Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co Wam dziś sprawiło radość?


Konrad!

Rekomendowane odpowiedzi

powód przez który matka zdecydowała się na mnie - bo koleżanki śmiały się z niej w pracy, że nie ma jeszcze dziecka. aż przypomniało mi się nagranie ze słynnym meksykańcem, bo aż tak gleboki jest sens mojego życia.

i miłosierdzie kapłanów. ich slang jest taki boski, caały czas pitolą o tym miłosierdziu, w taki sposób, jakby nie zdawali sobie sprawy co to słowo właściwie ma oznaczać. przez to są bardziej wyjątkowi, a owce bardziej wierne i mierne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze lekko ponad godzinę temu- przeglądając Wasze powody do radości myślałam, że kolejny raz nic dzisiejszego dnia mi jej nie sprawi. Myliłam się. Rozmowa z najbliższą mi kobietą z czasu, w którym byłam na oddziale- bratnia dusza poznana w tych 'wyjątkowych okolicznościach'. 'Życie' jakos powoduje, że nasz kontakt nie jest regularny- ale cholera, jak dobrze jest czuć, że wcale nie musi być regularny, żeby była ta dziwna bliskość. Dość niezrozumiała zresztą. Bez względu na to ile czasu mineło od ostatniej rozmowy telefonicznej- zawsze czuję, jakbyśmy rozmawiały poprzedniego dnia i były na bieżąco.

Niesamowita istota, przenajlepsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TA PASTA ZROBILA MI DZIEN KTORY SIE JESZCZE NAWET NIE ZACZAL 11/10

 

Mój stary jest fanatykiem giebla. Pół mieszkania zajebane pustymi butelkami po płynie do czyszczenia felg najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi zakrętkę i trzeba od razu do szpitala, bo mają ostre brzegi. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu zakrętka w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana Gieblarzem Polskim, Światem Felg, Transwizjami, Super Gieblem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie gazety dla ćpunów, którzy liżą felgi. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla gieblarzy i kręci gównoburze z innymi gieblarzami o najlepsze proporcje itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu "giebel? chyba GIMBEL". Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę PLATYNOWA FELGA, za najebanie 10k postów." "

Jak jest ciepło to co weekend rozrabia giebla. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę dolewa mi trochę do herbaty przy obiedzie a ojciec pierdoli o zaletach picia tego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że piję dużo giebla bo giebel działa euforycznie i miałem więcej ochoty na naukę.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 3 w nocy bo hałasują przenosząc butelki, polerując baniaki itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o gieblu i za każdym razem temat schodzi w końcu na dilerów mefedronu, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr jak można wciskać ludziom takie gówno do przepychania rur hurr, robi się przy tym cały czerwony, odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać katalogi z felgami żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta 50-litrowy baniak. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i napełnił wodą z gieblem w dużym pokoju. Ubrał się w rękawki do pływania i siedział cały dzień w tym baniaku na środku mieszkania i co jakiś czas brał łyka. Obiad (zupa GrzyBLowa) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich płynów do czyszczenia felg w polsce to bym wziął i wylał.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na rozrabianie giebla w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś do jakiejś meliny, wchodzimy do piwnicy a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad baniakiem i mieszamy. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął mieszadełkiem po głowie, że od muzyki z moich słuchawek roztwór się trzęsie i źle miesza. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo coś przewrócę i cała praca na marne. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i mieszać giebla jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było w tej nieogrzewanej melinie zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec wyszedł na podwórko i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba na zewnątrz pierdzieć bo inaczej gazy reagują z gielbem i potem ma nieprzyjemny posmak.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym pije giebla. Kiedyś towarzyszem tych przygód był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w koszulce LEGALISE GIEBEL. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe giebelka. Zgieblili się i oczywiście cały czas gadali o gieblowaniu. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepiej liczyć proporcje na procenty czy mililitry.

- WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, PRZELICZAŁEŚ KIEDYŚ MILILITRAMI PRZY ROZRABIANIU W BUTELKACH? RĘKA CI SIĘ OMSKNIE, RACH CIACH I DAWKA ŚMIERTELNA PRZEKROCZONA

- KURWA TADEK DAWKA ŚMIERTELNA JEST W MILILITRACH PODANA, NIE MA MOWY O JAKIEJKOLWIEK POMYŁCE

- CO TY MI O DAWCE ŚMIERTELNEJ pierdolISZ JAK TY NADAL PIPETĄ PŁYN DO MYCIA FELG ODMIERZASZ

No i aż zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt.

W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio przedawkował giebla i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

- I bardzo kurwa dobrze

Tak go za te procenty znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli handlarzach mefedronem. Stali się oni kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach od białego powiedzieć. Gazety też przestał czytać bo miał ból dupy, że o gieblu ani przekrętach wśród handlarzy mefem nic się nie pisze.

Najpopularniejszym dilerem w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego gieblarzom przez handlarzy mefedronem i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie dotyczące dopalaczy gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem mafii mefedronowej ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu ich i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, mefedronowe lobby, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że handlujący mefedronem jak jacyś masoni rządzą całym krajem, pociągają za sznurki i mają wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na butelki, baniaki czy płyn do mycia felg i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. płynu do czyszczenia felg za te 2k kupić (kilkaset litrów).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć swoją kadź, bo zakłada własną produkcję i będzie sprzedawał giebla tym ćpunom z WIXAPOL S.A. a w tym baniaku to on nigdy czystego giebla nie zrobi.

- synek w kadzi to dopiero się giebla robi! kopie jak marzenie!

ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś gieblarzami z okolicy, że kupią kadź na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą rozrabiali giebla na zmianę albo będą mieszać razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi gieblować i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że nowa dostawa kopie jak pojebana więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni gieblują bez niego bo przecież po równo się zrzucali na kadź i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już miały zjazd, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i kadzią xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim kadź i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście kadź nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na kadzi i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego kadź ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie rozrabiał giebla w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od kadzi za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił kadź a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od kadzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali kadź, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do niej żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na gieblowaniu nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć. Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla gieblarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem.

Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

>kołpaczek92

>Liczba postów: 1

>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały gieblarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą przeżytych tripów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od kadzi. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i np. pisał, ze chujowo giebla z wodą rozrabia i widać, że nie umie liczyć proporcji xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia baniaka pełnego giebla to sam sobie pisał

>Noooo gratuluję przepisu! Widać, że doświadczony gieblarz!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TA PASTA ZROBILA MI DZIEN KTORY SIE JESZCZE NAWET NIE ZACZAL 11/10

 

Mój stary jest fanatykiem giebla(...)

Dla niewtajemniczonych - oryginał traktuje o fanatyku wędkarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil, jeżeli ty nie tolerujesz danej grupy ludzi, to nie miej nic przeciwko, że ja nie będę tolerował ciebie i tępił, poniżając publicznie.

 

Dziękuję, to potępienie mi sprawia radość :)

Skąd wniosek, że nie toleruję?

Widzę, co zamieszczasz. A jeśli sprawia ci przyjemność zwrócenie uwagi, że zachowujesz się co najmniej prymitywnie, to w sumie nie mamy o czym pisać, bo z bezrefleksyjnymi i niebezpiecznymi ludźmi się nie zadaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TA PASTA ZROBILA MI DZIEN KTORY SIE JESZCZE NAWET NIE ZACZAL 11/10

 

Mój stary jest fanatykiem giebla(...)

Dla niewtajemniczonych - oryginał traktuje o fanatyku wędkarstwa.

fakkkkkt cos mi swita!

 

z serii sroda w domu:

matka zaczela robic placki ziemniaczane ale w domu nie bylo ziemniakow wiec zastapila je marchewka

ojcu cos sie pojebalo i biorac tabsy zamiast piwem popil je olejem co to matce sluzyl do tych plackow

 

niby nic ale co w rodzinie to nie zginie tera mam juz przyjnajmniej pewnosc ze nie jestem adoptowana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×