Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj wnerwiło mnie to że ludzie , którym chce pomóc narzekają na to np . gdy chce coś im pomóc z kompem . Niby duperele , ale szlak mnie trafia jak każdy nagle staje się specjalistą lepszym niż ja i jak nie daj Boże coś pójdzie niezgodnie z planem .... Stwierdziłem że koniec tego dobrego i każdy , nawet ktoś z rodziny , będzie musiał płacić , bo to jest śmieszne ile człowiek poświęca na to czasu , a nawet nie usłyszy "Dziękuje" . Poza tym przechodzę taki dziwny stan , bo walczę z samym sobą m.in z nieśmiałością i po prostu straciłem nagle swój napęd do działania , mam nadzieje że jest to chwilowe , bo znowu zaczynam wracać do poprzedniego stanu heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chwilami gadam jak potłuczony. Obawiając się tego jak wypadnę, jak mnie inni postrzegają, nie chcąc mówić tego co "nie wypada mówić" gadam dosłownie bez ładu i składu, męczę się by później wkurzać się na siebie że tak gadałem bez sensu zamiast powiedzieć wprost co myślę i tak w kółeczko po danej rozmowie mam do siebie pretensje co gadałem. I w dalszym czasie mam do siebie pretensje, że nie powiedziałem tego co chciałem.

Teraz już zmieniam moje podejście do niektórych spraw. Mam wyyebane co inni o mnie myślą i będę mówił KRÓTKO co myślę i koniec! Nie ma co się smucić, denerwować bez sensu na siebie i te głupie natrętne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasami chciałabym tiak siobie pojęcieć, ale nie wiem jak - mam jakąś blokadę, coś mnie powstrzymuje, nie pozwala mi się tak użalać nad sobą okropnie, bo jest w tym coś brzydkiego(?) odpychającego(?) od tych jęczących wszystkich innych niejęczących. boli mnie głowa po nocy nieprzespanej, po świadomym/celowym zatruciu, po utracie kontroli, no i czuję się winna. niech będzie, że to JĘK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisze tutaj do Was, żeby sie poprostu wygadać... Nie mogę tego wszystkie powiedziec mojemu narzeczonemu bo nie chce go denerwować. A jedyna osoba której ufałam nade wszystko nie żyje i to tez jest powód dla którego mam problemy sama ze sobą. Moja przyjaciółka zgineła 2 lata temu została potrącona :( moment kiedy nagle dzwoni telefon i ktoś Ci mówi ze ktoś kogo znasz od dziecka kochasz jak siostrę nie żyje nie jest zbyt łatwy. Może było by łatwiej gdy by nie to ze od kad przeprowadziłam sie do innego kraju nie miałam z nią kontaktu. Nie bo sie pokłóciłysmy poprostu pojechałam do chłopaka a z nią kontakt sie urwał bo nie było łatwo mi z nią rozmawiać kiedy w odpowiedzi na głupie "co tam słuchac?" Odpisywała cos w stylu co sie stało ze sobie o mnie przypomniałaś. A sama nie pisała... Czuje sie okropnie.. Czuje sie winna ze może gdybym była wtedy na miejscu nie poszła by nigdzie ze może byłabym wtedy z Nimi i zostalibyśmy tam dłużej wyszły pozniej i nikomu nic by sie nie stało... Kolejnym moim demonem jest to ze boje sie że kiedyś o Niej zapomnę. Juz złapałam sie na tym ze bedą przez tydzien w rodzinnej miejscowości nie poszłam do Niej na cmentarz. Poprostu zapomniałam zapomniałam...

Boje sie ciagle sie wszystkiego boje... Mój narzeczony uśmiecha sie i mówi ze jest jak malutka dziewczynka, ale nie wie ze jadąc samochodem przez tunel widzę jak uderzamy samochodem w mur, jak przyjeżdża karetka, karawan. Boje sie ze cos mi sie stanie ze jemu sie cos stanie.

Nie radzę sobie z życiem. Nie jestem w stanie nic zrobic dobrze, tak jakbym chciała. Czego sie nie dotknę to to musze spierdolic. Studiuje w Polsce zaocznie, a mieszkam w Skandynawi pominę kwestie pracy i kasy. Ale te studia to masakra. To mój gwóźdź do trumny, nie dość ze kierunek okazał sie beznadziejny do tego koleżeństwo z grupy nie jest za fajne. Każdy sobie rzepkę skrobie. Do tego to ciagle uczucie beznadziejności. Studiowanie na sile bo jestem w miejscu gdzie nie chce być. Bo co 2 tygodnie musze spakować walizkę i wsiąść w samolot a nie chce tego robić. Nie chce spędzać weekendów na czymś co mnie tyko dołuje. I tylko po to żeby zakończyć te studia żeby tylko zrobic tego inżyniera i mieć spokój...

Płacz to stały element każdego mojego dnia. Płacze o wszystko bo mi nie poszło na interview, bo nie mam pracy w tym tygodniu, bo obilam samochód, bo oblalam zaliczenie. Do wszystkiego podchodzę bardzo emocjonalnie, wszystkim sie przejmuje i martwię czasami bez sensu na zapas, wiem ze to jest głupie wiem ze to mnie niszczy ale nie potrafię inaczej. Taka jestem beznadziejna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyjąc dalej w mojej miejscowości, to mam coraz większą nienawiść do ludzi którzy tutaj żyją. Jeżeli ktoś ma pieniądze oraz znajomości to ma wszystko, liczą się znajomości. Co z tego że mam dużo znajomych na Facebooku, jeżeli prawie wszyscy są to fałszywi ludzie, mają mnie gdzieś. Smutne jest życie w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyjąc dalej w mojej miejscowości, to mam coraz większą nienawiść do ludzi którzy tutaj żyją. Jeżeli ktoś ma pieniądze oraz znajomości to ma wszystko, liczą się znajomości. Co z tego że mam dużo znajomych na Facebooku, jeżeli prawie wszyscy są to fałszywi ludzie, mają mnie gdzieś. Smutne jest życie w Polsce.

 

Cichyczlowiek nie tylko w Polsce tak jest ja nie mieszkam w Polsce a i tak czuje ze oprócz chłopaka nie mam nikogo. Niby mam znajomych niby mam koleżanki, ale właśnie tylko niby. Koleżanki mam wtedy kiedy nie mam lepiej od nich gdy nie maja czego zazdrościć, w innym przypadku tylko Cie obgadaja i obrzuca błotem. Znajomi tez wiedza ze istniejesz gdy potrzebują twojej pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, powinienem mieć większy dystans do życia, szkoda zdrowia. Ciężko jest mi zrozumieć, że rodzice mojej Żony mają ją serdecznie gdzieś. Jestem osobą niepełnosprawną, jest mi cięższej znaleźć pracę niż zdrowe osoby. Rodzice jej, myślą że nie chcę pracować. Nie zmienię ich myślenia. Muszę to zaakceptować. Zrobię porządek na Facebooku wśród znajomych, niektóre osoby wykasuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że to nie Twoja wina ze jesteś niepełnosprawny nie wiem w jakim stopniu i w wyniku czego ale poprostu to nie Twoja wina nikt nie chce chorować. Mam niepełnosprawnego brata cierpi na porażenie mózgowe a mój tata mimo ze jest dobrym człowiekiem całe życie cieżko pracuje żeby Nam nic nie brakowało nie może tego zrozumieć ze on jest chory, ze nie jest jak ja czy mój drogi brat, ze mimo tego ze ma 25 lat tak naprawdę jest jak 8 latek. Nie rozumie tego albo poprostu wypiera to w każdym bądź razie denerwuje sie na brata gdy ten np nie zrobi czegoś o co rodzice poproszą. Dodam tez ze brat został rozpuszczony przez mamę i jest dużym leniem co tylko wzmaga irytację w rodzicach. Myśle ze Twoi teściowe nie rozumieją powagi sytuacji pewnie nigdy nie mieli styczności z osobami ktore maja takie problemy zdrowotne i poprostu myślą ze chcesz sie wymigać a ich biedna córka musi Cie utrzymywać. Myśle ze nie powinieneś sie poddawać wkoncu znajdziesz prace. Trzymaj sie tej myśli ze masz zonę zonę która jest z Tobą mimo wszystko. A ludźmi z Facebooka nie należy sie wogole przejmować, w sieci każdy uważa sie za Pana i władcę bo może komuś nabluzgac nie patrząc mu w oczy. W realu są to pozbawieni odwagi ludzie o nudnym życiu ze zwykłymi problemami którzy szukają rozrywki w internecie i spędzają godziny na przeglądaniu profili innych osob i odgadywaniu.

Mam nadzieje ze wszystko Ci sie ułoży, ze nie dasz sie złamać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni spokoju psychicznego, dobre i tyle. Czasem chyba już sam nic nie odczuwam oprócz tak jakby pustki połączonej z wyłączoną funkcją szerszego myślenia który na szerszą skalę nie przynosi niczego pozytywnego. Zauważyłem,że bardzo mi przeszkadza moja fobia społeczna, wracając często z pracy odczuwam ogromny strach i panikę szczególnie przebywając w tłumach ludzi,wracając pociągiem. Mam ochotę uciec jak najdalej by nie być wśród ludzi tylko gdzieś na uboczu. Zastanawiam się czy nie lepiej by było jak by mnie zamknęli gdzieś w psychiatryku,może tam bym czuł się lepiej naszprycowany jakimiś fajnymi lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zrozpaczona. swoja bezsilnoscia i tym co sie dzieje w zwykly bialy dzien na tym powalonym osiedlu.

niczym nie prowokuje. staram sie zachowywac normalnie itp a kolejny raz ktos mnie traktuje jak śmiecia jak jakies pieprzone mięso. i wala tymi tekstami, gapia sie cala droge i wszyscy sie na mnie patrza..w autobusie... a potem sledzi i łazi za mną. mnie nie jest do smiechu bo sie boje o swoje zycie. musialam zgubić tych wariatow. jak mozna byc tak pojebanym by nękać czlowieka? przeciez nie powiem 'wypierdalaj' bo dostane w ryj albo mnie jakos inaczej potraktuja...wreszcie jestem w domu i boje sie wyjsc. tak zajebiscie wyglada moje zycie. jestem taka wkurwiona że moglabym zabić tych popaprancow ale wiem ze to oni zabiliby predzej mnie i uprzednio jeszcze pobawili sie i potem i tak nikt by za to nie odpowiedzial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siarlek, no siedzę i muszę ruszać ręka. Tyle, ze ona sama się rusza gwałtownie. Nie mogę przełknąć, nie mogę oddychać. Mija na 10 sekund i od początku. A jak jestem rozluxniona to najgorzej, bo wtedy najbardziej widać. Byłam u neurologa i mówi, ze mam zrobić rezonans żeby wykluczyć. Stoję przy oknie i mnie nagle wygielo do tylu... No, nie mogę i to wszystko po tym jak mi powiedzieli, ze mam borderline a nie psychozy. Cztery miesiące nie biorę leków i wyskoczył mi od miesiąca coś takiego. Neurolog powiedział, ze mam nie brać nigdy już "leków z grubej rury" . To jego słowa.

 

A najgorsze to jest jak siedzę i mam napad patrzenia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×