Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Miał ktoś po paro tak, że nie potrafił ustalić skąd pochodzi dźwięk np. coś spada a ty nie potrafisz zlokalizować gdzie co i jak?

 

Ja w ogóle mam po paro wrażenie spowolnionej reakcji na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne, tak jakby wszystko musiało przebić się przez jakiś mur w głowie, bardzo możliwe że u siebie zauważyłeś to na przykładzie dźwięku...

Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tissi, może rzeczywiście powinnaś skonsultować się jeszcze z jednym lekarzem, jeśli czujesz że nie do końca zostałaś zdiagnozowana. Każdy lekarz ma swój ulubiony zestaw leków, który przepisuje bo sprawdził mu się na jakiejś grupie osób. A może w ogóle nie potrzebujesz na razie tego typu leków tylko sama psychoterapia mogłaby pomóc, z tego co piszesz w miarę normalnie funkcjonujesz. Niestety wszystkie te leki mają skutki uboczne i to nieprawda że u wszystkich tylko na początku kilka lub kilkanaście dni, ja zaczynam 4 tydzień i nie mijają - w brzuchu - rewolucja trwa, w głowie - rewolucja trwa a nawet się nasila: pieczenie, rozpieranie głowy, uszu, szumy, zawroty, serce - rewolucja trwa: ciągle wysokie ciśnienie po leku i do tego doszło coś czego na początku stosowania nie było czyli potworne zamulenie i derealizacja ( wszystko widzę jak przez mgłę). To już mój 3 lek z grupy SSRI, w przypadku poprzednich nie dotrwałam nawet do takiego czasu, już wcześniej dawały popalić i to solidnie np. nagłe omdlenia i lekarz odstawiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne.

Powiedziałbym, że głównie przeciwlękowe.

Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne.

Powiedziałbym, że głównie przeciwlękowe.

To przeciwdepresyjne to bardziej miała być ironia, w sumie mogłem zrobić tak "przeciwdepresyjne" :pirate: , choć właśnie dzięki temu przymuleniu człowiek nie ma nawet siły się powiesić, więc jest to jakieś tam

działanie przeciwdepresyjne. :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie parę dni temu wash-out po fluoksetynie(chyba jeszcze nie skończony) zbiegł się z rzucaniem palenia i tymczasowym detoksem od kofeiny. Mimo tego, że biorę inne wspomagacze, nie borykałem się nigdy z typowymi zaburzeniami lękowymi (z wyjątkiem objawów SAD, no i chyba, że NN/OCD uznać za zaburzenie lękowe), a mój poziom lęku nie jest zazwyczaj zbyt wysoki to dosłownie przez jeden dzień włączyły mi się tak ekstremalne lęki, że mała głowa. I to jeszcze podszyte jakimś takim paranoicznym, surrealistycznym płaszczykiem. Poszedłem wieczorem na spacer i zahaczyłem o lokalny sklep. Przerażało mnie wszystko to na co wcześniej w ogóle nie zwracałem uwagi, począwszy od drzew, kubłów na śmieci, dzieci na orliku, watahy psów osiedlowych, ekspedientki i jakieś takie myśli mi się kołatały po głowie- "ale to miasto jest przehuj straszne o.O" albo "o kur.wa, ten kot na słupie łączy się z kocim statkiem-matką planując inwazję na naszą planetę" czy "o matko, a co jak zaraz Putin yebnie atak nuklearny z silosów i trzeba będzie uciekać do garażu?". A tak naprawdę to spokojna, senna dzielnica, niemalże na prowincji. No ale wróciłem do domu, odpaliłem alprę i przeszło jak ręką odjął. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przeciwdepresyjne to bardziej miała być ironia, w sumie mogłem zrobić tak "przeciwdepresyjne" :pirate: , choć właśnie dzięki temu przymuleniu człowiek nie ma nawet siły się powiesić, więc jest to jakieś tam

działanie przeciwdepresyjne. :o

Trudno jednoznacznie stwierdzić czy działanie p/lękowe jest efektem działania p/depresyjnego czy odwrotnie 8)

W każdym razie z autopsji mogę powiedzieć, że przy dawce 20 mg escytalopramu odczuwałem anhedonię i byłem mocno "zobojętniony" (jeśli to słowo jest w ogóle odpowiednie) i uspokojony (uspokojenie trochę innego typu niż 2h po przyjęciu mirtazapiny czy trazodonu wskutek blokady rec. 5-HT2A i/ lub alfa-1 i/lub H1), ale nastrój wcale nie był lepszy niż na 30 mg mirtazapiny. Myślę, że prawie każdy kto brał SSRI w maksymalnych dawkach wie o co mi chodzi. Dlatego to zobojętnienie i "uspokojenie" po SSRI interpretuję bardziej jako przeciwlękowe niż przeciwdepresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie tutaj o ahedonii po paro. Ja mam właśnie odwrotnie, cokolwiek mnie zaczęło cieszyć. A już zapomniałam jakie to uczucie. Ale faktycznie jestem jakby wyprana z emocji i odczuwania. Jakby trochę obok mojego życia. I nagle patrzę do lustra i z panika uswiadamiam sobie ze to moje odbicie.

Już mi się wydawało że paro przytlumilo mi lęki ale w nocy dostałam takiego koszmarnego uczucia ze myślałam ze umrę. Serio aż tak nigdy nie miałam. Zjadłam Wii xannaxu i przeszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, mnóstwo osób po SSRI uskarża się na apatię, anhedonię czy właśnie uczucie "zobojętnienia", nadmiernego "uspokojenia", "spłycenia emocjonalnego", "stępienia afektu" itp. (szczególnie przy stosowaniu maksymalnych dawek). Uzyskało to nawet swoją fachową nazwę: SSRI-Induced Indifference lub SSRI-Induced Apathy Syndrome, a na forach zagranicznych kolokwialnie- SSRI-induced zombie feeling. Co prawda cały fenomon opiera się głównie na doniesieniach od samych pacjentów i case reportach, ale parę publikacji naukowych czy artykułów prasowych również poczyniono na ten temat:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2989833/

http://neuro.psychiatryonline.org/doi/abs/10.1176/jnp.23.1.jnpe19

http://bjp.rcpsych.org/content/195/3/211

http://www.huffingtonpost.com/dr-peter-breggin/antidepressants-long-term-depression_b_1077185.html

 

Ogólnie polecam przeszukać google w sekcji "Artykuły naukowe" dla hasła "ssri induced indifference".

 

Z kolei fora takie jak longecity, socialanxietysupport, drugs-forum czy crazyboards pomogą zapoznać się z problematyką zagadnienia z tej drugiej, nienaukowej perspektywy, ale bez spiskowej teorii dziejów i paranoicznych wstawek (przeważnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zielona87, Ja na początku też dobrze czułem się po paroksetynie, ale z biegiem czasu po jakiś 5-6 miesiącach było coraz gorzej, zmuła, apatia, anhedonia, nie chcę mi się już nawet pisać o ssri, szkoda nerwów. :P

 

No to mnie zmartwiles, A już myślałam że na mnie po prostu dobrze działa... ze wreszcie coś chociaż troszkę podzialalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd biorę 30mg mirty a nie jak do tej pory 15mg czuję że depresja się zmniejsza i anhedonia, a przecież miałam ja tak mocno nasilona. Myślę że to dobry znak . Szkoda ze ocd nie chce tak szybko przejść ale nie narzekam bo lepszy rydz niż nic

 

-- 04 maja 2016, 21:49 --

 

Miał ktoś po paro tak, że nie potrafił ustalić skąd pochodzi dźwięk np. coś spada a ty nie potrafisz zlokalizować gdzie co i jak?

 

Ja w ogóle mam po paro wrażenie spowolnionej reakcji na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne, tak jakby wszystko musiało przebić się przez jakiś mur w głowie, bardzo możliwe że u siebie zauważyłeś to na przykładzie dźwięku...

Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne.

 

Spłaszcza to fakt, bo sama doświadczyłam przy zwiększaniu dawki. Jakbym była robotem, maszyną bez uczuć i emocji.

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Spłaszcza to fakt, bo sama doświadczyłam przy zwiększaniu dawki. Jakbym była robotem, maszyną bez uczuć i emocji.

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

 

A czy mitra nie powoduje tycia? Po tym jak wygladam po mianserynie do kazdego leku podchodze jak do jeża;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

Za to właśnie cenię NaSSA.

Minus to niespokojne nogi 1h po przyjęci tabletki i duża nerwowość (no oj po prostu wszystko mnie wku.wia :P ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, czy ktoś miałby chęć porozmawiać na gg?

Jeśli tak to proszę podajcie swoj nr na PRIV.

Zauważyłem, że tutaj niektórzy mają dużo większe doświadczenie w temacie niż niejeden lekarz :smile:

 

co odstawienia paro - myślę, że dam radę, jeśli zrobię to stopniowo. Po 3 miesiącach na pełnej dawce (20 mg), potem 3 tyg na 10 mg i spróbuję dawać sobie radę bez. Co do psychoterapii - jest bardzo droga, a obecnie nie mam zbyt dużo kasy, a na NFZ trzeba czekać nawet i rok.

 

Najbardziej obecnie mnie wkurza tylko ta "otępiała" głowa. Reszta jest w miarę ok. Nawet serce mi się dzisiaj uspokoiło jak rano się obudziłem, co wcześniej było nie do pomyślenia. Co do pamięci - to nie jest źle, nawet zaczynam się powoli uczyć.

Im dłużej śpię (dzisiaj nawet ponad 7 godzin :mrgreen: ), tym jest chyba lepiej. Chociaż koncentracja jeszcze nie jest na odpowiednim poziomie, ale mam wrażenie, że jest coraz lepiej. Poza tym, słyszałem, że łatwiej jest odstawić lek po 3 miesiącach niż np. po roku, więc chyba jednak postaram się w lipcu powolutku schodzić z paro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

 

Nie masz wiekszego apetytu na 60mg mirty? Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

 

Nie masz wiekszego apetytu na 60mg mirty? Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

 

Biorę 60mg Mianseryny czyli odpowiednik 30mg Mirtazapiny. Ogólnie zabiłbym za tabliczkę czekolady. Niesamowita pokusa na słodycze. Dziś o 3 w nocy obudziłem się i zjadłem wafla Grześka i wypiłem szklankę coli. Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Nie wiem co by było gdybym brał tylko NaSSa, bo biorę też Fluoksetyne która jest stosowana w bulimi i żarłocznosci i pewnie mi po części hamuje apetyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

Mija, po kilkumiesięcznej kuracji apetyt trochę się zmniejsza po 1h od zażycia tabletki, przynajmniej u mnie.

 

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

W kastracji 8):D

 

Niesamowita pokusa na słodycze... Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Oj tak. To całe tycie po NaSSA jest głownie przez to, że brane przed snem powodują ogromną chęć jedzenia (szczególnie słodkiego i tłustego - czipsy), a wiadomo jak działa obżeranie się przed snem... W dzień nie jest to problematyczne.

Poniższy obrazek przedstawia tycie po antydepresantach w krótkoterminowych i długoterminowych kuracjach:

Clayton_table1.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[
Niesamowita pokusa na słodycze... Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Oj tak. To całe tycie po NaSSA jest głownie przez to, że brane przed snem powodują ogromną chęć jedzenia (szczególnie słodkiego i tłustego - czipsy), a wiadomo jak działa obżeranie się przed snem... W dzień nie jest to problematyczne.

Poniższy obrazek przedstawia tycie po antydepresantach w krótkoterminowych i długoterminowych kuracjach

 

W dzień nie jest to problematyczne?? No to ja zjadłam z rana kilka ciastek, potem ciasto a pożniej kupiłam sobie loda :time: A mirte biorę tylko na noc :great:

 

-- 05 maja 2016, 15:57 --

 

To dobrze że w nocy się nie budzę, bo bym szperała po komodach w poszukiwaniu słodyczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×