Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Musze sie komus wyzalic,ne po prostu wszystko wyrzucic z siebie, znowu przegralam sama z soba, leki zwycieżyl, mialam ostatn tydzen pracy potem sie rozstajemy, ale nie mam sily spotykac sie z ludzm, zwlaszcza takim ( alkoholicy, ja im ze to choroba itd) ze wzgledów osobis ych, bo wszystko wraca ten strach, poczuce zagrozenia niepewnosci, myślalam że mam już to wsz ystko za soba jednak nie, dalej to wszystko we mnie siedzi, do niczego sie nie nadaje( nawet praca w monopolowym mnie przerasta), ostatnio znowu bylam u psychiatry ,po mojej prosbie aby powiedzial co mi konkrentnie jest, nieche nie stwierdzil ze zaburzenia adaptacyjne, ktore bedą się pogłebiać, tylko jak temu zapobiec, poczulam sie potraktowana olewczo,czyli moze jednak faktycznie zabieram cenny czas na innych pacjntów, zyczyl mi tylko wiekszej wiary w siebie i oczywiscie przepisał obecnie lorafen, troche gubie sie w tych lekach, ktos m powie jak zyc a nie tylko bytowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co tam takiego zawalasz? ^

 

nieogar sie mi zalaczyl jakis

nie odrozniam dni tygodnia

 

Właśnie to co ty.Nie wiem który jest dzień tygodnia,100% nieogar,cały dzień na kompie i wgl nie wychodzę z domu,czuję się z tym paskudnie ale już po prostu się boję gdzieklolwiek iśc,praca inż nie skończona a termin zaczyna cisnąć.Tyle rzeczy do zrobienie a ja siedzę na necie w domu i czuję się ze soba paskudnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, boję się korzystać z okazji, a potem w domu żałuję tego, popadam w paranoje... Chodzi generalnie o to, że no jakkolwiek to banalnie nie zabrzmi, podoba mi się dziewczyna w szkole i to bardzo... Widząc ją myślę sobie- po co mam ryzykować i zagadywać do niej, nie warto, pewnie ma chłopaka i nie jestem w jej typie, albo stanę się pośmiewiskiem w szkole... W domu potem strasznie się tym łamię, przecież ja powinienem do niej zagadać, nie jestem jakimś modelem, ale też nie jestem brzydki, uprawiam sporty, trochę to po mnie widać ii bym się jej spodobał i powinienem spróbować z nią porozmawiać. Wiem o tym, ale też wiem że tego nie zrobiłem. Siedzę tylko i smutam jak ten "Forever Alone" z memów. Jakie to jest żałosne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, boję się korzystać z okazji, a potem w domu żałuję tego, popadam w paranoje... Chodzi generalnie o to, że no jakkolwiek to banalnie nie zabrzmi, podoba mi się dziewczyna w szkole i to bardzo... Widząc ją myślę sobie- po co mam ryzykować i zagadywać do niej, nie warto, pewnie ma chłopaka i nie jestem w jej typie, albo stanę się pośmiewiskiem w szkole... W domu potem strasznie się tym łamię, przecież ja powinienem do niej zagadać, nie jestem jakimś modelem, ale też nie jestem brzydki, uprawiam sporty, trochę to po mnie widać ii bym się jej spodobał i powinienem spróbować z nią porozmawiać. Wiem o tym, ale też wiem że tego nie zrobiłem. Siedzę tylko i smutam jak ten "Forever Alone" z memów. Jakie to jest żałosne...

 

 

 

uwierz mi jako starszemu koledze po fachu - spróbuj - co zlego sie moze zdarzyc? ze Cie odrzuci? lepiej tak niz w trakcie zwiazku ;)

sprobuj badz soba a nie pozalujesz. pamietaj najwazniejsze to byc soba - jak jest laska to fajnie ale jak jest fajna laska to zawsze Cie doceni a i z czasem moze cos ten teges wiecej... ;) pozdro ale to nie flrum dla Ciebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co tam takiego zawalasz? ^

 

nieogar sie mi zalaczyl jakis

nie odrozniam dni tygodnia

 

Właśnie to co ty.Nie wiem który jest dzień tygodnia,100% nieogar,cały dzień na kompie i wgl nie wychodzę z domu,czuję się z tym paskudnie ale już po prostu się boję gdzieklolwiek iśc,praca inż nie skończona a termin zaczyna cisnąć.Tyle rzeczy do zrobienie a ja siedzę na necie w domu i czuję się ze soba paskudnie.

im dluzej cos odwlekasz tym trudniej sie za to zabrac (wiem cos o tym) po 3 tygodniach w domu wyjscie z niego wydaje sie prawie niemozliwe i to jest najsmieszniejsze ze wystarczy sie przelamac i czlowiek widzi ze nie ma sie czego bac ale zanim do tego dojdzie wpierw niezle namiesza se w glowie wmawiajac sobie ze przeciez i tak nie da rady

 

kurcze takiego ladnego posta trzasnelam a ta suka nerwica nie chciala go wyslac eh ja na ten moment nie odczuwam bym cos zawalala wiec se pozwalam na troche za duzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im dluzej cos odwlekasz tym trudniej sie za to zabrac (wiem cos o tym) po 3 tygodniach w domu wyjscie z niego wydaje sie prawie niemozliwe i to jest najsmieszniejsze ze wystarczy sie przelamac i czlowiek widzi ze nie ma sie czego bac ale zanim do tego dojdzie wpierw niezle namiesza se w glowie wmawiajac sobie ze przeciez i tak nie da rady

 

kurcze takiego ladnego posta trzasnelam a ta suka nerwica nie chciala go wyslac eh ja na ten moment nie odczuwam bym cos zawalala wiec se pozwalam na troche za duzo

Masz rację niestety;/

 

Nie poszedłem na kurs tańca dwa razy w tym tygodniu,pod pretekstem pisania pracy,ale nie napisałem za wiele.Jutro muszę jechać do domu i na samą myśl się stresuje.Dramat.

 

No ja zawalam,a raczej nadużywam.Skończyłem studia i siedzę,pisze trzeci tydzień pracę,zamiast uczyć się programować,marnuje czas które nie mam.

Dziś to samo.

 

Żeby nie bylo tak egocentrycznie,na prawde bierzesz całą tą aptekę którą masz w podpisie?;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to już jest, kiedy się urodzimy to już jesteśmy i jeśli nas jakaś choroba nie zabije albo wypadek, to przyszło nam tylko żyć lepiej lub gorzej i godzić się na to co nam Bóg przygotował. Ja trzy razy prubowałem się otruć lekami ,za każdym razem było bardzo źle, ale mnie odratowali i żyję, 16 lat się już leczę i jest mi dane żyć. W niczym mi się nie przelewa, ale dzięki lekom jest lepiej lub gorzej, ale żyję, nie wiem jak w starości ta choroba będzie wyglądać, czy nie umrę przedwcześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im dluzej cos odwlekasz tym trudniej sie za to zabrac (wiem cos o tym) po 3 tygodniach w domu wyjscie z niego wydaje sie prawie niemozliwe i to jest najsmieszniejsze ze wystarczy sie przelamac i czlowiek widzi ze nie ma sie czego bac ale zanim do tego dojdzie wpierw niezle namiesza se w glowie wmawiajac sobie ze przeciez i tak nie da rady

 

kurcze takiego ladnego posta trzasnelam a ta suka nerwica nie chciala go wyslac eh ja na ten moment nie odczuwam bym cos zawalala wiec se pozwalam na troche za duzo

Masz rację niestety;/

 

Nie poszedłem na kurs tańca dwa razy w tym tygodniu,pod pretekstem pisania pracy,ale nie napisałem za wiele.Jutro muszę jechać do domu i na samą myśl się stresuje.Dramat.

 

No ja zawalam,a raczej nadużywam.Skończyłem studia i siedzę,pisze trzeci tydzień pracę,zamiast uczyć się programować,marnuje czas które nie mam.

Dziś to samo.

 

Żeby nie bylo tak egocentrycznie,na prawde bierzesz całą tą aptekę którą masz w podpisie?;d

do tej pory owszem ale gdy sie poczuje lepiej tak jak ostatnio to zaczynam odstawiac [co sie niewesolo konczy]

w ogole jak tam pracujesz nad postepem? mam nadzieje ze udalo sie w koncu zaliczyc wyjscie z tego domku =')

 

kurcze ostatnio jest tak bardzo spoko ze nie mam na co narzekac - a gdyby nie ten bol lba to by bylo zajebiscie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×