Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy nie pociągam swojego męża?


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

iiwaa, jakiej reakcji męża mogłabyś się spodziewać, gdyby przeczytał ten wątek wiedząc, że jesteś jego autorką?

 

Nie chciałabym, żeby bliska osoba rozpisywała się o mnie w internecie zamiast szczerze porozmawiać, stąd pytanie.

edytka: znaczy pytanie powodowane jest mą empatią głębinową

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, jakiej reakcji męża mogłabyś się spodziewać, gdyby przeczytał ten wątek wiedząc, że jesteś jego autorką?

 

Nie chciałabym, żeby bliska osoba rozpisywała się o mnie w internecie zamiast szczerze porozmawiać, stąd pytanie.

 

Nie wiem.

Nie podaję żadnych jego danych i nie zamierzam tego robić, a robię to po to, żeby pomóc naszemu związkowi.

Wie, że gadamy o nim z koleżankami. Zresztą o ich mężach też gadamy.

 

Problem w tym, że rozmowa nie musi pomóc. Wątpię, żeby mężczyzn pociągały kobiety, które zaczną im biadolić, że ich nie pociągają.

 

 

Edit: empatią głębinową?

A co to takiego?

Przepraszam, ale nie operuję pojęciami z zakresu psychologii, borderline i schizotypii.

Przywykłam do prostego słownictwa, opisującego jedynie stan faktyczny ;) Niestety, nie uczą nas jakiejkolwiek psychologii, nawet jej podstaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

empatia głębinowa to mój neologizm :lol:

 

A jeśli faktycznie nie pociągasz swojego męża, co dalej?

 

Ok.

 

Nic. Będę usiłować (i mam nadzieję, że to nie będzie z góry usiłowanie nieudolne ;) ) jakoś temu zaradzić.

No przecież się nie rozwiodę. Kocham go.

 

Uciekam, bo mąż skończył pisać. Dobranoc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przecież się nie rozwiodę. Kocham go.

 

piękne słowa, miłość po 20latach małżeństwa :105: i gdzie to wasze mędrkowanie, że miłość po kilku latach jest niemożliwa, bo ewolucja, bo to i sramto? no pytam się, gdzie te wasze teoryjki z książek odczarowujących miłość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przecież się nie rozwiodę. Kocham go.

 

piękne słowa, miłość po 20latach małżeństwa :105: i gdzie to wasze mędrkowanie, że miłość po kilku latach jest niemożliwa, bo ewolucja, bo to i sramto? no pytam się, gdzie te wasze teoryjki z książek odczarowujących miłość?

Przy tak dużej różnicy wieku na korzyść kobiety, trudno myśleć o rozstaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie ładna kobieta, wykształcona, mogłaby mieć na pęczki 30letnich młodzieniaszków z umięśnionym ciałem i wielką flintą, a jednak wciąż szaleje za mężem po 20 latach małżeństwa. wg waszych teoryjek powinna pozostać totalnie obojętna na takie sprawy o których jest ten temat, a zamiast tego skombinować sobie jakiegoś ogiera na boku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przecież się nie rozwiodę. Kocham go.

 

piękne słowa, miłość po 20latach małżeństwa :105: i gdzie to wasze mędrkowanie, że miłość po kilku latach jest niemożliwa, bo ewolucja, bo to i sramto? no pytam się, gdzie te wasze teoryjki z książek odczarowujących miłość?

1. Skąd żeś wytrzasnął powyższe bzdury? - Wskaż konkretnie miejsce takich twierdzeń.

2. Zdefiniuj "miłość".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy istnieje w tej sytuacji coś takiego jak szczera rozmowa. Może po 20 latach.

 

Wydaje mi się, że iiwaa potrzebuje po prostu potwierdzenia ze strony męża. Nie rób żadnych gierek iiwaa, ale nie otwieraj PUSZKI PANDORY. Ja jestem właśnie po wypuszczeniu takiego pterodaktyliona na wolność i wiem, że sobie tym zaszkodziłam. Emocje są czasem naszymi największymi wrogami. Myślę, że takie małe gesty jak masowanie karku, wspólne żartowanie dużo znaczą, a my perfekcjonistki lubimy taplać się w tych niepozytywnych.

Trzymam kciuki za Ciebie i myślę, że poradzicie z tym sobie. To po prostu taki mały kryzys, on też na pewno kiedyś taki miał, ale jak napisałaś"on ma grubszą skórę". Iiwaa jesteś inteligentna, fajna babeczka, byłby baranem gdyby coś popsuł!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, bo tak czytam co piszesz i tak sie zastanawiam jak to jest robic wszystko pod linijke. Jestes strasznie zachowawcza i wydajesz sie byc pełna obaw ze mąż Cie olewa. Niby nic a jednak gdzies tam jest zazdrosc itd. Dla mnie to wymyslone problemy, a juz calkiem mnie bawi Twoje podejscie do meza i ustawienie go na piedestale jakby profesor to nadczłowiek. :mrgreen: Obcesowo juz lepiej niz miec kijek w tylku. Ja rozumiem ze u Was jest ę i ą, i pewnie seks o 22 co wtorek i srode i czwartek ale oprocz Twoich odczuc raczej nie wynika zeby męzowi bylo z tym zle. Zawsze mozesz sie rozebrac na golasa i polozyc rozprawe Platona na te minus A moze sie zainteresuje... :mrgreen: ups, sorrka za obcesowosc, ale u mnie kijek stoi w kacie a nie siedzi tam gdzie slonce nie dochodzi. :mrgreen: I zamiast bulwersa to wiecej poczucia humoru :lol:8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś poruszył tą kwestię ale czy ktoś zauważył że facet ma 58 lat? Szanownej małżonce nie przychodzi do głowy, że idealny mąż po prostu się starzeje?

Ja zawsze byłem zdania,że trzeba mieć w sobie coś wyrozumiałego.By być z kimś starszym o ponad 20 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to jest milosc. Oczywiscie, ze milosc sie zmienia i ksztaltuje, ale to jest milosc.

 

Ubawilam sie :D odchodzac od tego, czy moglabym takowego miec czy nie - po co mi jakis umiesniony mlodzieniaszek? I tak by nie dorastal do piet mojemu mezowi, i nie mam na mysli wyksztalcenia.

Poza tym ta obecna moda - jakies przerysowane miesnie i brak golenia twarzy - jest ohydna. W ogole mi sie to nie podoba.

Nikt mnie nie zna tak jak moj maz i nikt nie bedzie dla mnie nigdy taki dobry. Ja zapomnialam o swoich tabletkach przewibolowych na ten wyjazd. Szukalam ich dzisiaj jak glupia. Maz pamietal.

O wartosci mezczyzny nie swiadcza miesnie. Raczej to co ma glowie i jak odnosi sie do kobiety (bardzo doceniam to, ze maz zawsze z pelnym szacunkiem, w ogole ma takie podejscie ze kobiety traktuje sie inaczej niz mezczyzn z racji tego ze jestesmy kobietami).

A milosc to juz na pewno nie miesnie. Milosc jest wtedy kiedy maz potrafi wstac o 4 nad ranem, bo umieram z bolu w 1 dzien okresu i zrobi mi termofor. A nie pakowanie na silowni.

Poza tym nie wyobrazam sobie pojsc do lozka z kimkolwiek innym niz maz (i nigdy nie poszlam, byl moim pierwszym mezczyzna).

 

 

Agusiaww - jesli chcesz sie zwracac do meza w ten sposob, to Wasza sprawa, ja nie skorzystam. Nie zwracam sie do ludzi w ten sposob, niezaleznie od tego, czy byliby Ewa Letowska, czy sprzedawca, czy bezdomnym, czy profesorem, czy kims z podstawowym wyksztalceniem. I nie chce ciagnac tego tematu. Pewnie jestes mlodziutka, dlatego nie zrozumiesz.

Ja sie nie bulwersuje, slysze takie slowa niejednokrotnie na korytarzu z ust studentow. Przyzwyczajenie ;)

Co do Platona - wyjdź z jaskini ;) swiat nie jest czarno-bialy.

Nie, nie rozpisujemy seksu w kalendarzu, fantazja Cie ponosi :)

Sa kobiety ktore sa delikatniejsze od Ciebie, nie rozumiem dlaczego spotyka sie to z takim zdziwieniem. I ktore szanuja i meza, i siebie.

Poza tym uwazam ze sa lepsze sposoby na dochowanie wiernosci w zwiazku niz przypominanie mezczyznie, czego mu nie wolno.

Nie robie wszystkiego pod linijke i nie chce mi sie z tego tlumaczyc. Nie potepiam tego co robisz, po prostu to nie w moim stylu, wiec nie rozumiem tego wpierania, ze koniecznie musze "wyluzowac".

 

Wiejskifilozof - maz jest 16 lat starszy, nie ponad 20 :) i jesli ktos byl cale zycie wyrozumialy, to wlasnie maz.

 

Lulinasky - dziekuje :*

Maz chyba nie mial takiego kryzysu. Rozmawialam o tym na terapii - takie rzeczy, poczucie wlasnej wartosci, wynosi sie w ogromnej mierze z domu. Rozmawialam kiedys ze s.p. tesciowa na temat meza. Byl bardzo wychuchanym dzieckiem, najmlodszy, najgrzeczniejszy, najmadrzejszy synek mamusi :D generalnie maz musial miec fajne dziecinstwo, ja bylam dzieckiem podworka, maz z kolei nie wychodzil tylko czytal ksiazki, a jak poszedl do pierwszej klasy to (wg tesciowej) mowil do innych dzieci "prosze chlopca" :lol:

Uroczy musial byc ;) i generalnie rodzice mu wpoili, ze jest zdolny, madry i najlepszy we wszystkim ;)

 

Stracona - poprosze :) nawet wiem o ktory utwor :)

 

Wczoraj sie rozkleilam, jak maz po nocy gadal po niemiecku (wiem z kim, sama rozumiem po niemiecku - gorzej z mowieniem). Jak wszedl do sypialni(w hotelu) to widac, ze sie przejal. Niby taki madry a nie zauwazyl ze cos jest nie tak :D i powiedzial ze mam mowic jak mam jakies zastrzezenia.

Przeprosil, kilka razy. Dzisiaj pozwolil mi sie wyspac do 10, zamowil mi sniadanie do pokoju i powiedzial ze za 2 tygodnie pojedziemy na weekend w moje ulubione miejsce (rzecz w tym ze nie wiem gdzie :)).

Teraz wracamy. Dzisiaj jest kochany. Jutro bedzie zbulwersowany i poirytowany - juz wiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojedziemy na weekend w moje ulubione miejsce (rzecz w tym ze nie wiem gdzie :))

Domyślam się, że Twoje ulubione miejsce to objęcia męża 8)

Masz kilka ulubionych miejsc, czy on wybiera je za Ciebie?

edit:

Nie narzekam na częstotliwość zbliżeń. Wiadomo, że 20 lat temu to było bardzo często (dla mnie wówczas zbyt często), teraz jest ok.
Za często, czyli wymuszał na Tobie zbliżenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mi jeszcze przyszło do głowy - żeby komuś "przygadać" albo jasno się wyrazić nie potrzeba obcesowości, ani tym bardziej wulgarności :)

Mój mąż akurat jest mistrzem riposty. A do wulgarności nigdy się nie posuwa ;)

I nie jesteśmy ę i ą, bo wulgarność nie jest konieczna do tego, żeby nie być ę i ą.

Ja wiem, że młodziutkim osobom ciężko to zrozumieć, ale naprawdę, nie jest konieczna.

Tak samo jak szorty odsłaniające tyłek nie są bardziej seksowne niż sukienka przed kolano, tak samo wypowiedź niekoniecznie jest bardziej dowcipna czy zabawna jeśli włoży się w nią parę wulgaryzmów czy kolokwializm co drugie słowo. A potem jest problem, że młodzi ludzie nie rozumieją wykładu albo podręcznika, bo (rzekomo) zdania są zbyt rozbudowane. Nie wszystko musi być wyłożone jak "krowie na rowie", żeby zostało powiedziane. Owszem, są sytuacje, kiedy nawet mojemu mężowi zdarzy się powiedzieć coś wprost albo przekląć, ale - przepraszam - nie codziennie, nawet nie raz na tydzień czy raz na miesiąc. A już na pewno nie co drugie słowo...

 

Druid - mam swoje ulubione miejsca (mowa o miastach, oczywiście objęcia męża są number one ;) ), ale nie wiem, o które jemu chodziło akurat teraz :)

Obstawiam kilka - Drezno, Kraków, Lwów, Paryż, Praga, Wiedeń i NY

Wyeliminować muszę na pewno Lwów i Paryż, bo mąż by mnie tam teraz nie zabrał. Do NY jest za daleko, potrzebna jest wiza, poza tym mężowi nie podobały się wakacje tam i wiem, że zrobił to kiedyś tylko dla mnie, a 10 godzin lotu to mordęga.

Więc zostają mi Drezno, Wiedeń, Praga i Kraków.

W Krakowie mają przecudowny, po prostu przecudowny hotel pod Wawelem, szczerze mówiąc mam nadzieję, że akurat to mu przyszło do głowy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam edytowany post. Nie, nigdy w życiu :D Po prostu miał głupie skojarzenia i nie wymuszał, tylko się starał raczej :D

Sam zawsze podkreślał (wiedząc o moim dzieciństwie), że absolutnie mam się do niczego nigdy nie zmuszać. Truł mi o tym nawet zanim zaczęliśmy ze sobą sypiać.

Skąd w ogóle pomysł że mąż mógłby mnie gwałcić albo dokonywać seksualnego wykorzystania zależności? (wtedy nie pracowałam, byłam studentką jeszcze, a potem aplikantką).

Mąż po pierwsze - jest przyzwoitym człowiekiem, po drugie - wie, że przestępstwo przeciwko wolności seksualnej to nie tylko wyskoczenie z krzaków i zgwałcenie pokrzywdzonej(pokrzywdzonego) - czyli to, co większości osób kojarzy się ze zgwałceniem, czyli doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą . Swoją drogą ten katalog liczy aż 10 przestępstw, a nie tylko jedno ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drezno, Wiedeń, Praga i Kraków

 

zapachniało wyższymi sferami :105:

 

czy moglabym takowego miec czy nie

 

takiego dzika z kitą byś mogła mieć:

 

[videoyoutube=4R9MfE2TX74][/videoyoutube]

 

ale oczywiście, rozumiem, że tacy cie nie interesują :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drezno, Wiedeń, Praga i Kraków

 

zapachniało wyższymi sferami :105:

 

czy moglabym takowego miec czy nie

 

takiego dzika z kitą byś mogła mieć:

 

[videoyoutube=4R9MfE2TX74][/videoyoutube]

 

ale oczywiście, rozumiem, że tacy cie nie interesują :)

 

Jakimi wyzszymi sferami, toz to rzut kamieniem z naszego kraju :)

Ostatnio z Pragi mam dosc zabawne wspomnienia z Hradczan i Mostu Karola :D

Ale uwielbiam lazic po miastach noca. Moim zdaniem nic nie ma takiego uroku, ani morze, ani gory, jak wlasnie miasta noca.

 

Kojarze te twarz - tej kobiety z filmiku. Siostrzenica meza chyba mi te twarz pokazywala. Aczkolwiek nie ogladalam tego serialu, ciezko mi w ogole przypomniec sobie jakis serial, ktory ogladalam :)

Brzydki ten z kita ;) jakis taki zbyt dziki i nieucywilizowany :D

W ogole mnie nie interesuje nikt oprocz meza :)

 

Mhm, przysypiam na siedzaco...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, bo tak czytam co piszesz i tak sie zastanawiam jak to jest robic wszystko pod linijke. Jestes strasznie zachowawcza i wydajesz sie byc pełna obaw ze mąż Cie olewa. Niby nic a jednak gdzies tam jest zazdrosc itd. Dla mnie to wymyslone problemy, a juz calkiem mnie bawi Twoje podejscie do meza i ustawienie go na piedestale jakby profesor to nadczłowiek. :mrgreen: Obcesowo juz lepiej niz miec kijek w tylku. Ja rozumiem ze u Was jest ę i ą, i pewnie seks o 22 co wtorek i srode i czwartek ale oprocz Twoich odczuc raczej nie wynika zeby męzowi bylo z tym zle. Zawsze mozesz sie rozebrac na golasa i polozyc rozprawe Platona na te minus A moze sie zainteresuje... :mrgreen: ups, sorrka za obcesowosc, ale u mnie kijek stoi w kacie a nie siedzi tam gdzie slonce nie dochodzi. :mrgreen: I zamiast bulwersa to wiecej poczucia humoru :lol:8)

 

Hihihi :mrgreen::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam za bardzo siły (psychicznej) prostować, ale zapewniam, że nie poznałaś chyba osoby z kijkiem w tyłku ;) Takiego prawdziwego formalisty. Nie jestem taka, zapewniam Cię, tylko na siłę wymagasz ode mnie zachowywania się np. tak, jak zachowują się studentki. Ja rozumiem, że pewnie jesteś młoda i są inne standardy, ale nie możesz na siłę wszystkich wpisywać w ramy tego zachowania. I na przykład żadna z moich znajomych nie wyobraża sobie powiedzieć do własnego męża że ma "nie zaglądać do studni sąsiadki", bo po pierwsze - to brak szacunku dla niego i dla niej, a po drugie - bezpodstawne oskarżenie. No, ale my jednak jesteśmy trochę inaczej wychowane ;)

 

 

Wiem już, o co chodzi i co jest problemem męża.

We wtorek był w okropnym nastroju, ja się zdołowałam, w końcu nasz współpracownik mi powiedział o co chodzi. Jestem na siebie zła, bo powinnam się domyślić. Nie była to rzecz, której nie mogłam się domyślić, ale jakoś tego nie powiązałam.

Powinnam z mężem porozmawiać, ale nie mam siły. Nie z jego winy - przegrałam konkurs (co prawda byłam druga, ale miejsce jest tylko jedno) i wróciły do mnie dawne kompleksy. Zawsze sobie przypominam słowa ojca, że i tak jestem głupia. Zawsze w takich sytuacjach. I że nie zasługuję na to, co mam, przede wszystkim na męża. Nawet mi się to wymsknęło - był trochę zbulwersowany, trochę przejęty, trochę mu było chyba mnie szkoda.

Teraz muszę pogadać o tym problemie. Co najgorsze, ja jedna ze współpracowników (jest nas czwórka, my i 2 facetów) nie wiedziałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drezno, Wiedeń, Praga i Kraków

zapachniało wyższymi sferami :105:

....

Raczej niższymi. Cebulakom ciężko opuścić pełną wesołych kumpli ławeczkę w Radzyniu. Z perspektywy tej ławeczki Drezno, nie wspominając o Pradze, wielkim światem dla nich jest. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drezno, Wiedeń, Praga i Kraków

zapachniało wyższymi sferami :105:

....

Raczej niższymi. Cebulakom ciężko opuścić pełną wesołych kumpli ławeczkę w Radzyniu. Z perspektywy tej ławeczki Drezno, nie wspominając o Pradze, wielkim światem dla nich jest. :mrgreen:

 

Jakbym słyszała swojego męża, chociaż trochę innymi słowami to kiedyś powiedział ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×