Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

u mnie problem jest taki, ze nikt mnie nie chce, nawet ja siebie nie chce...

zle mi... nie mam nawet z kim od serca pogadac...

nikogo nie obchodze...

Jesli sama siebie nie chcesz, to inni ludzie tym bardziej. Tak to niestety dziala, podstawa to akceptowac samego siebie.

 

aleś wymyśliła...

gdybym akceptowała samą siebie i było to takie proste...

to bym się nei użalała nad sobą w internecie...

Aha.. bo myslalam, ze tego nie wiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotnym facetem, jeśli w ogóle to dobre określenie dla mężczyzny. Ale po wczorajszym dniu wyciągnąłem wnioski iż zostanę w stanie kawalera do końca życia. Śmiem twierdzić że większość kobiet wolnych, bez partnera, choć zdarzają się i te w związkach szukające kwadratowych jaj, są po prostu chore psychicznie i to nie ze mną jest problem, ale z tymi kobietami. Nawet jeśli nie maja nic do zarzucenia facetowi, to i tak znajdą jakiś powód by powiedzieć mu, że nie nie ma tego czegoś i tak w kółko. Chyba mogę powiedzieć że są chore bo która normalna kobieta będzie wymyślać głupoty by spławić faceta. Dlaczego nie potrafią powiedzieć wprost że jest brzydki.

 

Myślę że te wszystkie wielkie damy, nawet umawiając się na spotkanie już chwilę przed zobaczeniem się, wmawiają sobie że nic z tego nie będzie.

 

Mam przez to strasznego nerwa, w środku wszystko mam poruszone i mam ochotę wykrzyczeć to publicznie, że każda kobieta to po prostu zwykła ku... która nie wie czego chce, po za tym że oczekuje pieniędzy i złotych gór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica pomiędzy samotnością, a osamotnieniem. Samotność sama w sobie jest dobra i potrzebna.

To, że czuję się samotnie, wcale nie oznacza, że jestem samotny. Często ,,wydaje mi się" jest inne niż rzeczywistość. Zawsze będę miał swojego tatę, mamę, brata i siostra. Choćby się cały świat sprzysiągł przeciwko mnie, to rodzina mnie nie zostawi.

Ale nie zmienia to faktu, że często czuję się samotnie. Jednak wiem, że to tylko uczucie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są mężczyźni, pokarani przez los miałkim charakterem, nudną osobowością, którzy przez całe życie będą sami, albo mogą liczyć co najwyżej na zaniedbaną, zdesperowaną kobietę po 40 związkach. Zawsze można iść na tory. Tak, tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje się samotna. Brakuje mi tego by pogawędzić twarzą w twarz z kimś. Nie mam znajomych, przyjaciół i koleżanek. Rówieśnicy mi dokuczali z powodu wyglądu. Poza tym jedynie ze mną gadali jak notatek potrzebowali od kogoś.

Brakuje czasem tego by się przytulić do kogoś.

Jestem singlem. Nie chcę wchodzić w żadne związki. Parę razy trafiłam na dupków, którzy uważają, że kobieta nie powinna się interesować informatyką i motoryzacją. Raz na oszusta matrymonialnego trafiłam. Na gadki w stylu seks z miłości to coś super odpowiadam śmiechem.

W kontaktach z rówieśnikami się sparzyłam. Kumplowałam się kiedyś z dziewczyną co ze mną studiowała, a potem zrezygnowała. Znalazła oczywiście inne koleżanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak samo :) całe życie z kimś a od kilku lat sam boli jak skur********** mimo ,że stary nie jestem to boję się ,że będę sam jak palec... jeszcze przestałem palić fajki od kilku miesięcy a od kilku tygodni ganje i czuję się jak szmaciarz ale co tam trzeba myśleć pozytywnie xD tylko niech mi ktoś powie jak i dla kogo ?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co roku z okazji urodzin patrzę sobie wstecz na to, co zmieniło się przez te ostatnie kilkanaście miesięcy w moim życiu. Z roku na rok grono moich przyjaciół i znajomych zmniejszało się, a obecnie zbliża do granicy zera. Czuję się z tym kiepsko, bo jako 20-latka obserwująca z boku swoich rówieśników widzę, że prowadzą zazwyczaj bujne życia towarzyskie - i zazdroszczę im tego. Mam wrażenie, że omija mnie coś ważnego, coś, co nigdy do mnie nie wróci. Samotność towarzyszy mi już od jakichś 5 lat, ale nadal jej nie "oswoiłam". A chciałabym, bo jak bez tego wstawać codziennie z łóżka bez poczucia pustki i lęku przed kolejnym dniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zycie_gdzie_indziej świetnie Cię rozumiem, ale i tak masz dobrze, bo chociaż codziennie wstajesz z tego łóżka. Ja ostatnio przestałem wstawać.

 

No i będę samotny aż do śmierci - wiem to już teraz, bo jestem religijny, a ze względu na odczucia h. nie mogę mieć ani żony, ani partnera. Jednak ciągle mam nadzieję na przyjaciela :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówicie tu o temacie ostatnio bardzo dla mnie ważnym. bo chyba to jest jedna z rzeczy, które mnie uśmiercają.

 

bycie samej z wyboru nawet mi pasowało, od czasu do czasu odpocząć od ludzi, posiedzieć sobie samej w pokoju wśród muzyki i kotów, nic nie musieć, niczego nie tłumaczyć...ale wiedzieć, że na zewnątrz są ludzie z którymi idzie się do kawiarni/knajpy, można pogadać, pośmiać się (bo wtedy się jeszcze można było śmiać), zaplanować jakieś wspólne działania. a teraz się duszę w samotności, która przeszła w izolację. kontakty dawne się pourywały, nowych nie nawiązałam, bo w moim wieku kontakty nawiązuje się w pracy a ja nie pracuję... zdarzają mi się nadal jakieś small talks z dalszymi znajomymi, ale mnie to nie cieszy, nie ma w tym wszystkim treści, głębszego kontaktu, celów i planów wspólnych. poczucie wyobcowania jest chyba w tym stanie najgorsze; tęsknoty za kimś kto ukoi te niewyrażalne potrzeby, tęsknoty za niespełnionym i niemożliwym chyba kontaktem z drugim człowiekiem. im jestem starsza tym trudniej mi znaleźć satysfakcjonującą relację. i coraz silniej rośnie we mnie lęk, że tak już zostanie. JEŚLI zaś realność jest taka, że tak już zostanie to ja nie wiem ile jestem w stanie wytrzymać tak okropną izolację i osamotnienie. nie wiem czy ktokolwiek kto z natury nie jest samotnikiem jest w stanie tak żyć.

 

strasznie mi smutno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że forum wcale nie leczy z samotności. Pomaga na chwilę, ale ile czasu można uśmiechać się czy złościć do ekranu? Każdy kogoś potrzebuje a ludzi autentycznie lubiących życie samotnika - pustelnika jest niewielu. Mnie też jest smutno, dlatego przynajmniej sobie tutaj popiszę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, :)

 

madseason, doskonale Cię rozumiem... Pod większością sama mogłabym się podpisać. Jedna z różnic jest taka, że ja pracuję. Przez lata tłumaczyłam sobie, że jestem samotna, bo pracuję w takich a nie innych miejscach, gdzie ciężko kogoś poznać. Teraz w pracy mam 150 kolegów i koleżanek, z którymi mogę mieć codzienny kontakt. Idealne warunki. Czy coś to zmieniło? Minęło półtorej roku, a ja z żadnym z nich nie miałam kontaktu poza pracą... Mimo, że kilka razy nawet się zebrałam w sobie i zaproponowałam jakieś wyjście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×