Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Cześc,

ja również 23 dzień biorę paro.

mam egzamin 1.07, czy uda mi się do niego przygotować będąc na paro?|

czy raczej nie mam szans? jak myślicie?

dodam, że to dosyć trudny egzamin pisemny...

ponadto w 23 dniu brania paro, nadal mam galopujące serce (głownie w trakcie leżenia), brak skupienia i uwagi...

 

 

To są prawie 3 miesiace wiec spokojnie dasz sobie rade :)

A ja mam inne pytanko - Czy ParoGen pomógł wam z ta uciażliwa hipochondrią? bo ja mam z tym straszny problem juz wkrecam sobie jakies choroby a najbardziej raka jelita grubego, a jak dowiedzialem sie dzis ze moja babcia umarła wlasnie na raka jelita grubego (wiem , to dziwne ze nie wiedzialem wczesniej ale bylem bardzo mały jak zmarła i tak wyszło...) to cały odębiałem . Juz odechciewa mi sie wszystkiego , najchetniej to by tylko siedziec w googlach i szukac chorob ech... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie RADOO9696

Ja juz mialem zawaly,wylewy,martwice watroby,a nawet jak muj kolega zmarl na trzustke,to juz myslalem,ze wlasnie na to umre…biore paroksetyne 4 miesiac,i wiesz co,juz nie mam takich mysli,mam to gdzies,nawet jak mnie teraz serce zakuje,,to wiem ze to nie zawal,smieje sie teraz z tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się sprawdziło paro u osób z depresją?

 

spamujesz temat, masz 1433 strony o tym leku i czytaj, do tego masz u góry ankietę w której jasno jest wszystko określone.

te leki nie usuwają depresji, one je jedynie maskują, depresja jako cecha osobowości to rzecz stała i ciężka do zmiany, nielicznym pomaga psychoterapia ale to mały odsetek ludzi.

pogódź się ze swoją chorobą, bo ja już 20 lat testuję leki i nic z tego, więc nic nie wyczarujesz w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się sprawdziło paro u osób z depresją?

 

spamujesz temat, masz 1433 strony o tym leku i czytaj, do tego masz u góry ankietę w której jasno jest wszystko określone.

te leki nie usuwają depresji, one je jedynie maskują, depresja jako cecha osobowości to rzecz stała i ciężka do zmiany, nielicznym pomaga psychoterapia ale to mały odsetek ludzi.

pogódź się ze swoją chorobą, bo ja już 20 lat testuję leki i nic z tego, więc nic nie wyczarujesz w tym temacie.

 

Może wyleczyć się jej nie da, ale dobrze dobrane leki potrafią wyciągnac z choroby bądz na tyle złagodzic jej objawy, by móc normalnie żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wyleczyć się jej nie da, ale dobrze dobrane leki potrafią wyciągnac z choroby bądz na tyle złagodzic jej objawy, by móc normalnie żyć

 

zależy co dla kogo jest normalnością, a uwierz, z wiekiem poprzeczkę stawia się wyżej i jest tylko coraz trudniej, a wcale nie przybywa coraz to lepszych leków.

problem w tym że większości z nas nie satysfakcjonuje owe normalne życie, bo po lekach zawsze jest kastracja emocji i życie na pół gwizdka, z czasem każdy

zaczyna na to narzekać a odstawić leki jest potem niełatwo, bo i sytuacja życiowo-bytowa nie daje ku temu powodów.

można by pisać i pisać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Słuchajcie a czy wy tez zauwazyliscie u siebie po paro takie ogromne zmeczenie po jakimkolwiek wysiłku fizycznym?

Ja dzis poprzenosiłem troche 20 kg palet ( moze z 10) a juz po robocie strasznie trzesly mi sie całe obie ręce i boli do tej pory nie moge ich nawet wyprostowac bo tak dziwnie bola ;/ sa takie jakby byly bezsilne,puste.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

Z tym się nie da pogodzić, cukrzyk to tam chuj, tutaj umierasz codziennie,

chuj nie życie i taka prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

 

Z tym trudno się nie zgodzić. Ja wiele razy powtarzałam, że wolałabym miec taką cukrzyce czy inna chorobe fizyczną, niż problemy z psychiką.

Kiedy w tych pierwszych człowiek mimo choroby potrafi sobie w życiu radzić z róznymi przeciwnościami, tak drugich wegetujemy i czekamy aż "magiczne pastylki" zaczną działać, a i tak nie jest to do końca takie normalne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

 

Z tym trudno się nie zgodzić. Ja wiele razy powtarzałam, że wolałabym miec taką cukrzyce czy inna chorobe fizyczną, niż problemy z psychiką.

Kiedy w tych pierwszych człowiek mimo choroby potrafi sobie w życiu radzić z róznymi przeciwnościami, tak drugich wegetujemy i czekamy aż "magiczne pastylki" zaczną działać, a i tak nie jest to do końca takie normalne życie.

 

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

 

Jakoś nie lubię o sobie mówić że jestem psychicznie chora... Jak ludzie reagują na wasze chorobę? Też slyszycie ze wymyslacie sobie problemy i ze inni sobie jakoś radza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

 

Jakoś nie lubię o sobie mówić że jestem psychicznie chora... Jak ludzie reagują na wasze chorobę? Też slyszycie ze wymyslacie sobie problemy i ze inni sobie jakoś radza?

Ja mam wyjebane co mówią ludzie, jak komuś coś nie pasuje to go pocisnę i tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, ze jest to choroba, a nie zaburzenie, bo mało która powoduje taki ogrom cierpienia.

Ja też generalnie mam w poważaniu to, co mówią obcy ludzie, ale nie obnoszę się z chorobą. Nie mniej jednak najgorsze jest to kiedy nie rozumie cię własna rodzina, mimo iż przypadek ciężkiej depresji wystąpił jedno pokolenie wcześniej. Tak łatwo im oceniać, krytykować...

Co prawda żadne to pocieszenie, ale mój najlepszy przyjaciel zmaga się prawie z takimi samymi problemami co ja, póki co jest (dzięki mnie ;) ) na California Rocket Fuel i również jest w remisji, także znów jedziemy na tym samym wózku, tyle, że teraz u góry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię otwarcie o mojej chorobie i nie spotkałam się z odrzuceniem. Mam głęboko w d....ie co myślą inni. Mogę brać ten lek do końca życia. Jedno mnie tylko wkurza, to te dodatkowe kilogramy! !!!!nigdy nie byłam taka gruba jak teraz.ale coś kosztem czegoś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

dziś muszę przyznać, że calkiem dobrze dziś spałem - prawie 8 godzin :shock:

mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

 

chociaż galopujące serce w pozycji leżącej nadal mi doskwiera.

Spróbuję też powoli zacząć czytać i się uczyć, może się uda.

Pozdrawiam wszystkich i czekajcie cierpliwie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, witam wszystkich serdecznie ;)

Jesli chodzi o mnie, to nie robie z tego wielkiej tajemnicy, ze biore antydepresanty. Oczywiscie wie rodzina, przyjaciele i pracodawca. Jednak nie chodze po ulicy krzyczac, ze jestem chory na hipochondrie i akurat w dniu dzisiejszym mam zapalenie watroby typu C :mrgreen:

Jesli widze, ze ktos ma podobny problem, jestem zawsze otwarty na rozmowe i chetnie dziele sie doswiadczeniem, ktore przez te lata brania lekow zebralem.

Mam nawet kilku facebookowych przyjaciol, wlasnie z naszego dzialu paroksetyny ;) Myslalem juz o zalozeniu grupy na fejsie, ale jednak choroby psychiczne to bardzo intymna sfera, i mysle, ze to forum nadaje sie do wymiany doswiadczen idealnie ;)

 

Pozdrawiam

 

Cranberrries, czekamy wszyscy cierpliwie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×