Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluje Feniksie! :D Jesteś bardzo dzielną osobą. Nie poddawaj się.

A co do przeprowadzki to wiem, że to jest trudna decyzja. Ja sama wyprowadziłam się od pijącej mamy z dnia na dzień, chorując już na nerwicę. Szczerze to ta wyprowadzka mi pomogła.

I pomimo swojej nerwicy studiuję na dziennych. To się da zrobić. Wierzę, że Tobie też się uda spełnić marzenia. Trzymam kciuki. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokonana nie bój się to nie zawał! nerwica już tak ma że niestety daje nam ostro popalić , dla pewności i własnego spokoju idz do lekarza i weź skierowanie na ekg , gwarantuję że bedzie wszystko ok. I nie czytaj ta tematy chorób bo się sama wkręcasz , poczytaj lepiej o afirmacjach, relaksacjii czy medytacji pozdrawiam wszystko będzie dobrze! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ;)

 

Gratuluje postawy!

Wiesz ja mialem podobna sytuacje.Rodzice jeszcze w podstawowce postanowili sie rozwiesc i wszystko ciagnelo sie kilka lat w bardzo niemilej atmosferze. (niemila - to bardzo delikatne okreslenie) Ja mialem dosc, chcialem gdzies uciec - do ludzi. Pozniej mialem straszne klopoty w ogolniaku, ale jakos sie udalo. W zeszlym miesiacu udalo mi sie obronic na uczelni, planuje jednak nie stawac w miejscu i dalej sie rozwijac. To chyba pomaga - wyznaczyc sobie jakis cel i dazyc do niego.

 

Serdecznie pozdrawiam!

M

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz bylam u lekarza ciagle tam laduje i chyba 6 -sciu stwierdzilo ze to nerwica bylam nawet u kardiologa i powiedzil ze serce mam zdrowe ale czy jesli bylam raz to musze isc drugi? ja sobie strasznie wmawiam i czuje sie gorzej przez to kiedy zaczyna mnie bolec cala klatka piersiowa to strasznie sie boje a kiedy nie moge oddychac boje sie ze sie udusze zaczynam panikowac i wtedy jest mi jeszce bardziej duszno czy skoro bylam juz u kardiolaoga to bylo kilka miesiecy temu to czy musze isc znowu ja mysle ze to raczej sie nie zmienia bo tak mowia lekarze ale ja wciaz jestem niespokojna:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłaś ekg i echo serca? Jeżeli te badania nic nie wykazały to nie masz powodów do obaw . Ja przez całe życie mam różne problemy z sercem (oczywiście to wszystko nerwica) przerabiałam już różne bole , chlupotania i arytmii trzeba się uspokoić i nie myśleć o tym zobacz jakoś żyję i jest ok , pij melise bierz magnez i pozytywnie myśl a bedzie ok! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokonana, przede wszystkim... zmień nicka na bardziej pozytywnego:) Co do lekarzy to moim zdaniem spokojnie możesz darować sobie kolejną wizytę. Po prostu przyjmij do wiadomości fakt, że Twoje dolegliwości mają charakter nerwicowy. Nie nakręcaj się (łatwo powiedzieć) nie studiuj medycznych artykułów, nie zaglądaj na forum co 5 minut. Zobaczysz, że kiedy podejdziesz do kolejnych ataków możliwie spokojnie, dolegliwości nie będą tak intensywne. Dolegliwości wywołują stres, a stres potęguje dolegliwości. Błędne koło. Spróbuj skupić swoją uwagę na czymś innym. Znajdź sobie jakieś absorbujące zajęcie. Miałem takich "zawałów" setki i mam się dobrze. Głowa do góry:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bardzo wiem co to jest echo serca ja robilam ekg i usg serca czy to wystarczy ?? troche mnie uspokoilas tym co napisalas:)

 

[ Dodano: Wto Maj 02, 2006 12:22 pm ]

bo nikt mi wczesniej nie mowil ze ma podobnie i ja czasem nie wiem czy to co sie dzieje jest normalne:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje postaram sie pojsc za waszymi radami, jest mim trudno bo nie mam nikogo bliskiego przy sobie albo chociaz kogos kto zrozumiaby to co sie ze mna dzieje potrzebuje jakiegos wsparcia nawet moj chlopak nie potrafi ale musze to zrobic sama dziekuje jeszcze raz:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokonana zawsze możesz na mnie liczyć jak masz problem to pisz do mnie na pw i nie martw sie na zapas , ja ze swojej nerwicy już prawie wychodzę chetnie bedę tobie służyc pomocą , podejrzewam że faun też, więc nie jesteś sama pozdr. :lol: ps.Uśmiechnij się! Na forum były już tematy o nerwicy serca ( wchodzisz w opcje ,,szukaj'' i wpisujesz temat ból serca) zobaczysz jak duzo jest ludzi z tym problemem

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,jestem nowym gosciem na tym forum,jednakze widze,iz pełno tu ludzi otwartych,dlatego mam takie zapytanie,glownie do ludzi,ktorzy studiuja,jak sobie radzicie na uczelni,nma wykladach,w ogole z nauka,mi jest niesamowicie ciezko,balam sie chodzic na uczelnie,gdyz tłumy ludzi mnie przerazaly,a co dopiero wysiedziec w sali wykladowej,tragedia-napady leku nie do powstrzymania,jak mozna sobie z tym poradzic,o mal nie zawalilam studiow bo balam sie chodzic na uniwersytet :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi ten problem nie jest obcy:( ja zrezygnowalam ze studiow , poniewaz nerwice mi nie pozwolila mi ich dokonczyc:( zapisalam sie na terapie i w tym roku startuje od nowa, mysle ze powinnas udac sie do lekarza i opowiedziec mu o swoich problemach

trzymaj sie cieplutko

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo łatwo sobie "poradziłem".Na wykłady nie chodze, ucze sie tylko na ostatnie podejścia egzaminów, bo tylko stres że mnie wywalą jest mnie w stanie jakoś zmobilizować, w innym razie mam tak jak inni , czyli zerowa umiejętność koncentracji.Jestem na 3 roku po jednym kiblu ze średnią 2,6(chyba rekord uczelni :lol: ).Poprostu sie prześlizguje na styk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna_mańka, dobrze znany mi problem. Jestem w liceum.

Przez tłum i stres jaki zaczął się nasilać w związku z każdym wyjściem do szkoły, mogłam nie zdać do następnej klasy.Nie potrafiłam się też skupić na nauce.Wszystkie starania wbicia sobie czegokolwiek do głowy, kończyły się odwrotnym skutkiem i histerią.

Narazie staram się nie myśleć w ten sposób o przyszłym roku szkolnym, chociaż zaczyna mnie to już prześladować w snach :) , np. dziś.

Teraz będę w klasie maturalnej i wiem, że potem nie zacznę studiów dopuki mi to w 100% nie minie.

Najpierw uporam się z tym raz na zawsze i dopiero później zacznę dalej się uczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze rozumiem te wszystkie problemy. Mnie również lęki nasilają się w szkole, przez tłum ludzi. Czasami z trudem sobie radzę. Wstydzę się mojej nerwicy i staram przed wszystkimi ukryć że źle się czuję albo mam atak. Nie lubię gdy ktoś mnie pyta. Teraz idę do drugiej klasy liceum. Często nie mogę się skupić, gubię myśli, czuję sę skrępowana swoją nerwicą, wpadam w złość z byle powodu, oceny mam raczej słabe. Pomimo to staram się nie poddawać. robię wszystko by skończyć szkołę, by nikt nie zauważył mojej nerwicy.

pozdrawaim:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja studiuję i bardzo rzako opuszczam wykłady. W zasadzie jestem na wszystkich. Z egzaminami też nie mam większych problemów. Cop prawda wyniki nie są najlepsze, bo nie siedzę przy książkach całe dnie, ale nie należę też do najgorszych.

Moją motywacją była dla mnie nerwica i obawa przed tym, co pomyślą inni. Postanowiłam, że nerwica nie przeszkodzi mi w nauce, a tym bardziej nie będę się ograniczać z jej powodu. A na wykładach daję radę, bo jest mi wstyd innych, a dokładniej tego, co sobie o mnie pomyślą, kiedy zacznę histeryzować i dostanę ataku.

Owszem gorsze dni też mam, ale i tak idę na uczelnię. Mam kilka koleżanek i często dzięki rozmowie z nimi moje myśli nie krązą już wokół nerwicy. Poza tym stres, że Cię wyleją też jest mobilizujący.

W każdym razie już w październiku zaczynam drugi rok studiów :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat... Dla mnie najgorsze zawsze były podróże na uczelnię (w sumie drugi koniec miasta), nie samo przebywanie na uczelni. Zdarzały mi się napady paniki na zajęciach, ale wtedy zawsze mówię sobie "to zaraz minie, a jakby coś, to możesz przecież wyjść, powiedzieć, że źle się czujesz, nawet poprosić kogoś o pomoc". To mnie uspokajało trochę. Poza tym staram się wtedy skupiać na słuchaniu wykładowcy, "olać" lęk. Nie zawsze to się udaje, ale często tak. Z nauką w domu na szczęście nie mam kłopotów, najgorzej w trakcie egzaminu. Wielokrotnie podczas pisemnego egz. przychodziła mi do głowy myśl "a co jeśli teraz dostanę napadu paniki i nie dam rady dokończyć pisania?!" i nawet czasem dostawałam ataku... Wtedy staram się myśleć tak: "masz mnóstwo czasu, ile zdążysz napisac , tyle zdążysz. Najwyżej będzie poprawka. Daj sobie chwilę, odetchnij, to nie wyścig, nie musisz napisac wszystkiego albo nawet nie musisz nic napisać". to mi pomaga niezawodnie, nigdy jeszcze poprawki nie było:-) Przede mną ostatni rok. Czuje się ostatnio bardzo źle, ale zamierzam skończyć studia w terminie. ONA mi nie przeszkodzi, tak sobie postanowiłam. Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj jak ja to dobrze znam.Cały pierwszy rok studiów nie miałam pojecia co mi jest i na poczatku było tragicznie,myslalam nad rezygnacja.Potem było coraz lepiej i lepiej.Niestety 2rok studiów- znow moje samopoczucie sie bardzo pogorszyło:(Juz nie potrafiłam sama sobie pomoc.Nie skupiałam sie nad tym co mowia wykladowcy tylko na swoim samopoczucie.Przesiedzenie w sali1,5 hbyło dla mnie tak ogromna meczarnia ,ze na nic innego nie miałam siły.Zdarzało sie i tak,ze wychodziłam z sali bo juz niemogłam wytrzymac.Od tego czasu biore proszki.Teraz będe zaczynac 3rok ,mam nadzieje,ze bezie oki,ze sobie poradze.Równiez mam problem z dojazdem (godzina drogi)ale mam kolezanke z ktora zawsze jezdze,która wie co mi jest wiec moze nie bezie tak zle;)pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Martusi i Hallow: Nie róbcie żadnych przerw. Ja dostałam totalnej hiserii przed samym wejściem na ustnym egzaminie z histori, weszłam i minęło. Zrobiłam sobie rok przerwy z zapałem że się wylecze. Chodziłam na terapię, a że trafiłam do kompletnego dupka to powiedział że nie mogę iść na studia póki zupełnie mi nie przejdzie. Totalnie się załamałam. Ale że jestem złośliwa z natury to na studia się zapisałam. Jestem na 5 roku i czasem mi lepiej czasem gorzej, ale za rok będę miała mgr przed nazwiskiem, choćby mi się wszystkie ataki co dzień miały powtarzać. W szkole może ze 4 razy miałam atak, ale dałam radę, raz nawet na egzaminie i zdałam go na 5 a nie jestem kujonem.

Poza tym mimo że wciąż się uczę to co każde wakacje jak mam dłuższą przerwę w chodzeniu na uczelnie to mam obawy czy dam radę, a po roku obawy mogą tylko narastać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×