Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry! :papa:

 

Ależ dziś ciepło u mnie, wychodziłam do drugiego budynku i fala ciepła uderzyła mnie na dworze. Normalnie w bluzeczce można łazić. W dżinsach za gorąco, ale dobrze, że założyłam baleriny, to przynajmniej od dołu mnie nie grzeje. :D

W pracy wpuszczam ciepło przez otwarte okno, bo wyłączone w dzień ogrzewanie, a pokój późno-zachodni. Na dworze cieplej. :shock:

 

kosmostrada, tak Kochana, dzisiaj już zarabiam na chlebek, dosyć laby. Jeszcze trochę kaszlę i pociągam nosem, ale jest lepiej. W nocy bardzo kaszlałam, aż się wybudzałam. Dzisiaj wezmę na noc thiocodin.

Chętnie bym została dzisiaj w domu i gdzieś sobie polazła, ale już stęsknili się za mną w pracy, nawet nie dadzą pourlopować!

 

platek rozy, Płatuś, mnie też rozwalają fizyczne dolegliwości, gorsza wtedy psyche. Mam nadzieję, że idzie już ku lepszemu u Ciebie i głowa się "naprawi".

Miałam kiedyś wodę toalet. z Yardleya, kupioną w rossku. Zapach przyjemny, ale nietrwały... tak tylko na trochę. Szybko ją wypsikałam. :D

 

Purpurowy, trzymaj się, trzymaj! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, masz rację. Psiaki to cudowne stworzenia, zabawne kiedy trzeba i spokojne, gdy z nami jest coś nie tak. Taktowne, mądre zwierzaczki :D

 

kosmostrada, Kochana, wspominałam Ci kiedyś o czystku. Już go nie piję, zrobiłam przerwę po 1, 5 roku, ale chyba naprawdę jest skuteczny. Od wielu miesięcy nie łapię infekcji, no czasem coś drobnego i szybko mija. To tak a propos Twoich dolegliwości ostatnio. może spróbowałabyś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Kochana wlasnie dumalam kiedys nad tym czystkiem :******** a jaki pijesz? farfoclowy????

 

mirunia :******** ciesze sie ze juz biegasz do pracy:) ja tez lepiej chyba , wyszlam do biedry , piekarni i rosska bo musialam uzupelnic zapasy. U mnie tez ciepelo.

Yardleyowe wody fajne sa , prawda ze nie trzymaja sie jak Dior czy inne tego typu ale flasia tak duza a cena tak mala ze sie mozna dopiskac na spokojnie :angel: podobaja mi sie nuty zapachowe tego iryska i sie skusilam . Bede na lato trawiasto zielona i pudrowa :D

 

kosmostrada :********* oj ja dzis tez nijaka i to bardzo. czuje zas moj umysl zasnuty jak za mgla albo za czarna kotara. Musze sie bardzo zastanowic co chcialam napisac, powiedziec , gdzie pojsc. Zakupy robilam jak niezdara i nieogar totalny . babcia sobie amrotala pod nosem zakupy z listy a ja mialam ochote na to samo :o:o Siet , siet , siet!

Perfumki wzielam , trzeba miec co na upaly :pirate::pirate:

 

Purpurowy gratuje i wytrwalosci dalszej zycze! Madry facet!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, mam czystka i czasami piję, ale brak mi systematyczności w tym piciu. Jak go miałam w pracy, to piłam codziennie - wzięłam do domu i od przypadku do przypadku. :D

 

platek rozy, taki nieogar i ja mam dzisiaj po 2 dniach urlopu. Wracam do papierów po 5 razy i sprawdzam, czy czegoś nie przeoczyłam. :hide: Głowa zamotana.

Yardley na lato fajny, bo lekki i wietrzejący.

 

Zaraz się zbieram do domu, po drodze chlebuś i masło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja stosowałam zioła sypane : http://www.zdrowarodzina.eu/produkt/czystek-lisc-200g-farmvit/3615/, 2xdz lub tylko wieczorem. Polecam, bo /wg. mnie są smaczne/ są naprawdę skuteczne, tylko, że jak to z ziołami, trzeba długo i systematycznie, zgadzam się z mirunia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, No nie dały paskudy dziś połazikować? ;) Odbijesz sobie weekend. Najważniejsze, że zdrówko wraca, a głowa też się uspokoi, jak pogoda się ustabilizuje.

 

misty-eyed, Oj namawiasz mnie na to ziółko, namawiasz... ;) U mnie licho z konsekwencją... :bezradny:

Przyjaciółka zaś mnie namawia na olejek z oregano.

 

Little Red Fox, No i dobrze, że z takiego powodu rzadko bywasz, byle tak dalej!!!

 

A ja odebrałam podkład, kazałam sobie zrobić cztery odlewki, popsikałam się jeszcze czymś innym dla rozpasania noska. Na całe szczęście młody chciał w empiku płytę kupić, więc wielkiej schizy nie miałam, poza tym spróbujcie mieć atak paniki prowadząc samochód przy metalu na cały regulator... :D

Troszkę się na wieczór wyciszyłam, chwila ulgi na koniec dnia.

Kupiłam sobie w empiku saszetkę na mój mały szkicownik i przybory. Dawno sobie upatrzyłam opakowanie na ipada z serii firmowanej przez Olbińskiego. Ale 40zeta to było za dużo, teraz jest przecena i kupiłam za niecałe 15. Duża frajda!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tulam wszystkich i głaszczę po pleckach!

 

Ciężki dzień w pracy. Muszę rozwiązywać problemy wychowawcze, ale tak, żeby nie wyszło, że ja sobie z czymś nie radzę :mhm:

 

Kolejne osoby komentują moje ciało, o którym g. wiedzą. Nie mogę nic zrobić, żeby przestali. Mam ochotę coś rozp!3^&0lić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, fajniaste te Twoje zakupy-duperelki. :D Sprawiłaś se radochę nimi. Też lubię takie drobiazgi praktyczno-estetyczne. :105:

 

A ja popołudnie spędziłam na spokojnie, domowo, przy otwartym balkonie nareszcie. Jeszcze trochę i trzeba kupić jakieś kwiatki do skrzynek.

Czeka mnie niezła rozpierducha ze skrzynkami balkonowymi, bo nie zdjęłam ich z uchwytów i zostawiłam na zimę korzenie zeszłoroczne.

Muszę całość wywalić i kupić ze dwa wory świeżej ziemi. Oj, będzie robota niezła... może zatrudnię ogrodnika?! :mrgreen:

 

Zaraz kicam do wanny wygrzać kręgosłup i rozluźnić się.

 

Rozpachniłyście się na wiosnę obie z Płateczkową... :yeah:

 

Lusesita Dolores, :great: dobre wiadomości przynosisz!

 

cyklopka, nie reaguj na takie teksty, udaj, że nie słyszysz. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór ;)

 

Sam lot oczywiście przebiegł bez żadnych utrudnień, co poświadczam zdjęciem. Po drodze z lotniska zahaczyliśmy o małą holenderską mieścinę przy granicy z Niemcami - Sittard. Zawsze podobały mi się takie przygraniczne cudeńka. Część nazw pubów po holendersku, część po niemiecku no i część - po limbursku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, jak tu nie reagować, jak w domu dostaję mnóstwo pożywienia, po którym się czuję pełna, masa ciała się nie zmienia, ale obwód w pasie bardzo, a potem ktoś mi mówi, że ja nie mam brzucha, tylko, że mam bardzo małą talię i nie można na mnie patrzeć. To tylko wziąć i się obijać o ściany. Nie wiem, czy się ze złości obeżreć czy wypościć. Mam ptasie mleczko truskawkowe w białej czekoladzie :zonk:

 

Zawsze podobały mi się takie przygraniczne cudeńka. Część nazw pubów po holendersku, część po niemiecku no i część - po limbursku ;)

Paczajcie na językoznawcę z urodzenia :mrgreen:

 

Purpurowy, ja bardzo chciałam być stewardessą w Arabii Saudyjskiej, ale coś poszło nie tak :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan, byłam na dwóch spotkaniach rekrutacyjnych, Emirates i FlyNas, ta druga firma z Arabii właśnie. Dlatego, że oferowali 6000 pieniędzy + zakwaterowanie, szkolenia, dojazd i wymagali tylko angielskiego, poza tym ciepło ładne widoki, pustynia, starożytne budowle, dobre żarcie, ochrona i praktycznie zero wydatków. Gdybym startowała do europejskich tanich linii, to mile widziane by były inne języki, mniejsza kasa i sama musiałabym szukać mieszkania i się utrzymać w jakimś zagranicznym kraju, ta opcja mnie w najmniejszym stopniu nie zachęcała. No i nie było by takiego totalnego odcięcia od dotychczasowego życia, a wtedy tego potrzebowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paczajcie na językoznawcę z urodzenia

 

Hyhy :mrgreen: Dialekt limburski brzmi niesamowicie ciekawie!

 

Ja się bałem za pierwszym razem latania, a było to w sumie, eee, bardzo dawno temu, jeszcze w gimbazjum. Samo podrywanie się samolotu do góry, ten odcinek pasa pokonany w kilka sekund, uczucie wciskania w fotel :105: A potem lądowanie, motyle w brzuchu, ach!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AtroposIsDead, jak pierwszy raz leciałam jako dorosła to samolot bardzo długo kołował po płycie lotniska i stwierdziłam, że jest ok, potem się puknęłam w czółko, że docelowo to on nie ma jeździć, tylko się oderwać od tego betonu i lecieć po powieczu :lol: W okresie startu i wznoszenia dużo się modlę, nie ze strachu tylko taki dobry kontakt z Niebem wtedy mam :mrgreen:

 

Ḍryāgan, truskawkowe jest okrutnie przesłodzone, można je wsadzać do zamrażalnika i jeść na zimno, to ma jakiś pokrętny sens, bo lody stopione lody są bardziej słodkie od innych deserów, na zimno się tego aż tak nie czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka sam bym chętnie został stewardem w takich Emirates ze względu na te wszystkie bonusy, ale pewnie nie dałbym rady się ciągle szczerzyć do pasażerów na długich dystansach :smile: Chociaż za 6 tysiaków może bym się nawet postarał 8)

 

AtroposIsDead wciskanie w fotel jest najlepsze :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, no właśnie wyleciałam z rekrutacji na scence, bo nie umiałam się uśmiechać i pleść od rzeczy, żeby wybrnąć z niedorzecznej sytuacji wymyślanej przez rekruterkę na poczekaniu. Chodziło o to, żeby kłapać trzy po trzy, bo ona i tak zbijała racjonalne argumenty, po prostu nie przestawać mówić. A ja zwykłam przestawać mówić, jeśli ktoś na mnie krzyczy i jeszcze dodaje, a tego argumentu nie możesz użyć, a tego nie możesz powiedzieć. Jestem przedostatnią osobą do pieprzenia kotka przy pomocy młotka, ja kocham tylko prawdę i konkrety.

 

Inna rzecz, że i tak mogliby mnie nie wziąć do pracy ze względu na leki, obecność mirty w osoczu krwi :twisted: Ale przynajmniej się sprawdziłam, dojść do 3 etapu w wymagającej firmie przy depresji, skoro rekruterzy na prawdę zwracają uwagę na komunikatywność, usposobienie i język ciała :o

 

Tak że chyba powinnam sobie gratulować, a nie się żalić.

Bo ja często tak mam, że wydaje mi się, że powinnam była w życiu więcej zdziałać, osiągnąć, lepiej sobie poradzić. Ale w czasach szkolnych czy studenckich nie wiedziałam, że jestem chora, a jakoś to uciągnęłam. To nie wiem, czy się bardziej starać, czy siąść i się głaskać po plecach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×