Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pobeczałem sie i teraz mi lepiej. W poniedziałek zadzwonie i znowu umówie sie do lekarza. Juz sam mam wątpliwosci co do wszystkiego ale nie mogę podjąc decyzji dopóki nie będę pewny czy to wszystko czego sie boje to prawda. Głównie chodzi o decyzje co do przyszłosci mojego związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pobeczałem sie i teraz mi lepiej. W poniedziałek zadzwonie i znowu umówie sie do lekarza. Juz sam mam wątpliwosci co do wszystkiego ale nie mogę podjąc decyzji dopóki nie będę pewny czy to wszystko czego sie boje to prawda. Głównie chodzi o decyzje co do przyszłosci mojego związku.

 

 

To leki nie działają ? Tak by wynikało z twoich emocji.

 

U mnie znośnie, dzisiaj minęło 3 tygodnie odkąd biorę zioła. Powininem je częściej mieszać, dzisiaj przesypałem je z metalowego kotła do dużego słoja - potem jak zaparzyłem były wyraźnie mocniejsze. W każdym razie - w panikę raczej nie wpadam, chociaż są wahania nastroju - od całkowitego spokoju do powiedzmy średniego niepokoju. Zdarza się mieć dobry humor, ale i depresyjny czasem wciaż jest - jak czuję pustkę w życiu (zresztą przy swojej sytuacji trudno się dziwić). Trzeba narzucić sobie reżim ćwiczeń fizycznych - 2 dni ostatnie troche treningu siłowego (hantle i pompki), na rowerze niestety juz nie byłem tydzień. Piwa zaczyna mi brakować, wraz z początkiem ziołowej kuracji postanowiłem nie pić przez co najmniej 4 tygodnie. Przez ten czas wypiłem tylko 1 piwo, jak mi kumpel przyszedł z 4-pakiem, żeby już nie pił sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbliższy wolny termin mam za 2 miesiące. A jeszcze się trochę boje, że powie że jestem transseksualistą, ewentualnie gejem, czy transwestytą, albo wyśle mnie do szpitala psychiatrycznego.

 

On ci tego nie powie, bo skąd ma wiedzieć :) Poza tym to ty musisz sam to zrozumieć. Nie znam twojej sytuacji, ale myślę, że terapia by ci poukładała dużo w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubisz tak ogólnie czy dlatego, że powoduje lęk? Ja tak miałam, że nie lubiłam gadać o różnych rzeczach (m. in. o Kościele), bo były związane z moimi natręctwami.

 

Nie lubię o tym rozawiać, bo właśnie powoduje lęk. To, że łatwo się z kimś o to pokłócić to swoją drogą.

 

 

To chyba skrupulatyzm. Ja też tak czasem mam. Robisz coś, żeby zmniejszyć ten lęk przed karą? (pytam o kompulsje)

Jeśli się modlisz, to polecam modlitwę, ale nie na zasadzie "Błagam Boże, nie chcę umierać"(bo to kompulsja), tylko takie opowiedzenie Bogu o swoich lękach.

Z tym w sumie mam problem i nie wiem w jaki sposób zmniejszyć ten lęk, modlitwy nie próbowałam w tym aspekcie.

 

ktoś tu pisał o opetaniu przez szatana....też się tego boję
To mam od dzieciństwa. Pomaga skupienie na dobrych aspektach religii: Bogu, miłości itd. itp.

Spróbuję tego.

 

Co do tych wyrzutów sumienia, to jest to mega dziwne. Myślę, że jest to wpływ otoczenia... na pewno nie mój wybór. Moja rodzina jest bardzo wierząca i musiałam to wynieść z domu. Ale nie przeszkadza mi to bardzo... póki co nie powstrzymuje mnie to przed zbliżeniami. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie za dobrze. Jak tylko przychodzi jakaś natrętna myśl i mówię sobie że jej nie chce, to za chwilę myślę "przecież Ci się podobało. Skoro to lubisz to czemu o tym nie myśleć?" i znowu pojawia się ta sama myśl (albo ja sama ją myślę). Wie ktoś czy to część natręctwa? Czy juz te obrzydlistwa zaczynają mi się podobać? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu zacząłem odczuwac to napięcie. A jesli chodzi o moją dziewczynę to ja chce z nią byc. Tylko jak jestem przy niej to czuje to niesamowite napięcie to chyba jest dowód ze to jest tylko jakies zaburzenie? No bo jak mozna bardzo chciec byc z kims a jednoczesnie bac sie ze zerwę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale rozumiem Was ból, sama dziś się obudziłam, stwierdziłam że za wcześnie, żeby wstać, próbowałam zasnąć. Zaczęły mi majaczyć obrazy dzieci i się przestraszyłam że czuję podniecenie

 

Absorbuje Cię lęk przed niechcianymi upodobaniami (hmm, sprzeczność sama w sobie), ciągle o tym myślisz i dlatego pewnie Twoja psychika wytwarza jakby odpowiedź na ten lęk - podsuwa Ci skojarzenia, odczucia zgodne z tym lękiem. Poza tym sprawdzając czy coś sprawia Ci przyjemność, automatycznie tę przyjemność jakby prowokujesz, wytwarzasz. To jest sztuczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się dziś dobrze czuje. Z tożsamością lęki trochę przeszły, jednak mam więcej zainteresowań męskich. Wypominam sobie czasami, że lubie oglądnąć sobie komedie romantyczną. Co do gejostwa to mi wszystko jedno czy nim jestem, czy nie. Na ojca bym się słabo nadawał, bo jestem za mało męski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie dzisiaj pomyslałem ze jesli chodzi o moją dziewczynę to nie mogłem przestac jej kochac bo za bardzo nad tym ubolewam. Po za tym pamiętam doskonale jak to sie zaczęło w jednej chwili zastanawiam sie nad swoją orientacją gdy z nią jestem a w drugiej chwili jakos pomyslałem ze skoro nie podnieca mnie tak bardzo to moze dlatego ze jej nie kocham. I od tego zaczął sie ten ból przy którym juz wolałem rozmyslac o orientacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem na innym forum długi ponad godzinny film o tym jak walczyc z takimi nerwicami jak moja ale boje sie to odpalac zeby sie nie okazało ze ja nie mam zadnych zaburzen tylko to o czym mysle to szczera prawda

 

http://www.zaburzeni.pl/odburzanie-wedlug-divovica.html ale macie tutaj wszystko moze komus to pomoze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra dzisiaj tak mnie męczą natręctwa, że wręcz czułam, że naprawdę mi się podobają te okropne myśli. Wręcz zaczęłam się zastanawiać, co jest złego w tym, żeby je lubić. I niby wciąż czułam, że chyba tego nie chcę, ale bardziej przeważała ta strona, która by chciała.

Może ja naprawdę jestem pedofilem :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra dzisiaj tak mnie męczą natręctwa, że wręcz czułam, że naprawdę mi się podobają te okropne myśli. Wręcz zaczęłam się zastanawiać, co jest złego w tym, żeby je lubić. I niby wciąż czułam, że chyba tego nie chcę, ale bardziej przeważała ta strona, która by chciała.

Może ja naprawdę jestem pedofilem :hide:

 

Idz do lekarza mówie ci. U mnie pomimo leków nie jest idealnie tak jak bym chciał ale jest lepiej i juz nie jestem taką ruiną jak byłem mogę w miarę dobrze funkcjonowac. Więc tobie pewnie tez przynajmniej w jakims stopniu ulzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michaela pedofil z ciebie taki, jak ze mnie kobieta. Większość pedofilów to mężczyźni i nie wszyscy pedofile spełniają swoje pragnienia. Co do mnie to jestem mocno wystraszony, mam trochę kobiecą psychikę więc nawet dobrze jakbym się okazał gejem, bo nie wiem czy bym był w staniedać kobiecie wszystko. Wszystko lepsze, byle by nie być transseksualistą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i nie wszyscy pedofile spełniają swoje pragnienia.

No właśnie! Może ja jestem jednym z nich? Z resztą na obecną chwilę nie czuję się pedofilem, obrzydza mnie to. Ale parę miesięcy temu miałam taką akcję, że dużo marzyłam (bo potrafię wymyślać historie aż urosną do rozmiarów książki) i w tych marzeniach powracała kobieta z dzieckiem. I ja ich nie lubiłam, nie będę opisywać powodów, i w końcu pomyślałam, że ich nienawidzę i wyobrażałam sobie gwałt na nich :shock: To się nie zdarzyło raz. Nie pamiętam ile. Przez to ciągłe sprawdzanie mam rozmyte wspomnienia z tego okresu. W sumie myśl o zgwałceniu (z mglistym wyobrażeniem sobie tego) chyba powracała, jak tylko kogoś nie lubiłam i myślałam, że jest głupi. Wtedy chyba nie widziałam w tym problemu i mi się to podobało, a nawet odczuwałam jakąś seksualną satysfakcję :why::why::why:

 

Ile masz lat? Dobrze pamiętam, że 15? Słuchaj, kobiety niby dojrzewają szybciej, a mnie trochę zajęło, żeby poczuć się naprawdę kobieco. Teraz nie mam takiego problemu, mimo że ani się nie ubieram super kobieco na co dzień ani nie wykonuję tylko stereotypowych kobiecych aktywności. Daj sobie czas. Z resztą pewnie niedługo zobaczysz, że mężczyźni też często robią/lubią rzeczy, które wydają się niemęskie (chociaż wcale nie są niemęskie). I takie rzeczy czasem nawet się kobietom podobają. Miałam kolegę, który się rozczulał nad każdym kotkiem (nawet ja tak nie mam), a jakoś mi nie przyszło do głowy, że coś z nim nie tak w kwestii płci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, jeśli coś odrzucasz moralnie, to nie powiedziałabym, żeby to coś wyrażało prawdziwą Ciebie.

Masz pobudliwą wyobraźnię, zdolną wytwarzać różne obrazy, ale nie jesteś jej więźniem, żeby Ci mówiła, kim jesteś. Ogólnie zresztą mamy zdolność do myślenia o rzeczach pięknych, ale też do tworzenia obrazów przemocy czy perwersji (ktoś obiecywał, że nie będziemy mieć?) i do odczucia w związku z tym jakiejś chorej przyjemności. Gdyby tak nie było, nikt by się od tego nie uzależniał. Możliwe też, że myśli o przemocy są na bazie popędu, z punktu widzenia biologii skuteczne stosowanie przemocy jest potrzebne i zwiększa szansę na przetrwanie. W każdym razie nie jesteśmy monolitami, mamy odruchy „brzydkie” „niskie” i musimy z nimi żyć, bez rozdrabniania się nad tym i bez specjalnego rozwijania ich i bez przerażania się nimi. Mamy wpływ na kształtowanie swojej wrażliwości, możemy zdążać do tego co dobre, oczyszczać z tego co złe.

Sprawdzanie czy coś sprawia Ci przyjemność moim zdaniem ją prowokuje. Dajesz sobie hasło „przyjemność” i sama na nie odpowiadasz, tworząc ją (nieświadomie). To coś jak myślenie czy mnie czasem nie swędzi pod łopatką – jak zaczniesz sprawdzać, to zaswędzi. Nie wiem po co zatrzymujesz się nad tym, co czułaś kiedyś w przeszłości, bo po pierwsze nie odtworzysz tego, a po drugie dlaczego ta chwila miałaby być ważniejsza niż inne i o czymś decydować?

Być może coś zaśmieciło Ci wyobraźnię albo złe obrazy są formą udręczenia, ale to Cię nie determinuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×