Skocz do zawartości
Nerwica.com

cztery lata temu zmarła moja mama i zaczelo sie


niespokojna

Rekomendowane odpowiedzi

4 lata temu zmarła moja mama.

bardzo cięzko przez to przeszlam i chyba do tej pory nie moge sie z tym uporac.

Byla chora na depresje, a lata wczesniej wspominala o nerwicy lekowej - niewiemjednak skąd sie u niej wziela? jedyne co przychodzi mi na mysl to złe traktowanie przez tesciową i problemy rodzinne w finansach i trudnosciach w wychowaniu dzieci.

Niewiem czy takie skłonnosci sa genetyczne, ale od pewnego czasu zwłaszcza przed snem miewam w głowie straszne natręctwa, mysle o smierci, nie tyle swojej co kogos w rodzinie. Boje sie ze wydarzy sie cos złego, wyobrazam sobie nawet rozne sceny i płaczę z rozgoryczenia ze swiat jest zły i ze bez pewnych osob nie potrafilabym sobie poradzic.

Jedynie co pomaga mi zasnac to alkohol wypity przed snem.

mam niska samoocene i brak wiary w siebie - nie zawsze tak bylo, kiedys bylam pełna werwy, radosna dziewczyna tryskajaca optymizmem.

dzis uwazam ze zycie jest podłe i trudne i czasami lepiej by bylo sie nie urodzic....

czy to juz jest jakas choroba??? te mysli zaprzataja mi głowe wkazdej wolnej chwili...pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niespokojna, cześć nie nerwice depresje nie mają podłożą do dziedziczenia może się tak zdarzyć oczywiście ale to zupełny zbieg okoliczność kub atmosfera oraz stosunki w jakich żyją dwie osoby mówię tu o problemach w domu lub podobnych sytuacjach nie ma genu odpowiadającego za nerwice , depresje bo to sfera psychiki Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niespokojna, ja straciłam mamę 2 lata temu. tak samo się nie potrafię po tym pozbierać, i od tamtego momentu wszystkie moje problemy uległy gwałtownemu nasileniu.

myślę, że to, co przeszłam skrzywiło mnie dość mocno (mama zmarła na raka, wcześniej długo chorowała) i myślę, że to są zmiany nieodwracalne.

tym bardziej tak myślę, skoro widzę, że u Ciebie minęło 2 razy więcej czasu niż u mnie....

i znam te natrętne myśli o śmierci swojej, bądź kogoś bliskiego. dziś w nocy mi się śniło, że zmarła moja siostra i obudziłam się z płaczem.

chyba nie napisałam Ci nic pocieszającego, ale wiem, przez co przechodzisz, dlatego postanowiłam się odezwać.

trzymaj się ciepło, nie jesteś sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje za rady i slowa wsparcia.

ja takze mam sny ze ktos umiera, sni mi sie ze tata dostaje zawalu serca co prawda w dzien mysle o takich rzeczach i przed snem, bo moj tata jest juz po 50 gdzie prawdopodobienstwo jest najwieksze.

czasami sni mi sie ze mam zyje, ze ja spotykam, idziemy na zakupy, rozmawiamy...nagle budzę sie zalana potem i rozzalona ze to tylko sen, wowczas strumien łez wydaje sie nie miec konca.

Mama chorowala na depresje, leczyla się do czasu gdy wyjechala za granice, z wszystkich problemów zaczely sie choroby..zachorowala na bialaczkę, dowiedzielismy sie o tym po smierci, dokladnie po sekcji zwlok. ukrywala przed nami chorobę...

oskarzam sie o to ze nie zauwazalam ze cos sie dzieje, przeciez mozliwy byl przeszczep szpiku...

 

[Dodane po edycji:]

 

czy nocny szczekoscisk to juz objawa jakiegos zaawansowania schorzen na tle psychicznym? od pewnego czasu miewam w nocy te nieprzyjemne momenty, czasami wydajemi sie ze gdybym sie nie przebudzila to moglabym zwichnac szczeke...pozatym sa jeszcze bole serce i w klatce piersiowej, mam 25 lat..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją mame pochowałem równy miesiąc temu (19.sierpnia). Przez niespełna 2-lata chorowała na nowotwór pęcherza moczowego. W grudniu 2007r przeszła ponad 6-godzinna operację podczas której usuniąto jej m.in pęcherz. Operacje przeżyła pomimo tego iz ze względu na zaawansowana chorobe wińcową, nadcz. tarczycy... niedawano jej wielkich szans... Po operacji dochodziła do siebie co dawało nadzieję że na pokonanie choroby. Niestety w dośc krótkim czasie okazało się że są przerzuty do wezłów chłonnych i niezbędna jest chemioterapia która z każda kolejna dawką zabijała moja mamę! To dopiero miesiąc a ja mam juz dosć życia bez niej... Widzę ją wszędzie,,,,,,, z każdym dniem coraz bardziej mi jej brakuje/ Umierała na moich oczach. Dzisiaj nie mam wspomnień z przed czasu kiedy moja mama zachorowała, dzisiaj mam przed oczami obrazy kiedy przez kilka dni leżała w domu a potem ostatnie godziny w szpitalu umierająca. Słyszę głos lekarzy którzy mówili "juz nic nie mozna zrobić... Mam przed oczami obraz kiedy odwijałem mame z prześciradła kiedy umarła by móc ja zobaczyć..... To jest koszmar! ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdego dnia drżę na myśl, że nie wiem jak długo ona będzie jeszcze ze mną. widzę jak z dnia na dzień staje się słabasza. staram się sobie wmówić, żę przecież mamy jeszcze tyle czasu dla siebie. chciałabym zatrzymać czas, chciałabym aby ten rok nigdy się nie zaczął, bo jak mam żyć skoro nie wiem czy w tym roku Boże Narodzenie spędzę z moją mamą. nie wyobrażam sobie jej stracić. to dla mnie będzie koniec. bo gdy jej nie będzie, to mnie też. i staram się żyć jakby jutra miało nie być. bo po co życ bez najbliższych ci osób..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×