Skocz do zawartości
Nerwica.com

Historia z żonatym facetem


Rekomendowane odpowiedzi

w dzisiejszych czasach ani polowanie na mamuty ani tworzenie ubrań ze skóry mamuta nie są już potrzebne, wiemy też w jaki sposób rodzą się dzieci (o dziwo względnie niedawno skojarzono to z zapłodnieniem) więc tego też można uniknąć.

w związku z tym wszystkim niepotrzebne mi same związki, ubrania kupie sobie w sklepie, jedzenie sobie ugotuje lub też kupie, lokum urządze po swojemu... :) :) :)

 

a przyjemności? no cóż, tego sobie nie bede odmawiał dlatego spotykam się z kobietami na seks :) :) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w dzisiejszych czasach ani polowanie na mamuty ani tworzenie ubrań ze skóry mamuta nie są już potrzebne, wiemy też w jaki sposób rodzą się dzieci (o dziwo względnie niedawno skojarzono to z zapłodnieniem) więc tego też można uniknąć.

w związku z tym wszystkim niepotrzebne mi same związki, ubrania kupie sobie w sklepie, jedzenie sobie ugotuje lub też kupie, lokum urządze po swojemu... :) :) :)

 

a przyjemności? no cóż, tego sobie nie bede odmawiał dlatego spotykam się z kobietami na seks :) :) :)

 

W ogóle nie zrozumiałeś tego, co było napisane.

Ja również napisałam, że nie polujemy na mamuty, ale wyciągnąłeś z tego błędny wniosek.

A reszta dotyczyła uwarunkowań biologicznych, które są w nas niezależnie od warunków życia.

Wybór partnera do stosunku również z nich wynika. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to można zrobić prostu eksperyment - wpuścić między wiele kobiet z różnych środowisk dwóch mężczyzn. Jeden to typowa "życiowa klucha", jak mój mąż mawia, a drugi to zaradny facet. Jak myślisz, kogo kobiety wybiorą jako potencjalnego partnera seksualnego, nawet na jedną noc?

 

Mojemu kotu również nie są w ogóle potrzebny instynkt łowcy - czy to znaczy, że go utracił? Oj nie, on upoluje nawet ludzkie kończyny.

Mojemu psu nie jest w ogóle potrzebny instynkt psa pasterskiego - czy to znaczy, że go nie ma? Ma, i to całkiem wyraźnie widoczny.

Bo takie ma cechy wynikające z biologii.

Człowiek również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No! No! No! iiwaa cały Twój post to jakaś cholerna dyskyminacja.
...takie osoby nie powinny poszukiwać partnera/partnerki, a raczej zająć się leczeniem
gdybym ... miała schizofrenię/silną depresję/inne zaburzenia psychiczne/ kalectwo fizyczne / czy nawet wadę wymowy - to z całą pewnością nie zostałabym małżonką swojego męża.
poczułem się jak jakieś gówno nic nie warte - bo cholera mam wadę wymowy [sic!] i na dodatek pieprzony ChAD i jeszcze jestem pedantem. A więc nie wolno mi nikogo kochać i chcieć wzajemności. Jak ktoś ma widoczne kalectwo też nie powinien pakować się w żadne relacje. Bo społeczeństwo musi być doskonałe, złożone z nadludzi. Upośledzone fizycznie bądź psychicznie jednostki należy wyeliminować. Najlepiej pozamykać je w psychiatrykach albo innych ośrodkach pomocy społecznej (gettach?), żeby kuźwa wyginęły jak mamuty. Zapachniało normalnie poglądami rodem z "Main Kampf". Tak serio znam chyba ze trzy pary, gdzie przynajmniej jedna osoba jest dotknięta poważną przypadłością fizyczną i kuźwa wyglądają na szczęśliwych, wspierają się i kochają, łatwiej im znosić kalectwo. Ja rozumiem, choroba psychiczna to ciężkie obciążenie dla partnerki czy partnera, ale jeśli ta druga osoba wie, kocha i chce być z kimś... No i kuźwa nie sprowadzajmy związku tylko do kasy i dobrego ustawiania się w życiu. Są chyba wyższe wartości.
Wniosek - kobieta podświadomie rejestruje to, czy mężczyzna jest "silny i zaradny", czyli czy posiada dobrą pracę i da jej oparcie - psychiczne, fizyczne, materialne.

No dobra, wiemy przynajmniej czym się kierowałaś w wyborze małżonka. Z pewnością głównie chodziło o miłość.

 

 

Znacznie nadinterpretujesz.

1. Wada wymowy - to dotyczyło preferencji tylko i wyłącznie mojego męża.

2. Czy pisałam o jakiejkolwiek dyskryminacji? Zamykaniu w gettach? Czy jedynie o tym, że jeżeli masz chorobę psychiczną, która może znacznie obciążać partnera, to jeśli już go nie masz, to go nie szukaj, bo krzywdzisz drugą osobę.

Niczego więcej nie napisałam, a reszta to tylko i wyłącznie Twoja nadinterpretacja.

 

 

Wyjąłeś z kontekstu ostatnie zdanie - tak, chodziło o miłość, co nie wyklucza działania podświadomości i naturalnych skłonności do wyboru partnera. Mąż jest moim przyjacielem, kocham go nad życie, co nie wyklucza i nigdy nie wykluczało np. wydzielania hormonów (takich dopamina czy oksytocyna), to zwyczajnie nie jestem w stanie nad tym zapanować, bo to fizjologia. Podświadomie mąż mi imponuje, co wzmacnia moje uczucie. Co w tym złego?

To tak, jakbyś zapytał mnie czy pokochałabym męża, gdyby był niskim przygrubym blondynem po medycynie, chcącym założyć rodzinę z 6 dzieci, uwielbiającym małe pieski, muzykę techno, wycieczki po górach i oglądanie piłki nożnej

Nie wiem, bo byłby innym człowiekiem. Pewnie nie, bo mam inne preferencje, co jest nie do końca zależne ode mnie samej.

 

Napisałam o podświadomym zwracaniu uwagi na silne i zdrowe jednostki płci przeciwnej. Jeżeli mi nie wierzysz, poszukaj publikacji na ten temat - były liczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,

 

to ty nie zrozumiałaś tego co ja napisałem. napisałaś, że teraz już facet nie musi polować na mamuta wystarczy jak ma dobrą pracę, albo, że kobieta nie musi zszywać skóry wystarczy jak dba o dekoracje, ja to potwierdziłem tyle, że poszedłem jeszcze dalej, mianowicie związek z kobietą jest mi niepotrzebny WCALE, nie potrzebuje też uczestniczyć w wyścigu szczurów aby błyszczeć przed jakąś cizią swoją pozycją społeczną, skoro to wszystko jest tylko ewolucyjnym mechanizmem bez głębszej wartości to po co mi w to inwestować i dorabiać do tego ideologię tak jakby to było czymś głębszym. zamiast żyć w kłamstwie czy ze świadomością, że swoim życiem ciągle musze coś kobiecie udowadniać, czy że będzie mnie taka z mojego życia rozliczać bo takie ma wbudowane ewolucyjnie mechanizmy, to jako świadomy nowoczesny człowiek, wole seks bez zobowiązań gdzie liczy się tylko moje ciało i partnerki ciało, reszta to nie jej interes :) :) :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No! No! No! iiwaa cały Twój post to jakaś cholerna dyskyminacja.
...takie osoby nie powinny poszukiwać partnera/partnerki, a raczej zająć się leczeniem
gdybym ... miała schizofrenię/silną depresję/inne zaburzenia psychiczne/ kalectwo fizyczne / czy nawet wadę wymowy - to z całą pewnością nie zostałabym małżonką swojego męża.
poczułem się jak jakieś gówno nic nie warte - bo cholera mam wadę wymowy [sic!] i na dodatek pieprzony ChAD i jeszcze jestem pedantem. A więc nie wolno mi nikogo kochać i chcieć wzajemności. Jak ktoś ma widoczne kalectwo też nie powinien pakować się w żadne relacje. Bo społeczeństwo musi być doskonałe, złożone z nadludzi. Upośledzone fizycznie bądź psychicznie jednostki należy wyeliminować. Najlepiej pozamykać je w psychiatrykach albo innych ośrodkach pomocy społecznej (gettach?), żeby kuźwa wyginęły jak mamuty. Zapachniało normalnie poglądami rodem z "Main Kampf". Tak serio znam chyba ze trzy pary, gdzie przynajmniej jedna osoba jest dotknięta poważną przypadłością fizyczną i kuźwa wyglądają na szczęśliwych, wspierają się i kochają, łatwiej im znosić kalectwo. Ja rozumiem, choroba psychiczna to ciężkie obciążenie dla partnerki czy partnera, ale jeśli ta druga osoba wie, kocha i chce być z kimś... No i kuźwa nie sprowadzajmy związku tylko do kasy i dobrego ustawiania się w życiu. Są chyba wyższe wartości.
Wniosek - kobieta podświadomie rejestruje to, czy mężczyzna jest "silny i zaradny", czyli czy posiada dobrą pracę i da jej oparcie - psychiczne, fizyczne, materialne.

No dobra, wiemy przynajmniej czym się kierowałaś w wyborze małżonka. Z pewnością głównie chodziło o miłość.

 

 

Znacznie nadinterpretujesz.

1. Wada wymowy - to dotyczyło preferencji tylko i wyłącznie mojego męża.

2. Czy pisałam o jakiejkolwiek dyskryminacji? Zamykaniu w gettach? Czy jedynie o tym, że jeżeli masz chorobę psychiczną, która może znacznie obciążać partnera, to jeśli już go nie masz, to go nie szukaj, bo krzywdzisz drugą osobę. Niczego więcej nie napisałam, a reszta to tylko i wyłącznie Twoja nadinterpretacja.

3. Pedantyzm? Napisałam wprost, że to nic nieznacząca mała wada. Sama jestem pedantką, mój mąż również. Bierzesz wszystko do siebie w stopniu wręcz zatrważającym.

 

Wyjąłeś z kontekstu ostatnie zdanie - tak, chodziło o miłość, co nie wyklucza działania podświadomości i naturalnych skłonności do wyboru partnera. Mąż jest moim przyjacielem, kocham go nad życie, co nie wyklucza i nigdy nie wykluczało np. wydzielania hormonów (takich dopamina czy oksytocyna), to zwyczajnie nie jestem w stanie nad tym zapanować, bo to fizjologia. Podświadomie mąż mi imponuje, co wzmacnia moje uczucie. Co w tym złego?

To tak, jakbyś zapytał mnie czy pokochałabym męża, gdyby był niskim przygrubym blondynem po medycynie, chcącym założyć rodzinę z 6 dzieci, uwielbiającym małe pieski, muzykę techno, wycieczki po górach i oglądanie piłki nożnej

Nie wiem, bo byłby innym człowiekiem. Pewnie nie, bo mam inne preferencje, co jest nie do końca zależne ode mnie samej.

 

 

 

Napisałam o podświadomym zwracaniu uwagi na silne i zdrowe jednostki płci przeciwnej. Jeżeli mi nie wierzysz, poszukaj publikacji na ten temat - były liczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,

 

to ty nie zrozumiałaś tego co ja napisałem. napisałaś, że teraz już facet nie musi polować na mamuta wystarczy jak ma dobrą pracę, albo, że kobieta nie musi zszywać skóry wystarczy jak dba o dekoracje, ja to potwierdziłem tyle, że poszedłem jeszcze dalej, mianowicie związek z kobietą jest mi nie potrzebny wogóle, nie potrzebuje też uczestniczyć w wyścigu szczurów aby błyszczeć przed jakąś cizią swoją pozycją społeczną, skoro to wszystko jest tylko ewolucyjnym mechanizmem bez głębszej wartości to po co mi w to inwestować i dorabiać do tego ideologię tak jakby to było czymś głębszym. zamiast żyć w kłamstwie czy ze świadomością, że swoim życiem ciągle musze coś kobiecie udowadniać, czy że będzie mnie taka z mojego życia rozliczać bo takie ma wbudowane ewolucyjnie mechanizmy, to jako świadomy nowoczesny człowiek, wole seks bez zobowiązań gdzie liczy się tylko moje ciało i partnerki ciało, reszta to nie jej interes :) :) :)

 

I to również nie do końca tak, bo człowiek ma jeszcze psychikę i świadomość.

Bo biologia z psychiką i świadomością czy uczuciami się krzyżuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, no właśnie dla mojej psychiki i świadomości to duże obciążenie być z kimś kto rozlicza mnie z mojego życia, komu muszę imponować swoją pozycją itd.

a później się dziwić, że faceci się tak puszą jak koguciki, popisują, udowadniają itd. zamiast być sobą.

przed kobietami chcą zabłysnąć, ja jestem ponad to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...jeżeli masz chorobę psychiczną, która może znacznie obciążać partnera, to jeśli już go nie masz, to go nie szukaj, bo krzywdzisz drugą osobę

iiwaa i uważasz, że to nie jest dyskryminacja? Bo jednak choroba (na którą nie miałem wpływu żadnego) zabrania mi pragnienia szczęścia. Według Ciebie nie powinienem nawet chcieć się z kimś związać. No to żeby mnie pozbawić pragnień musiałabyś zamknąć mnie w getcie, albo nafaszerować lekami tak, żebym czuł się jak zombi.

 

Zauważ, że to moja opinia.

I nie, nikogo bym nie zamykała w gettach.

Uważam, że taka osoba powinna w granicach własnego sumienia podjąć taką decyzję, że nie będzie obarczać tym partnera.

 

Jest wiele chorób psychicznych oraz zaburzeń osobowości, na które jednostki nie mają wpływu. Mimo tego braku wpływu odbywają karę pozbawienia wolności.

I nie, to nie jest aluzja w Twą stronę, acz prosta konstatacja faktu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, no właśnie dla mojej psychiki i świadomości to duże obciążenie być z kimś kto rozlicza mnie z mojego życia, komu muszę imponować swoją pozycją itd.

a później się dziwić, że faceci się tak puszą jak koguciki, popisują, udowadniają itd. zamiast być sobą.

przed kobietami chcą zabłysnąć, ja jestem ponad to :)

 

Ostentacyjne puszenie i popisywanie jest zwykle śmieszne.

Rozsądna kobieta woli fakty i intelekt mężczyzny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bierz tego do siebie ale nie interesuje mnie co kobieta woli a czego nie woli, jestem wolnym człowiekiem i nie muszę się dostosowywać do ich upodobań. w tym cała rzecz. nudzi mnie już to ciągle mędzenie, zwłaszcza tego typka z krecikiem w awku powtarzającym co chwila jakich facetów woli kobieta... choć przyznam, że kiedyś też żyłem z tą odwróconą perspektywą, oceniając się jakby w lustrze gustów kobiety, teraz liczy się dla mnie jakie ja wolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drygan, jak się pisze czy mówi, że ktoś coś powinien nie oznacza od razu, że to coś chce się mu narzucać ;)

 

iiwaa, swoją drogą nie wiem czy słyszałaś, ale szachy to pojedynek umysłów, pojedynek intelektów.

niebawem zjawię się z szachownicą na uczelni twojego męża i rzucę mu wyzwanie. to będzie pojedynek gentlemanów. jak ogram go przy wszystkich uczniach to jego pozycja jako supermózga osłabnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...a przyjemności? no cóż, tego sobie nie bede odmawiał dlatego spotykam się z kobietami na seks :) :) :)

Rozumiem, że nie dokonujesz selekcji kandydatek. Zadowalasz się gwiazdami w rodzaju:

 

de95738ec18b75ae582394bfa3823723c3e62596.jpg

 

Czy jednak nie każdy (p)otwór się nada?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)wiemy też w jaki sposób rodzą się dzieci (o dziwo względnie niedawno skojarzono to z zapłodnieniem) więc tego też można uniknąć.

Mógłbyś rozwinąć? Chyba nie uważasz, że dawniej ludzie z naszego kręgu cywilizacyjnego nie kojarzyli prostych faktów?

(...)poszedłem jeszcze dalej, mianowicie związek z kobietą jest mi niepotrzebny WCALE, nie potrzebuje też uczestniczyć w wyścigu szczurów aby błyszczeć przed jakąś cizią swoją pozycją społeczną, skoro to wszystko jest tylko ewolucyjnym mechanizmem bez głębszej wartości to po co mi w to inwestować i dorabiać do tego ideologię tak jakby to było czymś głębszym. zamiast żyć w kłamstwie czy ze świadomością, że swoim życiem ciągle musze coś kobiecie udowadniać, czy że będzie mnie taka z mojego życia rozliczać bo takie ma wbudowane ewolucyjnie mechanizmy, to jako świadomy nowoczesny człowiek, wole seks bez zobowiązań gdzie liczy się tylko moje ciało i partnerki ciało, reszta to nie jej interes :) :) :)

Może nie jest potrzebny a może to tylko taka obrona przed faktem, że nie masz wystarczającej pozycji społecznej, żeby móc przebierać jak w ulęgałkach. To co robisz to nie walka z ideologią, lecz świadomy wybór, stawanie przeciw Ewolucji. Podoba mi się takie podejście, jednak wymaga sporej dozy samooszukiwania się.

 

nie bierz tego do siebie ale nie interesuje mnie co kobieta woli a czego nie woli, jestem wolnym człowiekiem i nie muszę się dostosowywać do ich upodobań. w tym cała rzecz. nudzi mnie już to ciągle mędzenie, zwłaszcza tego typka z krecikiem w awku powtarzającym co chwila jakich facetów woli kobieta... choć przyznam, że kiedyś też żyłem z tą odwróconą perspektywą, oceniając się jakby w lustrze gustów kobiety, teraz liczy się dla mnie jakie ja wolę.

Wolny człowiek ma wybór. Ty, jak rozumiem, płacisz za seks, bo nie możesz poderwać takiej, jaką byś chciał. Czy to jest wolność wyboru, czy konieczność dziejowa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joha,

Ty, jak rozumiem, płacisz za seks, bo nie możesz poderwać takiej, jaką byś chciał. Czy to jest wolność wyboru, czy konieczność dziejowa?

 

 

kolejne adresowane do mnie "jak rozumiem" przed tekstem, który temu zrozumieniu przeczy... swoją drogą wiedziałem, że prędzej czy później z tym wyskoczy bo gdzieś otwarcie pisałem, że płacę za seks, obecnie tak mi najwygodniej.

jednak twoja teoria nie jest prawdziwa - wcześniej byłem spory czas z kobietą moich marzeń i jestem pod tym względem spełniony, czas pokazał, że po prostu nie nadaje się do związku, nie lubię zobowiązań, nie potrafię się przez to zaangażować.

 

 

Może nie jest potrzebny a może to tylko taka obrona przed faktem, że nie masz wystarczającej pozycji społecznej, żeby móc przebierać jak w ulęgałkach. To co robisz to nie walka z ideologią, lecz świadomy wybór, stawanie przeciw Ewolucji. Podoba mi się takie podejście, jednak wymaga sporej dozy samooszukiwania się.

 

 

 

 

samooszukiwania? chyba samoświadomości. walczyć o pozycje społeczną jak lew, żeby w wolnych chwilach przebierać jak w ulęgałkach? brzmi to jakoś sztucznie i mało ekonomicznie, wgl co to jest ta pozycja społeczna, jakoś tego nie widzę, znam ludzi cieszących się prestiżem lekarzy itp. i normalnie żyją z jedną kobietą często taką której bym nie tknął i jeszcze wg twojej teorii, pewni być nie mogą czy jak nie stracą pozycji to kobieta się od nich nie odwróci, w wolnych chwilach się cieszą jak mogą trochę odetchnąć i wyskoczyć gdzieś na piwo.

nie wiem jak to sobie wyobrażasz, że facet elegancko ubrany jedzie gdzieś mercem i każda piękna kobieta wrzuca mu swoje numery telefonu przez szybę?

 

dla mnie to szkoda inwestycji. wolę robić coś dla siebie, trenować się w szachach, rozwijać intelektualnie, spotykać z ludźmi których lubię itd., inaczej będę wątpił w to co robię i zwyczajnie nie będę miał zasilania wewnętrznego aby brać w tym efektywnego udziału, pod tym względem faktycznie jestem na gorszej pozycji ale w wyścigu w którym nie chcę brać udziału.

więc moje nastawienie jest wynikiem tego, że tu się nie umiem oszukać, a nie, że sie oszukuję.

 

wgl samo to słowo" pozycja społeczna", "hierarchia społeczna", jest dla mnie niesmaczne, kojarzy mi się z mentalnością feudalną, jak ktoś patrzy na ludzi przez taki pryzmat to nie jest mi z nim po drodze, pod tym względem bardziej odpowiada mi mentalność np. czeska gdzie nie jest w dobrym zwyczaju się wywyższać, obnosić. jest też wielu milionerów, którzy jeżdża autami z bardzo przeciętnej półki widocznie nie mają kompleksów. nie wiem kto tego chłamu ludziom nawkładał do głowy, może to te teledyski z jachtami pełnymi pięknych kobiet gdzie jakiś Ricardo w białym garniturze pieje te swoje rymowanki, nie wiem, ale to nie moja bajka.

 

 

ty z kolei wtłaczasz ludziom perspektywę, jakby osią wszystkiego były upodobania kobiet, jakby w jury zasiadały kobiety a inni mieli skakać, tańczyć i pokazywać swoje talenty, w sąsiednim temacie napisałeś, że imigrant który molestuje niemki na basenie jest większym wygrywem niż prawiczek, znowu, wszelkie wartości nic tu się nie liczy, tylko wszystko się rozbija o to, że tamten pomacał kobietę, a ten drugi nie.

 

nie jesteś w tym jedyny, często się to widzi i często same kobiety ustawiają ludziom taką perspektywę, np. kiedyś jedna mi chciała dogryźć i powiedziała "ja bym nie mogła być z takim facetem co gada takie głupoty"

jakby to miało mnie kurva zaboleć :lol: powiedział, sorki, ale czy ja się ciebie pytałem o chodzenie?

taką właśnie też perspektywę tylko w innych słowach i kontekście skomentowała również Agata Bielik-Robson, oto jej słowa:

 

A jacy są mężczyźni?

Jeśli się wyrasta pod parasolem silnej matki i księdza, to trudno zostać dojrzałym mężczyzną. Przyznam, że m.in. z tego powodu wyjechałam do Anglii na początku lat 90. - żeby wreszcie popatrzeć na prawdziwych facetów. Brytyjscy mężczyźni posiadają rodzaj wdzięku nieznany w Polsce. Mają kapitalne poczucie humoru, ich męskość jest naturalna i nie ma nic wspólnego z maczystowskimi popisami w krajach południowych. W Wielkiej Brytanii wszystko jest "tough" - i praca, i to pandemonium, które odbywa się codziennie w pubach. To jest rodzaj dzikiej energii mężczyzn niestłumionych przez kobiety i księży. Brytyjczycy nie są szarmanccy, przeciwnie, potrafią być niegrzeczni. Tam ciągle panuje stara żeglarska kultura, bardzo męska. Kobieta może właściwie czuć się zupełnie niepotrzebna. Pomimo początkowego szoku kulturowego w końcu ten angielski system polubiłam, bo wydał mi się odświeżający. Kobieta nie może założyć jako oczywistości, że jest pożądana, że każdy mężczyzna będzie się przy niej popisywał. W Polsce mężczyźni muszą mieć kobietę przy stole, bo inaczej nawet nie chce im się rozmawiać. W Wielkiej Brytanii faceci są szczęśliwi sami w swoim towarzystwie. Kobiety zaczynają się więc zastanawiać nad odruchowymi narzędziami kobiecego uwodzenia, które przyzwyczaiły się stosować; tam te tradycyjne narzędzia nie działają, mężczyźni odnoszą się do nich dość szyderczo. Dobrze się w tym odnalazłam, bo, jak już powiedziałam, nigdy nie miałam wielkiego przekonania do mojej kobiecej identyfikacji. To była dobra szkoła człowieczeństwa i wolności od tego rodzaju tradycyjnej kobiecości, którego nie znoszę, a który polega na cichym oplataniu siecią uzależnień.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to takie osoby nie powinny poszukiwać partnera/partnerki, a raczej zająć się leczeniem.

Gdyby wszyscy ludzie z problemami psychicznymi mieli nie mieć partnerów, to liczba osób samotnych wzrosła by bardzo. Tym bardziej, że są też ludzie, którzy nie wiedzą, że są chorzy.

Poza tym samotność przyczynia sie do pogłębienia depresji.

 

niebawem zjawię się z szachownicą na uczelni twojego męża i rzucę mu wyzwanie. to będzie pojedynek gentlemanów. jak ogram go przy wszystkich uczniach to jego pozycja jako supermózga osłabnie.

A potem pan profesor powie, że na podstawie artykułu takiego i takiego, unieważnia ten pojedynek :lol:

 

zamiast żyć w kłamstwie czy ze świadomością, że swoim życiem ciągle musze coś kobiecie udowadniać, czy że będzie mnie taka z mojego życia rozliczać bo takie ma wbudowane ewolucyjnie mechanizmy, to jako świadomy nowoczesny człowiek, wole seks bez zobowiązań gdzie liczy się tylko moje ciało i partnerki ciało, reszta to nie jej interes :) :) :)

Wybacz, ale IMO to też jest dorabianie ideologii, do wygodnictwa. Poza tym to strategia znana od dawna, więc nie ma to nic wspólnego z tym czy jesteś"świadomym nowoczesnym człowiekiem" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, ehh, jedno nie wyklucza drugiego.

 

wyobraź sobie taką sytuację idziesz do domu i chcesz odpocząć bo jutro będziesz zajmowała się ważnymi dla siebie sprawami.

 

w między czasie podbiegają do ciebie koleżanka Michelka i kolega Ahoj i krzyczą "ej chodź z nami się pościgać", ty mówisz nie nie chce mi się chce wypocząc bo jutro mam swoje sprawy - kolega Ahoj odpowiada "po prostu wiesz, że nie wygrasz, samooszukujesz się, że niby masz swoje sprawy, żeby nie wziąć udziału w wyścigu" .... "jesteś bardzo wygodna" - dodaje koleżanka Michelka.

 

jakbyś się wtedy poczuła?

no na takim poziomie to nie bedziemy sobie rozmaiwać :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeniosłeś to teraz na zupełnie inną płaszczyznę. Zresztą skoro piszesz o tym na foro, to wiesz, że ktoś może to skomentować, nawet niemiło. Ja akurat byłam miła :P

Teraz ja sobie wypraszam, że zestawiłeś mnie z ahojem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyobraź sobie taką sytuację idziesz do domu i chcesz odpocząć bo jutro będziesz zajmowała się ważnymi dla siebie sprawami.(...)

 

To jest bardziej sytuacja, w której idziesz do sklepu i kupujesz sobie medal, zamiast brać udział w wyścigu i o niego powalczyć. Nie ma w tym nic złego, ale nie ma też powodu by udawać, że to jakaś nowa myśl.

 

Michellea, wbrew pozorom fajnie jest być nielubianym. Można pisać co się chce, być niegrzecznym, ludzie nawet tego oczekują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joha, zależy co kto lubi. Ja nie lubię być nielubianą, już wystarczająco dużo osób mnie w moim krótkim życiu nie lubiło i raczej nigdy nie było to przyjemne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joha,

 

nie porównywałbym seksu do medalu ponieważ medal ma wartość nominalną, a seks to wartość biologiczna, zmysłowa, bezpośrednia.

więc jeśli chodzi o sam seks to nie widzę powodu by się wysilać, chyba, że ktoś lubi, jeszcze inna sprawa kiedy ktoś chce związku...

owszem myśl nie jest nowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że seks za pieniądze wcale nie jest łatwiej dostępny od tego prawilnego. Ale to już rozmowa na inny temat, tutaj jest wątek dla nadludzi, w którym jako podczłowiek nie powinienem się wypowiadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy w każdym wątku ktoś musi napisać coś o sobie kompletnie nie na temat?

Tak. Sam to robię cały czas.

 

No to się skupcie, powstał tu nowy wątek na temat "czy facet, który nie zarabia, ma szansę na związek". Nie można było założyć oddzielnego na snucie tych rozważań?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×