Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś w restauracji wegańsko-wegetariańskiej zabrałem ulotkę o wdzięcznym tytule "Męski szowinizm i gatunkowizm". W skrócie, całe zło przez "ludzkiego samca". I jak dyskutować z kimś kto mnie ma za gorszego tylko dlatego, że nie mam piersi? I jak się, jeżeli w innymi poglądami wegan się zgadzam, przyłączyć w tym wypadku? Zmiana płci?

 

Piszesz tutaj raczej o feministkach niz weganach. Bo domyslam sie ze to były kobiety? Czy ja mam facetów za kogos gorszego albo weganie?

Podales zły przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeciwnie, to wyrzuty sumienia byłych wszystkożerców popychają ich do szerzenia ideologii vege (dla mnie to zaledwie zmiana nawyków żywieniowych).

 

Od jak dawna jesteś weganką? Odnoszę wrażenie, że jesteś neofitą, oni lubią nawracać.

 

A czy nie pomyslałes o czyms takim jak empatia? Kiedy po raz pierwszy zetknełam sie z wegetarianizmem/weganizmem i zobaczyłam jakim cierpieniem podyktowane sa hodowle czy kosmetyki, to poczułam wstret i do samego miesa, do ludzi ktorzy tam pracują i ogolnie tego całego systemu, który nakreca sporą tez kase dla tych przedsiebioroców.

Jestem od dwóch lat, nie sadze bym była neofitą. Zalozyłam tutaj temat z nadzieja, że ktos inaczej spojrzy na to wszystko i jest osoba wrazliwa. Narazie jednak spotykam sie z osobami wrogo nastawionymi zarówno do mnie jak i weganizmu. A tym samym widzace tylko czubek wlasnego nosa.

Akceptuję swoje okrucieństwo i nie muszę oglądać krwawych filmików, by wiedzieć, skąd się bierze mięso. Mam świadomość, że kotlet był częścią większej istoty o smutnych oczach i że ta istota prawdopodobnie cierpiała przed śmiercią. Tyle we mnie okrucieństwa, że zjem czasem kawałek mięsa. (nachodzi mnie refleksja, że te zwierzątka cierpiały krócej niż np. ja)

O poziom mojej empatii się nie martw, jest whooj nadmierna.

 

poczułam wstret i do samego miesa, do ludzi ktorzy tam pracują i ogolnie tego całego systemu, który nakreca sporą tez kase dla tych przedsiebioroców.
Rozumiem, że zaliczasz się do osób, do których poczułaś wstręt i tkwisz w tym niekomfortowym stanie już dwa lata (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia społeczno-ekonomicznego, byłaby to rewolucja. Zauważ jak wielkie grupy ludzi straciłyby pracę (choć inne zyskałyby).

Pod warunkiem, ze koszty wyprodukowania tego bylyby nizsze, anizeli 'produkcja' miesa. No i chodzi mi przede wszystkim o bezpieczenstwo jako o zdrowie ludzi. Juz teraz wiekszosc produktow 'babci' ma powciskane emulgatory i inne cudowne ulepszacze. Jedynie moge sie domyslac, ze jakis wplyw na zdrowie to musi miec.

 

Nie jest w 100% idealne dlatego napisałam o kwestii leków. Nie obejmuje moje jak to nazwales wąskie sumienie cierpienia zwierzat, poniewaz cierpienie zwierzat nijak sie ma do cierpienia zwierzat az po tych naczelnych, mam tu na mysli ludzi.

Coz, chcialbym miec tak wybiorcze sumienie, jak Ty (chociaz chcialbym miec w ogole sumienie, ale to ze wzgledu na moja chorobe psychiczna.. jednak jestem w stanie ocenic cos na podstawie korzysci i strat). Skupiasz sie na cierpieniu zwierzat, a olewasz cierpienie ludzi, czy roslin o ktorych juz wspominalem.

 

No własnie mozesz sie jedynie domyslac, bo nie byles nie widziales ich emocji kiedy sa zabijane .

No dokladnie. Bo wciaz nie przytoczylas zadnego dowodu na to. Probujesz tworzyc nowa religie czy cos? Bo poki co idzie Ci calkiem niezle.

 

Uwawazasz, że inne zwierzeta prxz ludzi nie sa swiadome i sa nierozumne? to dlaczego sa zwierzeta, które rozpoznaja sie w lustrze? Świnie maja rozum 4 letnich dzieci?

Sypiesz utartymi schematami i nie posilisz sie by sie wiecej dowiedziec o zyciu i psychice zwierzat. A czy słyszales że zwierzeta w cierpieniu potrafia popelniac samobojstwa, cierpia na depresje, zaburzenia lekowe OCD czy CHAD(przypadek slonia w zoo bardzo znany).

Twoje argumenty nie trafiaja do mnie.

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze rozpoznaja sie w lustrze? (nie widzialem zadnych badan, artykulow, podeslij, to wtedy bede mogl odpowiedziec na takowy argument). I skad pomysl, ze swinie maja rozum 4 letnich dzieci? 4 letnie dzieci to wiek, w ktorym nie zawsze jeszcze jest sie swiadomym, zatem...

Do tej pory sypnalem Ci garscia jakichs artykulikow, w ktorych sa wskazowki, ze rosliny maja uklad nerwowy, ze czuja. Ty probujesz mnie przekonac, ze jest cos innego WCIAZ NIE PODAJAC ZADNYCH ARGUMENTOW. Nie da sie dyskutowac w ten sposob. Ja Ci mowie, ze A, bo oraz . A Ty mowisz, ze nie mam racji bo B i tyle. Szkoda mi czasu na takie jalowe dyskusje.

Jasne, ze slyszalem. Ba, jest to nawet jedna z metod, w ktorej testuje sie leki (badajac jak zwierzeta reaguja na dane bodzce przy przyjeciu danej substancji). Tylko nie bardzo rozumiem co to ma tutaj do dyskusji? Jezeli chodzi Ci o posiadanie emocji przez zwierzeta, to a) przyznalem CI juz racje; b) widzialas rosliny, ktore po dotknieciu sie zamykaja (nie znam niestety nazwy) - na takiej samej podstawie mozna stwierdzic, ze odczuwaja emocje.

Nie mam zamiaru dalej odpisywac, dopoki nie przytoczysz jakiegos poparcia Twoich tez, bo to bezsensowne.

 

 

Nie jestem tak nastawiona, poprostu próbujesz mnie przekonac do czegos , o czym cos zasłyszales, a nie zgłebiles.

Ale ja Cie nie probuje do niczego przekonac. To Ty masz zadanie mnie przekonac do tego (co wychodzi Ci nieudolnie, przypominam). Ja jedynie moge bronic swojego pogladu, ze jedzenie zwierzat jest normalne. Rzucilem pierwsze lepsze linki, bys miala do czego sie odniesc, ale nawet to olalas.

 

Smacznego!

Akurat zbliza sie obiad, dziekuje!

 

Swoja droga. Chcialbym zobaczyc lwa, ktory ma wyrzuty sumienia, bo zjadl gazele.

 

 

Ricah napisał mi ze moge miec schizofrenie heh. Gratuluje mu inteligencji. Ricah to ja mogłabym sie pokusic ze masz schozofrenie prosta stad to ciagle zmieniae lekow, brak emaptii, anhedonia i umiłowanie tych receptorów. Był tu niegdys na forum pewien uzytkownik logik. Troche go przypominasz;)

Boszz, wyraznie zaznaczylem, iz to sarkazm. Mam to jeszcze pogrubic i podkreslic? A schiza prosta u mnie nie jest wykluczona, swiadomy jestem. Ale to nie temat o mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, tylko pytam, skoro taki wątek jest na forum. A ulotkę wydrukował jakis Komitet Obrony Zwierząt i Edukacji Ekologicznej. Kto wie, może to faktycznie jakieś wojujące wegefeministki? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bulwersuje mnie testowanie na zwierzętach kosmetyków i leków, a zabijanie dla mięsa nie. Bulwersuje mnie również zabijanie zwierząt wyłącznie dla pozyskania skór lub zębów. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coz, chcialbym miec tak wybiorcze sumienie, jak Ty (chociaz chcialbym miec w ogole sumienie, ale to ze wzgledu na moja chorobe psychiczna.. jednak jestem w stanie ocenic cos na podstawie korzysci i strat). Skupiasz sie na cierpieniu zwierzat, a olewasz cierpienie ludzi, czy roslin o ktorych juz wspominalem
.

 

Z pewnoscią chorobe i brak sumienia.

Skad wiesz , że oelwam cierpienie ludzi? Podasz mi jakis przykład, że olewam cierpienie ludzi? ;) Roslin nie poruszam z prostego wzgledu, one nie maja emocji układu nerwowego oczów, płuc itp.

 

Podam ci linki pewnie, że tak, po to załozylam ten temat aby ludzie poznali i wybrali weganizm. Pozwolisz, że podlinkuje jutro, bo zaraz jade nad jezioro ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bulwersuje mnie testowanie na zwierzętach kosmetyków i leków, a zabijanie dla mięsa nie. Bulwersuje mnie również zabijanie zwierząt wyłącznie dla pozyskania skór lub zębów. :bezradny:

 

Dlaczego dla miesa nie? Wygrywa smak miesa tak?

zabić żeby przetrwać, zjadając "upolowane"

w przeciwieństwie do znęcania się nad żywym

 

edycja: dzielę się swoimi aktualnymi poglądami, żeby przedstawić punkt wyjścia, "gdzie jestem"

Nie wykluczam, że moje nastawienie ewoluuje. Nie wiem, na ile jest słuszne, a na ile to racjonalizowanie, żeby nie doświadczać poczucia winy itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Druid
rozumiem co masz na mysli. Tez uwazam jak Ty, że z dwojga złego lepiej upolowac niz specjalnie hodowac i meczyc zwierzeta w nienaturalnych warunkach, gdzie nie moga sie nawet obrocic majac małe boksy.

 

Mysle ze idziesz dobra scieżką. Mam nadzieje, że byc moze udac Ci sie wrocic na wegetarianizm a byc moze wegaznim. Zas wege feministkami sie nie zrazaj wszak wszedzie zdarzaja sie tacy ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow. Argumentum ad Hitlerum już w drugim poście wątku!

 

ladywind, myślę, że zachęciłabyś więcej osób do weganizmu, gdybyś zaprezentowała jego zalety, a nie wymieniała wady bycia mięsożercą. W dodatku w taki sposób (oskarżając mięsożerców o bycie quasi-nazistami).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow. Argumentum ad Hitlerum już w drugim poście wątku!

 

ladywind, myślę, że zachęciłabyś więcej osób do weganizmu, gdybyś zaprezentowała jego zalety, a nie wymieniała wady bycia mięsożercą. W dodatku w taki sposób (oskarżając mięsożerców o bycie quasi-nazistami).

 

Takie mam zamierzenie, ale ledwo zaczełam temat i juz zostałam zaatakowana przez Ricaha, który zaczał ze mna "walke" i przestawił wszystkie wady bycia wege, wiec byłam zmuszona bronic swoich wyborów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinnaś to zrobić już w pierwszym poście. Zamiast tego wstawiłaś kilka cytatów o tym, że rosół jest jak mocz, a zabijanie zwierząt to wstęp do mordowania ludzi. Niedziwne, że spotkałaś się z takim odzewem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, obiektywizując: inny jest los kurki z wiejskiego kurnika, inny tej z fermy drobiu. Inny los świnki w wiejskiej zagrodzie, inny tej z fermy swin. Inny krowy pasacej się na łące, od tej z przemyslowej mleczarni itd.

 

Btw. A jak zapatrujesz się na hodowlę rogacizny uskuteczniana przez amerykańskich rancherow ? Na pastwiskach wielkości polskiego powiatu latami swobodnie biega sobie bydło i pasie się niczym na tych polach elizejskich ;) W pierwszych miesiącach życia łapie się takiego cielaka, wypala mu się na skórze (moment) "12", "13", "14" (rok przyjścia na świat), po czym puszcza wolno i później juz tylko wypatuje się przez lornetke ;) Uboj przeprowadza się humanitarne, przez profesjonalistów, specjalnymi do tego pistoletami - zwierzę nie zdąży poczuc jakiegokolwiek bólu. He ? IMO jeszcze bardziej "Eko" niż łowienie ryb ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bulwersuje mnie testowanie na zwierzętach kosmetyków i leków, a zabijanie dla mięsa nie. Bulwersuje mnie również zabijanie zwierząt wyłącznie dla pozyskania skór lub zębów. :bezradny:

Przytaczajac Twoj nastepny argument, testowanie lekow na zwierzetach pozwala ratowac miliony osob. Nie jest to przewaga korzysci nad stratami?

 

 

Skad wiesz , że oelwam cierpienie ludzi? Podasz mi jakis przykład, że olewam cierpienie ludzi? ;) Roslin nie poruszam z prostego wzgledu, one nie maja emocji układu nerwowego oczów, płuc itp.

 

Podam ci linki pewnie, że tak, po to załozylam ten temat aby ludzie poznali i wybrali weganizm. Pozwolisz, że podlinkuje jutro, bo zaraz jade nad jezioro ?

To temat o weganizmie, a nie problemach biednego czarnego wychudzonego czlowieczka imieniem Abdullah z Afryki. Takiego czlowieczka masz w dupie. Wolisz by glodowal i jadl trawe, ktora tam nie rosnie, bo jego cierpienie wg Ciebie jest mniej wazne anizeli cierpienie zwierzat.

Podaj mi dowod, ze nie maja ukladu nerwowego i nie odczuwaja emocji (i zacznij od badan naukowych, ktore twierdza, ze zwierzeta posiadaja ), bo ja dalem Ci kilka, dla ktorych mozna sadzic, ze jednak maja. I co ma uklad nerwowy do cierpienia? Rownie dobrze moga wystarczyc same nocyceptory do odczuwania bolu, o czym juz wspominalem.

[wybaczcie za obrazki, ale musze!]

Niektore zwierzeta tez nie maja oczow:

Gwiazdonos amerykanski:

Gwiazdonos_6.jpg

 

Niektore zwierzeta nie maja pluc (np. owady czy pajeczaki). Co to za argumenty w ogole? Gdzie w koncu znajdzie sie granica?

 

Pewnie, ze pozwole. Daj mi tylko znac, ze to zrobilas (najlepiej pw, bo moge nie zauwazyc).

 

Artukuł dedukuje zwłaszcza Ricahowi typowemu szowniscie gaunkowemu ;) :

http://www.empatia.pl/magazyn/Dlaczego_Weganizm_Katarzyna.pdf

Peter Singer, o ktorym mowa, jest rowniez niezlym hipokryta oraz idiota. Juz tlumacze dlaczego tak uwazam. Hipokryta oraz idiota, bo wyznaje wegetarianizm. Wegetarianie to taka grupa ludzi, ktorzy chca udawac ludzi majacych czyste sumienie, ale wciaz przyzwalajacych na cierpienia zwierzat.

 

Dalej, wedlug niego, cytujac (wybaczcie za wikipedie, ale nie chce mi sie szukac lepiej, jezeli to nieprawda, poprawcie mnie):

Singer jest zwolennikiem legalizacji aborcji, także w zaawansowanej ciąży. Jako utylitarysta nie znajduje w przerwaniu ciąży krzywdy, która miałaby zostać wyrządzona płodowi, z uwagi na niski poziom samoświadomości płodu oraz innych cech etycznie istotnych.

Zwierzeta rowniez nie maja swiadomosci, a mimo to broni ich praw. Troche brak konsekwencji w jego postepowaniu.

 

W dodatku ten Pan uwaza, ze:

Zoofilia

 

Singer twierdzi, że kontakty seksualne ludzi ze zwierzętami nie muszą być dla nich krzywdzące, a czasami mogą być wręcz obustronnie satysfakcjonujące.

Mam na powaznie brac takiego czlowieka?

No ale cytujac perelki artykulu:

 

Trzeba podkreślić z całą stanowczością, że tzw. „zwierzęta gospodarskie” nie są zabijane tylko dlatego, że hodowca chce zarobić na ich ciałach przerobionych na kotlety czy sznycle. Giną również zwierzęta eksploatowane wcześniej na mleko czy jaja: krowa, która przestała „dawać” wystarczającą ilość mleka i kura, która nie znosi już tyle jaj, by hodowcy opłacało się ją utrzymywać przy życiu.

Oh, niech w takim razie autor zasponsoruje ze swojej kieszeni zycie kazdej kury i krowy, ktora juz nie wydala. Nie widze w tym zadnej przeszkody.

 

W 1997 roku, a więc ponad 20 lat po opublikowaniu „Wyzwolenia zwierząt” dwie największe organizacje dietetyków American Dietetic Association i Dieticians of Canada opublikowały wspólne stanowisko na temat diet wegetariańskich, stwierdzając, na podstawie analizy wielu badań, że „Dobrze zaplanowana dieta wegańska oraz inne rodzaje diet wegetariańskich są odpowiednie dla wszystkich etapów życia, włącznie z okresem ciąży i laktacji, niemowlęctwa, dzieciństwa oraz dorastania”10.

Ah no tak, musze serwowac sobie specjalne diety. Tylko nie kazdy ma czas, ochote i pieniadze na serwowanie sobie takich diet. Wybalansowanie diety tego wszystkiego, czego dostarczaja nam zwierzeta zabiera mase czasu i jest bardzo ciezkie. A dodaj do tego, gdy ktos chce nabrac troche masy miesniowej, to jest to praktycznie niemozliwe, bo wymagane jest dostarczanie wszystkich aminokwasow (gdzie bialko zwierzece dostarcza ich wszystkich, roslinne nie wszystkich). Prosze bardzo, niech szanowni Panowie z ADA i DoC funduja 7 miliardom ludzi taka diete, skoro nie potrafia nawet rozwiazac problemu glodu na swiecie.

 

 

Choć ludzie potrafią całkowicie wymazać ze swojej świadomości powiązanie między przyczyną, a skutkiem, to skojarzenie zabicia zwierzęcia z kotletem na naszym talerzu jest jednak proste i bezpośrednie. Mięso przed poddaniem go obróbce na patelni, czy w piekarniku, jest często czerwone, podbiegnięte krwią, której w rzeźni nie udało się całkowicie usunąć. Widok mięśni, ścięgien, kości i organów wewnętrznych takich jak serce, czy wątroba przywodzi na myśl życie zwierząt, istot do nas podobnych, i ich śmierć.

I mamy plakac przez to, ze cywilizacja pozwala nam na jedzenie smazonego i obrobionego miesa zamiast polowac na kury w lesie niczym lis? Nie rozumiem tego argumentu.

 

Krew oznacza życie, ale niepulsująca już w żyłach, rozlana świadczy o śmierci.

Tak, a niebieski kolor kojarzy sie z niebiem i morzem. Ale co to ma do cholery do czegokolwiek?

 

Natomiast mało komu z cierpieniem, czy śmiercią zwierząt kojarzy się nabiał czy jaja.

Malo komu? Przepraszam, ale jest pan idiota? Z jaj przeciez wykluwaja sie male kurczaki, ktore tak swietnie smakuja w KFC. A smierc zwierzat jaki ma zwiazek z nabialem?

 

Śmierć w rzeźni nie przypomina eutanazji w gabinecie weterynaryjnym i nie sądzę, by komukolwiek przyszło do głowy dobrowolnie oddać w takie miejsce nawet śmiertelnie chorego psa czy kota.

Dobrze, ze owy autor nie oglada Discovery. Przerazilby sie tymi wszystkimi chorymi zwierzetami, ktorzy codziennie poluja na inne zwierzeta. Biedne zwierzeta musza zyc w strachu, walczyc codziennie pozywienie i uciekac przed drapieznikami.

 

 

W rzeźni kończą życie również wyeksploatowane „krowy mleczne” i „kury nioski” traktowane jak zużyty telewizor, czy lodówka, która przestała chodzić. Kiedy zastanawiałam się nad sensownością weganizmu, postanowiłam jeszcze raz skonfrontować się ze scenami z rzeźni.Zobaczyłam ponownie zwierzęta prowadzone na śmierć, zaciągane,gdy stawiały opór, brutalnie pchane, podwieszane na łańcuchach, niejednokrotnie wciąż przytomne, szarpiące się w skazanej na niepowodzenie próbie oswobodzenia się i ucieczki. Przed moimi oczami pojawiły się odrzynane gardła świń, kur i krów, które znalazły się tam nie tylko dlatego, że były hodowane na mięso, alerównież z tego powodu, że ich wyeksploatowane ciała nie były już dalej w stanie przynosić zysku hodowcom. Zobaczyłam cierpienie, krew i śmierć, mięso, mleko i jaja – wszystko jako elementy jednej układanki, gdzie człowiek jest wszechmocnym i bezlitosnym Panem, a zwierzę rzeczą.

"Gdy zastanawialem sie nad idea nie-bycia-weganem postanowielm raz jeszcze skonfrontowac sie ze scenami z ogrodka. Zobaczylem ponownie warzywa i owoce brutalnie wyrywane z ziemi/drzew, ciagniete za ich zielona glowke, wycinane toporem galezie gdy nie chcialy sie poddac temu procesowi, brutalnych panow w kombinezonach wspinajacych sie po tych biednych drzewach by zerwac ich najcenniejszy dar, po drzewach, ktore wciaz byly przytomne, ktore chcialy sie rozmnazac dalej. Na moich oczach ci panowie wrzucali kolejne marchewki jakby byly jakimis narzedziami do koszy, zrywaly truskawki i rzucaly jedne na drugie, obijajac sie o siebie i gniotac. Co gorsze, te, ktore juz byly zgnite, przedojrzaly byly wyrzucane do kosza! Zobaczylem cierpienie, zywice i smierc, soki tryskajace z owocow oraz te zielone gowniane czesci z roslin - jako elementy jednej ukladanki, w ktorej czlowiek zneca sie nad biednymi bezbronnymi roslinami nie majacymi glosu."

Wyszlo mi podobnie? Dostatecznie paranoicznie?

 

), a człowiek radzi sobie dobrze bez mięsa, jaj i nabiału, doszłam do wniosku, że weganizm jak najbardziej ma sens!

Nie, nie radzi sobie dobrze. Musi stosowac specjalne diety i uzupelniac niedobory jakie powoduje brak miesa w diecie. I znowu wspominam o osobach probujacych budowac mase miesniowa.

Bycie idiota ma jak najbardziej sens!

 

Nie można na jednej szali położyć cierpienia i śmierci, a na drugiej własnej wygody, zachcianek i przyzwyczajeń i udawać, że szale się zrównoważyły.

A kto tu mowi o rownowazeniu sie szal? Mam to w dupie po prostu. Jestem czlowiekiem i jako zwierze miesozerne bede je jadl. Lew nie zastanawia sie, ze gazela bedzie cierpiec, tylko biegnie by zabic.

 

Nie można wiedząc, że zwierzę jest indywidualną, czującą i pragnącą żyć istotą, traktować je jak odnawialny surowiec.

No, a rosliny to mozna.

 

Nie można być człowiekiem, istotą zdolną do racjonalnego myślenia, empatii i etycznych wyborów i nagle udawać, że się tego wszystkiego nie potrafi, kiedy przychodzi ochota na kotleta, ser pleśniowy, loda czy jajo na twardo. Bycie silniejszym nie zwalnia. Raczej zobowiązuje.

Alez potrafi. Ale szala korzysci jest wieksza anizeli strat, ot co. Bycie silniejszym zobowiazuje, ale do tego, ze ma sie prawo. A moim prawem jest jedzenie slabszych.

 

Dalej juz mi sie nie chce tego czytac, bo to stek bzdur napisany przez weganina. Nie potrafi spojrzec na sprawe obiektywnie, zarzucic czegokolwiek sobie, tylko wytyka innym i probuje szerzyc panike, powoluje sie na cos o czym bladego pojecia nie ma i nie daje dowodow na to. Nawet chyba zaden ze zrodlowych linkow nie dziala, co autor nieudolnie probowal zamaskowac brakiem hiperlinkow. DO TEGO JAKO ZRODLO PODAJE WIKIPEDIE (przypominam, ze to ma byc niby naukowy artykul).

 

 

Przeczytaj najpierw to, co chcesz mi podeslac, bo nie znalazlem w tym artykule niczego, co by mnie przekonalo nad korzysciami weganizmu od normalnego zywienia. Wciaz widze, ze weganizm to trudne do utrzymania diety, ktore nie dostarczaja wszystkich skladnikow zywieniowych. Weganie placza bo zwierzeta cierpia ale maja w dupie rosliny. Do liczb, ktore pokazuja ile zwierzat zginelo mozna by przedstawic ile ludzi dzieki temu zyje, ale oczywiscie autor ma klapki na oczach, nie pokazal tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bulwersuje mnie testowanie na zwierzętach kosmetyków i leków, a zabijanie dla mięsa nie. Bulwersuje mnie również zabijanie zwierząt wyłącznie dla pozyskania skór lub zębów. :bezradny:

Przytaczajac Twoj nastepny argument, testowanie lekow na zwierzetach pozwala ratowac miliony osob. Nie jest to przewaga korzysci nad stratami?

Można testować na ludziach ochotnikach. I po co przyspieszać moment przeludnienia Ziemi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Druid, pomijajac fakt, ze takich osob byloby malo, a my medycznie wciaz zylibysmy w sredniowieczu, to dlaczego uwazasz to za etyczne? Niektorzy ludzie rowniez chca wziac eutanazje, ktora jest przynajmniej spokojna smiercia, tutaj eksperymenty moga prowadzic do gorszych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To temat o weganizmie, a nie problemach biednego czarnego wychudzonego czlowieczka imieniem Abdullah z Afryki. Takiego czlowieczka masz w dupie. Wolisz by glodowal i jadl trawe, ktora tam nie rosnie, bo jego cierpienie wg Ciebie jest mniej wazne anizeli cierpienie zwierzat.

widzisz jaki jestes bezszczelny piszac ze mam w dupie takiego człowieka. Jakbys wiedział, to im wiecej ludzi przeszło by na weganizm, tym znikł by głod w krajach trzeciego swiata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbys wiedział, to im wiecej ludzi przeszło by na weganizm, tym znikł by głod w krajach trzeciego swiata.

W jaki sposób? :shock:

Lajkami na fejsbuniu. Jeden lajk, jedno tofu z latte ze Starbunia dla niebiałonormatywnych. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lajkami na fejsbuniu. Jeden lajk, jedno tofu z latte ze Starbunia dla niebiałonormatywnych. :lol:

No tak. Teraz to ma sens :lol:

 

Ale nadal chciałabym się dowiedzieć, o co chodziło ladywind.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×