Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co trzyma was przy życiu?


TheGrengolada

Rekomendowane odpowiedzi

Świat fantastyczny - książki, gry, filmy i seriale. Kiedyś będąc w tragicznym stanie, spędzając całe dnie na wizualizowaniu własnej śmierci, próbowałam odciągnąć swoją uwagę oglądając emitowany akurat w tv program o grach. Pomyślałam sobie wtedy, że jeśli mam się zabić, to równie dobrze mogę przed tym pomarnować trochę czasu na gry. Co jakiś czas przypominam sobie tamtą scenę. I wciąż uważam, że ten sposób był wyjątkowo logiczny i się sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co 3ma ?

Marzenia i zadania na kolejny tydzień :

A) zrobienie Trenngu ( 5 dni siłownia) 2 dni ( spacer 5 km)

B) podjeście do dziewczyny która mi się podoba ( nabrać pewności siebie, nauczyć się że to nie boli,przełamać głos wewnętrzny i moje kompleksy, może poznać wartościową osobę)

C) zbliżenie się do celów na kolejne 3 miesiące :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic i to jest to, tak samo jak mnie. Podobnie mówili ocaleli z obozów śmierci, że Ci którym zależało na życiu, najszybciej dostawali na łeb i dostawali kulkę, kluczem do przetrwania, było stracenie nadziei, gdyż ta bywała tam balastem. Mnie wyleczyło to z nerwicy lękowej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[suchar]Czytanie postów elo[/suchar]

 

Nie chcę umrzeć takim człowiekiem, jakim jestem. Poza tym łatwiej jest żyć niż się zabić (#niepopularnaopinia), bo gdyby było inaczej to wszelkie "śmieci ludzkie"* już dawno wybrałyby prostszą drogę. Degeneraci, alkoholicy, bezdomni, wszyscy ci ludzie, których omijamy szerokim łukiem z odrazą i pogardą, jakoś nie chcą się masowo samoeliminować.

 

*sformułowanie Korwina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, co za paradoks
Nom. Tak naprawdę to najwłaściwszą odpowiedzią byłoby chyba, że to samo życie (z biologicznej perspektywy: tętno) mnie przy życiu trzyma. Z psychologicznego punktu widzenia otuchy dodaje mi nadzieja na ulgę - a trudno chyba o większą ulgę niż koniec zmagań. Marzenie o śmierci zakłada, że przyniesie ona koniec zmagań. Jeśli nie, to nie jest to prawdziwa śmierć.

 

EDIT: Tak samo jak piorun idzie po linii najmniejszego oporu, a woda w próżni przyjmuje kształt kuli, tak samo ja chcę tak naprawdę jednego - całkowitego rozluźnienia napięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, nihilistyczny wątek. Ulżę sobie.

 

Jeśli traktuję życie jako rodzaj gry, czyli, że się zmagamy i potem dostajemy wynik (w chrześcijaństwie to niebo/piekło) to wtedy jakoś mi się wydaje niemożliwe, żeby nie istnieć.

Jest tu jakaś analogia do reinkarnacji, czyli: odradzamy się dopóki tego chcemy/potrzebujemy. Moje fantazje o śmierci mają podobny charakter, życie mi się znudziło.

 

Co robimy kiedy przeszliśmy grę komputerową? Można przechodzić od nowa (reinkarnacja). Można grać w następną i się rozwijać, by osiągnąć perfekcję (zbawienie). A można też zwyczajnie wyłączyć komputer.

 

Gra w życie jest dla mnie nudna. To kiepski tytuł. Próbowałem, przez 27 lat. Na początku mnie wciągnęła, czekałem na rozwój wydarzeń. Potem dostrzegłem, że to jakiś tytuł z wyprzedaży i rozwoju wydarzeń nie będzie. Ciągła frustracja, próbując osiągnąć cel, którego nie ma. Szukanie wyzwań na własną rękę, niczym jeżdżenie po mieście w GTA. Wygrać życie to jak wkręcać śrubę do gwintu z użyciem plastikowego, dmuchanego młotka z odpustu, zrobionego dla małych dzieci.

 

Sorry. Dziwie się, że ludzie tak bardzo chcą żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×