Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie jest dawny użytkownik tego forum?


lula

Rekomendowane odpowiedzi

Ego, ale czy ty w ogóle potrzebujesz innych do rozwiązywania swoich problemów? No bo jesteś mądrą dziewczyną, czy mądrym ludziom nie wystarczy ich mądrość do rozwiązania własnych spraw?? Tak się nad tym zastanawiam, i o ile był bym mądry, to bym sobie ze wszystkim poradził, czy może się mylę może, najmądrzejszy nie da rady samemu? Może to samotność właśnie jest problemem?+ głupota? No ale ty nie jesteś głupia, więc dasz sobie radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wiem co z intelem, no właśnie co z nim? Wiem, że ciągle chłopak w problemach siedział, czy coś poszło ku lepszemu???

 

Ego, głowa do góry, SrebrnaSowa, a ty się martwisz o innych ciągle a o siebie nie, co u ciebie w ogóle, oprócz słońca i deszczu, mam nadzieje, że lubisz deszcze i, że nie są one kwaśne;)

 

O jeeee.... coś takiego to chyba pierwszy raz słysze, mnie się raczej od wrednych egoistów wyzywa.

A co u mnie no,nie lubię kwaśnych deszczy , deszcz sam w sobie lubię , zwłaszcza ten latem ,kiedy można bez konsekwencji po nim pobiegać .

A z kwasów , to tylko cytrusy i kwaśne żelki :)

 

Ostatnio to , inni o mnie dbają, to ja już aż tak nie muszę :)

 

 

Właśnie wiem , że intel miał problemy, dlatego pytam... wiem że jest też silny , ale jednak wolałabym by mu sie zaczęło układać ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SrebrnaSowa, Ty jesteś aniołem? Ja już chciałem sobie umierać w samotności, z daleka od forum a ty się zapytałaś o mnie w tym wątku, nawet cię nie znałem, WTF, ktoś się o mnie pyta, przecież to było wieki temu, kiedy jeszcze wszystko u mnie grało. Dzięki wielkie, tylko nie pisz dlaczego się o mnie zapytałaś, pozwól mi marzyć pozwól mi śnić, i nic nie mów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, obecność innych i tak niczego nie zmieni w kwestii rozwiązania problemów, gdy są one nierozwiązywalne( czyt. człek sądzi, że są nierozwiązywalne). Moją ostatnia deską ratunku, to wbrew temu co piszesz, jest to, że jestem właśnie głupia i w związku z tym, jednak mylę się w sprawie tych problemów. Nie pozbawiaj mnie resztek nadzieji :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, aha, czyli coś sobie wymyśliłaś, że problemy są nierozwiązywalne... A co na to psychologia? Czyli zdajesz sobie sprawę, że to ty myślisz źle, że są nierozwiązywalne, jednak podświadomie czujesz, że można je rozwiązać, tylko nie wiesz gdzie szukać, gdzie, co, jak, gdzieś tam, ale po za moim zasięgiem... Jeżeli tak myślisz to myślisz beznadziejnie, bo ja tak myślę i jestem na dnie, więc moje myślenie jest złe. A jakie jest dobre? Tego nie wiem, jestem za głupi, jednak ty nie jesteś, bo widziałem to po twoich wypowiedziach, że jesteś mądrzejsza, wiec, rób coś z tym, mądrzy ci powiedzą co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, rozumiem, ja pewnie jestem za krótko na forum, żeby tę cykliczność zaobserwować :)

 

abrakadabra xx, a czemu Ty się chcesz licytować, kto z nas jest głupszy? nie możemy uznać, że oboje tacy jesteśmy, jak Ci tak bardzo na byciu głupim zależy? No ja wiem, że głupota to w sumie fajna rzecz, można sobie tym tyle rzeczy we własnym życiu wytłumaczyć... :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak mądrość ma pomóc w rozwiązywaniu problemów, jak problem tkwi np. w patologicznie obniżonym nastroju, braku motywacji, ambicji, pesymistycznym mysleniu, bezsensie wszystkiego, anhedonii, lęku, melancholizmie, niskim poczuciu własnej wartości, braku odporości na stres itp. itd. Mądrość, inteligencja w takich, nazwijmy to - zaburzeniach na niewiele sie chyba zda. Chociaż nie wiem co tam ego dokładnie blokuje przed korzystaniem w pełni z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi terapeutka powiedziała, że inteligencja, a zwłaszcza w moim przypadku, może być czynnikiem bardzo utrudniającym terapię, bo zawsze se znajdę taki tok myślowy, takie rozumowanie, dzięki któremu będę wstanie skutecznie bronić z góry upatrzonych, pesymistycznych założeń. A te założenia wcale nie są pesymistyczne, tu rzeczywiście jest źle, a ja się muszę męczyć. Dodatek za życie mi się należy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam, że inteligencja jednak pomaga w terapii. Możecie wykorzystać terapię tak jak wam to pasuje. Przecież terapeuci chyba niczego wam nie wmawiają? A z tym że życie nie jest super po prostu trzeba się pogodzić... No może nie jest to takie proste, ale lepsze niż szarpanie się przez całe życie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z tym że życie nie jest super po prostu trzeba się pogodzić...

chyba nie w tym problem bo ja już dawno się z tym pogodziłem i to w sumie jest moim najmniejszym zmartwieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, ze punktem wyjscia jest wyzbycie się tej przesadnej skłonnosci do definiowania, wartosciowania i oceniania siebie i wszystkiego wokół, a także nauczenie się traktowania swiata i przede wszystkim siebie troche z przymrużeniem oka.

Bo mam wrazenie(autentycznie wydaje mi się, ze jest to nasilona cecha wiekszosci tutaj osob) ze gubi Nas przesadny perfekcjonizm, ktory z kolei wzbudza oczekiwania, ktore nie mogą zostać zaspokojone. A wszystko po prostu jest jakie jest i my także. A takie definiowanie, ze ktos jest inteligentny i ma trudniej, albo malo inteligentny i ma latwiej- co z tego wynika??nic. Zawsze mozna trafic na kogos kto jest glupszy i zachowac to przekonanie o sobie, ale rownie dobrze mozna trafic na kogos o niebo bardziej inteligentnego i poczuc się glupkiem.

Tak się jeszcze odniose do wątku, co ktos zapoczątkował na temat wartosciowosci czlowieka, bo go trochę sledze.

Własnie ta wartoscia jest to ze jestesmy niedoskonali, mamy wady i zalety, czasem robimy glupie rzeczy, czasem nie, popelniamy blędy - to jest ten ludzki pierwiastek, ta wartosc czlowieczenstwa, a takze to ze probujemy dazyc do swojego ideału ktorego nigdy nie bedziemy w stanie osiagnac. Czytałam kiedys książkę P. Dicka, juz nie pamietam tytułu (ale gosc ogolnie pisze fantastyke, s-f), to bylo jakies opowiadanie krotkie, akcja sie dziala w dalekiej przyszlosci i po Ziemi chodzily roboty, do zludzenia przypominajace ludzi, jak ludzie wygladajace, inteligentne itd. No i wlasnie mysl byla taka, co stanowi ta istote czlowieczenstwa, jak rozroznic?

 

Dobra, koncze juz ten swoj przydlugi wywod, jak zwykle mnie ponioslo, wybaczcie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana_88, to opowiadanie nazywało się "Second Variety", bardzo dobre. Potem nakręcili film "Tajemnica Syriusza". A wg mnie człowieczeństwo to wszystko, i gotowość do niesienia pomocy, i zdolność do masowej eksterminacji innych ludzi na skalę przemysłową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie człowieczeństwo to wszystko, i gotowość do niesienia pomocy, i zdolność do masowej eksterminacji innych ludzi na skalę przemysłową.

 

No to tez prawda i przyznaje ze niektore "ludzkie" sklonnosci przerastaja moja zdolnosc rozumienia i nawet wole się nie zaglebiać w temat. Kiedys ogladalam na tvp kulturze taki teatr odtwarzajacy przebieg procesu w Norymberdze. W trakcie procesu jednym z dowodow byl autentyczny film (bo nazisci jak wiadomo lubili sobie krecic takie filmy dokumentalne z zycia obozowego :pirate: ) Oczywiscie został on pokazany. Pozniej zalowalam troche ze to obejrzalam. Strasznie mi te obrazy zapadly w glowe, nie moglam sie pozniej od nich odpędzic....

 

 

Ana_88, to opowiadanie nazywało się "Second Variety", bardzo dobre. Potem nakręcili film "Tajemnica Syriusza". A wg mnie człowieczeństwo to wszystko, i gotowość do niesienia pomocy, i zdolność do masowej eksterminacji innych ludzi na skalę przemysłową.

 

Ha! racja. Ciekawe miał rozkminy ten Dick i pisał o tym wszystkim w latach 60/70.

A swoja droga to ponoc hardcorowo cpal, co zresztą mialo dosc istotny zwiazek z jego tworczoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×