Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Nie powiedziałam, że nie działają - powiedziałam, że nie leczą.

Lki właśnie po to są, żeby ktoś w ogóle mógł zacząć cokolwiek robić, musi je wziąć bo inaczej nie zrobi koku przez drzwi. Ale to nie zmienia faktu,że kiedy będzie je brał bez terapii i bez terapii je odstawi wszystko wróci, nie wykluczone, że ze zdwojoną siłą. A potem jest gadanie "leki mi w ogóle nie pomogły". Pomogły, ale w takim zakresie, jakie jest ich zadanie. Nestety leki nie wymażą nam z głowy traum, mechanizmów itd. Leki nas przyrócą do życia chemiczne.... Ale nad tym co nasz niszczy sami musimy pracować... leki to lekko znieczulą ale nie przetrawią naszego bólu, z którym my musimy sobie sami poradzić. Pewne doświadczenia przetrawic raz jeszcze aby dokonać zmian... innej drogi nie ma... dlatego nie ma co leczyc. Dlatego leki chemicznie sycą organizm odpowiednimi substancjami, które powodują, że wstajesz i idziesz się rano umyć... ale to nie znaczy, że dają nam coś czego nie mamy... Raczej dają nam coś czego mamy za mało a reszta w naszych rękach.

Zaszkodzic sobie można poważnie widząc w lekach rozwiązanie problemu.

 

To co piszesz, to w większości prawda. Jednak trzeba dodać, że nie każdy antydepresant pomoże "zrobić krok przez drzwi", "wstać rano i iść się umyć". Nie ma co sugerować, że jak już ktoś zaczął przyjmować antydepresant i pójdzie na dobrą terapię, coś zmieni się na lepsze. Na jednym antydepresancie na terapię da radę pójść, a na innym nie. Zatem nie wszystko jednak zależy od chorego i psychoterapeuty, bo najwięcej do powiedzenia ma dobry dobór leku. I zdecydowanie może być tak, że konkretny lek "mi w ogóle nie pomógł"! Pomóc może zaś inny.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie,no jasne... nie neguję, że lek musi zostać dobrze dobrany. To podstawa. Nie na każdego wszystko zadziała.

skoro to nie jest wiedzą tajemna to zdradz mi ją proszę bo od mojego psychiatry no to ja niczego się nie dowiem szczególnie o takie rzeczy pytając :)

 

-- 22 lut 2016, 19:01 --

 

najczęściej jest a idź pan już w ch...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie jestem specjalistą, nie potrafię po prostu tego fachowo wytłumaczyć. Pierwszy post, który napisałam jest właściwie najtrafniejszy na ten temat. Zmień lekarza, skoro nie chce Ci tłumaczyć przebiegu leczenia. Ja bym takiemu nie zaufała. Za nim się zdecydowałam, zadałam masę pytań i lekarz nawet na mnie krzywo nie spojrzał, tylko wytłumazył. Taka jest jego rola, nie tylko wypisywanie recept. Zajmuje się stroną farmakologiczną ale nie tylko.

 

Może być tak, że"lek mi nie pomógł" w sensie nie zadziałam w danej chwili ale nie w sensie, że nie wyleczył, bo to nie wykonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na bezsenność doraznie to najlepsze i najbezpieczniejsze sa benzo, ketrel to tragedia jak ktos chce miec cukrzyce i skrocic sobie zycie o kilka lat to prosze bardzo. Antypsychotyki jako srodki nasenne nigdzie nie sa zaakceptowane, to jakies /cenzura/ dziwactwa lekarzy - toksyczny shit o kotrym coraz wiecej prawdy wychodzi na swiatlo dzienne.

Podobnie mirta i miansa, jesli ktos toleruje to ok, ale jesli ktos ma sobie insulinoopornosc zafundowac to naprawde nie warto.

Benzo nie sa takie niebezpieczne jak sie uwaza. szczegolnie jesli ktos nie ma innych uzaleznien.

e tam, a niby uzaleznienie jest ok?

Ja biore kupe lat i neuroleptyk i antydepresant i badania mam ksiazkowe. Jak ktos ma skłonnosci do danych chorob to i tak zachoruje.

 

-- 21 lut 2016, 15:10 --

 

Ja powiem szczerze, że mam genetyczne tendencje do tycia i dawniej zawsze miałem jakaś nadwagę (mniejszą lub większą) ale ani na mianserynie ani na mircie nie tyję. Grunt to zdrowo się odżywiać i 3-4 razy w tygodniu ćwiczyć po 40-50 min. Długo przed braniem leków zacząłem prowadzić taki tryb życia i na lekach moja waga się nie zmienia. W ogóle wydaje mi się, że na mircie coś schudłem chociaż naprawdę stosunkowo dużo jem. Ważę 74 kg przy wzroście 184 cm. A jeszcze jakieś 1,5 roku temu, gdy odżywiałem się byle jak, ważyłem 88 kg i miałem brzuchol okropny. Tyle, że właśnie od kilkunastu miesięcy jem zdrowo i się ruszam:) Polecam, wchodzi w nawyk z czasem. Uważam, że nie tyje się od mirty czy miansy samych w sobie tylko od objadania się (szczególnie słodyczy) na tych lekach. Ja na szczęście napadów głodu nie doświadczam na tych lekach, a jeśli ktoś ma z tym problem to lepiej zaopatrzyć się w jabłka i marchew i zajadać w razie gastro fazy. Do tego ruch i nie ma opcji przytyć, a leki te uważam za dość skuteczne. Ale wiadomo, opieram się tylko na swoich doświadczeniach.

a ja chudne na antydepresancie a pozniej po około 2-3 miesiacach zaczyna sie waga stabilizowac, aktualnie jestem bardzo chuda. :shock:

 

Nie e tam, bo ryzyko uzaleznienia od benzo jest niewielkie a ryzyko cukrzycy i demencji przy antypsychotykach spore.

To tak jaklby pwoiedziec ze ryzykoi przejezdzanai na czerwonym siwetle jest male bo kogos piroun zabil wiec i tak na cos trzeba umrzec.

 

Ja tez pilem kilka lat i mailem wszystkie wyniki ksiazkowe czy to znaczy ze picie nie szkodzi zdrowiu?

 

http://archpsyc.jamanetwork.com/article.aspx?articleid=2483011

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie jestem specjalistą, nie potrafię po prostu tego fachowo wytłumaczyć. Pierwszy post, który napisałam jest właściwie najtrafniejszy na ten temat. Zmień lekarza, skoro nie chce Ci tłumaczyć przebiegu leczenia. Ja bym takiemu nie zaufała. Za nim się zdecydowałam, zadałam masę pytań i lekarz nawet na mnie krzywo nie spojrzał, tylko wytłumazył. Taka jest jego rola, nie tylko wypisywanie recept. Zajmuje się stroną farmakologiczną ale nie tylko.

 

Może być tak, że"lek mi nie pomógł" w sensie nie zadziałam w danej chwili ale nie w sensie, że nie wyleczył, bo to nie wykonalne.

masz rację zmiana lekarza to dobry pomysł :P dzięki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26 ok a w takim razie powiedz mi co robi terapia z mózgiem że po terapii można już normalnie funkcjonować a po samych lekach nie bo to co piszesz jest ciekawe :D

 

Rozumiem, że to jakiś żart, że po terapii normalnie funkcjonujesz!?, kto ci takie rzeczy wkręcił, psycholog?, czy wujek google?

 

-- 22 lut 2016, 17:39 --

 

i dlaczego terapia zmienia trwale a leki tylko chwilowo ?

Rozumiem, że to jakiś żart, że po terapii normalnie funkcjonujesz!?, kto ci takie rzeczy wkręcił, psycholog?, czy wujek google?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy terapia nie ma przypadkiem służyć własnie wracaniu do zdrowia?
Jeżeli ktoś ma problemy czysto psychologiczne, to możliwe, że pomoże, jeżeli depresja wynika z czysto biochemicznych zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu, to można sobie terapia wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy terapia nie ma przypadkiem służyć własnie wracaniu do zdrowia?
Jeżeli ktoś ma problemy czysto psychologiczne, to możliwe, że pomoże, jeżeli depresja wynika z czysto biochemicznych zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu, to można sobie terapia wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi. :pirate:

 

Ok. od tego jest diagnoza.

Ja pisząc, zakładałam, że mowa wyłącznie o sytuacjach kiedy depresja wynika z trudnych doświadczeń a nie innych chorób układu nerwowego czy problemów hormonalnych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawie nigdy depresja pod wzgledem przyczyn jest 'czysta'. Zazwyczaj lacza sie genetyka, srodowisko, wychowanie czy wlasnie jakies wieksze przezycie. Nawet jezeli depresja ma podloze czysto biologiczne, to zmiana pewnych aspektow myslenia moze poprawic jakosc zycia (np. poprawic pewnosc siebie, znalezc sposob odstresowywania), tak samo w druga strone. Najlepiej jest zawsze laczyc oby dwie formy leczenia, ale to bynajmniej nie jest wielkie odkrycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawie nigdy depresja pod wzgledem przyczyn jest 'czysta'. Zazwyczaj lacza sie genetyka, srodowisko, wychowanie czy wlasnie jakies wieksze przezycie. Nawet jezeli depresja ma podloze czysto biologiczne, to zmiana pewnych aspektow myslenia moze poprawic jakosc zycia (np. poprawic pewnosc siebie, znalezc sposob odstresowywania), tak samo w druga strone. Najlepiej jest zawsze laczyc oby dwie formy leczenia, ale to bynajmniej nie jest wielkie odkrycie.
Ja mam bardziej na myśli, że depresja z powodu stresu, a depresje np: po narkotykowa, to zupełnie co innego, można narkomana nauczyć by nie brał narkotyków, ale depresji dzięki słowom się nie wyleczy, co innego gdy depresja wynika np: z nieradzenia sobie w życiu, wtedy psychoterapii ma duży sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To są Twoje subiektywne opinie czy jakieś konkrety?

Diagnozowanie i tego typu opinie zostawiłabym jednak lekarzom.

Każdy kto tu wejdzie czytając to i mając problem z drpesją uzna, ze to właśnie jemu nic nie jest w stanie już pomóc.

Ale niby co mam zostawić lekarzom, ja mówię ogólnie, że niektórzy mają depresje po stresie a inni po substancjach psychoaktywnych i ci drudzy nie potrzebują terapii jako takiej, jedynie terapie uzależnień, jeżeli chcą zerwać z nałogiem, poza tym ciężko jest odróżnić depresje endogenna od egzogennej, już raczej się odchodzi od takiego podziału i dzieli się na depresje ciężka i łagodną - np.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Substancje psychoaktywne używa się z jakiegoś powodu więc zanim ktoś doprowadzi do trwałych uszkodzeń z powodu uzaleznienia dobrze by było jakby trafił na terapię. Tyle. Wtedy ma jeszcze szansę przecież na wyjście z depresji.
No to przecieeż to napisałem, ale na terapie uzależnień, nie na taka na jaką wy uczęszczacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w takich okresach działa to tak - w nocy żyję i funkcjonuję bo w nocy w sumie wszyscy śpią i życie jest "zawieszone"" a wyłączam się w dzień,kiedy trzeba spełniać życiowe oczekiwania, którym czuję, że nie daję rady :( . Jutro będę zwłokami. Dobrze, że zaczynam po południu...

 

Swoją drogą, czy to normalne, że będąc na efevelonie 150, takie stany się w ogóle pojawiają? Pytałam o to moją doktor a ona mi na to, że wszystko mam brać jak brałam i będzie w porządku a biorę już chyba ponad 2 lata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w takich okresach działa to tak - w nocy żyję i funkcjonuję bo w nocy w sumie wszyscy śpią i życie jest "zawieszone"" a wyłączam się w dzień,kiedy trzeba spełniać życiowe oczekiwania, którym czuję, że nie daję rady :( . Jutro będę zwłokami. Dobrze, że zaczynam po południu...

 

Swoją drogą, czy to normalne, że będąc na efevelonie 150, takie stany się w ogóle pojawiają? Pytałam o to moją doktor a ona mi na to, że wszystko mam brać jak brałam i będzie w porządku a biorę już chyba ponad 2 lata...

Po takim czasie już dawno nie powinnaś mieć depresji!, na początku lek działał inaczej ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

artur1978, no ale w koncu chyba nie miales, a ja mam mase lat i zyje. Poza tym nie ma co porownywac picia i w ogole uzaleznien do brania leków, takich ktore nie uzalezniaja. Poza tym picie skraca zycie i to wiadomo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×