Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odcięcie emocjonalne od ludzi


Khaine

Rekomendowane odpowiedzi

No problem jest właśnie taki, że nie umiem "z miłości", inaczej niż rozsądkowo. Bo nie umiem się nawet przywiązać.

Rozumiem, ale według mnie po prostu nie spotkałeś odpowiedniej osoby.

A spotkasz na 100%

Czasami po prostu trzeba dłużej poczekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale jak ja nawet do rodziców nie jestem przywiązany i w sumie do nikogo, to jak mogę się przywiązać do kogoś nawet jeśli jest "specjalny"? W jaki sposób będę mógł określić specjalność tej osoby, jeśli nie zajdzie reakcja przywiązania nawet? Spotykam kogoś kto w normalnym przypadku byłby specjalny, ale nie przywiązuję się i do tej specjalnej osoby też mogę się nie przywiązać, przez co nie uznam ją za specjalną i będę do końca życia czekał na kogoś do kogo uda mi się przywiązać, a może nigdy nie dojść do takiej sytuacji, bo jest fizycznie niemożliwa. Jeśli wystąpi przywiązanie w takiej sytuacji, to będzie to tylko fizjologiczna reakcja zauroczenia, która znając mnie zejdzie po max kilku miesiącach i potem zacznę się zastanawiać, czy dana osoba na poziomie emocjonalnym znaczy dla mnie więcej niż żwir leżący przy krawężniku na asfalcie, czy tyle samo. A zauroczenie w ogóle nie bierze pod uwagę jaka jest dana osoba na poziomie charakteru, więc jest zwodnicze i lubi wypalić w twarz, co wiem na własnym przykładzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Khaine Nie dowiesz się dopóki Cię to nie spotka...

A wierz mi, wiązanie się z kimś z rozsądku- to jest najgorsze co można zrobić...

Nawet nieświadomie można zniszczyć komuś życie i nieodwracalnie złamać serce...

tym samym zniszczyć zdrowie psychiczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Khaine Nie dowiesz się dopóki Cię to nie spotka...

A wierz mi, wiązanie się z kimś z rozsądku- to jest najgorsze co można zrobić......

Zdecydowanie lepiej jest wiązać się rozsądnie i na pewno nie wbrew swoim rzeczywistym preferencjom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V tak, pod warunkiem, że obie strony o tym wiedzą...

jeżeli jedna osoba wiąże się z miłości, a druga tylko z rozsądku- to takie małżeństwo nie ma prawa bytu.

Żaden związek nie ma sensu bez wzajemnego zrozumienia. Zrozumienie można uzyskać dzieki komunikacji podpartej wysiłkiem własnym. Tymczasem większość związkow (w naszym obszarze kulturowym) opiera się na wyobrażeniach zainicjowanych konstruktem "miłości romantycznej". Pisują o tym psychologowie zajmujący się problematyką relacji intymnych - przy tym dość klarownie wykładając mechanizmy i zjawiska w takich relacjach występujące.

 

Stąd jałowym jest pisanie banałów jak:

....A wierz mi, wiązanie się z kimś z rozsądku- to jest najgorsze co można zrobić......

...bez podparcia opisem toku dedukcji prowadzacego do takich, a nie innych, wniosków. Wygląda na powtarzanie przyjętych na wiarę stereotypów.

Nie ma żadnego dobrego powodu, by ktokolwiek wierzył w te słowa. Nawet pomimo faktu, że jest to Twoja racja najmojsza, w którą Ty bezkrytycznie wierzysz. Dość pewnym jest natomiast stwierdzenie, że większość podobnych "mądrosci" można sfalsyfikować znajdując przypadek im przeczący. Nie istnieją uniwersalne reguły, które można zastosować do każdej relacji. Istnieją jedynie statystyczne prawidłowości zachowań, ale te można tylko mierzyć, a nie traktować jako wzorce postępowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumienie można uzyskać dzieki komunikacji podpartej wysiłkiem własnym.

 

...bez podparcia opisem toku dedukcji prowadzacego do takich, a nie innych, wniosków.

 

ośmielę się nie zgodzić z Tobą...

Cóż.. wszystko co piszę- wiem z własnego doświadczenia...

ja wyszłam za maż z miłości- on z rozsądku ( chociaż twierdził, że jest inaczej)

teraz po jedenastu latach jak zrozumiałam, ze 1/3 życia poświęciłam walcząc o uczucie, które nigdy nie istniało- czuję się oszukana, poniżona...obdarta z godności.. nie mam szacunku do samej siebie... wręcz czuje do siebie wstręt i nienawiść...

Mój mąż ożenił się ze mną, bo ktoś inny był "niedostępny", a rodzina powtarzała mu, że ze mnie dobra dziewczyna i że mam dobry wpływ na niego...

Może czuł presję i to zrobił... nie wiem...

ale na pewno nie kierowało nim uczucie miłości...

Jakie to miało skutki? mamy dwójkę wspaniałych dzieci.. i do 20 udajemy przed dziećmi, że wszystko jest ok.

Po 20 każdy idzie do innego pokoju ...

codziennie jednak idę i pytam, czy może jednak chciałby porozmawiać... coś wyjaśnić...

niestety... nie zasługuję na to...

zasługuję natomiast na to, żeby ta niewiedza i liczne pytania bez odpowiedzi... zatruwały mi umysł...

czuję się samotna we własnym domu... i nie jest to samotność z potrzebą fizycznej bliskości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Khaine, ja sie zakochałam tylko raz hehe ,ale czym w sumie jest miłósc itp. itd. jak na moj punkt widzenia za bardzo intelektualizujesz i bois sie uczuc, za bardzo myslisz przez co masz sciane i nie czujesz radosci ani swiata a emocje sa fajne, wczoraj dostałam takiego ataku smiechu ,ze kolega mi gadał,,ze cos wziełam a ja po prostu sie swietnie bawiłam chociaz kolega dretwy bo w ogóle nie czai moich głupawek i np. mojego podejscia do muzyki ze skacze jak głupia i lubie głosno , patrzył sie na to z przerazeniem a sa ludzie, którzy łapia i to z nimi mi najlepiej hehe,

za duzo myslisz zamiast sie puscic na zywoł i dac sie zapomiec a to co mowisz to raczej nie była miłósc chyba tylko twoje ,ze bys chciał i sobie wmowiłęs,, milósc tworzy sie tak naprawde w zwiazku a tak to jest cheć bycia razem podjecie decyzji , dbanie o to a później jest miłósc tak prawdziwa na lata nie zaurroczenie boz auroczyc to mozna sie wiele razy i bardzo nie lubie jak ktos to zauroczenie nazywa miłóscia bo miłósc to zupełnie cos innego i prawdziwa jest połaczona niestety z racjonalanoscia , podjełam decyzje , jestem z kims i o to dbam,

co do przedszkola to mnie baba tez nakarmiła warzywami z zupy na siłe i jej sie schaftowałam na talerz i troche na reke bo mnie na siłe warzywami gotowanymi z barszczu karmiła i po tej sytuacji skończyło sie karmienie raz na zawsze,

troche jakby zchizoid ,ale jednak nie do końca, na moj gust za bardzo boisz sie puscic emocje i patrzysz na wszystko zboku a przez co czujesz sie zboku i sam sie w tej pozycji ustawiasz zamiast brac udział w zyciu całym soba , jaks terapia otwarcia emocj by ci sie przydała, nie wiem czy jest cos takiego , ale jak nie ma to własnie ja wymysliłam, za błedy sorki, ale pisze szybko a do przestawiania liter mam tendencje niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooak, moja koleżanka wyszła za maz z miłósci a on ja kochał bardziej, tez była młoda , niezdecydowana a on ja tak kochał heh , skończyło sie zdrada z jego strony , okłamywaniem jej, bo jak ja tak kochał bardzo a to bardzo,to tak nagle zaczał później bardzo kochac inną,

ona go wywaliła na zbity pysk,tez mieli dwójke dzieci, maja,

nie ma czegos takiego jak wileka miłósc nie wiadomo jaka, miłósc taka na lata zawsze jest w sumie praca, nad zwiazkiem, spotkaniem sie dwójki osób o podobnych zainteresowaniach, pogladach, czujesz sie dobrze w towarzystwie tej osoby, masz o czym rozmawiac,chcecie oglądac te same filmy i tej samej muzyki słuchac,nie kłócicie sie o to czy chodzic co niedzile do koscioła czy nie bo chcecie tego samego, rozmawiacie o polityce i tez sie nie klocie bo macie podobne poglady a dodatkowo musi byc taka osoba atrakcyjna fizycznie czyli podobac sie i przyciagac , wiadomo,ze nie kazdy wyglada jak młody Robert Redford,, ale musi przyciagac bo bez przyciagania to bedzie przyjaźć a nie miłósc bo miłósc to przyjaźń plus seks i bardzo czesty bład, ludzie sie zakochuja w wyobrazeniu kogos a nie w tej osobie jaka jest naprawde, tylko w głowie wykreowanym wizerunku a później poznaja wady, nie da sie tego uniknąc jak sie razem mieszka i jest zonk bo wybranek /wybranka nie jest juz taki idealny, i co nagle pojawia sie na horyzoncie ktos nowy pan/pani idealna, który wcale nie musi byc bardziej idealny tylko tak sie wydaje na poczatku i ludziom odbija i lecą jak w ogień i to niestety jest ten brak odpiowedzialnosci za siebie ,za kogos ,za zwiazek,

a co do młodych małzeństw zawartych w młodym wieku to rozpadaja sie najczesiej bo najczesciej sa zawierane na hura, bo jest fajnie a nie na analizie własnie podobieństw charakterów i róznych czynników, które pozwalaja na stworzenie czegos trwałego, stałego na lata,

pozatym dla mnie ktos kto sie zakochuje co chwile to z całym szacunkiem idiota,

jak patrze na małżeństwa długotrwałe, którym sie udało to niestety wiem ,ze to sie nie wzieło znikąd , tylko to jednak , szacunek , kompromis i ciezka praca, wspólne wypracowywanie zdania i na pewno równiez przez lata wiele konfliktów i lepsze i gorsze momenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumienie można uzyskać dzieki komunikacji podpartej wysiłkiem własnym.

 

...bez podparcia opisem toku dedukcji prowadzacego do takich, a nie innych, wniosków.

 

ośmielę się nie zgodzić z Tobą...

....

==>>>

 

.... milósc tworzy sie tak naprawde w zwiazku a tak to jest cheć bycia razem podjecie decyzji , dbanie o to a później jest miłósc tak prawdziwa na lata nie zaurroczenie boz auroczyc to mozna sie wiele razy i bardzo nie lubie jak ktos to zauroczenie nazywa miłóscia bo miłósc to zupełnie cos innego i prawdziwa jest połaczona niestety z racjonalanoscia , podjełam decyzje , jestem z kims i o to dbam, ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to ma mi coś udowodnić?

 

Nic mi to nie udowadnia.

Moje przeżycia kontra jej. Dziewczyna ma inną sytuację, ją piszę na podstawie swoich doświadczeń. Fajnie, że macie takie zdanie na ten temat. Ja mam inne. I ciągle źle interpretujesz moje słowa...

Ale ktoś musi ustąpić, więc nie będę dalej drążyć tematu. Masz prawo do innego zdania tak samo jak ja.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziwnie poczułam się czytając twoją pierwszą wypowiedź, jakbym pisała ją sama, praktycznie linijka w linijkę, u mnie też zaczęło się od jedzenia w przedszkolu. Ja kiedy je we mnie wmuszono wymiotowałam, codziennie, nawet na stół, przez co byłam wykluczona z grupy.

W szkole byłam nawet lubiana (bez wzajemności z mojej strony), ale chyba nie ja, tylko sposób w jaki się zachowywałam, bo wiedziałam że tak powinnam mimo że nie miało to dla mnie sensu. Z większością rodziny nie utrzymuję kontaktu, bo nie widzę potrzeby, podobnie ze znajomymi. Związków nigdy nie uznawałam i jestem pewna że tak już zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie, że niby dorośli ludzie nabierają się na takie dyrdymały jak romantyczne kochanie do grobowej deski tego jedynego/tej jedynej i przywiązują ogromną wagę do czego tak oczywistego jak związek, służący głównie do dalszego przekazywania swych genów i do transakcji między ludźmi.

Na szczęście z tego da się wyrosnąć. Wystarczy poczytać trochę literatury psychologicznej na ten temat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sarna, to nie jesteś zbyt sympatyczna, ja zawsze miałam jakąś koleżankę, dużo ludzi poznawałam i lubiłam niektóre kobiety, kolegów też miałam, ale to raczej powierzchowne kontakty, chłopacy, którzy mnie zaczepiali szybko zorientowali się, że jestem nieśmiała i sobie dali spokój, nie patrzę się w oczy ludziom. Czuję się jak outsiderka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to ma mi coś udowodnić?

 

Nic mi to nie udowadnia.

Moje przeżycia kontra jej. Dziewczyna ma inną sytuację, ją piszę na podstawie swoich doświadczeń....

Ja natomiast na podstawie przemyśleń zainicjowanych (szczątkową co prawda) wiedzą. Różnica polega na istotnosci wagi miedzy przekonaniem, a logicznym wnioskowaniem. Nic wiecej.

Nikt tez nikomu ustępować nie musi, bo nie ma konfliktu interesów - tylko luźna rozmowa.

 

Reynevan, żeś Ty o eneagramie nie nadmieniwszy... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sarna, to nie jesteś zbyt sympatyczna, ja zawsze miałam jakąś koleżankę, dużo ludzi poznawałam i lubiłam niektóre kobiety, kolegów też miałam, ale to raczej powierzchowne kontakty, chłopacy, którzy mnie zaczepiali szybko zorientowali się, że jestem nieśmiała i sobie dali spokój, nie patrzę się w oczy ludziom. Czuję się jak outsiderka.

 

Od kiedy nie staram się być na siłę sympatyczna jest mi o wiele lepiej, niektórzy to doceniają, bo mówię to co myślę. Nie wydaje mi się żebym była nieśmiała a w oczy patrzę, bo wiem że powinnam, z tym że raczej nie nazwałam bym tego patrzeniem w oczy a "przez nie", usłyszałam kiedyś że mam przerażający, pusty wzrok. Co do osób zainteresowanych bliższymi relacjami typu związek to zdarza się tylko ze strony osób które słabo mnie znają, nigdy nie zrozumiem takiego toku myślenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie, że niby dorośli ludzie nabierają się na takie dyrdymały jak romantyczne kochanie do grobowej deski tego jedynego/tej jedynej i przywiązują ogromną wagę do czego tak oczywistego jak związek, służący głównie do dalszego przekazywania swych genów i do transakcji między ludźmi.

Na szczęście z tego da się wyrosnąć. Wystarczy poczytać trochę literatury psychologicznej na ten temat...

 

Chcesz ich zniszczyć?

Ludzie muszą mieć przecież jakieś mechanizmy obronne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Co do osób zainteresowanych bliższymi relacjami typu związek to zdarza się tylko ze strony osób które słabo mnie znają, nigdy nie zrozumiem takiego toku myślenia...

Ładna, ale pustak (albo oszołom). Standardowa procedura.

 

Jeśli to o mnie to przesadnie ładna na pewno nie jestem, pusta raczej też nie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Jeśli to o mnie to przesadnie ładna na pewno nie jestem, pusta raczej też nie :P

Meh... rozchodziło mi się o tok myślenia raczej, niż ustalanie stanu. :lol:

 

Mi za to chodziło o to że nie rozumiem po co chcieć się łączyć w pary, zwłaszcza z osobami których praktycznie się nie zna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Co do osób zainteresowanych bliższymi relacjami typu związek to zdarza się tylko ze strony osób które słabo mnie znają, nigdy nie zrozumiem takiego toku myślenia...

Ładna, ale pustak (albo oszołom). Standardowa procedura.

 

Hmm, skoro już sprawę postawiono w ten sposób to wtrącę swoje trzy grosze. Ja to chyba posiadam jakiś wewnętrzny radar wykrywający psychotawariszy (dobrze, że nie magnes :D ). Siedzę sobie w przychodni i nagle przychodzi młoda dziewczyna, ładna, zgrabna, dobrze ubrana, ale... ten niepokojący błysk w oku, sygnały niewerbalne świadczące albo o bardzo dobrej znajomości własnego ciała albo wręcz przeciwnie- perturbacjach na statku-matce. Zastanawiam się- ma już konto na forum czy jeszcze nie? No nic. Czekam na rozwój wypadków. Dziewczyna wchodzi do laboratorium na pobranie krwi. Drzwi otwarte na oścież. Niby nieładnie podsłuchiwać, ale przecież nie będę sobie celowo uszu zatykał, po to są uszy, żeby słuchać. Mimowolnie słyszę fragment rozmowy- "dobrze, to będą te badania co na skierowaniu + jeszcze prywatnie to i to, to i jeszcze tamto (łącznie zapłaciła kilkaset zł(!) )... a w ogóle to ja muszę pani powiedzieć, że strasznie się boję, bardzo, już obleciałam wszystkie laboratoria w powiecie ale mi panią właśnie polecono, że pani jest pielęgniarką która zadaje najmniej bólu przy pobieraniu krwi... a w ogóle to byłam ostatnio u psychiatry i...". Myślę sobie- aha, taka sytuacja, jednak nigdy Kapucynie nie powątpiewaj w swój wewnętrzny radar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×