Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Masz teleskop? Jaki? Ja się przymierzałem do astrofoto, mam dobry obiektyw 200mm i taki sobie 600mm...

 

Idź na plener fotograficzny, jak już wyjdziesz z domu to ci się zachce. Może jakieś zdjęcia do Wikipedii? To też wciąga.

 

Mam teleskop SW 150/750 z montażem CG5 do tego lapek i lustrzanka :mrgreen: także wszystko pod astrofoto. :mrgreen:

 

wiesz scrat ja bym poszła na plener, zresztą u mnie działa koło fotorgraficzne, ale szkopuł w tym, że ja się boję sama wychodzić z domu, a nie mam z kim iść. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No można się pobawić :) A lustrzanka ze zdjętym filtrem IR? Ludzie zdejmowali do astrofoto, myślałem czy sobie nie kupić jakiegoś drugiego starego body tylko pod to. Ale w centrum Warszawy to sobie nie pofocę, a wieczorem najczęściej piję, więc nie pojadę skuterem...

 

A ty gdzie mieszkasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No można się pobawić :) A lustrzanka ze zdjętym filtrem IR? Ludzie zdejmowali do astrofoto, myślałem czy sobie nie kupić jakiegoś drugiego starego body tylko pod to. Ale w centrum Warszawy to sobie nie pofocę, a wieczorem najczęściej piję, więc nie pojadę skuterem...

 

A ty gdzie mieszkasz?

 

Ja lustrzankę kupiłam niedawno, więc nie jest modyfikowana i raczej nie będzie. To w niczym nie przeszkadza, nie ma konieczności zmiany filtra.

 

Ja mieszkam w okolicach Szczecina, warunki u mnie tez nie za ciekawe, ale mam mozliwosc pojechac za miasto takze z tego bede korzystac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam teego wszystkiego dosyć naprawde...ileż można wytrzymać,dzisiaj z samego rana niesamowity lęk,wziąłem xanax,potem kurde niepowodzenia w szkole,mam już dość tego że wszyscy traktuja mnie jak kosmite,kur.. ja tylko jestem fobikiem spolecznym!:(kur.. to że sie boje ludzi nie znaczy że jestem wariatem no chyba ludzie sami rowniez mogą sie do mnie odzywać przeciez kur.. nie gryze,,,Dzisiaj probowałem być normalnym człowiekiem ale sie kurwa nie udało bo lęk jest silniejszy:/A poza tym nie mam o czym gadać z ludżmi z grupy.Oni tylko gadają cały czas i się śmieją,a ja nawet nie jestem w stanie zrozumieć z czego.Nie rozumiem tego jak tak mogą swobodnie rozmawiać.Poza tym znowu mi sie dzisiaj dostało.

Ludziom jest wygodnie kogos oceniac po pozorach,wyzywać od debili i ciulów,patrzeć na kogoś z pogardą i śmiać sie....obgadywać,omijać kogoś bo sie tego kogoś nie lubi,ludzie są tak cholernie obłudni..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz walczyć, przełamywać siebie. Ja właśnie się przełamałem. Wróciłem z wycieczki po tunelu średnicowym na dniach techniki kolejowej, poszedłem bo wiedziałem że będę schizował że nie można wyjść w trakcie - zamknięty w podziemnym tunelu 2,3 km bez możliwości wyjścia. I dałem radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem mama to dziwne uczucie jak by we mnie siedzialy dwie rozne osoby zla i dobra,wystraszona i odwarzna.Bardzo wyraznie czuje te roznice w sobie,czasem nie jestem pewna czy to normalne?Czuje walke toczaca sie we mnie,ale do czego zmiezam to to czy ja powinnam myslec tyle o sobie?Nieustanne toczenie sporow ze sama soba.Meczy mnie bycie MNA.Niech ktos mnie wylaczy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

venus lęk to emocja przejsciowa,tak funkcjonuje nasz organizm dochodzi do pewnego stopnia i musi spadac,a my sie lepiej czujemy.ja w takich momentach sie nauczyłem konfrontowac z lękiem i jak zaczynam sie gorzej czuc to wychodze do ludzi zamiast zamykac sie w 4 scianach tobie tez polecam.choc najgorszy lęk jaki w zyciu miałem to był w eurotunelu pod kanałem La Manche w kabinie bez mozliwosci wyjscia :D dzis sie z tego smieje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vanderlei no ja właśnie robię ten błąd, że się zamykam, boję się z nim skonfrontować.

Czy to emocja przejściowa? Trudno mi lęk tak określić skoro on trzyma mnie wręcz całutki czas, bez przerwy juz od kilku miesięcy. Zdarzyło się parę dni bez lęku, ale co to jest??

Właśnie wczoraj nie czułam przez chwilę lęku i wyszłam do sklepu. Tylko z niego wyszłam, usłyszałam szum wiatru, który mnie - nie wiem co? - ni to przestraszył, ni to zdenerwował, no i od razu opanował mnie taki lęk, że nie pamiętam jak ja doszłam do domu. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi o to że jak bedzie konfrontacja z lękiem bo MUSISZ to zawsze przegrasz a jak bedziesz sie konfrontowac że CHCESZ zwyciezstwo(pod warunkiem że jak cos cie złamie to nadal chcesz w to brnąc) a jak wypadnie dodatkowo cos to traktuje to jako wyzwanie i podnoszenie poprzeczki. jest przejsciowa tylko jak osiagnie swoje maxsimum moze sie przez jakis czas utrzymywac a pozniej spada, a ten ogólny lek ktory masz ty i ja go tez mam według mnie nalezy konfrontowac zeby utrwalic w mozgu ze nie ma sie czego bac i nic ci tak naprawde nie grozi.dodam ze ten prawdziwy i realny lęk podczas realnego zagrożenia który z racji mojej pracy mam mniej więcej 2-3 razy w tyg,nie jest wcale obezwładniający a nawet ta adrenalina dobrze działa,tylko ten irracjonalny jest taki obezwładniający.pozdrawiam i spadam na koncert.trzymaj

się :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i dojechalam juz do Londynu. Cale 18 godzin na tylku :shock: Oczywiscie nie obylo sie bez atakow paniki kuffaaa :? Najgorzej ze moja choroba lokomocyjna dala mi porzadnie w kosc a co pozniej okazalo sie na promie ze i choroba morska kuffaaa Boszz jak bujalo okropnie do teraz mna buja jakbym sie napila po drodze :? Mam nadzieje ze jak sie wyspie to nie bedzie juz tak bujac ;) Oby jutrzejszy dzien byl juz lepszy bo inaczej zwariuje :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdołowany doszczętnie.Nic mi sie nie chce....mam wszystkiego dosyć,mam dosyć bycia obcym dla ludzi,wyzywanym z roznych powodow,znowu sobie nie poradzilem,nie podszedłem do ludzi,nie pogadałem,nic nie załątwilem w szkole bo bałem sie gadać,i od wszystkich uciekałem po chwili próby.Mam już dosyć gadania do siebie samego i rodzicow:/boje sie że lęk społeczny wpłynie na moje dalsze życie co narazie jest niestety bardzo prawdopodobne...:(Nie rozumiem ludzi,jak tak spokojnie mogą ze sobą rozmawiać,śmiać sie,gadać głupoty....

Jutor znowu sprobuje nawiazac jakis kontakt,jakos sobie poradzic,nie poddam sie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się dziwnie czuję w tej pracy po przerwie. Tak nierealnie, zupełnie jakbym była na innej planecie. Cały czas się boję, że ktoś będzie czegoś ode mnie chciał, a ja nie będę w stanie tego zrobić, ani podjąć żadnej decyzji. I mam wrażenie, że to widać, normalnie mam to na czole wypisane. Powiedziałam dzisiaj mojemu szefowi, że mam nerwicę lękową, ale on chyba do końca nie zrozumiał, co to takiego, pewnie pomyślał, że jestem po prostu nerwowa :?

 

Mam teraz kompletny mętlik w głowie, bo tak mam namieszane w moim leczeniu, że nie wiem, co robić dalej i komu wierzyć, spróbuję jeszcze tylko z jednym psychiatrą, do 3 razy sztuka, a jak to nic nie pomoże, to nie wiem, chyba zdecyduję się na szpital. Nie widzę już za bardzo wyjścia....

 

Mam wrażenie, że czego się chwytam, cokolwiek robię i mówię, to popełniam same błędy, same błędy.......

I boję się samotności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba ja też mysle nad tym gdzie dalej sie leczyc poniewaz bylam u 2 psychiatrow :(. i teraz nie wiem co dalej.. Do ktorego pojsc!

 

Dla mnie szpital to ostatecznosc. Boje sie tych szpitali :(

 

Zalatwialm dzis kilka spraw i nawet dobrze sie czuje. Jeszcze popoludnie przede mna i mam nadzieje ze bedzie ok!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam fobię szpitalną, więc to rozumiem, szpital kojarzy mi się z umieraniem....

Ale co zrobić, jeśli nic mi nie pomoże...? Może jednak nie będzie tak źle, wystraszyłam się wczoraj za bardzo, nie mogę się nakręcać tym, co mi mówią inni, ostatnimi czasy szybko wpadam niepotrzebnie w panikę, a nawet histerię. Muszę nad tym zapanować. Ostatnio z każdej strony ktoś mi doradza, wszyscy powtarzają, że jestem źle leczona i że jest ze mną coraz gorzej, no to jak tu być spokojnym...... Mam totalny mętlik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

korba wyczuwam u ciebie niezła załamke,poszukaj sobie terapeute naprawde skutecznego specjalizujacego sie w zaburzeniach nerwicowych niekoniecznie z twojego miasta (pracujesz -na dojazd bedziesz miała) nie słuchaj ludzi tego pokroju ze mowia ze z toba jest zle coraz gorzej itp,nawet jesli byłaby to twoja własna rodzina. odswiez stare znajomosci,zmien prace jak ta ci nie odpowiada,wyjedz na urlop, chodzi tu o PRÓBE i uwierzenie w siebie ,a jak ty piszesz ze szpital = totalna załamka.napewno stac cie na więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vanderlei no totalna załamka, tylko akurat to co piszesz, osobie z totalną załamką nie pomoże. Bo gdyby taka osoba dala sobie z tym rade to chyba już by to dawno zrobiła.

Ja w swoim zyciu też powinnam takie zmieny wprowadzić, ale co jeśli nie jestem w stanie. Najpierw muszę się zacząć leczyć, żeby dojść do siebie a potem robić to co powinnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×