Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Koszmarnie.Nie dość że ciężka depresja po hipomanii i po stanie kiedy wydawało mi się że wszystko dam radę że może akurat będę w stanie żyć bez leków.A to już kolejna depresja nie pamiętam która w CHAD.Wchodzenie na nowy lek masa skutków ubocznych to też bym przetrwał tylko gdybym wiedział że po tym leku będzie lepiej a to antydepresant w chad może wybić w hipomanie w gniewną manie lub może /cenzura/ pomóc.Wszystko mnie fizycznie boli od nowego leku, przeciwbólowe słabo działają.Męczę się z lekiem który znam od dawna i wiem jak też przeszkadza w pewnych kwestiach w życiu i jak to wkurwia.Przez nawrót depresji w chad która musiała w końcu nastąpić kobieta zwątpiła,z pracy wyjebali, ze szkoły skreślili z listy uczniów a dopiero co zacżałem tak chodzić z nadzieją że uda się skończyć.Nie udało się nawet dobrze zacząć.Dwa kursy nie dokończone bo przez chadową deprechę nie byłem w stanie się skupić i uczyć bo myśli zwalniają trzeba czytać coś po kilka razy żeby zrozumieć a i tak zaraz się nie pamięta.Jeszcze nie dawno było tak dobrze.Jeszcze pamiętam ile siły musiałem włożyć na wyjście z poprzedniej depresji kilkunastomiesięcznej.Ludzie coś chcą bo co nagle przestałeś się oddzywać a było ok z tobą miałeś plany,nadzieję...Mam już dość zaciskania zębów i wytrzymywania tej męki,mówienia sobie że dam radę kiedy tak naprawdę nie wiem i w to nie wierze.Żeby to była jeszcze jakaś depresja do funkcjonowania a to nie ma spania,nie ma pamięci koncentracji nie mówiąc o objawach jak smutek i czarnowidztwo.Deprecha w dwubiegunówce leżenie i nie możność wytrzymania na powierzchni(po za łóżkiem),chodzenie zgarbionym bez siły żeby się wyprostować a wyjście do łazienki to zdobycie himalajów. "Jeżeli Bóg istnieje, będzie musiał błagać mnie o przebaczenie"

 

Będzie dobrze ,muszę być silny kurwa musi być dobrze!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje życie to tylko nieustanne uciekanie od świata. Od wszystkiego - od ludzi, od uczuć, od odpowiedzialności, od istnienia. Tak naprawdę to nic innego nie robię od jakichś 5lat. Uciekam w świat marzeń, książek, filmów, seriali, wyobrażeń.. Jest źle. Co z tego, że to wiem skoro nie umiem tego zmienić? Prawdziwy świat jest dla mnie obcy, szary, niebezpieczny, smutny i samotny. Nie wiem co zrobić z własnym życiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Ze sto lat mnie tutaj już nie było, ale chyba nadszedł czas, żeby się znowu uaktywnić... ogólnie aktualizując informacje, to od maja mam cudownego faceta. Trudne początki naszego związku, bo odległość, inne związki itd, ale to już za nami. Mieszkamy razem, kochamy się, do tego od listopada jestem w ciąży, on mi się kilka dni temu oświadczył.. sielanka. Ogólnie w porównaniu do koszmarnych poprzednich związków to czuję, że w końcu trafiłam na kogoś normalnego, dokładnie takiego jakiego szukałam. No i tu się zaczynają schody, bo nie byłabym sobą, gdybym nie robiła problemów... Nie wiem, czy to też sprawka hormonów (pewnie tak, ale jednak moje schizy to druga sprawa), ale jestem koszmarnie zazdrosna, a nie mam do tego powodu. Tworzę sobie w głowie jakieś historie, które nie miały miejsca, a potem się wkręcam. Kończy się to tak, że siedzę sama w mieszkaniu (pracuję zdalnie) i ryczę, nie mogę ze sobą wytrzymać, robię mu póki co niegroźne sceny zazdrości, ale obawiam się, że to się rozbucha... Zatrudnia w swojej firmie różne osoby i m.in. dwie dziewczyny. I jedną sobie upatrzyłam jako obiekt zazdrości, chociaż w sumie nie mam do tego powodu, ale tak się wkręciłam, że teraz jak tylko wiem, że ma z nią jakąś rozmowę w pracy, że jedzie z nią na jakieś spotkanie z klientem itd to dostaję szału. Teraz w weekend jadą z pracy na 3 dni na szkolenie i nowe osoby miały nie jechać, a okazało się, że jadą. W ciągu dnia mają szkolenia, ale wieczorami imprezy. Więc domyślacie się jakąś sieczkę mam teraz w głowie... Jak dowiedziałam się, że jadą wpadłam w histerię. Nie wiem jak nad tym zapanować... niech ktoś mi pomoże poustawiać głowę, bo sama przez własną głupotę rozwalę fajną udaną relacje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się chce w dzień spać, może nie tyle spać co jestem jakiś taki obity i znużony. W nocy za to się zamartwiam okropnie, tak samo jak tylko się obudzę to nie chce, żeby dzień się w ogóle zaczynał. :why:

Już druga noc nie wyspana tak jak trzeba i chodzę jak ćpun. Ehhh ta paroksetyna mnie wykończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Disaster123,

Zacznij od zmiany swojego nicku;) Każdego dnia spróbuj zrobić coś drobnego,przed czym uciekasz.

Może to być np.wyjście z domu, zagadanie do drugiego człowieka lub odpowiedź na ten post.

 

Dzięki za odpisanie. Niestety ostatnio nawet drobne rzeczy przed którymi uciekam nie są takie drobne dla mnie..

 

Disaster123 pójdziemy razem do psychiatry ? < 3

 

< 3 Już niestety byłam, leki nic nie dają. Już całkiem zaczynam wątpić, że coś jest w stanie sprawić, że będe normalna:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×