Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie to jak rozpoznać czy faktycznie ma się problem z alkoholem czy nie? Wydaje mi się, że gdy jest się już "na dnie", zawala pracę czy rodzinę to problem staje się mocno widoczny. Ale w innym przypadku...czasem wszystko dzieje się po cichu..ilość alkoholu niewielka..więc jak poznać czy to już problem czy jeszcze nie?

 

http://www.alko.opole.pl/alko0-4.html

Ta strona to żadna wyrocznia, ale myślę że może rozwiać sporo wątpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

http://www.alko.opole.pl/alko0-4.html

Ta strona to żadna wyrocznia, ale myślę że może rozwiać sporo wątpliwości.

 

Dzięki za namiar, ale to właśnie wszystkie tego typu testy czy pytania wzbudzają we mnie sporo wątpliwości. Dlaczego ? bo zazwyczaj w nich wychodzi mi, że mogę już mieć problem, ale jeszcze nie muszę...czyli, że dalej jestem w czarnej dup*e. Nie chcę niepotrzebnie siać paniki i sobie wkręcać problemów..a z drugiej strony nie chciałabym też przez nieuważność czy bagatelizowanie sprawy wpędzić się w jeszcze większe kłopoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za namiar, ale to właśnie wszystkie tego typu testy czy pytania wzbudzają we mnie sporo wątpliwości. Dlaczego ? bo zazwyczaj w nich wychodzi mi, że mogę już mieć problem, ale jeszcze nie muszę...czyli, że dalej jestem w czarnej dup*e. Nie chcę niepotrzebnie siać paniki i sobie wkręcać problemów..a z drugiej strony nie chciałabym też przez nieuważność czy bagatelizowanie sprawy wpędzić się w jeszcze większe kłopoty.

W mojej (subiektywnej, bo nie jestem żadnym specjalistą) opinii już masz problem. Skoro interesuje Cię czy masz problem czy nie, to znaczy że już coś się dzieje. Gdyby wszystko było w porządku, nawet byś nie pomyślała że możesz być uzależniona.

Uwierz mi, wiem co mówię. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej (subiektywnej, bo nie jestem żadnym specjalistą) opinii już masz problem. Skoro interesuje Cię czy masz problem czy nie, to znaczy że już coś się dzieje. Gdyby wszystko było w porządku, nawet byś nie pomyślała że możesz być uzależniona.

Uwierz mi, wiem co mówię. ;)

 

Ale być może o tym myślę nie dlatego, że jestem uzależniona, a dlatego że się tego uzależnienia boję. A boję się bo mam powód ( hehe i nie ten że piję a taki że jedno z moich rodziców ma problem z alkoholem). I tak sobie myśle czy nie jestem za bardzo przewrażliwiona w tym temacie, szukając właśnie dziury w całym...

Tylko tutaj koło się zamyka, bo znowu zadaje sobie pytanie jak mogę obiektywnie to ocenić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale być może o tym myślę nie dlatego, że jestem uzależniona, a dlatego że się tego uzależnienia boję. A boję się bo mam powód ( hehe i nie ten że piję a taki że jedno z moich rodziców ma problem z alkoholem). I tak sobie myśle czy nie jestem za bardzo przewrażliwiona w tym temacie, szukając właśnie dziury w całym...

Tylko tutaj koło się zamyka, bo znowu zadaje sobie pytanie jak mogę obiektywnie to ocenić.

Obiektywnie najlepiej by Cię ocenił terapeuta, lub terapeuta uzależnień. Myślę że warto spytać o opinię taką osobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie najlepiej by Cię ocenił terapeuta, lub terapeuta uzależnień. Myślę że warto spytać o opinię taką osobę.

 

Pewnie masz rację...

Chodzę na terapie, ale do zwykłego terapeuty. Psychodynamicznego, a nie uzależnień.

I dziwne, ze temat podejmowałam już nie raz..ale tylko tak ogólnie. Chyba boje się zapytać wprost. Boje się tego co mogę usłyszeć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba boje się zapytać wprost. Boje się tego co mogę usłyszeć..

Zapewniam Cię że lepiej się spytać i nawet usłyszeć tą złą wiadomość, ale mieć świadomość problemu, a co za tym idzie możliwość zwalczenia go, niż obudzić się dopiero jak będzie już bardzo źle.

 

Tymczasem zwinę się już z komputera, ale powiem Ci (z własnego doświadczenia) że nie można bagatelizować problemu. Trzymam kciuki żeby było u Ciebie dobrze.

Dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, dzięki ;) muszę się z tym przespać..ale ogólnie chyba faktycznie pora dojrzec do tej decyzji i podjąć temat na terapii. Muszę tylko jeszcze zwalczyć jakoś lęk...

Dobranoc ;)

 

Tak jak Purpurowy napisał-jeśli się nad tym zastanawiasz to znaczy że już się coś dzieje.A jeśli się boisz że się możesz uzależnić to nie pij- proste dla nieuzależnionych.Jeśli ktoś się boi że się przeziębi to się ubiera ;) Ale jeśli nie możesz się powstrzymać mimo swojego strachu,znaczy że coś nie gra.I ja także wiem co mówię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie najlepiej by Cię ocenił terapeuta, lub terapeuta uzależnień. Myślę że warto spytać o opinię taką osobę.

 

Pewnie masz rację...

Chodzę na terapie, ale do zwykłego terapeuty. Psychodynamicznego, a nie uzależnień.

I dziwne, ze temat podejmowałam już nie raz..ale tylko tak ogólnie. Chyba boje się zapytać wprost. Boje się tego co mogę usłyszeć..

 

Nie bój się.Tak czy inaczej i tak doznasz szoku ;) Ale jest do przeżycia.Lepiej dowiedzieć się prawdy niż żyć w słodkim zakłamaniu.A jeśli chcesz by terapia na której teraz chodzić poskutkowała,to powinnaś rozwiać wątpliwości.Psychoterapia+alkohol nie bardzo ma sensu...Trzymaj się i bądź odważna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem niepijącym alkoholikiem, nie piję 4 lata i jestem po 2,5 letniej terapii odwykowej, a więc możesz mi wierzyć. Poza tym jeśli ciągnie cię do alkoholu i nie potrafisz wytrzymać i pijesz gdzieś w samotności w ukryciu i najczęściej się upijasz ,to znaczy że jesteś alkoholiczką. Jest jeszcze wiele wskazań żeby to stwierdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jakbyś piła truciznę a potem antidotum i tak w kółko, bez sensu.

Tylko że ja nie jestem w terapii z powodu alkoholu. Chodzę z zupełnie z innych powodów. Wiec w tym sensie nie rozumiem jak się ma alkohol do mojego leczenia, skoro leczę się na coś innego ;)

 

Jestem niepijącym alkoholikiem, nie piję 4 lata i jestem po 2,5 letniej terapii odwykowej, a więc możesz mi wierzyć. Poza tym jeśli ciągnie cię do alkoholu i nie potrafisz wytrzymać i pijesz gdzieś w samotności w ukryciu i najczęściej się upijasz ,to znaczy że jesteś alkoholiczką. Jest jeszcze wiele wskazań żeby to stwierdzić.

Np jakich wskazań?

Póki co, te które wskazałeś dalej są dla mnie niejednoznaczne. Tzn moje odpowiedzi są niejednoznaczne. ;) i właśnie na tym polega moja trudność w zdefiniowaniu problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że ja nie jestem w terapii z powodu alkoholu. Chodzę z zupełnie z innych powodów. Wiec w tym sensie nie rozumiem jak się ma alkohol do mojego leczenia, skoro leczę się na coś innego ;)

Nie wiem jak to jest u Ciebie na terapii, ale przedstawię Ci o co chodzi na przykładzie mojej terapii.

Pani psycholog mówi: "niech pan zapisze się do szkoły policealnej, pozna pan nowych ludzi, zajmie czas itp" a ja się do szkoły policealnej nie zapiszę, bo leżę codziennie pijany i po prostu nie jestem w stanie uczestniczyć w zajęciach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, hmm..ok, dzięki, dałeś mi do myślenia!

Początkowo faktycznie, alkohol nasilał moje stany depresyjne. Przychodziłam na terapie i opowiadałam o tym w kółko, a nie słuchałam terapeuty który mówił..ze ok..depresja wynika z czegoś innego...aleee alkoholem tylko ja pogłębiam. Nawet pijąc małe ilości alkoholu.

Tylko ze to już za mną. Depresja dzięki terapii już za mną.

A jak jest teraz? To już trudniejsze do określenia. Ale chyba faktycznie alkohol blokuje mi przede wszystkim normalne przezywanie rożnych sytuacji. Bo zamiast coś zrobić inaczej, zmienić i obserwować co się ze mną dzieje, jak na to reaguje itp, to ja sięgam po łatwiejsze rozwiazanie..i zagłuszam alkoholem wszystko co czuje, myśle itd. Wiec...cieżko obserwować zmiany skoro się ich nie podejmuję...

Ale wiecie czemu tak się "bronię" przed tym określeniem czy jestem uzależniona czy nie? Bo wciąż mi się wydaje, ze mnie to nie dotyczy! No bo przecież nie jestem na dnie. Przez alkohol nie zawalilam pracy, obowiązków, rodziny. Bo nie pije do upadłego..nie urywa mi się film ( no może z trzy razy w roku się zdarzy..). Rano nie sięgam po alkohol na klina i nie mam problemów finansowych przez picie. Wiec...może to wystarczy żeby ocenić ze wcale nie mam żadnego problemu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzaroBura nie rozsmieszaj mnie. To dowodzi, ze masz duzy problem, a mianowicie na pewno jestes alkoholiczką. NIe trzeba sypiac w rowach i miec jakies duze starty by byc uzaleznionym, a te twoje dyrdymaly swiadcza tylko o zaprzeczaniu i pomniejszaniu, czyli mechanizmie uzaleznionego czlowieka. Nie alkoholikowi nie zdarzaja sie urwane filmy, chocby i tylko 3 razy w roku. Nie alkoholik moze zyc bez alkoholu, a czy ty mozesz? Po drugie kazda terapia + zmieniacz emocji rowna sie gowno, dupa, dupa, gowno. To prosty schemat. Jak mozesz leczyc emocje, uczucia, jak se je nalogowo regulujesz? No jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzaroBura, Każdy alkoholik się broni, ja też na początku się broniłem, ale moje dno było już dość głębokie i jeszcze w chadzie, a więc chciałem skończyć ten koszmar. Rada-zajdź do poradni od uzależnień (nie na ośrodek stacjonarny ), i poproś o jedną wizytę indywidualną z terapeutą, i porozmawiacie sobie. Jest to wszystko na NFZ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szaro Bura,kochana,u kobiet alkoholizm rozwija sie i przebiega nie co inaczej niż u mężczyzn...

To co piszesz jest niepokojące,ale nie zdiagnozuje Cię nikt inny jak terapeuta od uzależnień.Wtedy będziesz miała pewność.Diagnoza ta nie robi się już na pierwszej wizycie.Potrzeba kilka spotkań w ciągu których terapeuta ocenia indywidualnie Twój stan,to co mówisz.Robisz także kilka testów.

Podaję Ci link do "Mechanizmy obronne przy chorobie alkoholowej" i spróbuj je uważnie przeczytać i przeanalizować.To Ci pomoże..

Co do Twojego pytania dlaczego terapia + alkohol nie daje efektu...Nie można nauczyć się radzić sobie z problemami,z emocjami na terapii(a takie jest założenie każdej terapii) jednocześnie regulując nałogowo tych emocji alkoholem.Alkohol zmienia sposób postrzegania Swiata i naszego otoczenia,a uwierz mi,mechanizmy obronne działają niezawodnie.Dopiero kiedy alkoholik uświadomi je sobie,dopiero wtedy ma szansę sobie poradzić.Przede wszystkim bądź szczera ze samą sobą.

Nie bierz tak całkiem na serio to co tu Ci inni użytkownicy mówią że jesteś alkoholiczką.Może jesteś,a może jeszcze nie...Chociaż z tego co piszesz dochodzę do wniosku że powinnaś jak najszybciej zająć się tym do pói jeszcze nie jest za późno,bo nawet jeśli jeszcze nie jesteś uzależniona,to jestes na dobrej drodze by się to stało.Poza tym alkoholizm rozwija się powoli,przechodzi przez kilka etapów i też ważne jest na jakim etapie znajdujesz się Ty(ewentualnie).Zawalanie pracy,straty materialne i poranny klin jest charakterystyczny dla późniejszych faz alkoholizmu. Byc może Ty jesteś dopiero we wstępnej fazie...

Podaję Ci kilka linków,przeczytaj..

 

http://morawica.com.pl/alkohol/fazyalkoholizmu.html

 

http://www.annabiczewska.pl/index.php/o-psychoterapii/85-mechanizmy-obronne-w-uzaleznieniu-od-alkoholu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzaroBura, skoro cie to nie dotyczy to po prostu przestań pić. Osoba nie uzalezniona nie ma z tym zadnego problemu. Ja znam ludzi co dopiero po 50tce sie zorientowali ze są alkoholikami, a mieli dom, samochody, firmy i ich nie przepijali.

Uzaleznienie to nie rynsztok, bo to koncowa faza uzaleznienia która sie nazywa tak zwaną "betoniara", bo od niej juz tylko sie da awansować do smierci albo psychiatryka. Uzaleznienie jest wtedy gdy nie potrafisz se poradzić z emocjami bez alko. Nawet pijąc 1 piwo dziennie to juz jest problem.

Samo to że urywa ci sie film świadczy o tym że nie kontrolujesz już swojego picia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dowodzi, ze masz duzy problem, a mianowicie na pewno jestes alkoholiczką.

Nie ma to jak internetowa diagnoza, na podstawie kilku postów na forum :great:

 

Jak mozesz leczyc emocje, uczucia, jak se je nalogowo regulujesz? No jak?

Fakt, na własne życzenie sobie to utrudniam i blokuję działanie terapii. Dla mnie sprawa do przemyślenia, dzięki ;)

 

Możesz lub nie sobie zapamiętać, że każdy alkoholik ma swoje dno, tzn. np. jeden kończy w rowie a drugi popija sobie pcichutku i żeby nikt nie widział. I ten alkoholik i ten drugi też alkoholik.

Zgadza się. Stąd moje wątpliwości czy mam problem czy nie. Ale to co pisałam o moich wyobrażeniach o alkoholiku bez pracy, rodziny, na dnie itd, to właśnie moja fantazja na ten temat. To jedna strona medalu jak postrzegam alkoholika. A druga strona medalu jest zupełnie inna..i dotyczy właśnie takiego picia które ja reprezentuję, które przyjmuję, że również może oznaczać chorobę. Gdybym widziała tylko tą jedną stronę medalu to by mnie tutaj nie było..bo przecież ja jestem inna, ja tak nie robię, wiec problemu nie ma. A skoro się nad tym zastanawiam tzn, że widzę również tą drugą stronę, to inne picie.

 

Huśtawka, dzięki wielkie za to co napisałaś ! :smile: Bardzo pomocne okazały się również te linki. Jeśli chodzi o fazy alkoholizmu, to wydaje mi się, że jestem pomiędzy wstępną a ostrzegawczą. Orientujecie się czy z tych początkowych faz można wyjść samemu (lub z pomocą obecnego terapeuty) czy konieczna jest już pomoc terapeuty od uzależnień?

A co do tego drugiego linku i mechanizmów...to jak dla mnie genialne napisane, szczególnie o nałogowym regulowaniu uczuć. Dało mi do myślenia.

 

Ewgf, brawo za Twoje 8 lat! :) Ciekawa jestem czy po takim czasie nadal odczuwa się ochotę napicia się w jakiś sytuacjach?

A co do tego urwanego filmu, to mam inne zdanie na ten temat...ale być może się mylę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie jeśli już ktoś się uzależnił ,to samodzielne wyleczenie nie jest możliwe- potrzebna jest pomoc.Porozmawiaj ze swoim terapeutą ,powiedz mu wprost o swoich wątpliwościach.To on odpowie Ci na pytanie czy powinnaś zmienić terapeuty.

Są także grupy "samopomogowe"( AA ) czy grupowe terapie uzależnień.Najważniejsze by ktoś Cię zdiagnozował i stwierdził.I pisząc "ktoś" mam tu na myśli specjalistę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×