Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pornografia przewrażliwienie?


Tella

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wspominając już o kierunku wektora związku przyczyny ze skutkiem.

Czyli, czy to porno niszczy relację, czy może padnięta relacja jest impulsem do oglądania.

To ostanie zdarza się bezsprzecznie, skoro zdarzają się zdrady inicjowane rozpadem stałej relacji.

 

Istnienie irracjonalnych problemów jest racjonalnym faktem. Można to przyjąc do wiad., ale, na "miłość boską", nie racjonalizować irracjonalnego.

W związku autorki wątku nie porno jest rzeczywistym problemem.

Problem jest brak komunikacji. Brak porozumienia. Brak zdolności do kompromisu - może dlatego, że ten facet jest zwyczajnie durnowaty i swojej kobiety nie szanuje.

Bo gdyby szanował, toby nie okłamywał.

Nie porno, ale mówienie nieprawdy rozwala ta relację.

Jako jeden z wielu czynników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominając już o kierunku wektora związku przyczyny ze skutkiem.

Czyli, czy to porno niszczy relację, czy może padnięta relacja jest impulsem do oglądania.

To ostanie zdarza się bezsprzecznie, skoro zdarzają się zdrady inicjowane rozpadem stałej relacji.

Obstawiam, że obie opcje są możliwe. Możliwe też, że w trakcie jedno napędza drugie.

 

Istnienie irracjonalnych problemów jest racjonalnym faktem. Można to przyjąc do wiad., ale, na "miłość boską", nie racjonalizować irracjonalnego.

W związku autorki wątku nie porno jest rzeczywistym problemem.

Problem jest brak komunikacji. Brak porozumienia. Brak zdolności do kompromisu - może dlatego, że ten facet jest zwyczajnie durnowaty i swojej kobiety nie szanuje.

Bo gdyby szanował, toby nie okłamywał.

Nie porno, ale mówienie nieprawdy rozwala ta relację.

Jako jeden z wielu czynników.

Brak komunikacji ogólnie w związku, nie tylko w kwestii oglądania. Gdyby nie kłamał, że ogląda problem nadal by pozostał, bo on jest uzależniony, a jej się to nie podoba, że on (tyle tego) ogląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku autorki wątku nie porno jest rzeczywistym problemem.

Problem jest brak komunikacji. Brak porozumienia. Brak zdolności do kompromisu - może dlatego, że ten facet jest zwyczajnie durnowaty i swojej kobiety nie szanuje.

Bo gdyby szanował, toby nie okłamywał.

Nie porno, ale mówienie nieprawdy rozwala ta relację.

Jako jeden z wielu czynników.

w punkt

 

 

wreszcie ktos kto to widzi i nie myli przyczny ze skutkiem bo tu nie porno jest glownym problemem [o ile w ogole nim jest] - jezu serio ulzylo mi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominając już o kierunku wektora związku przyczyny ze skutkiem.

Czyli, czy to porno niszczy relację, czy może padnięta relacja jest impulsem do oglądania.

To ostanie zdarza się bezsprzecznie, skoro zdarzają się zdrady inicjowane rozpadem stałej relacji.

 

Istnienie irracjonalnych problemów jest racjonalnym faktem. Można to przyjąc do wiad., ale, na "miłość boską", nie racjonalizować irracjonalnego.

W związku autorki wątku nie porno jest rzeczywistym problemem.

Problem jest brak komunikacji. Brak porozumienia. Brak zdolności do kompromisu - może dlatego, że ten facet jest zwyczajnie durnowaty i swojej kobiety nie szanuje.

Bo gdyby szanował, toby nie okłamywał.

Nie porno, ale mówienie nieprawdy rozwala ta relację.

Jako jeden z wielu czynników.

 

Logicznie nic dodać - nic ująć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że kłamstwo i oszukiwanie bardziej niszczy rela je.

Jak tylko chce cos powiedzieć na jego temat od razu Krzyki, oraz że mogę ie wynosić.

Nie mogę nic powiedzieć, że coś mi przeszkadza.

Ostatnio siedzi tylko w domu i gra, w komplecie z nosem.

 

Wkur...mnie to bo jak moznz przez cały dzień tyłka nie ruszyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pytania odpowiada dr Leszek Putyński, psycholog kliniczny, adiunkt Zakładu Psychologii Klinicznej Uniwersytetu Łódzkiego. Od szeregu lat zajmuje się m.in. terapią zaburzeń więzi międzyludzkich, terapią ro dzin, terapią zaburzeń seksualnych. Jest współautorem podręczników z zakresu wychowania do życia w rodzinie.

 

"Korzystanie z przekazów pornograficznych zaburza relację psychiczną i seksualną między kobietą i mężczyzną. W praktyce oznacza to tworzenie nierealnych oczekiwań co do wyglądu i zachowań partnera, podporządkowywanie partnera wzorcom lansowanym w tych przekazach. Poza tym związek staje się nacechowany seksualizmem, to znaczy silną i częstą potrzebą odczuwania napięcia seksualnego i rozładowania go. Jednocześnie występuje zubożenie czułości; mężczyzna i kobieta rzadziej rozmawiają ze sobą, są mniej zainteresowani sobą, ciekawi siebie, stają się wzajemnie dla siebie przede wszystkim obiektem seksualnych działań. Pojawia się potrzeba coraz silniejszych i bardziej urozmaiconych bodźców seksualnych i stąd oglądanie coraz bardziej wyrafinowanych filmów, fotografii, komiksów, czasopism. Prawie zawsze pojawia się chęć zmiany partnera. W związku niemałżeńskim zwykle się ją realizuje. W małżeństwie natomiast seks staje się zjawiskiem niejako niezależnym od całości wspólnego życia. Wówczas albo namawia się współmałżonka (najczęściej żonę) o "wzbogacenie" kontaktów małżeńskich z inną parą, albo dochodzi do zdrad małżeńskich."

 

http://www.katolik.pl/bagno-pornografii,1863,416,cz.html?s=2

 

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog i konsultant krajowy w tej dziedzinie, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej:

 

"Pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. Odtwarza w łóżku wzorce znane z pornografii - oczekuje od partnerki zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby"

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191,title,Prof-Zbigniew-Lew-Starowicz-chca-miec-w-lozku-gwiazdy-porno,wid,16281612,wiadomosc.html

 

"Naukowcy dowiedli także, że pornografia negatywnie wpływa na relacje małżeńskie i niszczy więzi rodzinne i społeczne. Wynika to z odseparowania kontaktów seksualnych od zaangażowania emocjonalnego, co jest charakterystyczne dla pornografii. Według dr Patrick F. Fagana emocjonalny dystans spowodowany pornografią może być równie szkodliwy dla relacji, co rzeczywista niewierność."

 

http://www.pch24.pl/badania-gss--pornografia-rozbija-malzenstwa-oraz-niszczy-wiezi-rodzinne-i-spoleczne,23510,i.html#ixzz4FKEeMyNc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pytania odpowiada dr Leszek Putyński, psycholog kliniczny, adiunkt Zakładu Psychologii Klinicznej Uniwersytetu Łódzkiego. Od szeregu lat zajmuje się m.in. terapią zaburzeń więzi międzyludzkich, terapią ro dzin, terapią zaburzeń seksualnych. Jest współautorem podręczników z zakresu wychowania do życia w rodzinie.

 

"Korzystanie z przekazów pornograficznych zaburza relację psychiczną i seksualną między kobietą i mężczyzną. W praktyce oznacza to tworzenie nierealnych oczekiwań co do wyglądu i zachowań partnera, podporządkowywanie partnera wzorcom lansowanym w tych przekazach."

Dotyczy nastolatków bez wewnętrznej kontroli i weryfikacji wzorców.

Nie dotyczy jednostek świadomych ww. wymienionych pułapek.

 

... Poza tym związek staje się nacechowany seksualizmem, to znaczy silną i częstą potrzebą odczuwania napięcia seksualnego i rozładowania go. Jednocześnie występuje zubożenie czułości; mężczyzna i kobieta rzadziej rozmawiają ze sobą, są mniej zainteresowani sobą, ciekawi siebie, stają się wzajemnie dla siebie przede wszystkim obiektem seksualnych działań...

Ostatnio mieliśmy z moją panią kilkunastodniową przerwę w kontaktach seksualnych. Wczoraj zgodnie stwierdziliśmy, że brak kontaktów seksualnych oddala nas od siebie i negatywnie wpływa na naszą komunikację i osiągane porozumienie. Nasze wnioski nijak nie pasują do przytoczonych treści, a oboje uczymy się dopiero jak wzmacniać naszą więź. Można tylko wyobrazić sobie efekty, gdybyśmy bzdury podobne powyższym uznali za prawdy objawione.

 

... Pojawia się potrzeba coraz silniejszych i bardziej urozmaiconych bodźców seksualnych i stąd oglądanie coraz bardziej wyrafinowanych filmów, fotografii, komiksów, czasopism. Prawie zawsze pojawia się chęć zmiany partnera. W związku niemałżeńskim zwykle się ją realizuje. W małżeństwie natomiast seks staje się zjawiskiem niejako niezależnym od całości wspólnego życia. Wówczas albo namawia się współmałżonka (najczęściej żonę) o "wzbogacenie" kontaktów małżeńskich z inną parą, albo dochodzi do zdrad małżeńskich."

Nic takiego nie ma miejsca.

 

...http://www.katolik.pl/bagno-pornografii,1863,416,cz.html?s=2

Źródło niewiarygodne - brak odniesień do badań.

Nie wspominając o katolskim, a więc dogmatyczno-tendencyjnym, charakterze odnośnika.

 

..."Pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. Odtwarza w łóżku wzorce znane z pornografii - oczekuje od partnerki zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby"

Dotyczy nastolatków jw.

 

..."Naukowcy dowiedli także, że pornografia negatywnie wpływa na relacje małżeńskie i niszczy więzi rodzinne i społeczne. Wynika to z odseparowania kontaktów seksualnych od zaangażowania emocjonalnego, co jest charakterystyczne dla pornografii. Według dr Patrick F. Fagana emocjonalny dystans spowodowany pornografią może być równie szkodliwy dla relacji, co rzeczywista niewierność."

 

http://www.pch24.pl/badania-gss--pornografia-rozbija-malzenstwa-oraz-niszczy-wiezi-rodzinne-i-spoleczne,23510,i.html#ixzz4FKEeMyNc

Źródło niewiarygodne - brak odniesień do badań.

(Notabene, w trakcie aktu, można separować zaangażowanie emocjonalne, sprowadzając cały akt lub jego część do czysto fizycznych (prymitywnych) doznań. Nie ma w tym nic złego i niebezpiecznego. Akt seksualny nie jest wprost związany z wyższą emocjonalnością, jak to usiłują wmawiać środowiska katolickie. Wmawiać przez budowanie konstruktów opartych na dogmatach wiary.)

 

Moje osobiste wnioski o ostatnim artykule.

 

Według badania General Social Survey istnieje związek między oglądaniem treści pornograficznych a częstotliwością rozwodów. Badacze zadali pytania 551 parom będącym po ślubie o ich poglądy na temat stosunków pozamałżeńskich. Rezultat pokazał związek między osobami oglądającymi treści pornograficzne, a akceptacją niewierności małżeńskiej.

Powalająca logika. Zadano pytanie o "poglądy na temat stosunków pozamałżeńskich". Wyciągnięto wnioski o "związku między osobami oglądającymi treści pornograficzne, a akceptacją niewierności małżeńskiej", ale zdanie powyżej stwierdza, że "istnieje związek między oglądaniem treści pornograficznych a częstotliwością rozwodów".

Wywód narzuca tożsamość "częstotliwości rozwodów" z "akceptacją niewierności małżeńskiej", co jest oczywistą bzdurą i robi z logiki kurtyzanę.

Akceptacja niewierności małżeńskiej wyłącza ową niewierność ze zbioru przyczyn ew. rozwodu - skoro jest akceptacja, to nie ma problemu zdrady.

Bez sensu.

Nie wstyd Ci takie bzdury przytaczać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..."Pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. Odtwarza w łóżku wzorce znane z pornografii - oczekuje od partnerki zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby"

Dotyczy nastolatków jw.

W tym akurat fragmencie Lew-Starowicz mówił o dorosłych.

 

Fragment o nastolatkach wygląda tak:

 

Z najnowszych badań dot. seksualności młodzieży przeprowadzonych przez Szkołę Wyższa Psychologii Społecznej wynika, że więcej nastolatków (12 wobec 11 proc.) dowiaduje się o seksie z pornografii niż od rodziców. To alarmujące dane?

 

- Jestem zaskoczony, że tak mało, bo z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynikało, że z pornografią w internecie miało kontakt 2/3 młodych ludzi. Myślę więc, że te dane są trochę zaniżone. Tak czy inaczej pornografia stała się jednym z głównych źródeł informacji. A to przekłamany obraz seksu, co może być szczególnie szkodliwe dla osoby, która inicjację seksualną ma jeszcze przed sobą

 

 

Po czym pada pytanie, na które Starowicz odpowiada płynnie przechodząc do dorosłych i dalej już o nich mówi:

 

Bo odrywa seksualność od uczuciowości?

 

- Na dłuższą metę może szkodzić nie tylko młodym, bo to nie jest styl seksu, o którym marzą kobiety. Czy pani by chciała, żeby pani partner odtwarzał z panią w łóżku wzorce znane z pornografii? Czyli że oczekiwałby zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby.

 

 

Powiedział pan wręcz, że współczuje młodym kobietom. To bardzo smutne wnioski.

- Tak, bo pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. U kobiet prowadzi to do zaburzenia poczucia własnej wartości, są sfrustrowane, bo czują się traktowane przedmiotowo. A faceci uciekają w fantazje podczas seksu z partnerką, coraz bardziej powszechnym modelem staje się podwójne życie seksualne. Jedno przy komputerze a drugie z partnerką. Bywa, że mężczyzna przedkłada masturbację przed komputerem nad kontakt fizyczny z partnerką.

 

 

Dlaczego tak się dzieje?

 

- Bo mężczyźni są wzrokowcami, a porno dostarcza im wiele bodźców. Z partnerką trzeba stworzyć nastrój, potem ją rozbudzić, zastosować właściwe pieszczoty, by doprowadzić do orgazmu, potem też jeszcze być czułym. Mężczyzna traktuje to jako pracę dla niej, a oglądając pornografię jest skupiony wyłącznie na sobie i na tym, co widzi.

 

 

W którym momencie powinna zapalić się czerwona lampka? Jak zaczyna się uzależnienie od takich treści?

 

- Uzależnienie od pornografii to najczęstsza forma uzależnienia od seksu. Niepokój powinien się pojawić, gdy mężczyzna odczuwa przymus kontaktu z pornografią, nie może się od niej uwolnić, staje się ona rytuałem jego dnia codziennego, afrodyzjakiem. Jeśli dochodzi do zaburzeń erekcji w czasie seksu z partnerką, bo mężczyzna bez niej nie potrafi się podniecić.

 

Reszty nie cytuję, bo dotyczy już innych tematów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, zacytowałam specjalistów. L. Putyński jest seksuologiem i psychologiem, pracuje z parami i nie tylko. Poznałam go osobiście i nie jest żadnym fanatykiem (w przeciwieństwie do Ciebie, bo jesteś fanatycznie antyreligijny), prywatnie jest spełnionym mężem i ojcem.

 

Nigdzie żaden z nich nie mówi, że problem dotyczy tylko nastolatków. Alkohol, kokaina, wszystkie używki działają zarówno na nastolatków jak i dorosłych, więc nie ma powodu, by z pornografią było inaczej. W dodatku istnieje duże społeczne przyzwolenie na takie zachowanie, co utrudnia wyjście z problemu, bo zawsze znajdzie się jakiś "mędrzec", który stwierdzi, że każdy facet ogląda i że to normalne (bo sam ogląda). W jaki sposób to, że facet masturbuje się, oglądając godzinami aktorki porno ma nie rozbijać więzi?? Ogarnijcie się. Putyński to dobrze napisał, tylko powtórzę, warto się przyjrzeć jakie wartości prezentują ludzie akceptujący pornografię, jaki mają stosunek do małżeństwa, wierności. Napisał też, że nie zawsze widać negatywne skutki, nie wszystkie przypadki są takie same, ale nie należy mimo to budować społecznego przyzwolenia. To krzywdzi wiele kobiet, którym mówi się, że to one mają problem.

 

 

Tella, na Twoim miejscu udałabym się do specjalisty (seksuolog, terapeuta par) razem z mężem. Zasugeruj, że w Waszym pożyciu wystąpił problem, nie obwiniając męża, że to on za niego odpowiada. Jeśli nie możecie się zgodzić czy takie zachowanie jest normalne lub tylko Ty masz wątpliwości, warto się odwołać do autorytetu, jakim będzie specjalista. Sama nie przekonasz do niczego męża. Odradzam udawanie, że nic się nie dzieje, kiedy czujesz się źle. Masz prawo do swoich odczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, po jaką cholerę ludzie męczą się w gównozwiązkach, zamiast się rozstać, swoje przeboleć i znaleźć kogoś lepszego.
gdyby ludzie jakby pojawil sie jakis problem sie rozstawali to cała planeta byłaby zamieszkana przez samych singli.

 

16684a5c7c27.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, po jaką cholerę ludzie męczą się w gównozwiązkach, zamiast się rozstać, swoje przeboleć i znaleźć kogoś lepszego.
gdyby ludzie jakby pojawil sie jakis problem sie rozstawali to cała planeta byłaby zamieszkana przez samych singli.

 

16684a5c7c27.jpg

 

no bez kitu po co komu rozwody w xxi wieku... to pewnie kolejny wymysl tych glupich feministek ; /// przeciez jesli bierzesz slub to juz do grobowej deski co nie

 

w ogole to ludzie nie powinni sie rozwodzic tylko robic dzieci by te dzieci mogly w przyszlosci przyjsc tu i pierdolic ze jest im zle bo syndrom DDD i rodzice z dupy

 

good job :))) forumek [w sumie to glownie osoby z wu pe pe el] bedzie wdzieczny - w koncu tyle sie w tej polszy robi by tych uzyszkodnikow bylo jeszcze wiecej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, no to jezeli ktos zaklada rozwod po slubie od razu to po co brac slub? Lepiej zyc na kocia lape i jak facet zapomni opuscic deske to juz sie rozstac, z kolei w innym zwiazku babka zostawi wlos w umywalce i sie rozstana itd...bo po co komu milosc i zwiazek do grobowej deski. :mrgreen: A najlepiej to w ogole sie z ninikim nie wiazac jezeli sie zaklada ze przy pierwszym problemie dojdzie do rozstania, bo predzej czy pozniej bedzie kłotnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, no to jezeli ktos zaklada rozwod po slubie od razu to po co brac slub? Lepiej zyc na kocia lape i jak facet zapomni opuscic deske to juz sie rozstac, z kolei w innym zwiazku babka zostawi wlos w umywalce i sie rozstana itd...bo po co komu milosc i zwiazek do grobowej deski. :mrgreen: A najlepiej to w ogole sie z ninikim nie wiazac jezeli sie zaklada ze przy pierwszym problemie dojdzie do rozstania, bo predzej czy pozniej bedzie kłotnia...
wiesz osobiscie twierdze ze dziewcze z tego topicu moze miec problem troche innego typu od tych wymienionych przez ciebie... lecz moge sie mylic co nie :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×