Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

Znowu mnie dzisiaj władza odwiedziła, tym razem w sprawie wczorajszego włamania do magazynu.

wlamales sie??

:o

witam spamerow

Nie.

Ale jak jest włamanie do budynku na przeciwko, to zawsze pytają sąsiadów czy coś widzieli.

Jak tych nowych sąsiadów okradli cztery dni po tym jak się wprowadzili (taki "chrzest bojowy" dla nowych osób w tej okolicy) to też do mnie policja przyjechała i się pytali czy coś widziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Jak się czujesz dzisiaj?

 

tosia_j, :papa:

 

Purpurowy, Kierowca pewnie klimy nie miał, że zasłabł w samochodzie...

 

Pamiętam dawno temu podróże latem po południowej Europie. Klima model 4 na 100 ( 4 okna otwarte, 100km/h), zdychanie na autostradzie w korku, ręczniki na siedzeniach, żeby się nie przylepić, zatrzymywanie się na stacjach dla TIRowców, gdzie były prysznice... Ech z rozmarzeniem wspominam. ;)

 

A u mnie doopa, czarne chmury wiatr przegonił i lampa z powrotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam dawno temu podróże latem po południowej Europie. Klima model 4 na 100 ( 4 okna otwarte, 100km/h), zdychanie na autostradzie w korku, ręczniki na siedzeniach, żeby się nie przylepić, zatrzymywanie się na stacjach dla TIRowców, gdzie były prysznice... Ech z rozmarzeniem wspominam. ;)

Powiem Ci, że około 2 lata przejeździłem Maluchami (wiadomo, brak klimatyzacji) a teraz jeżdżę Clio z 2010r, które już klimatyzację ma, a ja z przyzwyczajenia i tak jej nie używam, tylko otwieram szyby. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Oj to smutek... :bezradny: Ale choć dobrze, że dziś już funkcjonujesz...

 

Purpurowy, Ja błogosławię klimę... :smile:

 

Jak to u mnie sytuacja jest dynamiczna, nagle okrutne porywy wiatru, łamiące gałęzie, syreny straży pożarnej się rozwyły, nagły kosmiczny spadek temperatury i deszcz... Wracałam z psem już w zimnicy i mokrości.

Ludzie w panice do samochodów, zator się zrobił, nasz lokalny Pan Zenuś tradycyjnie wyległ przy skrzyżowaniu - gdzie stajesz na przejściu baranie, kto Ci dał prawo jazdy, k... hołota itd...

Pomiędzy jednym wrzaskiem a drugim ukłonił mi się elegancko - dzień dobry drogiej sąsiadce... :lol:

 

Wszystko fajnie, tylko moje dziecko na festiwalu w koszulce bez rękawów i spodenkach, bo po co wziąć bluzę na wszelki wypadek... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, czy wiesz, co mogło być powodem takiego osłabienia? A ten szpital ma związek z wczorajszym samopoczuciem?

 

W przyszłym tygodniu może jednak wyjedziemy. Zależy to od urlopu Syna. Chociaż wiadomo, że będę tam główną kucharką, jednak zmiana otoczenia, powietrza jest wskazana, więc nie przeszkadza mi to. Poza tym kilka dni z moim Wnukiem rekompensuje wszystko!!!

 

U mnie nadal gorąco, bez zmian...wypiłam drugą kawę, właściwie napój kawowy, biorąc pod uwagę jej moc, ale dobrze mi to zrobiło.

 

kosmostrada, zachowanie sąsiada wyraźnie wskazuje na Twoją wyjątkowość :lol: , czyli wywołujesz w nim pozytywne emocje :D

 

Gram w literaki, by mózg mi się całkowicie nie rozpłynął...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Sąsiad jest ciężko pracującym złomiarzem... :smile: Jak tak kiedyś wychudłam strasznie przez leki, to mnie zczapił, czy chora nie jestem. Potem mówi - ale nie ma sąsiadka tej no.... anoreksji, bo ja ostatnio program w telewizji oglądałem... :D Jak się trochę ogarnął i zaczął mniej chlać i się myć, to z kolei ja mówię - o dużo zdrowiej pan ostatnio wygląda, to aż się rozpromienił cały dumny i blady. :smile: Jak mu dałam na małpkę ( "wie sąsiadka nie żeby się schlać, no ale mam urodziny"), to cukiernicę od niego dostałam. Ot takie historyjki z dzielni... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Sąsiad jest ciężko pracującym złomiarzem... :smile: Jak tak kiedyś wychudłam strasznie przez leki, to mnie zczapił, czy chora nie jestem. Potem mówi - ale nie ma sąsiadka tej no.... anoreksji, bo ja ostatnio program w telewizji oglądałem... :D Jak się trochę ogarnął i zaczął mniej chlać i się myć, to z kolei ja mówię - o dużo zdrowiej pan ostatnio wygląda, to aż się rozpromienił cały dumny i blady. :smile: Jak mu dałam na małpkę ( "wie sąsiadka nie żeby się schlać, no ale mam urodziny"), to cukiernicę od niego dostałam. Ot takie historyjki z dzielni... ;)

I takich lubię. ;) Niby chłop w bardzo kiepskiej sytuacji, ale stara się odbić od dna. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, czy wiesz, co mogło być powodem takiego osłabienia? A ten szpital ma związek z wczorajszym samopoczuciem?

misty-eyed, szpital związany z piątkowym i wczorajszym samopoczuciem niestety. Lekarka mi powiedziała, że trzeba będzie rozważyć diagnostykę ponowną :bezradny: bo ostatnio dziwne rzeczy się dzieją...jak nie trwające 4 tygodnie zapalenie oskrzeli, to wysypka z nieokreślonej przyczyny plus stan podgorączkowy, albo właśnie takie zwłoki jakie reprezentowałam wczoraj wieczorem. Jutro wieczorem mam dać znać smsowo jak przeżyję w pracy, jak źle, to albo zwolnienie na następny tydzień, albo od razu skierowanie do szpitala.

Z tym, że jak szpital to mam jeden warunek - u siebie na oddziale. A to już jest misja dla mojej oddziałowej, bo jak tu położyć pacjenta niekardiologicznego na kardiologii :lol: ale nasi lekarze są zdolni i coś wymyślą, żeby mnie podciągnąć pod kardiologie :mrgreen:

 

A co do Twojego wczorajszego pytania o spadek cukru/ciśnienia. Glikemie zawsze mam niską, taka moja uroda. Godzinę po podaniu 5% glukozy potrafiłam mieć 65mg% i nie mieć przy tym żadnych objawów hipoglikemii ;) normalnie mam w granicach 70-75mg% i to jest u mnie norma ;) ciśnienie miewam raczej w normie.

 

misty-eyed, zmiana otoczenia zawsze spoko, a jeszcze jak Wnuczek dodatkowej radości dostarczy to już w ogóle bajka!

 

kosmostrada, sąsiad miszcz :!:

czyżby dzieciątko na Openerze przebywało? :105: zazdraszczam, nawet pomimo deszczu i zmoknięcia :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, Podupadł na zdrowiu, miał poważną operację, więc musiał się siłą rzeczy zdetoksować, teraz ciągle chodzi na jakieś zabiegi, rehabilitacje i jakoś się trzyma z chlaniem, mimo że go czasami bardzo boli. ( wszystko wiem, musiałam nawet obejrzeć blizny. :D )

 

misty-eyed, No takie towarzystwo też bywawszy u mnie na dzielni... Np. jeden co zrobił melinę z mieszkania po rodzicach, a potem je przepił. Skarży się, że od koleżków jest zależny, żeby go ktoś przekimał. A pytamy się - a noclegownie? To foch, bo przecież tam trzeba być trzeźwym... :bezradny: Przychodzi czasami, żeby mu coś do jedzenia dać... Jedna kobieta, której dziecko opieka społeczna zabrała, co nic nie zmieniło w jej życiu. Smutne są te historie ludzi, co przez alkohol stoczyli się na dno. Ale takiego dokonali wyboru. :bezradny:

 

acherontia-styx, Si, jest na Openerze, też mu zazdraszczam. :D

Wydaje mi się, że na kardiologię najłatwiej wepchnąć, wysoki puls, niskie ciśnienie, zasłabnięcia, itp. - się uda. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, tak właściwie ogólnie jesteś zdiagnozowana, czy nadal niczego nie wiedzą o Tobie? A brałaś pod uwagę uboczne skutki działania leków, które zażywasz?

 

kosmostrada, z alkoholizmem i bezdomnością różnie bywa. Często to ludzie pogubieni, niezaradni, odrzuceni przez rodziny. To choroba duszy w największym stopniu, choć wiadomo, że koneserów wśród alkoholików też nie brakuje...

To przykry widok, ale niestety brud i alkohol to mieszanka nie do przyjęcia dla zwykłego człowieka...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór wszystkim. Ale się rozpisaliście na Spamowej od wczoraj :shock:

 

Zawisły dziś na niebie ciężkie, burzowe chmury, nieźle zawiało, ale popadało tylko trochę. Dużo za mało. Spodziewałem się większego ochłodzenia. Duchota jak była tak jest dalej. Głowa mnie boli.

 

Do południa urządziłem sobie za miastem leśny cross-country na moim góralu. Niestety przeceniłem swoje możliwości, zaryłem przednim kołem w kupę piachu na ścieżce i zaliczyłem solidną glebę. Zdarłem sobie nieźle kolano. W pierwszej chwili myślałem, że nie wyprostuję nogi.

 

Wczoraj byłem na grillu. Wróciłem zmęczony, bo jedna irytująca osoba narzucała innym w kółko tematy polityczne. Gospodarz starał się umilić nastrój i zmienić temat na bardziej weekendowy, ale tamten w kółko te swoje mądrości... No ludzie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×