Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:********

Ja wstalam roztyrpana i polamana , musialam jakas powykrecana spac.

Zbieram liste zapachowego podarunku na moje urodziny .... :105: ktore juz niedlugo . Cyferka z przodu sie zmienia .

Mam zamiar jutro podejsc do koelzanki na kawke oraz podjechac wymienic sie ksiazkami bo sa dwie akcje w ten weekend organizowane . mam kilka na wyamiane wiec moze cos dla siebie wynajde.

Do tego jest festiwal chleba na Kazimierzu i tez chce podjechac moze sobie nabede cos pysznego.

No i moja pierwsza wyplata stazowa wplynela za okres majowy. Niewiele ale dobrze ze juz sa bo lecialam juz na resztkach.

 

mirunia pelargonie sa piekne . Mialam na balkonie dwa lata temu. Musze tez cos kupic , zawsze to przyjemniej posiedziec tak wsrod kwiatow. :105:

 

Fanka pilki noznej tez nie jestem wiec nie ogladam . Wole dobry serial np "Most nad Sundem" czy "Gre o tron" 8)

 

Co bedziecie porabiac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

O jakoś strasznie zajęci jesteście, bo pustawo...

 

Dzień na sryliard kaw... Pogoda nie może się zdecydować...

Atroposowi oficjalnie dziękuję za przepis, miła niespodzianka po otwarciu kompa! :smile:

Latam ze szmatą, bo jakiejś szczątkowej energii dostałam dziś, więc trzeba to wykorzystać i np. posprzątać pod zlewem. :roll:

Dziecko robi naleśniki na lunch, potem muszę się zebrać na mały tour po sklepach w związku z moimi obowiązkami szkolnymi. Coś na obiadek trzeba kupić, na razie nie mam pomysłu. Mam tylko nabyty kawałeczek oryginalnego Rocheforta wczoraj na promo w Almie, ale chyba całego obiadu z tego nie zrobię... ;)

No i tak zadaniowo sobota minie.

 

platek rozy, Platuś miłego weekendu, fajnego plana masz!

 

Mirunia - Jak prace ogrodnicze, balkon piękny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :D

Wpadłem się przywitać. Mam dziś dużo energii do spożytkowania. Zaskakuje mnie czasem ta moja deprecha. Dziś sobie postanowiła zrobić wolne, więc jest chwila na złapanie oddechu. Na 16 jadę na imprezkę rodzinną.

 

kosmostrada, zjadłbym naleśnika na słodko.

 

platek rozy, festiwal chleba. Już czuję te zapachy różnorakiego pieczywa... Powiedz jeszcze, że pieczonego na miejscu :mrgreen:

 

Lecę dalej, bo dziś nie mogę usiedzieć w miejscu :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Ale jesteś zaśrubkowana Słońce! :D No teraz to odpoczynek jak najbardziej, proponuję do jutra wieczór... ;)

Mi wiatr sponiewierał pomidorki, mam teraz wersję płożącą... :bezradny:

Wigoru to może specjalnego nie mam, ale nie byłam taka zupełnie rozlazła, a to już coś.

 

W galerii po sklepach polatałam, mam orientację w temacie, przy okazji zakupy zrobiłam na weekend.

Z ekstrasów nabyta para skarpet, krótkie do trampek, no szaleństwo szoppingowe... :P Oczywiście zaliczona perfumeria i testowe psiki ( kiedyś mnie pogonią... :mrgreen: ), szkoda że człowiek ma tylko 2 nadgarstki do testowania. ;)

Nie lubię łazić po sklepach ( zwłaszcza że okazało się, że klasowych za mało by kupić stacjonarnie, czeka mnie jeszcze zamawianie przez neta :evil: ), ale plus wypadu taki, że chociaż rodzinnie pojechaliśmy, więc co pogadaliśmy to nasze - taka moja przyjemność z dnia. :great:

 

Ależ mnie łeb boli. Jednak bez procha się nie obędzie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Kochana to porobilas bardzo duzo :great: ja cos sie zabrac nie moge taka sie rozlazla zrobilam.

Plany mam na jutro dopiero te o ktorych pisalam. Dzis bylam tylkow Rossku ( w ktorym nie wiem czemu zlapalam ogromny lęk) i w Lidlu w ktorym lęku nie zlapalam , pewnie dlatego ze znalzalam w koszu z ostatnimi sztukami kiece czarna , prosta , do wszystkiego i sie zajelam jej ogladaniem i mierzeniem na sklepie( na koszulke i dzinsy zeby nie bylo zem nieobyczajna ;) ) Kieca kosztowala 15 zl , przeceniona z 60.Jest fajna bo mozna ja ubrac i do pracy na rozmowe o prace i do szpilek i do balerin i skorzastej kurtki. bedzie fajna baza do moich mega naszyjnikow oraz duzej ilosci kolorowych chust ii szali.

No i tyle z dnia . jutro zamierzam ( chyba ze mnie powali @ ) jechac na wymiane ksiazek , festiwal chleba i na kawe do koelzanki.

 

kosmostrada, oj jak ja kocham testowac perfumy tylko w tych naszych sephorach i douglasach to juz coraz mniej fajnosci...

Moze do Lului podejde jak bede na Kazimierzu. mam ochote na probasa Skin on skin :105::105::105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melduję posłusznie:

 

1. Na praktykach w aptece nabyłam olejek z drzewa herbacianego, potem w Rossmannie prosty kominek i fajnie się oddycha ^^

 

2. Prawie zapomniałam o urodzinach mamy, ale prawie robi wielką różnicę. Korzystając z jej nieobecności ukręciłam biszkopt z truskawkami I koktajl, i wyskoczyłam do całodobowego po ulubione słodycze i nie tylko (Torcik Wedlowski).

 

3. Z bitej śmietany wytrąciło mi się zupełnie dobre masło.

 

4. Panika przed egzaminem (po co się uczyć, skoro można urządzać histerię), przygotowanie do wystawienia ocen i nieuniknionego pożegnania. Wiecie, niewdzięczna robota nauczyciela, ale nie chcę moich podopiecznych zostawiać z ich problemami, wiecie, no, zwłaszcza jak już ich tak dobrze znam.

 

Z tego wszystkiego kiedyś głowy zapomnę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, na rano XR, bo ma przedłużone działanie, więc bez otumanienia jestem w stanie przesiedzieć przed komputerem cały dzień. Ketrel akurat w dawce, dzięki której mogę zasnąć i przespać większą część nocy. No ale jak mówię - XR trochę mam obecnie za mało, przez dwa tygodnie od wizyty zdążyłem już nieźle narozrabiać; miałem iść na wizytę w lipcu, a idę za dwa tygodnie xD

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Za zombiaka dziś robię... Zdecydowanie 5 godzin snu to za mało dla mnie. No nic, ratuję się kawą i może podrzemię potem.

Obiecałam sobie dziś tylko się przyjemnie luzować, ale jednak za odkurzacz złapałam i pralkę katuję, co by zatorów nie mieć. No i jakoś chce mi się już pościel zmienić... :bezradny:

W słońcu dziś przyjemnie, więc może pójdę w ziemi pogrzebać, jakąś kawkę w fotonach wypić... Sama nie wiem, czego dziś chcę. Na nic się nie nastawiam, bo nie wiem jak z energią będzie przy takim zamuleniu.

Z jednej strony szkoda, że tak to wyszło w niedzielę, a z drugiej dobrze, że nie trzeba do pracy iść w takim zaspaniu.

 

Miłej niedzieli Kochani!

 

Ḍryāgan, Nie wiem, jak Ty, ale ja się nie łapię, bo moje życie raczej nie obfituje w mrożące krew w żyłach, ekstatyczne przeżycia i niespodziewane zwroty akcji, znaczy - mam nudne życie to nie jestem prawdziwą wariatką... ;) ( czy na wyrost dostałam kiedyś tą piąteczkę z logiki? ;) )

 

cyklopka, Jak tam niedziela u Ciebie Moja Droga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

kosmostrada, nie katuj się tak przy niedzieli :nono: Chociaż prace ogrodowe na świeżym powietrzu mogą wyjść tylko na dobre. Ja miałem z logiki "dobry +" ale piąteczek chyba wtedy w ogóle nie było :mrgreen:

 

Ḍryāgan, cześć. Co forumowicz, to inne odczucia. Mimo szarpaniny emocjonalnej mam dość nudne życie. Ale tak, nie ma czego zazdrościć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ahoj, a co rozumiesz pod pojęciem "prawdziwy wariat"?

To jest taki człowiek, którego system wartości i postrzeganie rzeczywistości są skrajnie odmienne od reszty ludzi. Czyli w sumie normalny człowiek, ale będący w mniejszej mniejszości :)

 

Zazdroszczę prawdziwym wariatom. Ich życie nigdy nie jest nudne.

To jest ta różnica :D Ja żeby poczuć nudę muszę brać garściami leki bo nuda to u mnie oznaka stabilności(normalności,remisji)

Bez leków czyli w chorobie nie ma czegoś jak nuda, głowa robi takie jazdy emocjonalne huśtawki że leżąc i nie robiąc nic nie idzie się nudzić.Po prostu nie ma miejsca na nudę.Nawet nie chodzi o życie tylko głowa robi takie emocjonalne jazdy że nie ma czasu się zastanawiać i odczuwać nudy.Gdybyś siadł przy filmie którego nie lubisz oglądać to byś się nudził,gdybym ja siadł to w ten czas taka jazda w samej głowie że o nudzie mógłbym sobie po marzyć.U mnie nudne życie oznaczałoby że jest ze mną dobrze(normalnie).

Każdy pisze z własnej perspektywy. U mnie brakuje właśnie tego ziarenka szaleństwa. Przytłacza mnie nuda życia. Wszystko jest nudne. Po prostu nudne. Wiesz co? Stać mnie na mieszkanie, stać mnie na samochód, ale mieszkam nie na swoim i jeżdżę komunikacją miejską. Dlaczego? Nie chce mi się działać. Po prostu mi się nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, taka mnie naszła refleksja, że kiedyś moje życie było bardzo nazwijmy to - interesujące, ale właśnie wtedy to nie korzystałam z nieocenionej pomocy psychiatry. Czy tylko mi się wtedy wydawało, że jestem zdrowa? :shock:;)

A szarpanina w głowie - no raczej nie zaliczam tego do atrakcji i urozmaicenia życia... :roll:

 

rolosz, Dzięki za troskę :uklon: , nie katuję się, takie drobne roboty na bieżąco. A grzebanie w ziemi lubię. :smile: Jak dziś nastrój, góreczka trochę trzyma?

 

cyklopka, Wizyta u lekarza za Tobą, luzujesz się, czy aż nie wiesz co z czasem zrobić z tego zdziwienia, że niedziela wolna? ;)

 

ahoj, Ja obiektywnie nie mam jakiegoś specjalnie interesującego życia, ale się nie nudzę... Z wiekiem to jedynie nudni to mi się niektórzy ludzie jawią.

 

No i co, położyłam się spać, bo nie wyrobiłam... :roll: Idę dać się osmagać słońcu... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×