Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

marwil, a nie masz problemu z odstawianiem leków? Chodzi mi o jakieś mocniejsze rozregulowanie?

 

Wiem, że takie kiedyś nastąpi. Następowało też, gdy brałem leki. Po odstawieniu leków czuję zawsze tylko pozytywy, czyli brak uboków i zwarzywiającego działania niektórych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostały mi już tylko 3tyg w szpitalu, wszystko zaczęło się układać, terapia zaczęła działać... Aż tu bach. Mój facet powiedział, że ,,potrzebuje czasu". Od wtorku ledwo co się odezwał. Boję się, że chce mnie zostawić. Bardzo pokochałam jego i jego syna. Czuję się odstawiona na bok, niepotrzebna. Tak bardzo, bardzo się boję. On ma swoje problemy i chyba chce uporać się z nimi sam... Jutro mamy porozmawiać. Myśl o tym, że to koniec, obezwładnia mnie. Był pierwszym facetem, któremu zaufałam po długim czasie - wcześniej też zostawił mnie ktoś, kogo bardzo kochałam. Umieram z nerwów. Zaczęłam kilka dni temu palić, jem, żeby zajeść ten stres i jestem ciągle na granicy płaczu. Boję się, że to przez moją chorobę tak się zdystansował, że byłam nieznośna..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowy na forum.Mam 21 lat.Na chad się leczę z różnym skutkiem od przeszło 6 lat.Obecnie jestem w ciężkiej depresji.Po przebytej nie dawno hipomanii.Można powiedzieć trochę na własne życzenie.Bo już 2 lata jak odstawiłem ostatni stabilizator nastroju którym de facto było lamo które i tak nie chroniło przed górkami.Moje życie to depresja-hipomania-depresja-hipomania....Stany mieszane chyba głównie pomiędzy tymi epizodami,jednak czasami samemu to trudno odróżnić.Kiedyś lekarz że epizod mieszany ja że depresja ale to nieważne.Wiem że mam chad typu II.Ratuję się antydepresantem bo inaczej bym nie wychodził z łóżka nawet.A tak się cieszę że chociaż jako tako mi idzie to napisać.Nienawidzę depresji bo jeszcze w pamięci jest górka, to jak się wychodziło z depresji i ile trwała poprzednia a tu znowu to samo.Kiedy się wydaję że już będzie lepiej albo dobrze nie wiadomo skąd przychodzi taka deprecha że w kilka dni narasta do mega rozmiarów.Człowiek chce funkcjonować dokończyć pewne sprawy a tu ciężko z łóżka wstać i się umyć.Przez tą deprechę straciłem wszystko na co tyle pracowałem na samym antydepresancie,po raz kolejny przez ten chad to co tyle budowałem legło, szlag trafił nagle i jak to w filmiku co pani przebiła mur myląc gaz z hamulcem ''Ale przecież wszystko było dobrze'' :D U mnie było aż za dobrze tak też się czułem lepiej niż przed chorobą.I bach zleciałem na sam dół.Przez ostatni czas wyjebali mnie z roboty bo nie miałem siły już chodzić,straciłem super kobietę,skreślili mnie z listy uczniów szkoły którą ledwo zdąrzyłem zacząc przekonany że mi się uda,wróciłem pokornie na garnuszek rodziców,nie skończyłem dwóch ważnych kursów przy końcu.Szkoda że nie mają pakietów dla ludzi z hipomanią na 3 miesiące.Zdrowy by się załamał ale czego ja się głupi spodziewałem.Nadzieja umiera ostatnia jak to mówią.Już nawet średnio chcę mi się wychodzić z depresji bo nie wiadomo kiedy nagle stan się podwyższy do hipomanii a potem trach i wszystko jebnie.Nie jest łatwo.Ale ta choroba kształtuję również osobowość,odporność psychiczną.Wzmacnia skorupę i konstukcję psychiczną.Trzeba być silnym,bycie słabym z tą chorobą to podwójny gwóżdz do trumny.Ja już wyobrażam to sobie jako wielki podjazd, wielki szczyt po którym trzeba się wspinać mimo zmieniania leków,uboków,trudności,spadków,dobicia i popychania z każdej strony w dół ale i tak trzeba iść i na nowo wstawać i walczyć.Chyba dorastam do tej choroby.Choruję od 16 roku życia.Już mniej myślę o sobie o byciu idealnym o opinii ludzi,chcę chyba tylko żeby rodzina miała ze mną większy spokój i mogła być chociaż czasami szczęśliwa tak jak ja.Pal licho marzenia motywację dążenie do celu skoro i tak przez leki lub chorobę się nie da.Próbowanie żyć jak zdrowy na nie wiele się zdało.Ludzie i tak będą gadać że jesteśmy leniami że nam się nie chcę że to zły charakter itd.Trzeba żyć dla siebie i najbliższych.Ciężko składać zdania i pisać normalniej ale chciałem wnieść coś pozytywnego na ilę mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh jak ja bardzo nienawidzę ludzi przez to kurestwo chad,nienawidzę leków,tego że nie mam jakiejś nerwicy czy depresji czegoś co da się wyleczyć,że leki do końca życia,że znowu wszystko przepadło,że znowu trzeba będzie się wychodząc z depresji uczyć na nowo życia,że brakuję motywacji bo i tak przyjdzie kolejna depresja prędzej czy póżniej.Że leki nie pozwolą mi żyć tak jak chcę.Że fizycznie kładą człowieka na dechy często.Że słucham verby i się dobijam chodz wiem że to jebane hip hopolowato pizodwate gówno.Że odczuwam lęk przed tym co w hipomanii było normą i codziennością.Że słucham tylko smutów #depresja.Nie nazwę tego gniewną manią ale stanem podobnym do tego.Bo jednak dzięki SSRI jestem trochę bardziej zrównoważony i działają kojącą na moją rozchwianą duszę.Mam ochotę tylko się schlać jak świnia i po latać tak po mieście,po barach,po prowokować frajerów,obić komuś mordę za nic a jak za coś to lepiej bo przynajmniej bedzie powód czyli usprawiedliwienie pełne,wrócić zalanym nad ranem i zapomnieć.Jak mi się pogarsza to ciągnie mnie do alko jak misia do miodu.Nie z przyjemności tylko by zabić czucie być tak zajebanym żeby ledwo kołysać się na nogach i żeby się język plątał a ja mógł w ciszy się patrzeć na ten świat wkurwiony i ze sztucznym zabijającym uśmiechem najebanego człowieka świadomym swojej porażki i niedoskonałości.Jak zachorowałem i nie wiedziałem co się ze mną dzieje to była codzienność tylko wtedy jeszcze bez leków to na nastrój to nie działało a wypić mogłem dużo więcej od starszych koleszków kiedy oni najebani ja trzeżwy i smutny nawet alko już słabo brało.To się piło do zgonu żeby nic nie czuć bo tolerancja się rozwineła.Nie wierzyłem że jeszcze kiedyś za tym za tęsknie a jednak.Gdyby nie to że drugi dzień wchodzę na nowo na antydepresant i słabo się fizycznie czuję to bym z chęcią to wprowadził w życie.A najlepiej coś co odebrało by umysł i przestało by się chcieć zabić.Zawsze tak mam jak jest do dupy ale jestem jeszcze w stanie wstać z łóżka i gdzieś pójść to idę tylko tam gdzie alkohol jest głównym motywem,tylko musi być spełniony jeden warunek musi być w chuj tego alkoholu żeby przypadkiem nie być tylko podpitym i mózg jeszcze myślać tylko żeby być konkretnie zajebanym.Jak zaczynałem chorować to też nie miałem siły na najprostsze czynności,bałem się odp kumuś na co tam słychać,co u ciebie ale jak kumpel nałogowy alkoholik napisał chodz pić to jak się upewniłem że będzie dużo alkoholu to siłą się ogarniałem i szedłem jak w transie.Po lekach w hipomanii mogłem się się dobrze bawić i funkcjonować bez alko.Nie czułem potrzeby do tego.Jak się zaczęło to bliżej mi było do mentalności alkoholika jak tu zdobyć pieniądze na alkohol i do takich co nie piją dla poprawy nastroju i towarzystwa tylko do ujebania żeby ledwo chodzić.A gdy było dobrze miałem w dupie frajerów od wódki niech sobie niszczą i marnują życie bo to nic dobrego.A jak jest żle to tylko między takimi czlowiek się jakoś odnajduję i ciągnie do złego towarzystwa.Do rzeczy którymi się gardzi w stanie bez depresji.Piszcie co u was słychac jak się czujecie niech wątek nie umiera,zawsze to poczytać można powiedziec samych swoich jest bliższe sercu i stanowi umysłu.No chyba że jest tak dobrze że nie ma potrzeby wchodzenia i dzielenia się swoim wariactwem :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się jaki mechanizm powoduję w tych gniewnym maniach że ciągnie do zachowań aspołecznych że taki brak hamulców,żeby kogoś upodlić, prowokować żeby ktoś podjął się walki, dać komuś w mordę najebać tak żeby błagał o litość prosił żeby się czuł jak ja.Nie komuś kto ma gorzej,tak samo tylko najlepiej takiemu co się dobrze wiedzie się cieszy życiem.Że jak się chociażby popatrzy zaatakować i skopać nic niewinnego przecież człowieka.Żeby zrobić komuś na złość zajebać coś żeby się poczuł zdezorientowany.Zazdrość że ktoś się czuję dobrze a ja nie? Żeby ktoś chodz na chwilę poczuł obłęd i to kurestwo? Żeby wyżyć swoje emocje i wkurwienie tylko że w niewłaściwy sposób? Żeby cieszyć się rozlewem krwi i nie mieć żadnej wrażliwości i nie myśleniu o innych bo w końcu obce osoby i czuć się z tym dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ''tak se o'' chociaż gdyby na siłę się doszukać to zawsze w życiu coś się zmienia i wszystko można podpiąć pod jakąś sytuację.U mnie zdiagnozowali po szeregu różnych badań które wykluczyły somatyczne choroby,kiedy zwykłe leki nie działały.Było szukanie powodu mojego codziennego bólu głowy który okazał się być jednym z objawów depresji.Antydepresanty powodowały chwilową poprawę i wahania nastroju.Po 7 pobytach na różnych oddziałach w różnych szpitalach dopiero w klinice psychiatrii po przeanalizowaniu objawów osobowości zachowania z przed choroby,reakcji na leki postawili prawidłową diagnozę Chad.Gdybym się nie czuł tak koszmarnie gdybym nie miał stanów mieszanych nie szukał przycyzny tych stanów bo nie wiedziałem co się ze mną dzieje to pewnie do dzisiaj leczył bym się na jakąś nerwicę czy depresję nawracającą bez większych efektów.Chad jest bardzo trudno rozpoznać łączy się z różnymi innymi zaburzeniami od uzależnien do lęków przez bezsenność po zachowania aspołeczne.Jednak gdy diagnoza jest prawidłowa po leczeniu chad przechodzą wszystkie objawy osiowe.Wszystko pasowało do moich objawów ale mi chad nie pasował w ogóle.Bo skoro czytałem że w chad występują dobre stany silne manie to przecież ja tego nie miałem.Ale nie zauważałem że mam stan mieszany że mam hipomanie(które odbieram za normalny stan),że szybko depresja przechodzi w drugi stan i zaraz się pojawia kolejna.Są ludzie leczący się na depresję nawracające po 10 lat mając de facto chad.Bo te lepsze okresy biorą za normalność a to są hipomanie,między normalnym funkcjonowaniem a hipomanią jest cienka granica.Często psychiatra mając dużo klientów nie wypyta dobrze o to i sądzi że to jest normalność.Tym bardziej że osoby w hipomanii nie chodzą do psychiatry bo czują się dobrze mają sto powodów żeby robić co innego niż iść do lekarza.Gdy wystąpi silna mania to nie ma wątpliwości,chociaż i to psychiatrzy potrafią rozpoznać jako schizofrenie i na to leczyć.Do zdiagnozowania chad trzeba dobrego,najlepiej doświadczonego lekarza który potrafi uchwycić czasem szczegóły które są cześciej w chad niż w innych chorobach.Diagnoza to podstawa jeśli chodzi o leczenie tej choroby,oczywiście mogą być wyjątki że pierwszy lepszy sajko wykryję chad chodz to na pewno rzadkość.Daję sobie chuja uciąć że jest na forum jakaś osoba które leczy się na coś innego a tak naprawdę ma chad i na to powinna być leczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszka, życie z chadowcem jest trudne. Nie każdy jest w stanie wytrzymać to na co dzień. Może facet potrzebuje nabrać dystansu po prostu. Dystansu i siły. Trudno się pogodzić, kiedy ktoś kogo potrzebujemy jak powietrza odchodzi, ale wiem po sobie, że problem zwykle jest w nas.

 

W tym przypadku akurat nie. Trzymam chad na wodzy, odkąd jesteśmy razem.

Zresztą, powiedział mi wczoraj. Problem jest w nim. Nie doszedł do siebie po wcześniejszym, cięzkim, kilkunastoletnim związku z alkoholiczką. Nie poukładał sobie nic. Wszedł w to wszystko za szybko, rzucił się w naszą relację, aż potem uświadomił sobie, że nie daje sobie rady.

Ja wiedziałam, że on ma bagaż i chciałam, żebyśmy przeszli przez to razem. Jakoś. Chciałam pomóc.

Czuję się odstawiona na bok, niepotrzebna.

Z drugiej strony go rozumiem, serio.

Chuj kurwa ja pierdolę. Tak bardzo się starałam. Tak bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka pytań - jak rozpoznaliście/rozpoznano u Was chad? Jakie były pierwsze objawy? Kiedy się pojawiły? (czy po jakimś traumatycznym przeżyciu czy "tak se o").

 

Nawracające depresje niepoddające się żadnemu leczeniu klasycznymi lekami plus okresy hipomanii, w których robiłam różne ,,krawędziowe" rzeczy. W momencie, gdy typowe dla ChADu leczenie zadziałało, lekarz był już pewien, że to to.

Jakie były pierwsze objawy? Zaczęło się od depresji, choć wydaje mi się, że wcześniej hipomanie nazywałam ,,takim charakterem".

Wszystko wyszło na jaw, gdy: 0) byłam poddana długotrwałemu stresowi (szkoła średnia); 1) narzucanie na siebie wielkiej ilości obowiązków i emocjonalne obciążenia z tym związane; 2) wisienką na torcie był dramatyczny, ciągnący się dość długo związek, który doprowadzał mnie nerwowo do granic możliwości - ten związek i jego burzliwe zakończenie uwieńczyły dzieła i wszystko potem poszło już jak z automatu: depresja-hipo-depresja-hipo. Miałam chyba 21-22 lata. Ciężko mi powiedzieć, bo masy rzeczy już nie pamiętam i mi się mieszają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się leczę od 2000 r.i w czterech szpitalach leczyli mnie na depresję nawracającą i zawsze lekami windowali mnie w hipo ,czułem się super. Dopiero w 2012 roku w piątym szpitalu ,swoim powiatowym po kolejnej prubie, zdiagnozowano Chad. Mimo że się leczę to i tak wpadam w depresję albo hipo, przynajmniej tymi lekami jest to wszystko złagodzone, poza tym dokładnie zażywam leki jak pani psychiatra mi nakaże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się leczę od 2000 r.i w czterech szpitalach leczyli mnie na depresję nawracającą i zawsze lekami windowali mnie w hipo ,czułem się super. Dopiero w piątym szpitalu ,swoim powiatowym po kolejnej prubie, zdiagnozowano Chad. Mimo że się leczę to i tak wpadam w depresję albo hipo, przynajmniej tymi lekami jest to wszystko złagodzone, poza tym dokładnie zażywam leki jak pani psychiatra mi nakaże.

 

też kiedyś zażywałem klona 2mg dzien . al.e potem juz nie czulem ze biore i odstawilem stopniowo . ale ogolnie fajnie sie komponowal u mnie z paroksetynką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×