Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Taaa... Chcesz się dowiedzieć coś na temat katolików? Nie pytaj ich ! Zapytaj ateusza monka, on wie lepiej ! ! !

 

Wegetarianie też nie jedzą mięsa i to nie tylko w piątek. Też są dla Ciebie mentalnie w średniowieczu? :roll:

Serio, to co teraz robisz w tym wątku jest strasznie wkurzające. Nie masz pojęcia o tym jak żyjemy. Nawet nie chcesz się dowiedzieć. Ty już wiesz, bo tak słyszałeś albo sobie dopowiedziałeś. My jakoś nie łazimy po wątkach i nie mówimy jacy to ateiści źli. Z łaski swojej przestań zaspamowywać ten wątek. Dziękuję!!!

 

Szanowna Moderacjo, możesz posprzątać ten wątek?

 

Ale zauważ,że ateiści to nie zawsze wegetarianie.Wegetarianie nie jedzą mięsa,z powodów ochrony środowiska.Wy katolicy,bo według Was Jezus,pościł 40 dni i 40 nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, zgadza się, że ubrania, które mają na celu kształtowanie sylwetki w korzystniejszy sposób to oszustwo, jednak to w żaden sposób nie usprawiedliwia oszustwa makijażu. Tu się też rozbija o skalę tego oszustwa .Twarz to podstawowy element ciała, decydujący o ludzkiej atrakcyjności, w dodatku jak ktoś ma brzuchol to zawsze może zrzucić i nie będzie oszustwa, ale jak ktoś sobie zrobi jakieś botoksy, to już tak. Przystojny facet nawet w łachmanach będzie wglądał lepiej od oblecha w garniaku. A ładna kobieta, ale bez tapety, może wyglądać gorzej od paszczura, ale umiejętnie zrobionego.

 

W ogóle to ludzie powinni chodzić goło i bez tapet i byłoby wszystko widać jak na dłoni, bez obaw, że ktoś się sztucznie upiększył. A po za tym to Bóg jakoś stworzył ludzi nagimi, czytelnymi dla innych, dopiero wraz z grzechem człowieka wszedł na świat ubiór. Wyraźnie więc widać, że strój to skutek grzechu, wynalazek szatana, a szatan to przecież podobno największy oszust. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też czasem robię sobie dzień bez mięsa,mimo że to nie ma nic wspólnego z wiara.

 

 

 

Jest kilka takich kobiet,które bym chciał nagie zobaczyć :D

mirunia,nie przeszkadzają mi Twoje wybory.

Ale,zauważ,że jestem miły i sympatyczny.Nie hejtuje i bardzo ładnie pisze.

 

Co do ubrań.To cóż,weź bezdomną lat 55,ubierz ją ładnie.Uczesz i postaw obok Audi A8, od razu zrobi się biznesmenka.

 

Moja mama jest katoliczką i czasem je mięso w piątek.Ja jestem ateistą i czasem nie jem mięsa w piątek.

Liberaizm według mnie,polega na tym.Są szkolne rekolekcje,dlaczego wszyscy mają isć na mszę,do kościoła :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, no nie, przecież Jezus miał szaty i to tkane bez szwów, Maria również - a byli bez grzechu.

To o niczym nie świadczy, chrzest też Jezus przyjmował, chociaż nie miał grzechu, z resztą jak sobie to wyobrażasz? jak mieli inaczej funkcjonować w kulturze skażonej strojem? no i przede wszystkim ich strój maskował jedynie ciało, a nie podkreślał seksualne atrybuty, a zauważ, że dzisiejsi ludzie jak Jezus i Maryja ubrani nie chodzą...i na krzyżu jak Jezus zawisnął to już bez szat, a Maryja jak poszła do nieba, to też suknia na ziemi pozostała, strój nie wchodzi od nieba, bo to zło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, zgadza się, że ubrania, które mają na celu kształtowanie sylwetki w korzystniejszy sposób to oszustwo, jednak to w żaden sposób nie usprawiedliwia oszustwa makijażu. Tu się też rozbija o skalę tego oszustwa .Twarz to podstawowy element ciała, decydujący o ludzkiej atrakcyjności, w dodatku jak ktoś ma brzuchol to zawsze może zrzucić i nie będzie oszustwa, ale jak ktoś sobie zrobi jakieś botoksy, to już tak. Przystojny facet nawet w łachmanach będzie wglądał lepiej od oblecha w garniaku. A ładna kobieta, ale bez tapety, może wyglądać gorzej od paszczura, ale umiejętnie zrobionego.

 

W ogóle to ludzie powinni chodzić goło i bez tapet i byłoby wszystko widać jak na dłoni, bez obaw, że ktoś się sztucznie upiększył. A po za tym to Bóg jakoś stworzył ludzi nagimi, czytelnymi dla innych, dopiero wraz z grzechem człowieka wszedł na świat ubiór. Wyraźnie więc widać, że strój to skutek grzechu, wynalazek szatana, a szatan to przecież podobno największy oszust. :mrgreen:

 

To o niczym nie świadczy, chrzest też Jezus przyjmował, chociaż nie miał grzechu, z resztą jak sobie to wyobrażasz? jak mieli inaczej funkcjonować w kulturze skażonej strojem? no i przede wszystkim ich strój maskował jedynie ciało, a nie podkreślał seksualne atrybuty, a zauważ, że dzisiejsi ludzie jak Jezus i Maryja ubrani nie chodzą...i na krzyżu jak Jezus zawisnął to już bez szat, a Maryja jak poszła do nieba, to też suknia na ziemi pozostała, strój nie wchodzi od nieba, bo to zło ;)

 

Matko, gdzie ja żyję :D

Michellea, Ty jesteś normalna, ale naprawdę - tacy ludzie z takimi wypowiedziami jedynie odstraszają te młode (bo mnie już nie, ja z czystej ciekawości pytałam i w sumie oczekiwałam tylko potwierdzenia lub zaprzeczenia, nie takiej dyskusji) zbłąkane duszyczki od kościoła.

 

Ubrałam się dzisiaj, wyjątkowo podkreślając

seksualne atrybuty
. I nie, nie ubrałam się niestosownie. Mam spódnicę przed kolano, czarne rajstopy, najzwyklejsze, czarne, klasyczne czółenka na lekko zwężanym 8-centymetrowym słupku, błękitną koszulę. Oczywiście spódnica i koszula jest dopasowana, a nie luźna. Bo nie jestem ani spaślaczkiem, ani starszą panią, ani dzieckiem, żeby założyć wór po ziemniakach.

 

Zastanawiam się, jak bardzo trzeba uderzyć się w głowę, żeby głosić takie herezje.

Niezależnie od wyznania.

 

Nie widziałaś chyba mężczyzny w dobrze dopasowanym garniturze - chociażby w "slim ficie".

 

Każde
ubranie, niezależnie czy damskie, czy męskie, ma na celu ukazanie sylwetki w jak najkorzystniejszym świetle.

Abstrahując od urody modela - takie garnitury się obecnie nosi. Nikt już nie wkłada poduch poszerzających ramiona i garnituru - worka. Spodnie są węźsze, a marynarki mają wcięcie w pasie. Idealnie to wygląda na wysokich, szczupłych panach.

https://www.vangraaf.com/pl/boss-garnitur-meski-reyno1wave1-542937

https://www.vangraaf.com/pl/hugo-garnitur-meski-c-hutson1c-gander-567882

https://www.vangraaf.com/pl/hugo-meska-marynarka-od-garnituru-modulowego-c-james1s-482177

 

Są zawody, w których wygląd ma znaczenie, bo obrazuje szacunek do klienta.

 

Botoks (którego nigdy nie robiłam i robić nie zamierzam, bo nie interesuje mnie wstrzykiwanie toksyny botulinowej), nie jest oszustwem, bo daje trwały efekt, dziecko drogie. Jak go wstrzykniesz, to nie zmyjesz wraz z codziennym demakijażem.

 

Mogę być oszustką. Nawet szatanem mogę być. Ukamienować mnie, za tę spódnicę opiętą na tyłku , buty dodające trochę wzrostu, makijaż i koszulę marszczoną na biuście, coby go bylo bardziej widać. Ukamienować!

 

Nie chcesz - nie maluj się. Nie oczekuj, że inni przestaną.

 

Co ja czytam... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, jak bardzo trzeba uderzyć się w głowę, żeby głosić takie herezje.
A ja się teraz zastanawiam jak mocno trzeba się uderzyć, żeby każdą rzecz jaką się przeczyta w internecie, która jakoś zaszokuje, traktować śmiertelnie poważnie i uruchamiać histerię :]

Akurat w kontekście wiary katolickiej żadnej herezji nie ma.

 

Każde ubranie, niezależnie czy damskie, czy męskie, ma na celu ukazanie sylwetki w jak najkorzystniejszym świetle.
A to najkorzystniejsze światło to takie które podkreśla walory sylwetki, u kobiet uwydatnia piersi( co nie oznacza one muszą być na wierzchu-uprzedzam Twoją ew.naditerpretację) i wąską talię, u mężczyzn męski rys sylwetki. A czy każde..czy sutanna ukazuje sylwetkę męską w możliwie najkorzystniejszym świetle? a habit sylwetkę żeńską?

A te linki co podrzuciłaś, to jest właśnie to o czym pisałam, tym panom, to nawet złote garniaki nie pomogą... :lol:

 

Botoks (którego nigdy nie robiłam i robić nie zamierzam, bo nie interesuje mnie wstrzykiwanie toksyny botulinowej), nie jest oszustwem, bo daje trwały efekt, dziecko drogie. Jak go wstrzykniesz, to nie zmyjesz wraz z codziennym demakijażem.

Z tego co pamiętam botoks nie daje trwałego efektu, żeby efekt się utrzymał trzeba zabieg co jakiś czas powtórzyć, zresztą to i tak bez znaczenia, bo trwałość efektu oszustwa nie decyduje o tym czy jest oszustwo. Karnistka a głosi takie herezje..

Jak sobie zrobisz np. "dmuchane" cycki, to efekt będzie trwały, ale nie sprawi, że te cycki nie będą oszukane :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Kolega się chyba "Kubusia Puchatka" naoglądał, że myśli, że miód to podstawowe pożywienie niedźwiedzia.

Chyba mniut. Ja się za młodu naczytałem jak gupi i wiem, że tygrysy wcinają tran i brykajo. :lol:

 

Jestem tygrysem :shock:

Albo stygrysiałam :lol:

Na jedno w sumie wychodzi.

 

 

Ad rem - dziś cudowny obrazek widziałam.

Mamusia z córeczką wyszły ze sklepu, coś tam mała miała. Mamusia z fajką w zębach, dym prosto na dziecko. Dziecko upuściło soczek. Mamusia: "kur*** mać".

Cudnie. Może na wychowaniu maluchów się nie znam, ale śmiem twierdzić, że jednak lepiej niż ta "pani".

 

Niezmiernie też bawi mnie - bawi, bo już nic innego nie da się z tym zrobić - kiedy mamusie nastolatków (a mieszkałam z nastolatką parę ładnych lat - całe gimnazjum, całe liceum, licencjat) każą im: sprzątać, dobrze się uczyć, odrabiać lekcje, narzekają, że dzieci spędzają zbyt dużo czasu przy komputerze. A same mają syf, a ich głównym zajęciem po pracy (o ile w ogóle pracują) pielęgnowanie tego pustostanu w główkach i oglądanie seriali. To z kogo dziecko - niegłupie i całkiem rozumne - ma brać przykład? Nigdy nie wymagałam od młodej niczego, czego nie wymagałam od siebie. Nie sprzątaliśmy z mężem - ona też nie sprzątała. Za to skoro wszyscy zawsze odkładamy rzeczy na miejsce, to wszyscy. Zapraszaliśmy do domu kogo uważaliśmy za słuszne - ona również nie musiała pytać nas o zgodę, kiedy zapraszała kogoś. Nie miała obowiązków poza nauką i - z własnej woli tam poszła, więc też ciężko nazwać obowiązkiem - tańcem i jazdą konno. De facto tego nigdy nie kontrolowaliśmy, bo od tego jest trener. I nigdy nie nadużyła naszego zaufania. Zresztą to aż zbyt spokojna dziewczyna.

Uważa się za "oświeconą matkę" a między uszami - same kości!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Naprawde w kazdy piatek nie jecie miesa? I naprawde przed swietami macie taki mocny post, ze przez jeden dzien jestescie na jednym posilku bez jakichkolwiek produktow pochodzenia zwierzecego?

 

2. Jak to jest - zalozmy jest pani A, zona pana B. Pan B nie chce z nia byc, zazadal rozwodu, co w swietle prawa cywilnego jest jasne - rozwodza sie, sa wolni. Domyslam sie, ze w swietle prawa kanonicznego malzenstwo nadal istnieje, pan B popelnil grzech, ale czy w zwiazku z tym pani A moze jakos ulozyc sobie zycie z innym mezczyzna, czy nie powinna?

 

3. Czytalam kiedys ksiazke, taka broszure, dosc kontrowersyjna, podejrzewam ze wiekszosc katolikow (tych praktykujacych, chodzacych do kosciola) nie stosuje sie do twierdzen w niej zawartych. Ksiazka o kobiecie, ktora trafil piorun i ktora twierdzi, ze widziala niebo i pieklo. Padlo tam stwierdzenie, ze kobieta dbajaca o wyglad, zakladajaca obcisle spodnie (a kto ich dzisiaj nie nosi...) czy bikini na plazy (na plazy!) postepuje zle, bo kusi innych mezczyzn (nieswiadomie) i przez to jest niewierna wlasnemu mezowi i jest w srodku jak prostytutka. Autorka krytykowala nawet pielegnacje urody (kremy, makijaz).

Naprawde tak do tego podchodzicie?

 

1. Co do piątku, to staram się, ale zdarza mi się zapomnieć. Jeśli też np. zostanie mi obiad z mięsem z poprzedniego dnia, to nie wyrzucam, tylko jem.

Przed świętami mam tyle roboty (zawsze jestem zapóźniona), że nie mam czasu i tak za dużo zjeść. Ale nie jest tak, że można w Wielki Piątek zjeść tylko jeden posiłek, można zjeść trzy, w tym "jeden do syta". Post polega na niejedzeniu mięsa, a nie na niejedzeniu produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie stajemy się na jeden dzień weganami. Jem zwykle jakąś rybę, sery.

 

2. Niestety nie może w świetle prawa kan. Może się starać o unieważnienie małżeństwa. Żal mi takich osób.

 

3. Też czytałam tę broszurę i też mnie to zastanowiło, nawet miałam trochę natręctw z tego powodu. Zastanawiałam się, co to są te "obcisłe spodnie" i doszłam do wniosku, że w dzisiejszych czasach prawie każde. Ksiądz do którego chodzę w poradni psych. twierdzi, że kobieta ma prawo być atrakcyjna i ubranie musi być dostosowane do okoliczności. Na plaży wiadomo, że się jest w kostiumie. Według niego mężczyzna powinien się uczyć, by nie traktować kobiety jak obiekt seksualny, to kwestia jego dojrzałości. Zasłanianie ciała jest w islamie, a i tak traktują kobiety przedmiotowo. Mówił też, że skromność trzeba rozpatrywać w kontekście obowiązujących norm społecznych.

Jednak z tego co mówią faceci, to jest to dla nich problem, np. kiedy widzą latem dwudziestolatki w spodenkach za pupę i też "obcisłe spodnie" naprawdę niektórych podniecają czy odsłonięte dekolty i ramiona (ale kto ich latem nie odsłania). Na plaży nagość jest aseksualna, bo jest jej dużo.

W tej broszurce chodziło nie o samą pielęgnację ciała, ale o nadmierną koncentrację na tym, kult własnego ciała i spłycenie innych wymiarów życia. Z tego co ta kobieta pisała mam wrażenie, że wcześniej była narcystyczna. Niemniej nie jest to żaden tekst objawiony ani nauka Kościoła.

Nawet jeśli to naprawdę się wydarzyło, to nie wszystko musiała wiernie opisać, mogą być jakieś nieścisłości (zresztą były odnośnie faktów rzeczywistych), poza tym trzeba moim zdaniem wziąć pod uwagę, że sąd może być dostosowany do indywidualnej osoby i to było jej doświadczenie subiektywne. Ale trochę to mnie niepokoi, poza tym, ze już nie jestem specjalną atrakcją gdy jestem rozebrana, ma się już swoje lata, zdecydowanie lepiej wyglądam w spodniach/spódnicach do kolan. Osobiście bardzo chętnie bym chodziła w kostiumie kąpielowym zasłaniającym więcej ciała, wręcz nie mogę uwierzyć, że nie ma za bardzo takich modeli, bo z pewnością inne kobiety też by chętnie coś ukryły, kostium według mnie wymusza zbyt dużą nagość. Ale to kwestie estetyczne, nie moralne, jak byłam młodsza i super zgrabna, to nie miałam z tym problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobieta bez makijażu,wygląda naturalnie.Taka jaka jest z natury.

 

Ameryki nie odkryłeś. Przeciwieństwem kobiety w makijażu jest kobieta z wyglądem, jaki natura dała. To oczywiste. Tak samo każdy rozumie znaczenie słowa "naturalnie" i nie musisz wyjaśniać w kolejnym zdaniu. Nie pisz, byle tylko coś napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, jak bardzo trzeba uderzyć się w głowę, żeby głosić takie herezje.
A ja się teraz zastanawiam jak mocno trzeba się uderzyć, żeby każdą rzecz jaką się przeczyta w internecie, która jakoś zaszokuje, traktować śmiertelnie poważnie i uruchamiać histerię :]

Akurat w kontekście wiary katolickiej żadnej herezji nie ma.

 

Każde ubranie, niezależnie czy damskie, czy męskie, ma na celu ukazanie sylwetki w jak najkorzystniejszym świetle.
A to najkorzystniejsze światło to takie które podkreśla walory sylwetki, u kobiet uwydatnia piersi( co nie oznacza one muszą być na wierzchu-uprzedzam Twoją ew.naditerpretację) i wąską talię, u mężczyzn męski rys sylwetki. A czy każde..czy sutanna ukazuje sylwetkę męską w możliwie najkorzystniejszym świetle? a habit sylwetkę żeńską?

A te linki co podrzuciłaś, to jest właśnie to o czym pisałam, tym panom, to nawet złote garniaki nie pomogą... :lol:

 

Botoks (którego nigdy nie robiłam i robić nie zamierzam, bo nie interesuje mnie wstrzykiwanie toksyny botulinowej), nie jest oszustwem, bo daje trwały efekt, dziecko drogie. Jak go wstrzykniesz, to nie zmyjesz wraz z codziennym demakijażem.

Z tego co pamiętam botoks nie daje trwałego efektu, żeby efekt się utrzymał trzeba zabieg co jakiś czas powtórzyć, zresztą to i tak bez znaczenia, bo trwałość efektu oszustwa nie decyduje o tym czy jest oszustwo. Karnistka a głosi takie herezje..

Jak sobie zrobisz np. "dmuchane" cycki, to efekt będzie trwały, ale nie sprawi, że te cycki nie będą oszukane :]

 

Dobra jesteś :D Nie powołuj się na prawo, skoro go nie znasz. Oszustwo polega tylko i wyłącznie na tym, że ktoś w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem, wprowadzając ją przy tym w błąd lub już istniejący błąd wyzyskując, czy też wykorzystując niezdolność drugiej osoby do należytego rozumienia własnego działania.

Albo posługujemy się językiem potocznym, albo przestajesz chrzanić od rzeczy.

 

Wiesz, ciężko dostrzegać żart, kiedy ktoś kilka razy dał "popis" rozumowania i elokwencji.

 

Nie interesuje mnie to, jak sutanna pokazuje sylwetkę, bo nie gustuję w księżach.

 

Co do panów z Bossa - wyraźnie napisałam - abstrahując od urody pana, żebyś skupiła się na kroju garnituru. Bez wątpienia podkreśla atuty sylwetki. Toż to nawet moja koleżanka z gabinetu, jak mój mąż wyszedł, skomentowała: "ty, ty, ale on ma długie nogi". Efekt "slim fitów". Jednak slim fity będą źle wyglądały na mężczyznach, którzy mają więcej ciała, bo są wcięte w pasie i brzuch wyglądałby karykaturalnie.

 

Owszem, botoks nie daje wiecznego efektu, ale nie jest to efekt, który znika wraz z brakiem makijażu. Więc względnie trwały. Podobnie można potraktować farbowanie włosów.

 

Najkorzystniejsze światło to takie, kiedy ubiór jest dobrany tak, żeby konkretna sylwetka wyglądała jak najlepiej. Różne są typy budowy. Ja jako bardzo drobna klepsydra będę się ubierać zupełnie inaczej niż pani o budowie typu jabłko. U mnie jest to uwydatnianie talii, podkreślanie biustu i bioder, u niej akcent padnie pewnie na nogi. bo obcisła bluzka wyglądać będzie karykaturalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Naprawde w kazdy piatek nie jecie miesa? I naprawde przed swietami macie taki mocny post, ze przez jeden dzien jestescie na jednym posilku bez jakichkolwiek produktow pochodzenia zwierzecego?

 

2. Jak to jest - zalozmy jest pani A, zona pana B. Pan B nie chce z nia byc, zazadal rozwodu, co w swietle prawa cywilnego jest jasne - rozwodza sie, sa wolni. Domyslam sie, ze w swietle prawa kanonicznego malzenstwo nadal istnieje, pan B popelnil grzech, ale czy w zwiazku z tym pani A moze jakos ulozyc sobie zycie z innym mezczyzna, czy nie powinna?

 

3. Czytalam kiedys ksiazke, taka broszure, dosc kontrowersyjna, podejrzewam ze wiekszosc katolikow (tych praktykujacych, chodzacych do kosciola) nie stosuje sie do twierdzen w niej zawartych. Ksiazka o kobiecie, ktora trafil piorun i ktora twierdzi, ze widziala niebo i pieklo. Padlo tam stwierdzenie, ze kobieta dbajaca o wyglad, zakladajaca obcisle spodnie (a kto ich dzisiaj nie nosi...) czy bikini na plazy (na plazy!) postepuje zle, bo kusi innych mezczyzn (nieswiadomie) i przez to jest niewierna wlasnemu mezowi i jest w srodku jak prostytutka. Autorka krytykowala nawet pielegnacje urody (kremy, makijaz).

Naprawde tak do tego podchodzicie?

 

1. Co do piątku, to staram się, ale zdarza mi się zapomnieć. Jeśli też np. zostanie mi obiad z mięsem z poprzedniego dnia, to nie wyrzucam, tylko jem.

Przed świętami mam tyle roboty (zawsze jestem zapóźniona), że nie mam czasu i tak za dużo zjeść. Ale nie jest tak, że można w Wielki Piątek zjeść tylko jeden posiłek, można zjeść trzy, w tym "jeden do syta". Post polega na niejedzeniu mięsa, a nie na niejedzeniu produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie stajemy się na jeden dzień weganami. Jem zwykle jakąś rybę, sery.

 

2. Niestety nie może w świetle prawa kan. Może się starać o unieważnienie małżeństwa. Żal mi takich osób.

 

3. Też czytałam tę broszurę i też mnie to zastanowiło, nawet miałam trochę natręctw z tego powodu. Zastanawiałam się, co to są te "obcisłe spodnie" i doszłam do wniosku, że w dzisiejszych czasach prawie każde. Ksiądz do którego chodzę w poradni psych. twierdzi, że kobieta ma prawo być atrakcyjna i ubranie musi być dostosowane do okoliczności. Na plaży wiadomo, że się jest w kostiumie. Według niego mężczyzna powinien się uczyć, by nie traktować kobiety jak obiekt seksualny, to kwestia jego dojrzałości. Zasłanianie ciała jest w islamie, a i tak traktują kobiety przedmiotowo. Mówił też, że skromność trzeba rozpatrywać w kontekście obowiązujących norm społecznych.

Jednak z tego co mówią faceci, to jest to dla nich problem, np. kiedy widzą latem dwudziestolatki w spodenkach za pupę i też "obcisłe spodnie" naprawdę niektórych podniecają czy odsłonięte dekolty i ramiona (ale kto ich latem nie odsłania). Na plaży nagość jest aseksualna, bo jest jej dużo.

W tej broszurce chodziło nie o samą pielęgnację ciała, ale o nadmierną koncentrację na tym, kult własnego ciała i spłycenie innych wymiarów życia. Z tego co ta kobieta pisała mam wrażenie, że wcześniej była narcystyczna. Niemniej nie jest to żaden tekst objawiony ani nauka Kościoła.

Nawet jeśli to naprawdę się wydarzyło, to nie wszystko musiała wiernie opisać, mogą być jakieś nieścisłości (zresztą były odnośnie faktów rzeczywistych), poza tym trzeba moim zdaniem wziąć pod uwagę, że sąd może być dostosowany do indywidualnej osoby i to było jej doświadczenie subiektywne. Ale trochę to mnie niepokoi, poza tym, ze już nie jestem specjalną atrakcją gdy jestem rozebrana, ma się już swoje lata, zdecydowanie lepiej wyglądam w spodniach/spódnicach do kolan. Osobiście bardzo chętnie bym chodziła w kostiumie kąpielowym zasłaniającym więcej ciała, wręcz nie mogę uwierzyć, że nie ma za bardzo takich modeli, bo z pewnością inne kobiety też by chętnie coś ukryły, kostium według mnie wymusza zbyt dużą nagość. Ale to kwestie estetyczne, nie moralne, jak byłam młodsza i super zgrabna, to nie miałam z tym problemu.

 

 

1. Ja jestem napchana po jogurcie z muesli czy talerzu zupy, więc dla mnie tylko jeden posiłek "do syta" to czysta abstrakcja ;)

 

2. Czyli jeżeli nikt jej małżeństwa nie unieważni, to staje przed dylematem - być samotną albo grzeszyć?

 

3. Mnie się nie chciało wierzyć, że ona miałaś ileś tam zabiegów usuwania ciąży. Idiotów z ludzi robią? Jeden, dwa - uwierzyłabym, ale ona tam pisała chyba o wielu :D

Nie analizowałam zbyt dokładnie tej książki, więc nie wiem czy były nieścisłości, ale wierzę Ci na słowo ;)

Są kostiumy jednoczęściowe. Dziewczyny które pływają chodzą tylko w takich.

 

 

Znajomy - ten bardzo wierzący - mówił kiedyś, że nawet małżeństwo idąc ze sobą do łóżka powinno myśleć o "celach wyższych" (i nie miał na myśli tylko prokreacji) niż tylko o sobie.

Szczerze mówiąc to mnie ubawiło, nie potrafię tego pojąć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powołuj się na prawo, skoro go nie znasz.
Ty też go niezbyt znasz, raptem tutaj kiedyś wciskałaś mi kit, że spadkobierca nie ma nic do zasiedzenia, co jest prawniczą herezją, bo jak najbardziej spadkobierca może zasiedzieć spadek.

A w kontekście oszustwa to już w ogóle się nie znasz. Wciskałaś mi wyłudzenie, którego nigdzie nie było :]

 

Oszustwo polega tylko i wyłącznie na tym, że ktoś w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem, wprowadzając ją przy tym w błąd lub już istniejący błąd wyzyskując, czy też wykorzystując niezdolność drugiej osoby do należytego rozumienia własnego działania.

No i co mi powiesz, że te wypindrzone niunie polujące wszędzie na facetów nie prowadzą ich do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem? :P

 

Albo posługujemy się językiem potocznym, albo przestajesz chrzanić od rzeczy.
No weź, czy w języku potocznym czy tow prawniczym, trwałość efektu oszustwa , nie ma znaczenia czy do oszustwa doszło.

 

Wiesz, ciężko dostrzegać żart, kiedy ktoś kilka razy dał "popis" rozumowania i elokwencji.
O moje rozumowanie, to Ty się martw. Na Twoim miejscu bardziej bym się martwiła o swoje

A i jeszcze coś apropo tego "dziecka" co mnie nim nazwałaś- wolę być dzieckiem niż staruchą...Widzisz? też umiem być wredną zołzą :lol:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. Czyli jeżeli nikt jej małżeństwa nie unieważni, to staje przed dylematem - być samotną albo grzeszyć?

 

Niestety tak.

 

Nie analizowałam zbyt dokładnie tej książki, więc nie wiem czy były nieścisłości, ale wierzę Ci na słowo

 

Ja też nie, ale ktoś jej wytknął, jeśli dobrze pamiętam, to chodziło o trzymanie płodu po aborcji w formalinie przez jej koleżankę. Ale mogę coś źle pamiętać, a nie chcę wracać do tej lektury.

Co do kostiumów jednoczęściowych - jestem świadoma ich istnienia ;) Jak dla mnie są zbyt wycięte na dole, odpowiadałyby mi krótkie nogawki, czułabym się swobodnie. Ostatnio widziałam coś takiego jak "spodenki kąpielowe", muszę obczaić. Zachęcam kobiety, które nie chcą pokazywać krocza i pośladków do buntu modowego. :pirate:

 

Znajomy - ten bardzo wierzący - mówił kiedyś, że nawet małżeństwo idąc ze sobą do łóżka powinno myśleć o "celach wyższych" (i nie miał na myśli tylko prokreacji) niż tylko o sobie.

 

Nie wiem co miał na myśli i chyba nie chcę wiedzieć. ;) Są różne rodzaje miłości, niektórzy nazywają je np. eros i agape i nie należy mylić jednej z drugą. Ale też w żadnej rzeczy nie należy myśleć tylko o sobie, więc jest perspektywa inna niż własna przyjemność. Choć nie można tu też zakłamywać natury seksualności, czyli zmuszać się czy udawać. Seks ma budować więź między mężem i żoną i wspierać trwałość małżeństwa. Jeśli się z tym kłóci (np. oglądanie pornografii i otwieranie się na "trójkąt"), to jest wypaczony.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według niego mężczyzna powinien się uczyć, by nie traktować kobiety jak obiekt seksualny, to kwestia jego dojrzałości. Zasłanianie ciała jest w islamie, a i tak traktują kobiety przedmiotowo. Mówił też, że skromność trzeba rozpatrywać w kontekście obowiązujących norm społecznych.

Też tak uważam. Można być zasłoniętą muzułmanką, a zachowywać się prowokująco. Trzeba zachować umiar, większość ludzi jednak wie jak wypada się ubrać.

 

Jednak z tego co mówią faceci, to jest to dla nich problem, np. kiedy widzą latem dwudziestolatki w spodenkach za pupę i też "obcisłe spodnie" naprawdę niektórych podniecają czy odsłonięte dekolty i ramiona (ale kto ich latem nie odsłania).

Pytanie co to są obcisłe spodnie. Większość dżinsów jest obcisła. No chyba, że chodzi o cienkie legginsy spod których widać majtki, to już jest spora przesada.

 

W tej broszurce chodziło nie o samą pielęgnację ciała, ale o nadmierną koncentrację na tym, kult własnego ciała i spłycenie innych wymiarów życia. Z tego co ta kobieta pisała mam wrażenie, że wcześniej była narcystyczna.

Też mam takie wrażenie, ale niektóre przykłady były absurdalne.

 

Nawet jeśli to naprawdę się wydarzyło, to nie wszystko musiała wiernie opisać, mogą być jakieś nieścisłości (zresztą były odnośnie faktów rzeczywistych), poza tym trzeba moim zdaniem wziąć pod uwagę, że sąd może być dostosowany do indywidualnej osoby i to było jej doświadczenie subiektywne.

Tak sobie myślę, czy ona mogła przeżyć ten sąd ostateczny. No bo przecież on jest po śmierci, a ona tak naprawdę nie umarła. Przyznam szczerze, że sceptycznie podchodzę do tych wszystkich objawień prywatnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajomy - ten bardzo wierzący - mówił kiedyś, że nawet małżeństwo idąc ze sobą do łóżka powinno myśleć o "celach wyższych" (i nie miał na myśli tylko prokreacji) niż tylko o sobie.

Trudno powiedzieć o co mu chodziło. Poza prokreacją głównym celem jest umacnianie więzi. Może o to chodziło, żeby nie myśleć tylko o samym sobie i swojej przyjemności, ale też o żonie/mężu.

 

Btw możecie się nie kłócić na temat prawa w tym wątku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powołuj się na prawo, skoro go nie znasz.
Ty też go niezbyt znasz, raptem tutaj kiedyś wciskałaś mi kit, że spadkobierca nie ma nic do zasiedzenia, co jest prawniczą herezją, bo jak najbardziej spadkobierca może zasiedzieć spadek.

A w kontekście oszustwa to już w ogóle się nie znasz. Wciskałaś mi wyłudzenie, którego nigdzie nie było :]

W tamtej sytuacji - zobrazowanej przez Ciebie - nie mógł zasiedzieć. Nie zamierzałam Ci pomóc, wiesz dlaczego? Bo napisałam Ci numerek artykułu, który był całą odpowiedzią na Twoje pytanie, a nie raczyłaś do niego zajrzeć. Oczywiście, że spadkobierca CO DO ZASADY może zasiedzieć, jednakże w powyższym przypadku BIEG TERMINU zasiedzenia nie rozpocznie się od momentu, w którym zaczął zamieszkiwać w tamtej nieruchomości. Nigdy nie napisałam, że spadkobierca w ogóle nie może nabyć własności w drodze zasiedzenia. Jeśli masz jakieś wątpliwości - przeczytaj jeszcze raz. Nie udzieliłam Ci odpowiedzi wprost, bo co do zasady nie lubię pomagać.

Nie ma w prawie polskim przestępstwa wyłudzenia. Słowa "wyłudzać" użyłam potocznie.

Robisz błędy gramatyczne.

Mogę się nie znać - nie zalezy mi na Twojej opinii, wszak sama sobie wystawiłaś najlepszą laurkę - osoby nieambitnej i leniwej. Nie szanuję takich ludzi co do zasady.

 

Oszustwo polega tylko i wyłącznie na tym, że ktoś w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem, wprowadzając ją przy tym w błąd lub już istniejący błąd wyzyskując, czy też wykorzystując niezdolność drugiej osoby do należytego rozumienia własnego działania.

No i co mi powiesz, że te wypindrzone niunie polujące wszędzie na facetów nie prowadzą ich do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem? :P

Wprowadzają ich przy tym w błąd, wyzyskują w błąd lub wykorzystują niezdolność do należytego pojmowania własnego działania? W znaczeniu prawnym? Nie.

 

Albo posługujemy się językiem potocznym, albo przestajesz chrzanić od rzeczy.
No weź, czy w języku potocznym czy tow prawniczym, trwałość efektu oszustwa , nie ma znaczenia czy do oszustwa doszło.

Owszem, nie ma. Acz makijaż nie jest oszustwem. Botox również nie.

 

Wiesz, ciężko dostrzegać żart, kiedy ktoś kilka razy dał "popis" rozumowania i elokwencji.
O moje rozumowanie, to Ty się martw. Na Twoim miejscu bardziej bym się martwiła o swoje

A i jeszcze coś apropo tego "dziecka" co mnie nim nazwałaś- wolę być dzieckiem niż staruchą...Widzisz? też umiem być wredną zołzą :lol:;)

Rzecz w tym że ja nie jestem staruchą.

Pisze a (z taką francuską kreseczką na górze, której nie mogę tutaj "zrobić") propos. a propos. Czytamy a propo.

Naucz się chociaż tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×