Skocz do zawartości
Nerwica.com

wojna i strach


starypogromca

Rekomendowane odpowiedzi

Ponoć podczas wojny i innych konfliktów w których realnie zagrożone staje się życie ludzkie spada liczba zaburzeń psychicznych(szczególnie u mężczyzn) w populacji.Tłumaczy się to przekierowaniem agresji z wewnętrznej (nerwice,depresje,lęki itd) na zewnętrzną.

Jeśli wojna miałaby cokolwiek zmienić na lepsze dla większości populacji to jestem za tym by ona nastąpiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoć podczas wojny i innych konfliktów w których realnie zagrożone staje się życie ludzkie spada liczba zaburzeń psychicznych(szczególnie u mężczyzn) w populacji.Tłumaczy się to przekierowaniem agresji z wewnętrznej (nerwice,depresje,lęki itd) na zewnętrzną.

Jeśli wojna miałaby cokolwiek zmienić na lepsze dla większości populacji to jestem za tym by ona nastąpiła.

 

Raczej nie zgadzam się z tym twierdzeniem.

 

Shellshock w przeróżnych odmianach przytrafia się ludziom, którzy uprzednio byli normalni. Potem zostają wrakiem człowieka.

 

Nerwicowiec, człowiek depresyjny, zalękany to marny materiał na wojownika. Prędzej z rozpaczy rzuci swoje życie na stracenie, byle dalej nie pogłębiać swojego wewnętrznego koszmaru. Faktycznie jest to jakiś sposób na zmniejszenie populacji ludzi o większej wrażliwości i braku mechanizmów do walki z nią.

 

Psychopata, socjopata i pokrewny, owszem, będzie wyśmienitym wojownikiem.

 

Wojna nie zmienia życia na lepsze dla większości, mężczyźni tracą zdrowie i członków rodziny. A żeńska część populacji także raczej nie jest zachwycona faktem, że traci rodzeństwo, mężów i kandydatów na kochanków i narzeczonych.

 

Jest to pewien proces oczyszczający, który następuje i reguluje homeostazę w społeczeństwie. Nie zwiększa jednak życia większości na lepsze.

 

Jako zaprzeczenie podanej przez mnie tezy można podać przykład USA w II WŚ, które skorzystały zarówno ekonomicznie jak i społecznie, gdyż faceci nauczeni twardej szkoły życia na froncie, byli potem wyśmienitym materiałem na inżynierów, kierowników i wykwalifikowanych robotników. Kto oswoił się ze śmiercią i nauczył działać zespołowo w ekstremalnych warunkach, temu potem zator w produkcji i trudności z wdrażaniem nowych technologii nie są straszne. Ten kraj jednak ledwie otarł się o wojnę, toczył ją w większości obcymi rękoma, w kraju nie odczuwano jej skutków, nie było nalotów, ani atmosfery strachu (rząd ją tylko tworzył sztucznie dla zmobilizowania społeczeństwa) i miał niewielkie w zestawieniu z pozostałymi społeczeństwami straty ludzkie.

 

Najbardziej wojna dotknęła Polskę, której przykład dowodzi, że wojna jednak nie jest korzystna, strata elit, utrata terytoriów, ogromne straty kulturalne i materialne.

 

Wojna to poważna sprawa, czasem jest nieunikniona, ale doprawdy nie ma za czym tęsknić, gdyż w razie kolejnego konfliktu zapewne znowu mocno dotknie ona Polskę, takie położenie geograficznie. Można pięknie zarabiać na spedycji i transferze dóbr z zachodu na wschód i vice-versa, snuć plany o współuczestniczeniu w tworzeniu nowego jedwabnego szlaku w dobie pokoju. Niestety w razie wojny płaci się najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem że wojna jest czymś dobrym,czasem taka bywa,zwykle jednak kraje satelity do których należy Polska (kraje słabe militarnie i ekonomiznie) zwykle na tym tracą a zyskują mocarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed drugą wojną światową też ludzie nie spodziewali się konfliktu. A Hitler dotarł na okładkę The Time. Przykre, gdybym w czasie wojny był poszkodowany przez głupotę innych. Bo konflikty to przykład niedorozwoju człowieka. Coś jakbyś krzyczał w klasie, żeby uciszyć innych, a jednocześnie sam robisz największy hałas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto się nie spodziewał, ten się nie spodziewał. Francuzi i Anglicy zaklinali rzeczywistość licząc na to, że dostatecznie nasycą Niemcy nabytkami w postaci Sudetów czy Austrii. W Polsce ludzie byli raczej świadomi, że idzie wojna, począwszy od zwykłych ludzi na elicie rządzącej kończąc. Inna sprawa, że elita rządząca żyła w przekonaniu, że Polska ma szanse wyjść z tej wojny obronną ręką.

 

Sami Niemcy faktycznie nie przeczuwali nadchodzącej wojny i z początku nie mieli do niej entuzjastycznego stosunku.

Podobnie Włosi, ale ich cechował brak entuzjazmu przez cały konflikt.

Rosjanie byli świadomi i wszyscy na nią wyczekiwali, zindoktrynowana ludność miejska naprawdę liczyła na poniesienie zdobyczy swego systemu do uciśnionych narodów zachodu, zaś ludność wiejska liczyła na poprawę swego losu wskutek klęski wojennej swej ojczyzny.

Dla Amerykanów był to odległy problem.

Japończycy i Chińczycy bili się w najlepsze na lata przed '39, więc tam świadomość wojny była oczywistością.

Czesi i Słowacy liczyli na poparcie ZSRR w razie wojny, przeliczyli się.

 

Historia może się powtórzyć, bo w konflikt w Syrii są coraz bardziej zaplątane czołowe światowe mocarstwa, wiadomo jak to się może skończyć. Ostatnio jest dużo punktów zapalnych, podobnie jak przed 1914r.: Irak, Syria, Jemen, Kaszmir, imigranci islamscy w Europie, Libia, Egipt, Rosja dusi się od sankcji, prości ludzie wiążą koniec z końcem, ale na wojsku tam się nie oszczędza, Ukraina, Chiny mają swoje ambicje i mogą chcieć je przy okazji większej awantury zrealizować, choćby mając nierozwiązany od lat spór z Tajwanem, Korea Północna i Korea Południowa, można jeszcze trochę takich przykładów wymieniać, w końcu ta beczka prochu może wybuchnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, szczerze mówiąc to już się pogubiłam o czym w ogóle jest tutaj mowa, z tej całej dyskusji zrobiło się jakieś lanie wody.

Wracając do sedna, to moja teza brzmi "Wojna jest deprawująca a panujące bezprawie podnosi prawdopodobieństwo bycia torturowanym, czy też królikiem doświadczalnym"

Nie zgadzasz się z tym?

 

Reynevan, w takim razie wszystko jasne. Widzisz, akurat mnie owa książka aż tak bardzo nie zaskoczyła bo właściwie była o tym o czym sama myślałam. Zanim po nią sięgnęłam to już chciałam pisać o strategiach obieranych przez różne osoby w zależności od ich możliwości. Czyli osoba biedna, niewyedukowana itd może starać się nadrabiać braki siłą fizyczną.

Postanowiłam się jednak powstrzymać z tą wypowiedzią, a kiedy zajrzałam do książki okazało się, że jest tam to samo :P

Autor książki ma chyba podobny sposób rozumowania do mojego: "jeśli istnieje nawet głupia zależność, to wcale nie musi być taka głupia" no i to, że wszystko się może łączyć ze wszystkim...

Czyli nie było to dla mnie też dużym odkryciem, poza tym większą przyjemność sprawia mi kiedy sama na coś wpadnę, niż to, że przyjmę już gotowy punkt widzenia.

 

Jednak jeśli chodzi o rozdział "głupim szczęście sprzyja" to uważam owe stwierdzenie za jak najbardziej prawdziwe, a autor poświęcił mu bardzo mało uwagi, a zaprzeczenie tej tezy tłumaczone racjonalizacją również do mnie nie przemawia, bo wtedy byłoby trzeba pokierować się skrótem myślowym, że wszyscy inteligentni działają na zasadzie mechanizmów obronnych opartych na racjonalizacji. Nie słyszałam jednak o takiej zależności, a gdyby tak było to w sumie pomiar inteligencji byłby bardzo prosty i nie potrzebne by były nikomu żadne testy iq :D

Poza tym uważam, ze głupi są szczęśliwsi dlatego, bo nie zajmują się takimi "pierdołami" Zazwyczaj żyją tu i teraz, nie wnikają, nie analizują, cieszą się tym co tak naprawdę ważne - przyziemnymi sprawami.

Np osoby cierpiące na zespół Downa wydają się być dużo szczęśliwsi od tych zdrowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, szczerze mówiąc to już się pogubiłam o czym w ogóle jest tutaj mowa, z tej całej dyskusji zrobiło się jakieś lanie wody.

Wracając do sedna, to moja teza brzmi "Wojna jest deprawująca a panujące bezprawie podnosi prawdopodobieństwo bycia torturowanym, czy też królikiem doświadczalnym"

Nie zgadzasz się z tym?

 

Wojna deprawuje i podnosi prawdopodobieństwo odniesienia przeróżnych obrażeń i uszkodzeń ciała, to fakt. Zgadzam się.

 

Wojna poprawia organizację pracy, wpływa stymulująco na wynalazczość, przyspiesza emancypację dyskryminowanych grup społecznych (kobiety dużo zyskały dzięki roli, którą pełniły w trakcie I i II WŚ), to również fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko owe obawy są niepotrzebne, w życiu nie należy się bać. Po co? Banie się jest bezcelowe.
Tylko jak się nie bać, czytając ostatnie wiadomości? Wojna na Ukrainie, ryzyko rozpadu UE, kryzys uchodźczy, isis... Ja chcę przeżyć to życie w spokoju :x Gdybym mieszkał w takiej Francji, to już bym oszałał na całego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak się nie bać, czytając ostatnie wiadomości? Wojna na Ukrainie, ryzyko rozpadu UE, kryzys uchodźczy, isis... Ja chcę przeżyć to życie w spokoju :x Gdybym mieszkał w takiej Francji, to już bym oszałał na całego...

 

Lęk jest naturalnym ludzkim odruchem, ale można go zwalczyć. Nadchodząca wojna daje sposobność, byś zmierzył się ze swoimi lękami. Jeśli naprawdę owa wojna mieć będzie miejsce, winieneś postrzegać ją jako okazję do zmierzenia się z własnym lękiem, nie jako coś czego trzeba unikać. Jeśli ktoś znajduje się pod wpływem bodźca, który wywołuje strach to albo go przełamuje albo załamuje się psychicznie.

 

A tymczasem żyj chwilą i smakuj ją sekunda po sekundzie, nie przejmuj się przyszłością polityczną tego świata, bo i tak nie masz na nią wpływu. Szkoda czasu i nerwów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odkop :D

szanse na wojne sa fchuj nikle

Chyba, że twój kraj znajdzie się na celowniku USA, wtedy lepiej się pakować, a lista państw, które się znalazły nie mieści się na odzieży us army world tour :mrgreen: Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo wojny w ostatnich latach nieznacznie wzrosło.

 

[attachment=1]288d8dda8bb34fdbc8b45b5f3a0b8a6f.jpg[/attachment]

 

[attachment=0]gpt,mens,1080x,black,large-bg,f8f8f8.u1.jpg[/attachment]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×