Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Mi tylko chodziło o to, że nieważne, że książka nie jest o człowieku o imieniu Henryk Zając. Bohaterem może być dowolnie nazywający się osobnik, który opisuje swoje życie. Pisząc książkę o sobie możesz nawet ubrać ją historyjkę o królu Maciusiu pierwszym a ona i tak będzie o Tobie. No i luz. W ogóle to taki żarcik był.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizyta była tragiczna.

Zgodnie z podjętą chęcią naprawienia swojego życia powiedziałam pani doktor o swoich ostanich wyskokach. Uznała, że skoro brania leków piła akohol to ona nie widzi sensu w leczeniu. Własciwie nie wiem czy mi sie nie udało tego wytłumaczyć, czy jej zrozumieć, że w takim stanie leczenie mam raczej w głeboko...gdzieś, a chcę się po prostu bawić i szaleć. Mało tego przyrownała mnie do studenta pierwszego roku, który z natury ma tak, że w okresie przed sesją imprezuje, a potem zakuwa. Niestety pomyiło się jej, bo ja na pierwszym roku od dawna nie jestem i pomimo tego, że studiuje to żyje jak dorosły człowiek, pracuję, mieszkam sama, musze po prostu ogarniać wszystko wokól siebie żeby nie spaść na dno.

Uznała również, że moje nadmierna towarzyskość to potrzeba bliskości, a obecnie kiedy nie mam ochoty z nikim się spotykać, jestem po prostu zmęczona kontaktami w dużych ilościach, to oznaka psychicznej ucieczki od potrzeby tejże bliskości. Dodała również, że być może mam syndrom odstawienny alkoholu, kiedy powiedziałam jej, że znowu pojawiły się myśli samobójcze. Powidzialam jej, że nie chcę już antydepresantów, nie chcę ich brać, bo miały pomagać, a wywaliły mi psychike "do góry nogami". Uznała, że po mieszance z alkoholem to tak może być, poza tym to trzeba czasu żeby wenflaksyna działała (bo po 3-4 tygodnie powinnam poczekać na działanie), ignorując fakt, że przeszłam na nią odrazu z citabaxu, który już od lutego mniej więcej przestawał działać jak powinnien (pojawiały się napady lęku, depresyjne nastroje). Więc co mi przepisała do następnej wizyty? Oczywiście wenflaksyne z kompletny zakazem picia. Nawet nie chciałam jej już mówić, że od ponad póltora tygodnia jej nie biorę i czuję się lepiej, ogarnełam alkohol przede wszystkim. Jedyna rzecz o którą udało mi się uprosić to tegretol, powołałam się na wcześniejsze leczenie u innego lekarza i dobre samopoczucie przy krabamazepinie.

W sumie po prostu potraktowała mnie jak studentke gówniare, która lubi się pobawić, ma przy okazji jakieś wydumane problemy psychiczne, a do lekarza przychodzi chyba z nudów. Nie dotrło do niej nic, łacznie z tym, że w mojej rodzinei występowały choroby psychiczne, po prostu jestem zwykłą zaburzoną osobowościowo dziewczynką z patologicznego domu. Głupią i nieodpowiedzialną.

Jestem tak zestresowana tą wizytą, że zrobiło mi się niedobrze i się popłakałam. Ja naprawdę chcę walczyć o siebie, chcę podjąć leczenie, chcę mieć dokładną diagnozę i robić tak żeby żyć normalnie. A teraz to mi się odechciewa i nie widzę w tym sensu, mam wrażenie, że moje życie do końca będzie taką huśtawką, bo nie dostanę pomocy, pomimo, że o nią proszę.

Koniec końcem zapisałam się do innej lekarki i zastanawiam się czy nie wrócić do psychiatry, która wystawiła wstępną diagnozę chad, ale której leczenie pomagało, a zostało zaniechane przez moją głupotę.

Na dziś mam dość....Jeśli wg niej tak wygląda diagnozowanie czy wykluczanie chad to ja to pierdzielę, bo nie jestem królikiem doświadczalnym, chce po prostu żyć normalnie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewiem co jest gorsze ten chad czy zab osob dystymia i ciągle człowiek bez Energi zazdroszczę wam mani hipomani troche choc wiem ze to stany nie sa normalne ale sa lepsze niz depresje troche takie mniejsze zło...no i remisje i poczucie zdrowia ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chujnia z grzybnią to życie w Polsce. Nad moją dupą zbierają się czarne chmury w Korpie. Sytuacja wyjaśni się do końca miesiąca. Mam umowę zlecenie i zarabiam cały chuj. Jeszcze grozi mi zwolnienie. Patrze na znajomych i większość pracuje na śmieciówkach, ewentualnie na "najniższej" z umową o pracę. Jeżeli ktoś ma lepszą pracę to tylko po jebanych układach ,albo w firmie u starych. Ja pracuje już 8 lat i nigdy w życiu nie miałem nawet umowy o pracę.

Wpierdalam dalej te same leki i nakurwiam nordic. Póki co nic nie kombinuje w mojej terapii.

Szykuje się powoli na wyjazd do Francji.Muszę kupić namiot i kuchenkę turystyczną no i ....butlę gazową :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6,

Ja też jestem wiekowy w tej chorobie, moja rodzina już dawno zrozumiała o co w tym wszystkim chodzi, a reszta, bracia i całe inne otoczenie co do których mam wątpliwości czy rozumieją to już dawno temu przestało mnie irytować, bo i tak uważają że ich choroby są najpoważniejsze i gdy do nich mówię to i tak nie słuchają tylko próbują nażucać temat tylko o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza w życiu duża mania. Włącznie z tym, że byłam agresywna, przypieerdolilam komus w barze i zdemolowalam stolik. Konto wyczyszczone. Kupilam 11 sukieniek. Jestem zmeczona. Nie mam juz sily na te chorobe. Wkurrwia mnie, ze to jest czekanie na czas, kiedy akurat a) nie ma manii b) nie odpoczywa po manii c) nie zjezdza wlasnie w dol d) nie jest juz na dnie depresji, tylko na czas, kiedy czlowiek ma sile cos zrobic.

Meczy mnie to. Odechciewa mi sie czegokolwiek. Nie umiem zyc z tą chorobą. Nie umiem żyć sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mając 19 lat zostałem pobity przez bandytów. Los i moja przewrażliwiona matka chciała żebym poszedł do lekarza (na moje nieszczęście był to internista psychiatra), zamiast sprawdzić czy nie mam wstrząśnienia mózgu , zajął się moja psychiką -stwierdził depresje i zapisał mianseryne na sen.Nie wiedziałem nic o depresji, co prawda moja siostra na nią wcześniej chorowała, ale ja uważałem, że mnie to nie dotyczy. Byłem świeżo po pobiciu, więc byłem rzeczywiście smutny. Leki przyjmowałem krótko, ze dwa tygodnie, uznałem ,że nie są mi potrzebne a po za tym źle się po nich czułem. Po jakimś miesiącu zaczęło się ze mną dziać coś niedobrego z dnia na dzień pojawia się niepokój, lęk galopada myśli, problemy ze snem .Jakby zapalnikiem całej sytuacji jest informacja o śmierci mojej cioci , z którą jednak nie byłem zbytnio związany. Ponownie wizyta u tego samego lekarza, tydzień zwolnienia potem powrót na studia, przepisano mi mianseryne i coś doraźnie na lęki. Było mi strasznie ciężko, ale przełamałem się i jakoś dalej ciągnąłem swoje życie.Leczenie trwa około 6 miesięcy poczułem się w miarę dobrze , skończyły mi się leki, pomyślałem że kryzys zażegnany. Nadeszły wakacje a ja zacząłem pracować fizycznie, czasami zarwałem jakąś noc bawiąc się w klubach , byłem w dobrym nastroju. Wróciłem na studia, przyszła zima i podczas sesji w okresie dużego stresu znów z dnia na dzień pojawiły się lęki,niepokój, galopada myśli . Jakby dodatkowym zapalnikiem indukującym ten stan była informacja o śmierci mojego dziadka. Lekarz zapisał mianseryne plus olanzapine plus coaxil gdzie ostatecznie leczyłem się tylko mianseryna i olanzapiną. Lęki były tak silne , ze bałem się wyjść z domu, przestałem jeść i o siebie dbać miałem wrażenie, że świat jakby się zatrzymał.Przerwałem studia, wziąłem urlop zdrowotny. Powoli zacząłem wygrzebywać się z dołka chociaż leki nie działały do końca tak jakbym chciał znów na siłę zacząłem wychodzić z domu, znalazłem ciężka fizyczna prace,która nie wymagała zbytnio myślenia i to bardzo mi pomaga. Już nie odstawiam leków na własną rękę , zaczyna się wszystko układać wracam na studia, poznaje dziewczynę z którą jestem do dziś. Mija 10 miesięcy od początku choroby, lekarz stwierdza ze to jest CHAD i zmienia leczenie z na sole litu, antydepresany odstawiam. Ja nie neguje tej diagnozy,(dziś wiem, że to wyrok i zaszufladkowanie) lekarz nie podaje mi za dużo informacji na jej temat a ja nie mam gdzie znaleźć informacji o tej chorobie.Lekarz przedstawia mi chorobę jako coś dosyć błahego i ze jak będę brał leki to będzie dobrze. Najważniejsze jest dla mnie to czy lit zabezpieczy mnie przed depresją. W moim życiu bywało różnie,skończyłem studia zaczynam karierę zawodową, zapominam o depresji częściej jednak jestem smutny i rozdrażniony niż w dobrym nastroju.Powoli wycofuje się z życia towarzyskiego. W takim stanie trochę wegetowania, gdzie staram się mocno dbać o sen i nie spożywać alkoholu przeżyłem 9 lat cały czas biorąc lit, poziom niski 0,5 przez cały okres przyjmowania. Niestety branie litu nie odbiło się bez echa dla mojego organizmu przez 3 lata męczyłem się z mega śmierdzącymi biegunkami praktycznie co dziennie. Na początku nie wiązałem tego z litem, robiłem wszelkie możliwe badania nie wyszły żadne nieprawidłowości. Po 9 latach leczenia mój lekarz stwierdza, że to koniec leczenia i karze lit odstawić . W sumie się ciesze , wreszcie jestem wolny, ale w pracy mam sporo stresów więc to nie nastraja mnie zbyt optymistycznie tak mija pół roku bez leków. Nagle nie wiadomo skąd dopada mnie lęk i niepokój, galopada myśli, bezsenność znów trafiam do tego samego lekarza i się zaczyna cyrk z dobieraniem leków gdzie jeszcze pogorszyły mój stan. Ostatecznie ląduje na mianserynie i chloroprotixenie. Od 7 miesięcy nie pracuje jestem na świadczeniu rehabilitacyjnym. Staram się przełamywać i wychodzić do ludzi, ale jest mi ciężko. Problemy ze snem nie ustępują niezależnie od dawki leków wybudzam się w nocy po kilka razy, cały czas mam czarne myśli i samobója w głowie. Zacząłem psychoterapie i pojawiły się wątpliwości czy to rzeczywiście CHAD . Dopiero teraz tak naprawdę zacząłem edukację jeżeli chodzi o CHAD i wiem , że leki bierze się do końca życia wiec dlaczego lekarz kazał mi je odstawić? Wziąłem swoją kartę z historią choroby i dowiedziałem się, że lekarz wpisał mi "manie" w momencie gdy ja się zakochałem i wszystko zaczęło mi się w miarę układać natomiast nie pytał mnie co się dzieje w moim życiu dobrego. Nikt z moich bliskich nie stwierdził, żeby było ze mną coś nie tak i mani nie zauważył, bezsenności nie było. Teraz zacząłem jeździć po innych lekarzach bo depresja nie mija, ale żaden z nich nawet nie próbuje podważyć diagnozy tego, który stwierdził u mnie CHAD,natomiast wszyscy Ci lekarze bardzo dobrze się znają i mam wrażenie , że żaden nie chce zaryzykować podważenia autorytetu kolegi . Dziś wiem, że dawki leków które mam dobrane nie są dawkami przeciwdepresyjnymi (30 mg mianseryny i 15 mg chloroprotixenu). Lekarze kazali brać mi też lit, ale nie biorę bo znów pojawiły się objawy zatrucia. Ciągle boje się znów zacząć normalnie żyć, bo jeżeli to nie CHAD to całe to leczenie gdzie z każdą depresją się tak męcze jest nieodpowiednie. Lekarz próbował mnie leczyć innymi stabilizatorami, tegretolem, depakiną ogólnie reagowałem na nie źle. Co wy o tym myślicie?Jestem już mocno zdesperowany, moje życie legło w gruzach, praktycznie straciłem dobrą pracę i nie mam perspektyw, że znajdę coś innego bo niezmiennie nie śpię dobrze a po lekach czuje się głupi . Nie mam , żadnych kredytów na głowie ani długów przez całe 31 lat swojego życia nie zrobiłem nic specjalnie szalonego i głupiego. Błagam Was pomóżcie mi co ja mam dalej robić, nie chce dalej tak żyć wegetując i ciągle bojąc się mani, której nie znam czy tez depresji, która nawraca i ciągle jest nie wyleczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie próbowałem się dowiedzieć bo zasadniczo przez tyle lat nic złego się nie działo.Cały czas miałem kontrole nad tym co się w moim życiu dzieje.Byłem w ciągłym kontakcie z lekarzem, czułem się przyzwoicie.Teraz z perspektywy widzę, że nie byłem naprawdę szczęśliwy odkąd zacząłem brać lit, niby żyłem, ale wszystko to co powinno zachwycać stało się normalne . Moja partnerka to zauważyła, ale ja nic sobie z tego nie robiłem bardzo ufałem lekarzowi-dziś wiem że za bardzo. Nie wiem jak rozpoznać objawy hipomanii bo według prawideł po hipomanii następuje depresja, której boje się jeszcze bardziej bo zniszczyła wszystko co z takim mozołem budowałem . A jeżeli to nie CHAD to powinienem jednak wziąć jakieś leki typowo na depresje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6 lekarz nie odstawił mi litu ze względu na sraczkę, (3 lata się z nią męczyłem wiedział o tym i to on mnie wysłał do gastrologa) , ale ze względu na to, że stwierdził iż przy tak niskim poziomie litu i tak już nie działa.Mylił się.Ta obecna depresja rozjebała system. Zastanawiam się nad diagnozą dlatego , że nikt nie widział u mnie manii, nikt oprócz lekarza który znany jest z tego, że zbyt często stwierdza CHAD (niedawno się o tym dowiedziałem). Lit tez działa w depresji nawracającej. Właśnie oto chodzi, że na początku mojej choroby nie miałem dostępu do internetu a później zapomniałem, że jestem na coś chory. przyjmowałem leki i tyle.Byłem mocno wystraszonym 20-latkiem na początku dorosłego życia, zaliczyłem dwie ciężkie depresje i zależało mi głównie na tym ,żeby nie wpaść w następną. Jak to jest ze stabilizatorami w depresji? Czy one nie utrwalają tej guwnojakości czy rzeczywiście pomagają się z niej wygrzebać? Co mi możecie poradzić w związku z kiepskim snem? Właściwie gdyby nie leki nie spał bym wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laky290 u mnie też hipomania wyglądała jak normalne funkcjonowanie. Żaden lekarz jej nie widział nie byl pewny. Diagnoza padla dopiero po silnym nawrocie na leku antydepresyjnym. Mój lekarz powiedział mi że tak naprawdę w wieku po niżej 30 lat każda depresja nie będąca depresja reaktywna jest to początek chad i że oznaki tego prędzej czy później przyjdą. Szczerze... Wierze mu. Na twoim miejscu nie szukałabym na silę diagnozowania tylko leków żeby sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co myślicie na temat położenia się na oddział zaburzeń afektywnych np. na Sobieskiego w Warszawie? Czy podczas takiej obserwacji na oddziale lekarze będą w stanie dać mi jednoznaczną odpowiedź czy to jest rzeczywiście CHAD i ustawią leczenie tak ,że w końcu depresja minie? Do tej pory próbowałem różnych leków mirtrazapiny , olanzapiny, kwetiapiny, depakiny, litu, tegretolu, mianseryny, chloroprothixenu, wenlafaksyny. Każdy epizod wygląda tak najpierw pojawia się lęk i niepokój jakby ktoś wyjął mi bezpiecznik z głowy, później pojawia się bezsenność a dopiero po czasie gdy już zaczynam leczenie neuroleptykami myśli rezygnacyjne i samobójcze. To jest charakterystyczne dla CHAD , że epizody depresji są głębokie i objawy narastają gwałtownie mimo podania leków przeciwdepresyjnych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dobry stan po drugiej depresji kiedy lekarz stwierdził manie wyglądał tak: wróciłem na studia, znalazłem dziewczynę z którą jestem do dziś, jak nie miałem zajęć na uczelni pracowałem w marketach przy wykładaniu towaru żeby mieć pieniądze i nie być na łasce rodziców, nie miałem problemów ze snem, były takie sytuacje, że zamiast iść na dyskotekę wolałem oglądać seriale z 60-letnia babcią. Nikt nie zauważył, żebym był drażliwy, nieprzyjemny. Byłem wyważony i zrównoważony, śmiały bez lęków, ogólnie żywy jak na 20 latka przystało. Na licie powoli przygasałem, przestałem mieć plany na przyszłość, przestałem być towarzyski, stałem się drażliwy nie odczuwałem miłości i szczęścia, stałem się bojaźliwy. Myślałem, że tak jest dobrze, ze tak wygląda norma. Przez te parę miesięcy bez litu znalazłem sobie hobby, poprawiły się moje relacje z partnerką, zacząłem mieć jakieś plany na przyszłość, nie stałem się mniej krytyczny wszystko nadal dokładnie planowałem i obmyślałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak lekarz na podstawie 10 minutowych wizyt , nie przeprowadzając żadnych testów, nie pytając co się u nas w życiu zmieniło , nie przeprowadzając wywiadu z rodziną czy partnerką może stwierdzić manie? Nie zastanawiałem się wcześniej na chorobą , miałem takie odczucia ,że przez to ze nie zaleczyłem do końca pierwszej depresji przyszła następna z jeszcze większą siłą. Po diagnozie CHAD też myślałem o swoich dobrych chwilach jak o hipomanii tylko,że jak zacząłem chodzić na psychoterapię i jak w końcu zapoznałem się z dokumentacją mojego leczenia przestało mi to jakoś pasować. No bo jaka jest norma dla zachowania 20 latka? Czy moje depresje są charakterystyczne dla CHAD?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×