Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Purpurowy, Przecież inny terapeuta może w ogóle nie wałkować tematu, który Cię tak wkurza. Co człowiek, co nurt to inna praca. Odsapnij i poszukaj kogoś innego, takie moje zdanie.

 

misty-eyed, Wierzę Kochana, że ten gorszy okres Ci minie. Może sił fizycznych mniej, dolegliwości więcej, ale nadal jesteś tą samą dzielną babeczką. :smile:

Nie dzwoniłam. Bojam się...

 

JERZY62, Nie wszyscy tu muszą się rozpisywać. Nie masz feelingu na pisanie, to tylko odmeldowuj się - cześć, jestem. :smile:

 

Stracona100, Ściskam w tym gorszym czasie!

 

cyklopka, To załóż plan minimum. Myślę, że teraz ważne żebyś się przede wszystkim zregenerowała i siebie porozpieszczała.

Przykro mi, że tata chory, mam nadzieję, że nic bardzo poważnego.

 

Idę do wanny. Jestem tak spięta, że już boli mnie wszystko, nawet oczodoły. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

U mnie sprawy mają się następująco: kończy mi się umowa o pracę, którą sam wypowiedziałem. Ta praca początkowo była dla mnie zbawieniem. Spośród bardzo dobrych kandydatów wybrano właśnie mnie. Byłem wtedy z siebie dumny. To były pierwsze miesiące, kiedy zacząłem wychodzić z domu po baaaardzo długim okresie wegetacji i lęku społecznego, który utrudniał mi nawet wyjście na klatkę w bloku, żeby sprawdzić skrzynkę pocztową. Ta praca była swego rodzaju remedium. Regularnie zacząłem wychodzić z domu. Jeśli budziłem się z lękami, to przynajmniej miałem motywację, żeby wyjść z czterech ścian. Ta sielanka nie trwała długo. Po krótkim okresie remisji znowu zaczęło być ze mną gorzej. A stres w początkowo lubianej przeze mnie pracy potęgował moje zaburzenia. Była to praca korpo, bywało, że przynosiłem nieruszone śniadanie do domu. W pracy – ciągłe zmiany personalne, złe zarządzanie, sprzeczne ze sobą polecenia przełożonych (sic!), zastraszanie. Jednym słowem chaos. Wolałbym kameralne miejsce pracy. Bałem się zamykać oczy przed spaniem, bo wiedziałem, co czeka mnie od następnego ranka.

 

Mam teraz urlop. Wiecie co myślę? Że decyzja o porzuceniu tej roboty była dojrzała. Zostawiła jednak ona we mnie swoje piętno i myślę, że jeszcze minie sporo czasu, zanim uleczę pewne rany. Pewnie byłoby prościej, gdyby tylko ta praca byłem powodem mojej depresji. Ale jednak depresja była pierwsza. I pewnie w nowej pracy, jak znajdę, też będzie mi towarzyszyła... Ale muszę stworzyć sobie warunki, w których będę mógł z tą depresją walczyć. Nie może być tak, że wracam z pracy głodny i o suchym pysku, bo nie było kiedy sobie herbaty zaparzyć... A był taki okres. Trochę czasu mi zajęło zanim zrozumiałem, że muszę zrobić sobie przerwę na kanapkę lub herbatę w pracy. To wszystko zaszło po prostu o jeden krok za daleko.

 

Rozesłałem już parę CV. Zobaczymy z jakim skutkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo zyje , a jutro jestem z Pania Renia sama bo reszta w Gupie i na konferencji samorzadowej ... :roll::roll: Do tego srody sa najciezsze bo jest kilka grup kursantow. No ale musze dac rade. Zakopaabym sie w poscieli i pospala kilka dni :pirate:

 

mirunia, Kochana dol minal?:******** ogladasz mecz jak widze :angel::angel:

Ja to sie tak platam , umylam gary , mialam robic sos pomirdolowy na jutro ale nie mam sil i mi sie nbie chce.

Jerzyku Bardzo ciezko niestety byc na pelnych obrotach gdy sie czuje jak sie czuje.... No ale coz. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz uciekaj jak najdalej z takiej pracy ktora w depresje wpedza. Wiem co mowie bo ja 3 lata w takiej pracowalam i przyplacilam to moim stanem z ktorego grzebie sie do tej poty. Nauczylam sie na terapii ze jesli cos mi nie sluzy to mam to zostawic za soba.

Nie meczyc sie ,nawet jesli to praca i dochod , bez dochodu tez przezylam z pomoca Mops .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, platek rozy, czasem trzeba podjąć niełatwe decyzje. Ale to decyzja przemyślana, omówiona z najbliższymi i lekarzem, podjęta nie pod wpływem emocji, świadomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×