało się, że to grasica ale stres ogromny), które w zasadzie powinny szybciej mnie wykończyć niż ostatnie imaginacje czerniakiem ;)

A teraz zaczęło się ok miesiąca temu, zauważyłam, że jedno ze znamion na udzie (3mm) ma złuszczony naskórek, olałam dermatologa i dwa dni później byłam już na prywatnej wycince u chirurga, bo oczywiście w necie każde łuszczące się znamię to czerniak...zaczęłam przeglądać swoje ciało (dodam tylko, że wycięłam już 15 znamion barwnikowych, z czego dwa były dysplastyczne, więc raczej jestem w wyższej grupie ryzyka niż przeciętny człowiek) i odkryłam dużo dziwnych znamion, które w tym momencie wydały mi się 100% czerniakiem, nawet 1 coś uznałam za czerniaka bezbarwnikowego. Oczywiście wycinka w ciemno kolejnych 8-10 znamion nie wchodziła w grę bo już i tak mam pełno blizn...także zapisałam się do dermatologa, który specjalizuje się w badaniach dermatoskopowych. Obejrzał wszystkie "czerniaki" stwierdził, że kompletnie niegroźne znamiona co uspokoiło mnie na jakiś jeden dzień, bo następnego znalazłam znamiona w ok intymnych o których kompletnie nie pamiętałam, znowu szał, stres, brak snu, leki na uspokojenie i wyrywka z pracy ponownie do dermatologa bo akurat zwolniło się miejsce...obejrzał znamiona , stwierdził ponownie, że nic groźnego, mało barwnika etc. Znowu spokój na 1 dzień i przeczytałam o czerniaku odbytu...znowu nakręciłam się, że lekarz na pewno się pomylił, bo to przerzuty z tego czerniaka...oczywiscie od tego poniedziałku zaczęłam odczuwać ból w tych okolicach, także to tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że coś jest nie tak i że na pewno zżera mnie najgorsza postać czerniaka...

Dodam tylko, że od tego początku sierpnia zaczęłam pokasływać, co oczywiście sugeruje przerzuty do płuc...po powrocie z wakacji muszę wydębić skierowania na rtg płuc i kolonoskopię (mam pakiet w Luxmedzie więc wszystkie badania za darmo i terminy w miarę szybkie) bo i tak się nie uspokoję dopóki tych badań nie zrobię...

Oczywiście psychiatra umówiony bo wiem, że nawet jak zrobię te badania to pewnie i tak znajdę sobie coś nowego albo uznam, że lekarze się pomylili i czegoś nie zauważyli...

A póki co chciałabym skorzystać z wakacji, zwłaszcza, że najbliższy tydz zapowiada się nieźle pod względem pogody...mam nadzieję, że na hydroksyzynie i tonach leków ziołowych jakoś dam radę w miarę normalnie funkcjonować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście poza napadami paniki od czasu do czasu to nawet jak nie myślę o chorobach mam ten okropny ciągły lęk uogólniony...najgorzej o dziwo jest rano kiedy siedzę w pracy (pewnie dlatego, że siedzę przed kompem i czytam o rakach), wieczorem nieco mi mija bo trzeba zająć się dziećmi i domem co trochę odwraca uwagę...mam tylko nadzieję, że psychotropy ponownie postawią mnie na nogi i że uda się wrócić do Seronilu bo nie mam siły na testowanie kolejnych antydepresantów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dziewczyny powiedzcie czy infekcja ze stanem podgorączkowym od 3 dni moze byc bez kataru i kaszlu?

Mam po prostu osłabienie, męczliwość, ciężka głowę uczucie jak przy przeziębieniu, momentami bóle mięsni ud i zimne poty przy wysiłku oraz wieczorem w łózku. temp. zmienna od 36,4 do 37,1.

Do tego mega lęk, czytałam ze to objawy białaczek i chłoniaka. Dokładnie takie same (nie mam tylko powiekszonych węzłów i swędzenia ciała)

Dlaczego nie mam kataru? Czyli objawów normalnej infekcji? Boże, przeleżałam 2 dni, gorączke mierzyłam po kilkadziesiąt razy. Boje sie iść do lekarza ze usłysze cos strasznego albo ze wysle mnie do szpitala lub na badania krwi z podejrzeniem najgorszego.

Napiszcie coś, proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dziewczyny powiedzcie czy infekcja ze stanem podgorączkowym od 3 dni moze byc bez kataru i kaszlu?

Mam po prostu osłabienie, męczliwość, ciężka głowę uczucie jak przy przeziębieniu, momentami bóle mięsni ud i zimne poty przy wysiłku oraz wieczorem w łózku. temp. zmienna od 36,4 do 37,1.

 

Ale taka temp to normalna temperatura ciała przecież :) reszta objawów brzmi jak nerwica

 

Jakim termometrem mierzysz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elektronicznym, czuje że mam wahania temp. raz mi zimno i dreszcze za moment poty

nie, to nie jest nerwicowe, owszem jest w tym masa lęku ale czuje sie po prostu chora, przeziebiona tylko martwi mnie ten brak kataru, kaszlu...cos tam spływa po tylniej str. gardła ale niewiele. Do tego osłabienie i poty przy najmniejszym wysiłku - kurde gdybym miała katar to wiedziałabym ze to zwykle przezibienie a tak to co? :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może faktycznie jakaś wirusówka... wirusówki mogą dawać objawy w cały świat...nie zawsze kaszel i katar ;)

Termometry elektroniczne mają spory błąd pomiaru, te do mierzenia pod pachą to w cały świat mierzą, za to te do czoła na podczerwień też różnie...i u dzieciaków i u mnie przy gorączce w cały świat potrafią, jedyny na którym w 100% polegam to stary rtęciowy (szkoda tylko, że zmierzenie nim temp dziecku graniczy z cudem)

 

Chyba najszybciej Twoje wątpliwości rozwiałaby morfologia z rozmazem i crp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie mam siły na badania

temp. przekroczyła 37. poce sie. oglądałam gardło, zero bólu ale na migdałku jest 1 malutki biały pryszczyk z ropą, dziwne, e bez bólu a moze to jakis przypadek, moze kazdy ma takie cos czasami.

 

echh co za masakra, taka pogoda, wszyscy gdzies jadą cos gotuja, robia przyjemnego a ja jak zwykle.

 

prozac...czytałam Twoje wpisy. Ja tez mam lęk uogólniony. Czasami nawet nie mam chęci i motywacji zając sie dziećmi. Mam przez to straszne wyrzuty. Co nas łaczy to to, że mnie też siekło po ciązy. Córcia miała niemal 2 latka, skonczyłam karmić, ona potrafiła juz sie troszkę zając sobą a ja dostałam znowu objawów (nerwice mam juz ok. 12 lat). Tez brałam leki, u mnie to był prozac pod inna nazwą. Brałam 1,5 roku, było wspaniale więc odstawiłam, wróciło z mniejszą siłą ale juz nigdy nie byłam ta sama co "przed". Stały lęk, rózne objawy i bardzo nasilona hipochondria. Po latach wrociłam do mojego leku ale już nie zadziałał tak samo:( Co mnie załamało. Próbowałam jeszcze inny lek ale znowu...duze skutki uboczne wiec odstawka. teraz jestem na "niczym" i tak sobie myslę...że jak wyzdrowieję z tego czegoś co mnie teraz wzieło to pomysle o psychiatrze. A troche sie zniecheciłam bo wysłał mnie potem na psychoterapie (rok temu), która NIC nie dała. Kilka tysięcy w błoto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,mnie dopadlo zapalenie oskrzeli.Katar I kaszel bez innych objawow.Dzis bylam u lekarza I powiedzial ze poczekac man z antybiotykiem do poniedzialku.Dwa miesiace temu tez mialam zapalenie ale obeszlo sie bez antybiotyku.Mam stwierdzona tez astme oskrzelowa.Martwie sie ze to cos grozniejszego,juz czytalam o taki pluc czy grasicy.Rentgen pluc mialam dwa lata temu.Ach ja juz mysle ze wszystko lapie przez ten stres I mama odpornosc.Pozdrawiam

M

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, to pewnie jakas grypa...

ja zawsze prz podwyzszonej temp mam bole wlasnie miesni ud ...

przy grypie nie musisz miec ani kataru ani kaszlu, za to ma sie temperature i gorsze samopoczucie pare dni ...

 

ja musze siie pochwalic- bylam dzis na tlumaczeniu, wrocilam z niego sama dwoma autobusami, bylam u kosmetyczki, w banku- stalam tam w paroosobowej kolejce i bylam w 3 sklepach :))) i to bez wspomagania ...az mi trudno uwierzyc :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×