Skocz do zawartości
Nerwica.com

TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)


jowita

Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

222 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      139
    • Nie
      65
    • Zaszkodził
      30


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie do osób, które brały trazodon w dawkach przeciwdepresyjnych (>150 mg) - kiedy braliście drugą, dzienną dawkę?? Ja biorę 150 mg na noc, i rano 100 mg ale ta setka mnie przymula i się zastanawiam, czy nie przesunąć jej na jakąś godzinę 16tą powiedzmy.

Lek działa dobrze przeciwlękowo (w połączeniu z buspironem 40 mg chyba najlepsze kombo na lęki, jakie kiedykolwiek brałem), dobrze przeciwdepresyjnie (przez pewien czas byłem na samym buspironie, ale on na depresję jest kiepski i czułem, że depresja wraca, na szczęście po włączeniu Trittico powyżej 150 mg sytuacja się poprawiła i w sumie czuję się tak samo, a chyba nawet lepiej jak na SSRI). Minusem jest słaba koncentracja, roztrzepanie i łapanie zwiechy (wiadomo, jak to z serotonina), ale coś za coś. Zobaczymy, jak lek będzie się sprawował w leczeniu długoterminowym. Potwierdzam, że lek mocno podnosi libido i wzmacnia erekcję.

Kiedyś brałem już Trittico razem z Fluxemedem i teraz tak skojarzyłem, że jak brałem te leki razem to było znacznie lepiej, choć Trittico traktowałem głównie jako lek na spanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powie mi ktoś ile czasu na trittico trwa nadmierne pobudzenie seksualne??

Biorę trzeci tydzień. Obecnie 75mg i zaczyna mnie to męczyc bo strasznie pobudliwy seksualnie jestem na tym leku. Biore jeszcze cital 40mg i wcale mnie nie wykastrował + to trittico ...zaczyna mnie to meczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie odczuwam jakiegoś nadmiernego pobudzenia, a zażywam Trittico już ponad 4 miesciące z max 1 tygodniową przerwą. Większość czasu biorę 50mg, ponad tydzień brałem 100mg, kilka razy próbowałem 150mg i szczerze mówiąc to na długość snu to za bardzo nie wpływa, ewentualnie szybciej zasypiam i tyle. No i odnoszę wrażenie, że prędzej ten trazodon mnie usypia, niż głupia mirtazapina którą też brałem ~4 miesiące, a tylko dodała mi parę kilo wagi więcej, aż do dzisiaj (pomimo, że nie miałem tego mitycznego uczucia głodu i w sumie nie jadłem więcej, efektu p. lękowego też najzupełniej brak).

 

Od 5 dni znowu zacząłem brać Citabax 10mg (brałem w zeszłym roku przez 3 tygodnie, ale dostałem jakiejś bezsennsości i lęków no i odstawiłem :P). Teraz chce mu dać dłuższą szansę, bo w sumie wtedy było za krótko i nie wszedłem na docelowe 20mg). Na razie nie mam jakichś uboków, jedynie jestem trochę zakręcony i czuję czasami takie wewnętrzne telepanie - ale takie rzeczy to w sumie miewałem również jak żadnych prochów nie brałem, więc nie wiem co o tym sądzić. Mógłbyś napisać jak u Ciebie wyglądały początki z citalopramem i jaki jest efekt po dłuszym braniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie na każdego tak samo działa. Mi to pobudzenie nie potrzebne i mam nadzieje że niedługo zniknie.

Dorzuć 10 mg paroksetyny, a wacek tak Ci klapnie, że najlepszy pocieruch z Lisą Ann nie pomoże 8)

 

Buhahaha. Kiedyś widziałem mema coś w ten deseń:

hmm.png

 

W każdym razie Lisa Ann nie wpisuje się w moją definicję MILFa, a odnośnie paroksetyny (czy wenlafaksyny) to niestety najprawdziwsza prawda. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie na każdego tak samo działa. Mi to pobudzenie nie potrzebne i mam nadzieje że niedługo zniknie.

Dorzuć 10 mg paroksetyny, a wacek tak Ci klapnie, że najlepszy pocieruch z Lisą Ann nie pomoże 8)

 

Ale bez zgody i wiedzy lekarza nie wolno robić eksperymentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale bez zgody i wiedzy lekarza nie wolno robić eksperymentów.

Gdybym sam nie zrobił ich na sobie nie byłbym w remisji :P

 

Dokładnie, jakbym musiał czekać na wizytę co kwartał to bym ochvjał.

Sam najlepiej znam swój organizm więc tu zmienię dawkę, tu coś dołożę i jakoś to się kręci.

Jutro dokładam agonistę dopaminy Pirybedyl i jakby magik się dowiedział się, że chce się leczyć lekiem przeciwparkinonsowskim, to by osiwiał pewnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do osób, które brały trazodon w dawkach przeciwdepresyjnych (>150 mg) - kiedy braliście drugą, dzienną dawkę?? Ja biorę 150 mg na noc, i rano 100 mg ale ta setka mnie przymula i się zastanawiam, czy nie przesunąć jej na jakąś godzinę 16tą powiedzmy.

Pomyśl to Trittico XR, to trazodon o zmodyfikowanym uwalnianiu, który działa dłużej, a jego stężenie we krwi nie fluktuuje jak w wersji CR:

db1488f55fafc.png

 

https://www.doz.pl/apteka/p110472-Trittico_XR_300_mg_tabletki_powlekane_o_przedluzonym_uwalnianiu_30_szt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale bez zgody i wiedzy lekarza nie wolno robić eksperymentów.

Gdybym sam nie zrobił ich na sobie nie byłbym w remisji :P

 

Ja eksmeryment to z sertagenem zrobiłem ......i to był ostatni eksperyment z lekami psychotropowymi w życiu i wszelkimi innymi. Raz Ci się uda, innym razem wylądujesz na SOR'rze a jak masz pecha to na cmentarzu- i nie chodzi mi o spacer po nim a wieczny spoczynek :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja eksmeryment to z sertagenem zrobiłem ......i to był ostatni eksperyment z lekami psychotropowymi w życiu i wszelkimi innymi. Raz Ci się uda, innym razem wylądujesz na SOR'rze a jak masz pecha to na cmentarzu- i nie chodzi mi o spacer po nim a wieczny spoczynek :P

Jeśli używa się leków psychotropowych w celach rekreacyjnych to zgodzę się. Jeśli natomiast specjalista nie jest w stanie pomóc w chorobie (nie chce zmieniać leków nawet, gdy nie ma poprawy), to szuka się rozwiązań (leków) na własną rękę. Ja żałuję, że nie zrobiłem tego dużo, dużo wcześniej. Być może byłbym już wtedy zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakty są takie, że samoleczenie zawsze istniało, istnieje i istnieć będzie. Świadczą o tym tysiące preparatów OTC (bez recepty lekarskiej)- już pomijam suplementy diety- zalegających na aptecznych półkach oraz przy kasach w hipermarketach, na stacjach benzynowych itp. A nie są to jedynie głupie proszki na ból głowy czy zęba albo zgagę. Coraz więcej bardziej specjalistycznych preparatów dostaje status OTC- spazmolityki, silniejsze NLPZy, IPP itp. Ostatnio jak od niechcenia przeglądam reklamy w telewizorni to na okrągło odnotowuję sobie w myślach- "oho, lek X był kiedyś na Rx, a teraz zrobili go na OTC", "oho- ten lek Y też kiedyś był na Rx, a teraz też jest OTC".

 

Poza tym jest to także uzależnione od polityki lekowej danego kraju. Np., u nas w Polsce piracetam (Nootropil) jest dostępny wyłącznie na receptę lekarską, a w Czechach jest dostępny jako lek OTC (bez recepty)- wchodzisz sobie normalnie do tamtejszej apteki i kupujesz go tak jak kupujesz w Polsce Apap czy Panadol. Analogicznie hydroksyzyna, która u nas jest lekiem na receptę w krajach rozwijających się (gł. Afryka) jest dostępna bez recepty. W USA sporo leków przeciwdepresyjnych nie zostało dopuszczonych do obrotu przez FDA (ichniejszy odpowiednik naszego URPLWMiPB) w związku z czym można je sprzedawać/ kupować jako "suplementy diety" (patrz: tianeptyna, agomelatyna itp.).

 

Są przecież ugrupowania polityczne które postulują (bodaj Korwin swojego czasu), aby wszystkie leki Rx zrobić bez recepty lekarskiej (w tym antybiotyki i psychotropy), no bo żyjemy w wolnym kraju i jesteśmy wolnymi ludźmi. Niby spoko. Ewolucjonizm w natarciu. Dobór naturalny pełną gębą. "Gorszy sort" by się sam wyeliminował z życia publicznego (i w ogóle życia jakiegokolwiek :lol: ) przez nieuważne manipulowanie dawkami czy niezważanie na jakieś groźne interakcje. No ale ma to też swoje drugie dno. Bakterie zapewne bardzo by się ucieszyły z takiego posunięcia, bo już teraz mutują w zastraszającym tempie i wyrabiają sobie antybiotykooporność przez beztroskę lekarzy i lekkomyślność pacjentów, a wtedy to byłby już w ogóle fallout na całego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale ma to też swoje drugie dno. Bakterie zapewne bardzo by się ucieszyły z takiego posunięcia, bo już teraz mutują w zastraszającym tempie i wyrabiają sobie antybiotykooporność przez beztroskę lekarzy i lekkomyślność pacjentów, a wtedy to byłby już w ogóle fallout na całego.

W tej kwestii akurat popieram korwina, wyłączając jednak leki przeciwdrobnoustrojowe (antybiotyki, l. przecwigrzybicze i przeciwwirusowe) oraz przeciwpasożytnicze. Reszta chulaj dusza piekła nie ma! Jak ktoś jest głupi to niech umiera, niech przyczynia się do ewolucji, poprzez eliminację własnych (gorszych genów) :P

 

A pomysł sprzedaży OTC maści z antybiotykami (Tribiotic, Maxibiotic, Polibiotic, Baneocin) uważam za poroniony. Pacjenci stosują je na niezakażone rany, otarcia, opryszczkę (sic!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koncepcja Korwina rymuje się z teorią(i nagrodą) Darwina. A w każdym razie obaj panowie mieli coś wspólnego z winami (Tuska?). Przypadek? Nie sONdze.

 

Jednak obawiam się, że mimo dobrych intencji pomysł Korwina mógłby pozbawić niektóre osoby zatrudnienia (hmmm, zastanówmy się kogo? :lol: ), bo wtedy byle Janusze farmakologii mogliby (co i tak już często się zdarza) stać za ladą i sprzedawać piguły jak kartofle w warzywniaku. W USA i bodaj w Japonii w ramach robotyzacji zakładów pracy przeprowadza się testy nad wprowadzeniem do drug store'ów robota-farmaceuty, który odpowiednio zaprogramowany będzie w stanie ogarnąć wszystko sam- zeskanować receptę, przyjąć płatność/ wydać resztę, zabrać z półki i podać odpowiedni preparat, czy nawet na panelu wyświetlić listę działań niepożądanych, interakcji itp. NIE androidom i wszelkiemu żelastwu. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja eksmeryment to z sertagenem zrobiłem ......i to był ostatni eksperyment z lekami psychotropowymi w życiu i wszelkimi innymi. Raz Ci się uda, innym razem wylądujesz na SOR'rze a jak masz pecha to na cmentarzu- i nie chodzi mi o spacer po nim a wieczny spoczynek :P

Jeśli używa się leków psychotropowych w celach rekreacyjnych to zgodzę się. Jeśli natomiast specjalista nie jest w stanie pomóc w chorobie (nie chce zmieniać leków nawet, gdy nie ma poprawy), to szuka się rozwiązań (leków) na własną rękę. Ja żałuję, że nie zrobiłem tego dużo, dużo wcześniej. Być może byłbym już wtedy zdrowy.

 

To nie lepiej było zmienić lekarza? Ja mam traume po eksperymentowaniu z lekami -to były jedynie eksperymenty z dawkowaniem. Po za tym potrzebna jest do tego duża wiedza z psychiatrii i farmakologii żeby sie samemu leczyć tego typu lekami.

 

 

 

 

 

 

 

 

Fakty są takie, że samoleczenie zawsze istniało, istnieje i istnieć będzie. Świadczą o tym tysiące preparatów OTC (bez recepty lekarskiej)- już pomijam suplementy diety- zalegających na aptecznych półkach oraz przy kasach w hipermarketach, na stacjach benzynowych itp. A nie są to jedynie głupie proszki na ból głowy czy zęba albo zgagę. Coraz więcej bardziej specjalistycznych preparatów dostaje status OTC- spazmolityki, silniejsze NLPZy, IPP itp. Ostatnio jak od niechcenia przeglądam reklamy w telewizorni to na okrągło odnotowuję sobie w myślach- "oho, lek X był kiedyś na Rx, a teraz zrobili go na OTC", "oho- ten lek Y też kiedyś był na Rx, a teraz też jest OTC".

 

Samoleczenie zawsze istniało ale ile istnień ludzkich pochłoneło to już nie wspomniałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakty są takie, że samoleczenie zawsze istniało, istnieje i istnieć będzie. Świadczą o tym tysiące preparatów OTC (bez recepty lekarskiej)- już pomijam suplementy diety- zalegających na aptecznych półkach oraz przy kasach w hipermarketach, na stacjach benzynowych itp. A nie są to jedynie głupie proszki na ból głowy czy zęba albo zgagę. Coraz więcej bardziej specjalistycznych preparatów dostaje status OTC- spazmolityki, silniejsze NLPZy, IPP itp. Ostatnio jak od niechcenia przeglądam reklamy w telewizorni to na okrągło odnotowuję sobie w myślach- "oho, lek X był kiedyś na Rx, a teraz zrobili go na OTC", "oho- ten lek Y też kiedyś był na Rx, a teraz też jest OTC".

 

Samoleczenie zawsze istniało ale ile istnień ludzkich pochłoneło to już nie wspomniałeś.

 

Podobnie jak skakanie na główkę w nieznanych zbiornikach wodnych, jazda samochodem pod wpływem alkoholu czy robienie selfie w takich miejscach jak dachy drapaczy chmur, tory kolejowe czy legowisko aligatorów. Na głupotę, w przeciwieństwie do zszarganej psychiki, nie ma lekarstwa. Kogo niby należałoby za to obwinić- koncerny farmaceutyczne, domorosłych chemików organików, urzędników/legislatorów którzy taki, a nie inny status nadają lekom czy samych zainteresowanych którzy nie potrafią myśleć i czytać? Potraktuj to jako pytanie retoryczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×