Skocz do zawartości
Nerwica.com

SSRI-temat ogólny


BirdyNamNam

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chodzi tu o to, że się wstydzę dziewczyny, o żadną nieśmiałość. Dziewczyna to jest tylko przykład, to jest w sumie coś co mi zaprząta głowę najczęściej. Podam może inny przykład- chciałem pójść na basen nauczyć się pływać, dowiedzieć się co i jak, czy są jacyś ratownicy, ile to kosztuje i w ogóle no takie pierdółki, jak zacząłem się zbliżać do budynku basenu, nie wiem dokładnie czemu i w jakim momencie, ale zacząłem rozmyślać i czegoś się bać. Na przykład: zobaczyłem, że koło tego basenu biegają sobie jakieś dzieci, myślę sobie no jak one już umieją pływać, to po co ja tam w ogóle idę, za stary na to jestem, nigdy nie będę na takim poziomie jak one, dalej myślę, chodzą sobie na basen, mają znajomych już teraz w takim młodym wieku, mają rodziców którzy ich wspierają, te dzieci coś osiągną w życiu, mój czas już minął, ja nawet nie mam po co się tam pokazywać, przecież ja jestem zwykłym odludkiem, nigdy nie będę taki fajny. Przeszedłem obojętnie koło budynku basenu, tak jakbym w ogóle nie zamierzał tam wejść. Dostałem natłoku myśli, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, wrócić do domu? Po co? Przecież wyszedłem na basen. Pójść jednak na ten basen? No przecież nie dam rady... Załączyło mi się takie myślenie, zacząłem się tego bać, że nie wiem co się ze mną dzieje. Zacząłem chodzić sobie między blokami. Jestem typem survivalowca, byłem kadetem w strzelcu, tylko odszedłem żeby wrócić na następnym naborze jak się ogarnę. Przeważnie mam przy sobie rzeczy typu latarka, nóż, źródło ognia, wtedy miałem latarkę, multitoola, kawałek taśmy klejącej i jeszcze jakieś tego typu rzeczy. Pomyślałem sobie, że jak idę taki znerwicowany i akurat zatrzyma mnie policja, bo wydam się podejrzany przez to że tak krążę, przeszukają mnie i to znajdą, to jak im się wytłumaczę po co mi to i co ja tutaj robię? Wezmą mnie za jakiegoś świra i nie wiem co ze mną zrobią.

Co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze to nerwica. Rozumiem, ze Ci trudno. Mialam podobnie i nie moglam studiowac przez to. Ale ja nie wiem co Ci doradzic oprocz terapii. Ja np.wolalabym juz brac benzodiazepiny niz wracac do ssri. Benzodiazepiny to uzalezniajqce silnie leki, ale przynajmniej wiesz jak.dzialaja, bo dzialaja za.pierwssym razem. Niby na dzialanie ssri trzeba czekac miesiac. Ja juz czulam po dwoch tyg.ze cos sie dzieje.

 

I rzeczywiscie nie mialam leku jak teraz pamietam. Ale.zachowywalam sie.tak jak nie lubie i zanim.zdazylam zareagowac to juz mialam siano w glowie.

 

Pomysl o terapii, pa. Tylko o normalnej, nie jakiejs psychoanalizie. Terapia cbt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś już wziąłem ćwiartkę tej tabletki, będę to odstawiał, powiem dla psychiatry przy następnej wizycie żeby mi przepisał coś łagodniejszego i mniej destrukcyjnego, poćwiczyłem się, zjadłem kawałek czekolady, robiłem jakieś ciekawe rzeczy, umówiłem się na popołudnie z koleżanką poznaną w internecie... Czuję się super. Tak z tej perspektywy czuję jakby te moje wkręty były objawami depresji. Teraz mam dobry humor i tylko szukam rzeczy, które mi go podtrzymają i nie myślę o problemach. Mam nadzieję że to mi się utrzyma na dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałaś w ogóle abstrakt, który sama wkleiłaś? Nie jest to żadna meta-analiza, randomizowane badanie kliniczne tylko zwykła recenzja serii case reportów (opisów przypadków klinicznych w literaturze) w "zawrotnej" liczbie 71- gdzie u 45,1% (29 pacjentów) wystąpiła akatyzja, u 28,2% (20 pacjentów) wystąpiła dystonia, u 14,1% (10 pacjentów) polekowy parkinsonizm, a stany podobne do dyskinezy późnej u 11,3% (8 pacjentów).

 

Uwzględniając case reporty z 14 lat- od 1983 (pojawienie się pierwszego SSRI na rynku ) do 1997 (data publikacji recenzji). "AŻ" 71 case reportów? Wow. Zważywszy, że w samych Stanach Zjednoczonych liczba osób zażywających SSRI oscyluje wokół kilkudziesięciu milionów to faktycznie ta liczba robi wrażenie w skali świata.

 

Jednocześnie autorzy sami zaznaczają, że:

- z wyjątkiem akatyzji- EPSy występowały głównie u osób w starszym wieku oraz u kobiet;

- większość raportów (57,7%) budzi wątpliwości, gdyż osoby te oprócz SSRI zażywały inne leki, które mogły przyczynić się do rozwoju EPSów;

- EPSy te najprawdopodobniej są wynikiem stłumienia przez serotoninę szlaków dopaminergicznych w OUN;

- istnieje sporo czynników osobniczych(predyspozycja), które mogą wpłynąć na wystąpienie EPSów, poza tym trzeba brać pod uwagę parametry farmakokinetyczne (np. różną aktywność enzymów cytochromu P450 u różnych pacjentów);

- skutki uboczne tego typu są rzadkie;

 

Wiesz z czym związane są EPSy (objawy pozapiramidowe/ objawy ze strony układu pozapiramidowego)? Z OSŁABIENIEM neurotransmisji dpaminergicznej na szlaku nigriostriatalnym.

 

Mocno nasilone objawy pozapiramidowe występują najczęściej w przypadku klasycznych neuroleptyków (haloperidol, chlorpromazyna), zwłaszcza podawanych i.v./i.m., gdy dany neuroleptyk zbyt mocno blokuje receptory D2, posiada zbyt wysokie ratio blokady D2 w stosunku do aktywności antycholinergicznej (blokada receptorów muskarynowych) i nie posiada innych kompensacyjnych właściwości które mogłyby zapobiegać EPS'om (np. blokada 5-HT2a).

 

Owszem- atypowe neuroleptyki czy SSRI również mogą powodować EPSy, ale nie w takim stopniu jak klasyczne neuroleptyki! Pojechawszy socjalistycznym porównaniem- to tak jakby porównywać złodzieja, który ukradł bułkę, żeby nakarmić dzieci do złodzieja który ukradł miliony z fundacji charytatywnej czy cudzych podatków, albo porównywać siłę rażenia pistoletu na kapiszony z siłą rażenia głowicy nuklearnej.

 

Btw.,

to SSRI w końcu nasilają transmisję dopaminergiczną jak leki przeciwparkinsonowskie (mogąc powodować psychozy i "paranoje") czy osłabiają transmisję dopaminergiczną jak leki przeciwpsychotyczne (mogąc powodować EPSy)? Bo wiesz, jedno z drugim się wyklucza. A z tymi teoriami kluczysz i lawirujesz lepiej jak politycy Porozumienia Centrum.

 

Ja np.wolalabym juz brac benzodiazepiny niz wracac do ssri. Benzodiazepiny to uzalezniajqce silnie leki, ale przynajmniej wiesz jak.dzialaja, bo dzialaja za.pierwssym razem.

 

:shock::shock::shock: Bierzmy benzodiazepiny, bo wiemy jak działają i działają za pierwszym razem, a potem po tygodniach, miesiącach, latach zgrzytajmy zębami i biegajmy po ścianach na odwyku. Wspaniały pomysł. Zwłaszcza z ust osoby uzależnionej kiedyś od benzodiazepin.

 

 

Można to streścić w ten sposób:

 

"Nie namawiam nikogo do odstawienia leków, nawet mam nadzieję że pomogą, ale dzięki moim poradom chłopak odstawił lek (patrz: post powyżej), a przy okazji , bez związku z tematem , wkleję sobie linka z pseudonaukowej notabene stronki antidepressantsfacts (a raczej- antidepressantsbullshits), żeby znowu wbić szpilę w farmakoterapię."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale ja nikogo do niczego nie namawiam. Napisalam jak to sie dzialo u mnie.

 

To, co wkleilam to fakty. Tak moze byc, ale nie musi. Akurat dlugo interesuje sie tematem dyskinez.

 

Tak, ja wole benzodiazepiny niz ssri. Co nie znaczy, ze bede je polecac.

 

Link wkleilam ze wzgledu na informacje. Bralam zbyt dlugo leki jak na moj organizm, wiec staram sie przywrocic rownowage. Moze komus sie przyda taka informacja.

 

Co do dopaminy - tak, jest obnizana. O czym dowiesz sie wszedzie. Tylko, ze gdy odstawiasz lek to wszystko produkuje sie nadmiernie. Dlatego nie nalezy odstawiac leku nagle. Wychodzi na to, ze trudno jest odstawic leki, a wielu lekarzy robi to szybko, choc mysla ze jest normalnie.

 

Nie kazdy dostanie manii po ssri, innym pewnie przechodzi w psychoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co wkleilam to fakty.

 

Tak, już streściłem te fakty.

 

Recenzja serii case reportów (opisów przypadków klinicznych w literaturze) w "zawrotnej" liczbie 71- gdzie u 45,1% (29 pacjentów) wystąpiła akatyzja, u 28,2% (20 pacjentów) wystąpiła dystonia, u 14,1% (10 pacjentów) polekowy parkinsonizm, a stany podobne do dyskinezy późnej u 11,3% (8 pacjentów).

 

Uwzględniając case reporty z 14 lat- od 1983 (pojawienie się pierwszego SSRI na rynku ) do 1997 (data publikacji recenzji). "AŻ" 71 case reportów? Wow. Zważywszy, że w samych Stanach Zjednoczonych liczba osób zażywających SSRI oscyluje wokół kilkudziesięciu milionów to faktycznie ta liczba robi wrażenie w skali świata.

 

Jednocześnie autorzy sami zaznaczają, że:

- z wyjątkiem akatyzji- EPSy występowały głównie u osób w starszym wieku oraz u kobiet;

- większość raportów (57,7%) budzi wątpliwości, gdyż osoby te oprócz SSRI zażywały inne leki, które mogły przyczynić się do rozwoju EPSów;

- EPSy te najprawdopodobniej są wynikiem stłumienia przez serotoninę szlaków dopaminergicznych w OUN;

- istnieje sporo czynników osobniczych(predyspozycja), które mogą wpłynąć na wystąpienie EPSów, poza tym trzeba brać pod uwagę parametry farmakokinetyczne (np. różną aktywność enzymów cytochromu P450 u różnych pacjentów);

- skutki uboczne tego typu są rzadkie;

 

Link wkleilam ze wzgledu na informacje.

 

Chyba dezinformację i kampanii strachu ciąg dalszy. Zarzucasz innym stronniczość i brak obiektywizmu, a wklejasz link do antypsychiatrycznej stronki, od której bardziej stronniczą ciężko znaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do benzodiazepin to bylam uzalezniona poniewaz bralam je wlasnie na zaburzenia ruchowe. Teraz biore je bardzo doraznie.

 

Edit: chyba nie. Mozesz tego nie wiedziec, ale pisalam tu wczesniej, ze mam skutki uboczne po lekach i czytam co moge zrobic , by sobie pomoc, poniewaz nie chce brac lekow, wiec lekarze nie chca juz pomoc w leczeniu skutkow polekowych.

 

Jesli ktos by mial kiedys problem z dyskineza polekowa to myslisz, ze czlowiek z.nerwica lub depresja da sobie z tym rade?

 

Sami lekarze posiadaja malo informacji na ten temat.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SSRI nie są lekami idealnymi- powodują dysfunkcje seksualne (w bardzo rzadkich przypadkach trwałe, patrz: PSSD), mogą nasilać apatię, anhedonię, na początku kuracji mogą paradoksalnie nasilać lęk, powodują zaburzenia ze strony układu pokarmowego, u niektórych nasilają derealizację, ale posądzanie ich o jakieś wyimaginowane właściwości- że wywołują psychozy czy "paranoje" albo co drugiej osobie je zażywającej spadnie na łeb kara boska w postaci dyskinezy późnej to jakieś banialuki nie odnajdujące uzasadnienia merytorycznego, epidemiologicznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz brać leków to nie bierz, Twoja sprawa, ale Ty latasz jakbyś miała silnik odrzutowy w nadnerczach po wszystkich wątkach na forum i w demagogiczny sposób straszysz innych ludzi przed straszliwymi lekami. Chcesz swoje poczucie krzywdy osobistej przenieść na całą populację globalną, czy co?

 

Gdybym padł ofiarą przypadkowej napaści hydraulika , został zdzielony przez łeb kluczem francuskim , przez co leżałbym 3 tygodnie na oiomie , to w pierwszej kolejności pomyślałbym, że miałem pecha, znalazłem się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie, a ów jegomość zrobił to co zrobił, bo był niegodziwy albo miał inne ku temu (nieznane mi) motywacje. Na pewno nie poleciałbym do gazety albo nie zarejestrował konta na forum i nie zacząłbym krzyczeć tupiąc przy tym nóżką, że wszyscy hydraulicy to bandyci i złodzieje wklejając przy tym linki do wzmianek prasowych z ostatniego stulecia, gdzie hydraulicy byli sprawcami napaści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SSRI nie są lekami idealnymi- powodują dysfunkcje seksualne (w bardzo rzadkich przypadkach trwałe, patrz: PSSD)

Ja dodam tylko, że widocznie poprawiło mi się libido po dodaniu suplementacji 100 mg wyciągu z rożeńca górskiego (1-0-1) - preparat Rhodiola (Naturell), nie zauważyłem natomiast tego efektu przy suplementacji 250 mg żeń-szenia właściwego (1-0-1) - preparat Żeń-szeń forte (Naturell). Tak więc polecam różeniec górski na kastrację po SSRI :)

 

Poniżej mechanizm działania adaptogennego i przeciwdepresyjnego różeńca górskiego:

rhodiola_diagram1.gif

rhodiola_diagram2.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

200mg ekstraktu to stosunkowo niewiele, zaleca się nawet 500-1000mg ekstraktu/dobę standaryzowanego na 3%rozawin/1% salidrozydu. No ale przy SSRI, i innych lekach, nie ma co przeginać z różeńcem jako, że do tej pory nie udało się chyba w 100% ustalić czy metabolity różeńca są w końcu inhibitorami MAO&B czy też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektóre źródła podają, iż działanie Rhodioli jako inhibitora MAO jest tak słabiutkie, że być może nawet i nieistotne. Fakt faktem teorie na ten temat są sprzeczne.

Ja brałem 2x160 mg ekstraktu standaryzowanego do 3% salidrozydu podczas kuracji 10mg esci i działanie było delikatnie proenergetyczne. Ładnie komponowało się z SSRI i nie zaobserwowałem niepokojących objawów.

 

Gdyby komuś 3% salidrozydu było za mało, pojawiło się coś takiego w sklepie, w którym ostatnio coś tam kupowałem http://www.ceretropic.com/super-rhodiola/ :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie nie podkręcam dawek powyżej 200 mg wyciągu na dobę. W badaniach najwyższą aktywność biologiczną, spośród związków zawartych w wyciągu, wykazuje salidrozyd:

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26967223

 

These adaptogen properties have been mainly attributed to the glycoside salidroside, one of the bioactive compounds present in the standardized extracts of R. Rosea. Here, we aimed to investigate whether a single dose of salidroside is able to affect memory and emotional behavior in wild type adult mice. We performed fear conditioning to assess cued and contextual memory, elevated plus maze and open field to evaluate anxiety, and tail suspension test to evaluate depression. Our results showed that a single i.p. administration of salidroside was able to enhance fear memory and exerted an anxiolytic and antidepressant effect. These data confirmed the adaptogenic effect of R. Rosea bioactive compounds in animal models and suggest that salidroside might represent an interesting pharmacological tool to ameliorate cognition and counteract mood disorders.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25858674

 

Salidroside prevented caspase-3 activation, increased the ratio of Bax/Bcl-2, and reversed hippocampal neuronal loss induced by chronic cerebral hypoperfusion.

Salidroside prevents cognitive deficits caused by chronic cerebral hypoperfusion in rats, and alleviates apoptosis in the hippocampal CA1 area.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25837277

 

Although R. rosea produced less antidepressant effect versus sertraline, it also resulted in significantly fewer adverse events and was better tolerated. These findings suggest that R. rosea, although less effective than sertraline, may possess a more favorable risk to benefit ratio for individuals with mild to moderate depression.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25610752

 

This study will provide valuable preliminary information on the safety and efficacy data of R. rosea versus conventional antidepressant therapy of MDD. It will also inform additional hypotheses and study design of future, fully powered, phase III clinical trials with R. rosea to determine its safety and efficacy in MDD.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17072830

 

Due to these therapeutic properties, R. rosea is considered to be one of the most active adaptogenic drugs.

e results show that this R. rosea extract significantly, but not dose-dependently, induced antidepressant-like, adaptogenic, anxiolytic-like and stimulating effects in mice. This study thus provides evidence of the efficacy of R. rosea extracts after a single administration, and confirms many preclinical and clinical studies indicating the adaptogenic and stimulating effects of such R. rosea extracts. Moreover, antidepressant-like and anxiolytic-like activities of R. rosea were shown in mice for the first time.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19168123

 

The methanol and water extracts exhibited respectively inhibitions of 92.5% and 84.3% on MAO A and 81.8% and 88.9% on MAO B, at a concentration of 100 microg/ml. The most active compound (rosiridin) presented an inhibition over 80% on MAO B at a concentration of 10(-5) M (pIC50=5.38+/-0.05).

The present investigation demonstrates that Rhodiola rosea L. roots have potent anti-depressant activity by inhibiting MAO A and may also find application in the control of senile dementia by their inhibition of MAO B.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19403286

 

The results showed that the 5-HT level of the three experimental groups had recovered to normal status. The immunohistochemistry of hippocampus BrdU positive cells had returned to the normal level in the group of depressive rats with low dosage Rhodiola rosea extract. In conclusion the results demonstrated that Rhodiola rosea extract could improve 5-HT level in hippocampus in depressive rats, and low dosage Rhodiola rosea could induce neural stem cell proliferation at hippocampus to return to normal level, repairing the injured neurons at hippocampus.

 

Wybrałem najciekawsze publikacje, aczkolwiek istnieje wiele innych sugerujących, że różeniec to wielokierunkowo działająca roślina o naprawdę dużym potencjale terapeutycznym. Póki co, to mój faworyt w grupie roślin adaptogennych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby komuś 3% salidrozydu było za mało, pojawiło się coś takiego w sklepie, w którym ostatnio coś tam kupowałem http://www.ceretropic.com/super-rhodiola/ :smile:

 

Bo ja wiem czy to taka rewelacja. Ogólnie lubię te formulacje wymyślane przez ceretropic, ale w tym wypadku przyjrzyjmy się liczbom. We flaszce ceretropica jest 10mg salidryzodu/ porcję (porcji jest 60). Jak ktoś bierze 1000mg (2x500mg) ekstraktu standaryzowanego na 3%/dobę to przyjmuje 30mg salidryzodu. No tyle, że tutaj dochodzi jeszcze biodostępność, bo ekstrakt przyjmuje się doustnie, a formulację od ceretropic podjęzykowo.

 

Póki co, to mój faworyt w grupie roślin adaptogennych.

 

Moim prywatnym faworytem jest Ashwagandha, ale póki co Rhodiola niewiele jej ustępuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie szału to Euphorian nie robiło- 1% salidrozydu, 2% rozawin przy 300mg ekstraktu. Można teraz kupić lepsze suple z rhodiolą.

 

Wazny jest skład nie dawki bowiem je zawsze można podbić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja np.wolalabym juz brac benzodiazepiny niz wracac do ssri. Benzodiazepiny to uzalezniajqce silnie leki, ale przynajmniej wiesz jak.dzialaja, bo dzialaja za.pierwssym razem.

 

:shock::shock::shock: Bierzmy benzodiazepiny, bo wiemy jak działają i działają za pierwszym razem, a potem po tygodniach, miesiącach, latach zgrzytajmy zębami i biegajmy po ścianach na odwyku. Wspaniały pomysł. Zwłaszcza z ust osoby uzależnionej kiedyś od benzodiazepin.

 

Co do benzo,jadłem medazapeam 10 miesięcy 10 mg,nie latałem po ścianach,nie zgrzytałem zębami,wiec teoria znikąd. Zresztą tu nie brakuje ludzi mający mały IQ i odstawia te leki z dnia na dzień a potem wypisuje głupoty. Zresztą mam tezę większości ludzi którzy biorą leki ssri na np lęki czy lekką depresję nie chce się chodzić na terapię bo nie mają czasu bo dzieci i on kończ pracę o 16 i bla bla, bo się im po prostu nie chce,trochę im tam serce tyka nie tak przez 2 tygodnie to już umierają. Szkoda że psychiatrzy zamiast naciskać pacjentów żeby chodzili na terapię to ładują leki a potem płacz,szkoda słów. Już nie mówię o lekomani na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec teoria znikąd

 

Cóż za bogaty wachlarz argumentów, nie wiem z którym mam wpierw zacząć polemizować. Jednym zdaniem obaliłeś współczesną wiedzę medyczną na temat benzodiazepin i cały dorobek naukowy prof. Ashton, która poświęciła swoje życie problematyce uzależnienia od tej grupy leków, a jej protokół jest wykorzystywany na całym świecie.

https://en.wikipedia.org/wiki/Heather_Ashton

 

P.S.

Medazepam to jest z najsłabszych benzo. Dawka 10mg medazepamu to "żadna" dawka- odpowiada 0,5mg klonazepamu lub alprazolamu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec teoria znikąd

 

Cóż za bogaty wachlarz argumentów, nie wiem z którym mam wpierw zacząć polemizować. Jednym zdaniem obaliłeś współczesną wiedzę medyczną na temat benzodiazepin i cały dorobek naukowy prof. Ashton, która poświęciła swoje życie problematyce uzależnienia od tej grupy leków, a jej protokół jest wykorzystywany na całym świecie.

https://en.wikipedia.org/wiki/Heather_Ashton

 

P.S.

Medazepam to jest z najsłabszych benzo. Dawka 10mg medazepamu to "żadna" dawka- odpowiada 0,5mg klonazepamu lub alprazolamu.

 

Bierzmy benzodiazepiny, bo wiemy jak działają i działają za pierwszym razem, a potem po tygodniach, miesiącach, latach zgrzytajmy zębami i biegajmy po ścianach na odwyku. Wspaniały pomysł. Zwłaszcza z ust osoby uzależnionej kiedyś od benzodiazepin.

 

Ale to wciąż benzodizapiny do tego brany prawie rok :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko- jakbym napisał ile i przez jaki okres czasu zjadłem alpry, klona czy choćby zwykłych rolek to niektórym by gały na wierzch wyszły, i też nie zgrzytałem na zajściu zębami, ani nie latałem po ścianach. Ale to nie oznacza, że benzo to cud,miód i orzeszki, a opowieści o ich potencjalne uzależniającym są bajkami wyssanymi z palca. Te leki nie nadają się do tego, aby zastąpić nimi inne stosowane powszechnie grupy farmakologiczne leków. Znam osobę która była na odwyku od benzo, co przeszła, co tam widziała (opisywane przeze mnie zgrzytanie zębami i latanie po ścianach)- dziękuję, postoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do benzo,jadłem medazapeam 10 miesięcy 10 mg,nie latałem po ścianach,nie zgrzytałem zębami,wiec teoria znikąd. Zresztą tu nie brakuje ludzi mający mały IQ i odstawia te leki z dnia na dzień a potem wypisuje głupoty. Zresztą mam tezę większości ludzi którzy biorą leki ssri na np lęki czy lekką depresję nie chce się chodzić na terapię bo nie mają czasu bo dzieci i on kończ pracę o 16 i bla bla, bo się im po prostu nie chce,trochę im tam serce tyka nie tak przez 2 tygodnie to już umierają. Szkoda że psychiatrzy zamiast naciskać pacjentów żeby chodzili na terapię to ładują leki a potem płacz,szkoda słów. Już nie mówię o lekomani na tym forum.

6985fa11f5ee7fd21e582dc4049e729d.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×