Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Jak u was kochani z pracą jeśli można zapytać, moją bolączką zawsze był ten aspekt życia, najdłużej wytrzymałem 3 lata jednym zakładzie pracy, teraz gdy znów o tym myślę to chce mi się płakać, że nigdy nie znajdę zajęcią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewna, że ChAD i dziecko to dobre połączenie...?

 

Wcale nie jestem pewna. Bardzo się boję, ale nikt nie daje też gwarancji zdrowym osobom, że nie zachorują decydując się na dziecko. Mój tata umarł jak miałam 13 lat i długo chorował, pomimo tego pamiętam go jako najcudowniejszego tatę na świecie, za to z mamą nigdy nie miałam dobrych relacji pomimo, że jest w 100% zdrowa. Wiem tylko, że bardzo kocham mojego męża, a marzenie o dzidziusiu jest dla mnie najważniejsze. Nie chce mi się żyć z chorobą dla siebie, ale dla rodziny już tak. Rozmawiałam z kilkoma kobietami chorującymi i mającymi dzieci, zdania są podzielone, ale każda powtarza, że dziecko to najcudowniejsze co mogło ich spotkać. Bardzo się boję, ale jestem świadoma choroby! A ty gdybyś miała męża i wsparcie nie zdecydowałabyś się na dziecko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak u was kochani z pracą jeśli można zapytać, moją bolączką zawsze był ten aspekt życia, najdłużej wytrzymałem 3 lata jednym zakładzie pracy, teraz gdy znów o tym myślę to chce mi się płakać, że nigdy nie znajdę zajęcią.

 

Jakiś miesiąc temu pytałam też o pracę. Przewertuj sobie. Ja pracuję na etat od wielu lat, od dwóch lat choruję, w głębokiej depresji cudem utrzymałam pracę. Podobno daję radę, w pracy nawet nie przypuszczają, że choruję na coś. Nie wiem jak będzie w przyszłości... zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdiagnozowana, nie, osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko. Parę miesięcy temu miałam bardzo silne ataki agresji względem dzieci, całe życie od dzieci stronię i nie chcę nawet na nie patrzeć. Nigdy nie miałam dzieciństwa i myśl, że ktoś mógłby je mieć przyprawia mnie o taką zazdrość, że mam ochotę wydrapać mu oczy i zjeść je na śniadanie :)))

 

Poza tym, nie chcę żyć w stałym związku, w ogóle nie interesuje mnie taki tryb życia. To pewnie kwestia borderline'a, ale mi to odpowiada. Nie jestem osobą rodzinną, ludzie są różni.

 

Jeśli jesteś świadoma choroby i nie rzucisz leczenia, to mam nadzieję, że Ci się uda i będziesz szczęśliwa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdiagnozowana, nie, osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko. Parę miesięcy temu miałam bardzo silne ataki agresji względem dzieci, całe życie od dzieci stronię i nie chcę nawet na nie patrzeć. Nigdy nie miałam dzieciństwa i myśl, że ktoś mógłby je mieć przyprawia mnie o taką zazdrość, że mam ochotę wydrapać mu oczy i zjeść je na śniadanie :)))

 

Poza tym, nie chcę żyć w stałym związku, w ogóle nie interesuje mnie taki tryb życia. To pewnie kwestia borderline'a, ale mi to odpowiada. Nie jestem osobą rodzinną, ludzie są różni.

 

Jeśli jesteś świadoma choroby i nie rzucisz leczenia, to mam nadzieję, że Ci się uda i będziesz szczęśliwa :)

 

Bardzo Ci dziękuję, aczkolwiek ja nigdy tak naprawdę nie zaczęłam się właściwie leczyć, ale to już inna kwestia. Myślę, że wiele z tego o czym piszesz zmieniło by Ci się gdybyś poznała osobę z którą zapragnęłabyś spędzić resztę życia. Jestem od Ciebie dużo starsza, a w twoim wieku na myśl o dziecku robiło mi się niedobrze, wiele się od tamtego czasu zmieniło. Idealna puentą jest to, ze ludzie są różni. Różnie też chorujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od paru tygodni stabilny dół. lekarz nie pozwala mi wziąć więcej niż 5mg esci. mam tak mało energii. w dodatku dobija mnie to, że jestem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszka,

Kiedy brałem kwetaplex o przedłużonym działaniu trzymał mnie przez cały dzień i dawno zmieniłem go na zwykły i chcę zmniejszyć dawkę do 200mg. na razie mam 250mg. i jest lepiej, no i mam zmieniony antydepresant. Kiedy brałem 400mg. albo więcej to praktycznie ciągle zjeżdżałem w dòł z małymi przerwami. Trochę za wcześnie na efekty bo dopiero tydzień mam te zmiany, ale na razie jest ok. ze spaniem też jest dobrze i powoli zmniejszam clona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej naqrwiam nordic :). Niedawno wróciłem z lasu. Zastanawiam się powoli nad zmianą leku. Chodzi mi po głowie trittico. Chcę brać jakąś małą bezpieczną dawkę i odstawić Fluoksetynę. Oczywiście nie liczę na jakiejś fajerwerki. Kieruje się zasadą mniejszego zła w doborze leku. Najchętniej gdybym mógł to pogoniłbym te wszystkie leki i żył bez nich. Szkoda ,że muszę w tym zdaniu używać trybu przypuszczającego.

Miałem już jedno podejście do trazodonu w szpitalu, ale tłukli mnie zbyt dużymi dawkami. Zastanawiam się czy w ogóle jest sens dalej korzystać z usług psychiatry. Będę ogarniał dropsy na własną rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1 i zdiagnozowana, po pierwsze Intel jesteś skrajnym przypadkiem, nawet jak na CHAD. Zwykle ludzie z tym zaburzeniem żyją w lepszym stanie, zresztą Ty też byś był, gdybyś nie pokomplikował sobie życia (wisi nad Tobą wyrok, zdrowy by się z tym źle czuł, a co dopiero chadowiec). Mówisz też, że leki na Ciebie nie działają, zwykle jednak działają, lepiej czy gorzej, mało kto żyje w permanentnej depresji, jak Ty. Znam osoby, które mają dzieci i CHAD i sobie radzą. Po drugie zdiagnozowana nie bierze teraz leków, ale jak urodzi dziecko, to zacznie się leczyć. Po trzecie, nie wiem jak dawno zdiagnozowana została zdiagnozowana :D , ale jeśli stosunkowo niedawno, to ma prawo być w depresji, bo na początku jest się zwykle przybitym po tej wiadomości. Poza tym instynkt macierzyński jest u kobiety raczej silniejszy niż depresja, nawet poporodowa.

zdiagnozowana, jednak niepohamowany seks, mimo że łączy się z chorobą, pozwala przypuszczać, że Twoje małżeństwo się rozpadnie, a dziecko przeżyje koszmar. Musisz to jakoś ogarnąć terapią i nie mówcie, że to część choroby, są osoby w hipomanii, które nie robią takich rzeczy. Wiem, że popęd rośnie, ale musisz sobie jakoś to wybić z głowy. Nie jest tak, że się nie ma żadnej kontroli, sąd nie stwierdziłby w hipomanii niepoczytalności, może ograniczoną. Podobnie z impulsywnym wydawaniem pieniędzy - a co jak kupisz sobie ciuchy i zabraknie na kaszkę i pieluchy? Co jak wpadniesz w długi i będziesz mieć komornika na karku? Może lepiej się na razie ustabilizować lekami i się zastanowić nad dzieckiem, przemyśleć za i przeciw, przygotować się bardziej psychicznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W teorii tak, ja nie mogę próbuje bezskutecznie zajść w ciążę, jedyne czym pozwala mi mój psychiatra się pacyfikować są małe dawki setraliny w zależności od stanu. Teraz po moim telefonie kazał zmniejszyć dawkę o połowę. Nie wiem czy dobrze robię nie lecząc się, ale tak pragnę dzidziusia.

 

CHAD i dziecko?

Chyba oszalałaś... ( wiem- masz na to nawet papiery :D )

Poczytaj sobie, co już w tym wątku napisalaś.

I proszę- nie odnoś wrażenia, że robię to złośliwie :

 

U mnie strasznie zle depresja przybila mnie do łóżka... Ciągle myśli s... Chciałabym porozmawiać z kimś kto choruje na chad z ciężkimi depresjami i lekkimi gorkami. Bardzo proszę o kontakt. Jestem przerażona ta choroba.

 

Witam jestem tu nowa właśnie zostalam zdiagnozowana jestem załamana właśnie wkraczam w depresje po wcześniejszej hipo indukowanej antydepresantem. To co wyprawialam w hipo ale mi wstyd zdradzalam męża miałam kilku kochasiow w wszystkich bylam zakochana klamalam ile można i bylo mi ekstra. Teraz spadam w dol i mam myśli rezygnacyjne. Czytam o tej chorobie i wszędzie ludzie piszą ze zniszczyla im życie ze mąż badz zona odchodzą...
Przestaje mi się to podobać!!!!! W sobotę na zakupach na ubrania i kosmetyki wydałam 1000zł, lekka ręką. W głowie chaos. Dzisiaj mam takie wyrzuty, że chyba połowę oddam. Czuję górkę, wszystkie zwiastuny. Podrywam facetów, przesadnie dbam o wygląd, wydaje łatwo pieniądze. A mąż nie widzi w tym nic dziwnego. Obniżam antydepresant, jedyne co mogę w obecnym stanie zrobić. :bezradny::bezradny::bezradny:

 

Gdzie tu miejsce na dziecko ?

A czy wiesz, czy doczytałaś może, iż CHAD przenosi się genetycznie? Że chory rodzic wysoce uprawdopodabnia możliwośc zachorowania przez dziecko?

Ja mam syna. I obojętnie jak to zabrzmi - napisze "niestety". Niestety powołałem go do życia będąc zdrowym, lub mającym nieświadomie początki choroby. W obecnej chwili NIGDY nie zdecydowałbym się na dziecko...

Wiesz co to jest leżeć miesiącami w cięzkiej depresji, zlany śmierdzącym, kwaśnym , trupim wręcz potem, nie jeść, nie spać więcej niż dwie godziny na dobę i wyć bezsilnie błagając Boga o śmierć, ktora nie chce nadejść? Wiesz co to jest nie mieć nawet sił aby popełnić samobójstwo? Być może wiesz, lub na podstawie doświadczeń jestes w stanie sobie to wyobrazić. I teraz pomyśl sobie, ze tak jak ja w tym stanie będąc masz pod opieka male dziecko. Ja to przeszedłem. Nie pamiętam za bardzo jak. Pamiętam tylko swa bezdenną rozpacz, kiedy trzeba było zrobić dziecku śniadanie, ubrac go, zając się nim i zaprowadzić do przedszkola podczas gdy nie miałem siły nawet iśc do toalety sie odlać i w ciągu dnia lałem do wiadra obok łóżka. Możesz to sobie wyobrazić? Płakałem z bezsilności jak dziecko. Ale MUSIALEM podołać. Za każdym razem kiedy nadludzkim wysiłkiem udalo mi się podołać , wracając z przedszkola szedłem do parku aby sie powiesić. Aby przerwać ten obłęd. I tak miesiącami. A teraz pomyśl sobie, że budzi Cię płacz dziecka, bo zerzygało się rano z wysokiej gorączki, a Ty jesteś w takim stanie jak wyżej opisalem... ja to przerabiałem...

I boję się, boję że nadejdzie dzień, kiedy na moich oczach mojego syna pewnego dnia rozpierdooli tak jak mnie... I niczego nie będę mógł z tym zrobić. Na szczęście mam pewnośc że tego nie dozyję.

Powiem tak- gdybym dowiedział się , że mój rodzic pomimo tego, że będąc nieuleczalnie chorym psychicznie z pełną premedytacją i z powodów egoistycznych powołał mnie do życia i ja bym zachorował to przed samobójstwem zniszczył bym zycie takiemu rodzicowi.

I tyle w temacie...

 

No widzisz ty masz takie poglądy i patrzenie na chorobę, zresztą łatwo tu po twoich wypowiedziach zwrócić uwagę, że ty masz zawsze najgorzej. Tak jestem chora, znam stany depresji, ale nie jestem w tym sama!!! Mam męża i wiele bliskich mi osób które zawsze mi pomogą. Gdyby cały świat podchodził tak jak ty że przekaże dziecku chorobę ludność by wyginęła. Owszem bardzo się boję, że potencjalny dzieciak odziedziczy chorobę, ale poznałam wiele kobiety, które pomimo choroby są świetnymi matkami. Nie pragnę dziecka ze względu na egoizm, pragnę tego co każda kobieta. Większość ludzi nawet nie wie, że coś ze mną jest nie tak i pracuję na bardzo odpowiedzialnym stanowisku. Pomimo tego wszystkiego daje radę! A praktycznie się nie leczę jestem teraz na minimalnej dawce antydepresantu. Prorokujesz moją przyszłość z chorobą na podstawie WŁASNYCH i tylko i wyłącznie WŁASNYCH doświadczeń, widocznie masz żal, że odziedziczyłeś chad po kimś w spadku. Każdy człowiek jest inny, inaczej choruje i reaguje na leki. Nie znasz mnie! Jak miałam 13 lat zmarł mój tata, długo chorował i widywałam go w różnych stanach, jednakże był najcudowniejszym TATĄ na swiecie, bo czułam się przez niego bardzo kochana, nieraz to ja wręcz zajmowałam się nim, nie on mną!!! Jestem mu wdzięczna za życie, nawet to które wymaga ciągłego zmagania się z chorobą, nie tylko my chorujemy, są straszniejsze choroby uwierz. Nie masz prawa oceniać mnie i moich marzeń. Skoro uważasz życie za takie beznadziejne i najgorsze z chorobą po co żyjesz? Trochę pokory każdy choruje inaczej, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Pozatym większość postów pisałam pod wpływem silnych epizodów chorobowych nie właściwie leczonych!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1 i zdiagnozowana, po pierwsze Intel jesteś skrajnym przypadkiem, nawet jak na CHAD. Zwykle ludzie z tym zaburzeniem żyją w lepszym stanie, zresztą Ty też byś był, gdybyś nie pokomplikował sobie życia (wisi nad Tobą wyrok, zdrowy by się z tym źle czuł, a co dopiero chadowiec). Mówisz też, że leki na Ciebie nie działają, zwykle jednak działają, lepiej czy gorzej, mało kto żyje w permanentnej depresji, jak Ty. Znam osoby, które mają dzieci i CHAD i sobie radzą. Po drugie zdiagnozowana nie bierze teraz leków, ale jak urodzi dziecko, to zacznie się leczyć. Po trzecie, nie wiem jak dawno zdiagnozowana została zdiagnozowana :D , ale jeśli stosunkowo niedawno, to ma prawo być w depresji, bo na początku jest się zwykle przybitym po tej wiadomości. Poza tym instynkt macierzyński jest u kobiety raczej silniejszy niż depresja, nawet poporodowa.

zdiagnozowana, jednak niepohamowany seks, mimo że łączy się z chorobą, pozwala przypuszczać, że Twoje małżeństwo się rozpadnie, a dziecko przeżyje koszmar. Musisz to jakoś ogarnąć terapią i nie mówcie, że to część choroby, są osoby w hipomanii, które nie robią takich rzeczy. Wiem, że popęd rośnie, ale musisz sobie jakoś to wybić z głowy. Nie jest tak, że się nie ma żadnej kontroli, sąd nie stwierdziłby w hipomanii niepoczytalności, może ograniczoną. Podobnie z impulsywnym wydawaniem pieniędzy - a co jak kupisz sobie ciuchy i zabraknie na kaszkę i pieluchy? Co jak wpadniesz w długi i będziesz mieć komornika na karku? Może lepiej się na razie ustabilizować lekami i się zastanowić nad dzieckiem, przemyśleć za i przeciw, przygotować się bardziej psychicznie?

 

Moje małżeństwo na pewno się nie rozpadnie, jestem tego pewna, nawet bardziej niż choroby. To co się ze mną działo o wszystkim! wie mój mąż i po części czuje się temu trochę winny, ale nie będę wnikała w szczegóły. Wiele razem przeżyliśmy i wiem, że wyszliśmy z tego silniejsi. Chodzę na terapię, nawet byłam z mężem kilka razy. Teraz wiemy więcej o sobie i to że jestem chora. wczoraj oddałam połowe rzeczy które kupiłam, wcale nie musiałam tego robić stać mnie na te ubrania, ale przeanalizowałam wszystko bez emocji i zostawiłam tylko to co mi jest naprawdę potrzebne. Nie zamierzam się tłumaczyć nikt za mnie nie przeżyje tego życia. Sama zastanawiam się co robić leczyć się... starać o dziecko... przekładam swoje emocje na papier. Wiem jedno nigdy, przenigdy celowo nie skrzywdziłabym żadnego dziecka, a co dopiero swojego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Pod warunkiem , że mąż lubi popatrzeć i z pietyzmem oraz radością piłuje rogi :D. Masz wszystkich wokól siebie za frajerów?

 

Wiele razem przeżyliśmy i wiem, że wyszliśmy z tego silniejsi. Chodzę na terapię, nawet byłam z mężem kilka razy. Teraz wiemy więcej o sobie i to że jestem chora.

 

Może być dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje małżeństwo na pewno się nie rozpadnie, jestem tego pewna, nawet bardziej niż choroby. To co się ze mną działo o wszystkim! wie mój mąż i po części czuje się temu trochę winny, ale nie będę wnikała w szczegóły..

 

Jasne. Pod warunkiem , że mąż lubi popatrzeć i z pietyzmem oraz radością piłuje rogi :D. Masz wszystkich wokól siebie za frajerów?

 

Współczuję twojej rodzinie. Żonie i dziecku bo samemu Ci ciężko, a co dopiero im. Nie znasz mnie, tego co było i jest i nie masz prawa oceniać. A mój tata nie popełnił samobójstwa, ale umarł w wielkich cierpieniach. Współczuję, że jesteś tak owładnięty chorobą, że musisz wyżywać się po innych. To, że ty masz takie zycie nie znaczy, że moje jest podobne. Dużo zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nihil,

 

A wracając do tematu dziecka. Bez dziecka było by o wieeele łatwiej wprowadzić swój nihilizm w życie. Doskonale wiem, co to jest przeżyc samobójstwo ojca. I mimo to, mimo tej autopsyjnej wiedzy istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że moje dziecko zmuszone będzie przeżyc to samo. Jedyne co mogę zrobic to na koniec zapewnić mu odpowiedni i długotrwaly byt materialny. Wiem - "pieniądze szczęscia nie dają", ale pozwalają być luksusowo nieszczęśliwym :D

 

Intel mnie od dłuższego czasu zastanawia (nie żeby przysłaniało mi to życie ;) ) w jaki sposób zapewnisz dziecku płynność finansowa i odpowiedni,,długotrwały byt materialny,,

Z biednego rencisty zmienisz się na 1 dzień w Rockefelera ?

A może w mitycznego króla Midasa,który czego się dotknie zamienia w złoto?

Może odłożyłeś jakąś kasę w raju podatkowym?

Masz Nas za frajerów? ;)

Kipisz nienawiścią do wszystkiego i wszystkich,starasz się chyba ,,zarazić,, wszystkich w koło wszechogarniającym bólem dupy ;) Masochistyczną przyjemność sprawia Ci chyba dołowanie innych ble ble ble........

W temacie dzieci,mój znajomy Chadowiec ma 2 dzieci mają się dobrze i nic nie wskazuje że kiedyś będzie inaczej.

zdiagnozowana, Nie pytaj o tak ważne rzeczy na forum-takie moje zdanie.Powinien to być Twój świadomy wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mnie to ciekawi,chyba chodzi o dobre ubezpieczenie na życie i spowodowanie wypadku komunikacyjnego .

Co do dzieci INTEL przyznasz że ty jesteś wyjątkowo ciężki przypadek.

Ale z jednym się z tobą zgodzę nie wyobrażam sobie jak ktoś pisze że jest pewny małżeństwa a wali otwarcie na prawo i lewo,choroba nie jest żadnym usprawiedliwieniem i sam nie wiem czy takiego męża podziwiać czy uznać go za zwykłego frajera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolf, knurze pyszałkowaty, wykurwiaj :D Przyjdzie "rozkurw" - inaczej będziecie wszyscy śpiewać :P Heh, Intel pewnie wytłumaczy Ci to dosadniej ..., a ja ? ja póki co płuczę musk uszkodzon tymi browarami i kminię nad kupnem składanej karimaty wzorowanej na modelu Bundeswehry - z taką będę nie do zatrzymania :Dhttp://milworld.pl/product-pol-7022-Mil-Tec-Mata-Skladana-Bundeswehry-Oliv.html?product=7022

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, The best of Intel ;)

Jeszcze jedna mała uwaga,zawsze mówisz że jakbyś miał stały dostęp do swojego intelektu byłoby Ok.Moim zdaniem masz do niego dostęp cały czas ;)

W Twoje finansowe plany naprawdę nie wierzę ,wszak nie jestem z pierwszej łapanki.

Co do obrony niewiast,ja tutaj nie wyskoczyłem ze słowami ,,Intel odczep się od zdiagnozowanej,, czy coś podobnego

W jej temacie powiedziałem tylko ,żeby nie radziła się w takich sprawach ludzi z tego ,,specyficznego,, forum.

Nihil, Pobędę tu jeszcze jakiś czas wszak towarzystwo zacne,jednak jesteśmy wyjątkowi i nietuzinkowi,Ty jesteś tego żywym przykładem ;) Karimata fajna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do obrony niewiast,ja tutaj nie wyskoczyłem ze słowami ,,Intel odczep się od zdiagnozowanej,, czy coś podobnego

Pier*olisz Wolf, Ty tu już niedługo będziesz haremy zakładać :D Heh, żeby nie było, propsy itd., tylko ten - dla Nas, biednych odklejów też coś zostaw ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam się bronić, ale nigdzie nie napisałam, że pieprzyłam się na lewo i prawo!!!! Nie robiłam tego! Dla mnie za zdradzanie uważam sam fakt korespondencji i sexualnych podtekstów. Raczej bawiłam się facetami i tym, że się na mnie napalają. Włączyłam hamulce zdecydowanie za późno, ale włączyłam!!!! i może dlatego mój mąż mnie dalej kocha nie wiem. Dużo by opowiadać, ogólnie w tym okresie byliśmy trochę osobno a trochę razem. Myślałam, że już ze sobą nie będziemy, ale nie chce mi się wywlekać tu na forum mojej historii. Dla jasności nie przespałam się z nikim w tym czasie, choć robiłam baaaardzo źle. Nie potrzebnie tu pisałam o dzidziusiu, to wkońcu moja i tylko moja sprawa. Ale dużo łatwiej wylać swoje emocje pisząc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nihil, Aleś się uj..bał ;) Ale lubię Twój styl,może zacznij pisać bloga,czytuje owe jeśli ciekawe ;)

Monster6, Ostatnią rzeczą jaką bym mógł robić to wyśmiewać,piszemy jaka jest prawda Ja jestem realistą do bólu.

Intel nie przebiera w słowach i też pisze na podstawie jakichś tam doświadczeń,czy tego co można czasem w tej chorobie przewidzieć.....

Taka stara prawda jeszcze ,,Świat zacznijmy naprawiać od Siebie,, ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×