Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy warto przyznać się do choroby przed innymi ?


tictac

Rekomendowane odpowiedzi

Połączenie zabójcze,nieochrzczony i chory psychicznie,bym się nigdy nie przyznał.

Choroba to pewnie kara od boga za ten brak chrztu :D

 

Żadna kara. Bóg nie karze, Bóg jest Miłosierdziem. Człowiek sam się karze schodząc z drogi Bożych przykazań, praw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś podesłał link pod moją wcześniejszą odpowiedzią, że nie powinniśmy się wstydzić wizyt u psychiatry. Nie powinniśmy, to prawda. Ale wiele osób się wstydzi. A może nie tyle wstydzi, co boi, że ktoś by nagle odkrył, że leczy się psychiatrycznie. To nie tyle wstyd, co raczej obawa, co powiedziałoby otoczenie. Chorując pacjenci (czy jak ktoś chciał, "klienci") zaczynają patrzeć sami na siebie jako na kogoś gorszego, sami niejako zaczynają definiować się przez chorobę. Nic więc dziwnego, że boją się stygmatyzacji ze strony otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja moją chorobę traktuję jak cechę, której nie da się zmienić, tak jak nie da się zmienić wzrostu. W ten sposób łatwiej mi ją zaakceptować. Wie o niej najbliższa rodzina i kilka przyjaciółek. Nie wyobrażam sobie, żeby dowiedzieli się o niej sąsiedzi albo ludzie z pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś podesłał link pod moją wcześniejszą odpowiedzią, że nie powinniśmy się wstydzić wizyt u psychiatry. Nie powinniśmy, to prawda. Ale wiele osób się wstydzi. A może nie tyle wstydzi, co boi, że ktoś by nagle odkrył, że leczy się psychiatrycznie. To nie tyle wstyd, co raczej obawa, co powiedziałoby otoczenie. Chorując pacjenci (czy jak ktoś chciał, "klienci") zaczynają patrzeć sami na siebie jako na kogoś gorszego, sami niejako zaczynają definiować się przez chorobę. Nic więc dziwnego, że boją się stygmatyzacji ze strony otoczenia.

 

A z drugiej strony są słynne akcje jak gdzie ludzie robią sobie zdjęcia z karteczką opisaną słowami "Mam terapeutę" (czy coś podobnego ;)). Był kiedyś o tym temat na forum.

Ani to powody do wstydu, ani do chwalenia. Jedna i druga skrajność wydaje mi się być bezzasadna. Choroba czy zaburzenia w większości przypadków nie wyklucza nas z funkcjonowania w społeczeństwie - większość z nas pracuje, uczy się, ma jakichś znajomych. A jeśli coś nas wyklucza, to tak samo jak zrobi to poważne zaburzenie tak samo może to uczynić utrata nogi, wypadek etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ani to powody do wstydu, ani do chwalenia. Jedna i druga skrajność wydaje mi się być bezzasadna. Choroba czy zaburzenia w większości przypadków nie wyklucza nas z funkcjonowania w społeczeństwie - większość z nas pracuje, uczy się, ma jakichś znajomych. A jeśli coś nas wyklucza, to tak samo jak zrobi to poważne zaburzenie tak samo może to uczynić utrata nogi, wypadek etc.

Zgadzam się w 100%. Nie ma chyba sensu krzyczeć wokoło, że jest się na coś chorym, ma się to czy inne zaburzenie, chociażby dlatego, żeby się nie spotkać z niezrozumieniem czy ostracyzmem społecznym, ale z drugiej strony robienie z choroby tematu tabu też nie jest zdrowe. "Pokryjmy wszystko zasłoną milczenia" - z choroby robi się jakąś tajemnicę, coś, co należy ukryć, a to tym bardziej "demonizuje" sprawę. Chyba najlepszy jest ten "złoty środek" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze lepiej kiedy trafi się na empatycznego Człowieka Dobrą Radę :P

"Oj jaka ty biedna, ile ty musiałaś przeżyć! Ale moja ciocia Wisia brała takie tabletki - ziołowe, sąsiadka jej poleciła. I wiesz co? WSZYSTKO jej przeszło, no mówię ci! Daj tu karteczkę to ci nazwę zapiszę, no i wiesz - głowa do góry" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, to nie do końca tak. Są choroby, o których mówi się otwarcie i z którymi otwarcie się walczy. Mój znajomy choruje na cukrzycę i roztacza wokół siebie aurę pod tytułem "zobaczcie, jaki jestem dzielny, mam cukrzycę i biegam maratony". Z kolei moja bliska przyjaciółka cierpi na astmę i ma w zywczaju ponarzekać sobie czasem na Facebooku z tego powodu. A co ja mam zrobić z moją schizofrenią paranoidalną? Nikt nie powie, że jestem dzielna, bo mam schizo i jednocześnie uczę się programować i tak samo nikt raczej nie będzie mi współczuł, jeśli napiszę na fejsie: "mam dzisiaj fatalny dzień, głosy nie przestają mi szeptać, żebym się pochlastała".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są racjonalnymi pragmatykami
Że praktyczne to oczywiste, bo daje możliwość szybkiego odsiania kandydatów, bo coś tam, bez konieczności zbytniego zagłębienia się w temat, przy zachowaniu oszczędności poznawczej i finansowej, a w razie czego można się zasłonić, bo przecież "weryfikacja" kandydatów była...Natomiast z racjonalnością to nie ma zbyt wiele wspólnego. Znane są chociażby pozytywne korelacje pomiędzy bogatym życiem seksualnym z dużą zmiennością partnerów seksualnych, a większym ryzykiem nałogowego ćpania czy chlania: http://healthland.time.com/2013/02/25/more-sex-partners-linked-to-higher-risk-of-drug-addiction-alcoholism/, czy pomiędzy pewnymi zachowaniami seksualnymi a problemami natury psychicznej:http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19219545

Gdyby sama tylko korelacja miała dowodzić słuszności zatrudnienia takiej czy innej jednostki, to najlepszymi kandydatami zarówno na kierowców jak i na na przedstawicieli każdego innego zawodu w pierwszej kolejności byłyby chyba prawiczki, bo jakiemu pracodawcy potrzebny choćby tylko potencjalny świr, ćpun czy alkoholik?

Gdyby chociaż istniały faktyczne statystyki, które potwierdzałyby, że np osoby z tatuażami, częściej powodują wypadki, to rozumiem, że wtedy warto byłoby się nad tematem zatrzymać, a tak? może Ci przezorni pracodawcy powinni jeszcze skreślać na wszelki wypadek np. urodzonych porą zimową czy mieszkających w miastach, wszak wiąże się to z większym ryzykiem zachorowania na schizofrenię... i nóż takiemu coś kiedyś odwali... :lol:

A gdyby tak zbadać korelację pomiędzy występowaniem zaburzeń psychicznych u jednostek, a ich udzielaniem się na forum nerwica.com fiu fiu blisko 100% by pewnie była...aż dziw, że jeszcze nikt nie wpadł na to, żeby kandydatów pytać o takie rzeczy, jak udzielenie się na portalach psychologicznych...to przecież lepsza metoda weryfikacji ew. problemów psychicznych u danej jednostki niż pytanie, czy leczyłeś się u psychiatry(zwłaszcza gdy kandydat leczył się prywatnie). Potem się sprawdza komputer i komórkę takiemu delikwentowi i od razu jest jeszcze sprawdzian uczciwości kandydata...

 

Uprawiasz filozofie Kalego, bo natychmiast podniósł byś larum gdyby Twoje dzieci/rodzina zginęły przez fakt, że dopuszczono do zawodu nieodpowiednią osobę. Trochę rozsądku, wiedzy i patrzenia poza czubek własnego nosa przydało by się.
Filozofią Kalego jest wrzucanie do jednego wora człowieka który 10 czy 20 lat temu ( niechby nawet w ramach nastoletnich problemów psychicznych) strzelił sobie tatuaż czy pociął się, z takim, który pociął się dwie godziny przed testami na kierowcę zawodowego - a do tego mniej więcej sprowadza się ta "racjonalna" selekcja kandydatów, oparta na korelacjach. Natomiast odwołanie się do argumentów emocjonalnych to słaba metoda na dowodzenie czegokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zdiagnozowanej depresji. Jednak z dnia na dzień czuję się gorzej i chyba zacznę szukać pomocy u specjalistów. Mój mąż uważa w wielkim skrócie : "przesadzasz i wymyślasz " .

 

Znam to...boli takie stwierdzenie, zwłaszcza jak Ty w głębi duszy wiesz, ze coś niepokojącego się dzieje i sobie nie poradzisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem oczywiście warto na 100%. Nierzadko już samo wygadanie się przed kimś kogo kochamy dają ogromną ulgę i pomoc. To tak jak ze wstydem czy strachem. Wstyd mija gdy podzielimy się tym czego się wstydzimy, a strach gdy skonfrontujemy się z nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×