Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osoba, która ma potrzebę bycia lubianą przez wszystkich.


Ragnarok

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnimi czasy jedna z moich dobrych koleżanek stała się przedmiotem mojej refleksji. Będę ją nazywał "K". Jesteśmy razem na dwóch kierunkach i bardzo się zaprzyjaźniliśmy się przez ostatnie trzy lata. "K" jest powszechnie lubianą osobą. Szczerze? Nie spotkałem się jeszcze z nikim kto by jej nie lubił. Na pierwszy rzut oka można by zarzucić mi czepialstwo albo zazdrość, ale mam czasem wrażenie, że to dla niej jeden z najważniejszych priorytetów.

 

Bardzo często podkreśla, że wszyscy jej się ze wszystkiego zwierzają, a ona już ma tak bardzo dość, ale nigdy nie stawia granicy. Czasem niektórych dosłownie nie trawi, ale publicznie nigdy tego nie okaże. Na pierwszym kierunku "K" zaczęła się bardzo udzielać w roli osoby, która dla wszystkich wszystko ogarnia, a przez to stała się bardzo popularną osobą, której zdanie się bardzo liczy. Kiedy zaczęła przyjmować tę rolę na drugim kierunku i nie przyniosło to takich efektów jak na pierwszym kierunku, to po prostu sobie szybko odpuściła. Trochę też mnie irytuje, że zawsze zapytana o zdanie nie wyrazi opinii, tylko stara się za każdym razem uzyskać taki środek, który nie daje żadnej odpowiedzi, a jeśli już to tak by zyskało to możliwie jak największą aprobatę społeczną. "K" jest z mniejszego miasta i pamiętam jak raz podkreśliła wyraźnie, że ona tam u siebie naprawdę jest taką osobą...no wiecie, z poważaniem.

 

Zauważyłem, że stara się być przede wszystkim uznawana za "dobrą" osobę, ale jeśli nie widzi nagrody w postaci aprobaty czy czegokolwiek podobnego, to szybko odpuszcza. Taki trochę narcyzm? Uwielbiam "K", bo jak jej nie uwielbiać. Jest miła, pomocna i wszystko co najlepsze mogę o niej powiedzieć. :D Mam tylko czasem wrażenie, że aprobata społeczna jest dla niej tak ważne, że jest gotowa dla niej zepchnąć całą swoją asertywność.

 

Może to dosyć nietypowy temat, ale uważam, że osoby, które nie mają żadnych "niechętnych" są co najmniej interesujące. Bo po prostu nie ma takich ludzi, których lubią dosłownie wszyscy. Macie takie osoby w swoim otoczeniu? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ragnarok, temat rzeczywiście ciekawy.

Można zastanawać się, z czego wynika ten stan.

Czy jest świadomie ukierunkowanym działaniem, czy może kompulsywnym zaburzeniem.

Czy źródłem jest kalkulacja relacji kosztów do zysków, czy wynika z potrzeby emocjonalnej - czyli raczej nie uświadomionej.

Rozmawiałeś z nią o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy to bałbym się otwarcie z nią o tym porozmawiać. Bardzo bierze do siebie takie rzeczy. Nie okazałby złości, ale jakieś znaki w postaci wycofania się czy coś by były. Tj. czasem coś tam przebąkuję, że "K" nie możesz się tak dla wszystkich wypruwać, a ona tylko, że "wszyscy jej to mówią, że ma za dobre serce". Sam nie wiem. Kiedyś bardzo mi się rzuciło w oczy, że ona mówi, że się cieszy, bo jej życie jest "idealne". To słówko mnie zaintrygowało. Dobrze jak postrzegasz swoje życie jako szczęśliwe, dobre, ale idealne? Nie wiem dlaczego, ale budzi to we mnie jakieś ambiwalentne odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idealne powiadasz - to raczej ściema. W racjonalnym sensie, bo ona teoretycznie może tak swe życie odbierać. To jednak wskazuje na jakiś rodzaj zaburzenia. Looknę zaraz do ksiażki o ZO, zdaje mi się, że chyba jest tam coś takiego opisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był już taki temat: "być lubianym".

Z mojego punktu widzenia wygląda to na iluzję. Sam kiedyś miałem trochę kolegów, jak szliśmy do szkoły, to szedłem po środku. :pirate:

Miałem dobry komputer, więc odwiedzali mnie koledzy, żeby pograć. Wszystko fajnie, ale potem nasze drogi się rozeszły.

 

Bardziej porównałbym to do tymczasowego sojuszu niż przyjaźni. No i bycie lubianym ma swoją cenę, tak jak w sztuce. Najbardziej popularni artyści, to ci, którzy schlebiają aktualnym trendom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dlatego jest lubiana bo dla wszystkich jest zyczliwa i słodka itd. Taaak za dobre serce... :lol: Sa tacy ludzie ze sie wszystkim podlizuja dla własnych korzysci, pewnie u niej to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dlatego jest lubiana bo dla wszystkich jest zyczliwa i słodka itd. Taaak za dobre serce... :lol: Sa tacy ludzie ze sie wszystkim podlizuja dla własnych korzysci, pewnie u niej to samo.
W tym przypadku nie chodzi o podlizywanie, a neutralność wyrażanych poglądów i wzbudzanie zaufania.

Bardzo często podkreśla, że wszyscy jej się ze wszystkiego zwierzają, a ona już ma tak bardzo dość, ale nigdy nie stawia granicy.
- to jest "nasranie do głowy przez uszy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K może mieć b silny lek przed odrzuceniem, krytyką, stad jej starania bycia przez wszystkich akceptowaną.

Nie, to raczej styl nazywane "parcie na szkło".

Zresztą to niekoniecznie musi być patologia - granica jest silnie rozmyta.

 

A mi przychodzi na myśl, że takiej osobie brakuje akceptacji samej siebie dlatego szuka jej wszędzie naokoło

Jest akurat odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na taką wypowiedź autora wątku, jakiś psycholog mógłby zapytać: Jak się z tym Pan czuje?

I cała dyskusja skupiłaby się na nim.

Też mam czasami z kimś problem, ale może w takim myśleniu chodzi o to, żeby w taki pokrętny sposób pozyskać uwagę innych dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×