Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Purpurowy, jutro ją poznam

To myślę że zamiast mówić jej coś w stylu "będzie dobrze" itp. bo osobie w depresji trudno uwierzyć że będzie dobrze, to lepiej po prostu zrobić sobie spotkanie zapoznawcze, zapytać się czym się interesuje, co lubi itp. żeby po prostu zająć ją rozmową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mam takie pytanie do tych co byli za granicą, bo ja nie byłem i się nie orientuję, a być może niedługo wyjadę po raz pierwszy. Zamierzam pojechać do brata do Paryża i dajmy na to taka sytuacja, że zatrułem się kasztanami na placu Pigalle i spędziłem tydzień w szpitalu w Paryżu na odtruciu. Czy polskie ubezpieczenie to obejmuje, czy trzeba będzie sypnąć groszem za takie leczenie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusesita Dolores,

 

Być może frapuje Cię jeszcze jedna kwestia: czy należy podejmować temat depresji, czy też lepiej go unikać? Owszem, z pewnością należy się odnieść do aktualnego stanu psychicznego rozmówcy. Nie zaczynaj jednak od pytania: "Jak się masz?". Prawie zawsze otrzymasz rozczarowującą odpowiedź. W 99 procentach przypadków osoba w depresji odpowie: "Dobrze". Sami tak odpowiadamy, gdy ktoś zada nam takie pytanie. Przez lata nauczyliśmy się, że "Jak się masz?" to pytanie grzecznościowe, na które oczekuje się standardowej odpowiedzi.

 

 

Lepiej zadać pytanie, w którym zawrzesz to, co widzisz lub czujesz, np.:

- Jesteś bledszy niż zwykle i mówisz jakoś ciszej. Jak się dziś czujesz?

- Wyglądasz na wyczerpanego, czy mogę spytać, jak się masz?

- Sprawiasz wrażenie, jakbyś nie był sobą, czy dobrze to odbieram?

- Mam wrażenie, że nie najlepiej się czujesz. Czy to prawda?

 

 

Takie pytania mogą otworzyć rozmowę. Osoba w depresji dochodzi do wniosku, że naprawdę interesuje Cię to, co się z nią dzieje. Nie są to już tylko puste słowa, ale osobiste pytania, z których przebija autentyczne zainteresowanie.

 

 

Możliwe, że mimo to Twój rozmówca będzie trzymał Cię na dystans, bo po prostu nie będzie w nastroju, żeby opowiadać o sobie. Zachowa jednak Twoje pytanie w pamięci i doceni je. "Widocznie jestem jednak dla kogoś ważny". Zadanie pytania jest więc ważniejsze niż otrzymanie odpowiedzi.

 

Jeśli jednak rozmówca mówi o sobie i o swojej depresji, pozostaje Ci tylko go wysłuchać, zachęcając pomocniczymi pytaniami: "Czy chcesz powiedzieć o tym coś więcej?". Część ludzi w depresji prawie nie potrzebuje pytań, mówi sama z siebie. Niektórzy opowiadają w kółko tę samą historię.

 

 

Na przykład pewna dziennikarka i pisarka tak opisuje znaczenie obecności jej przyjaciółek w trudnym dla niej czasie:

 

W okresach mojego życia, w których stres przechodził w depresję, czułam się dobrze tylko w towarzystwie przyjaciółek, którym mogłam opowiadać bez końca moją historię, a one słuchały i słuchały, dopóki mi się nie poprawiło, wypijając ze mną wiele filiżanek świeżo zaparzonej herbaty. Dzięki temu czułam się lepiej i potrafiłam lepiej radzić sobie z problemami. Innymi słowy, wsparcie społeczne działało jak lek przeciwdepresyjny (Beishuizen 2009).

 

 

 

Jeśli chcesz okazać współczucie, możesz np. powiedzieć: "To musi być dla Ciebie trudne" lub "To fatalnie". Nie mów, że to rozumiesz, bo wtedy osoba w depresji natychmiast pomyśli: "Nie możesz tego zrozumieć. Nigdy sam tego nie doświadczyłeś". Powiedz więc raczej: "Próbuję zrozumieć, jak się czujesz, ale obawiam się, że moja wyobraźnia nie jest wystarczająca. To musi być okropne przechodzić przez coś takiego".

 

 

Nie pytaj osoby, która cierpi na depresję, dlaczego jest taka przygnębiona. Na to pytanie nie może dać żadnej odpowiedzi - sama je sobie od dawna zadaje. Lepiej sformułować pytanie tak, żeby odwołać się do jej wewnętrznej siły: "Jak Ci się udało przetrwać do tej pory ten trudny okres? Jak Ty to wytrzymujesz?". Ona prawdopodobnie odpowie, że stara się nadal jak najlepiej wykonywać wszystkie niezbędne prace w domu lub podtrzymywać kontakty z najlepszymi przyjaciółmi. Albo powie, że stara się mimo wszystko wstawać codziennie o określonej porze, zjeść śniadanie, umyć się, ubrać i wyprowadzić psa. Dzięki takiej rozmowie przypominasz choremu o jego zaletach. Będzie rzeczą pomocną, jeśli szczerze pogratulujesz mu tych wysiłków, gdyż do cierpiącego na depresję może być trudno dotrzeć: komplement wyjdzie mu na dobre. Chory pragnie pochwał, nawet jeśli tego nie okazuje.

 

 

Uczono nas zawsze, żeby nie mówić o własnych nieszczęściach, gdy ktoś inny opowiada nam o swoich problemach. To dobra reguła, ale w przypadku depresji można od niej odstąpić. Rzecz w tym, że osoby dotknięte depresją nadal bardzo wstydzą się swojej choroby. Przeprowadzone przez jedną z dużych firm farmaceutycznych badania nad wstydem wykazały, że dla mężczyzn bardziej wstydliwe od depresji są jedynie problemy seksualne (źródło: www.volkskrant.nl). Gdy wprowadzałem ostatnie poprawki do tej książki, całe Niemcy były pogrążone w żałobie po śmierci bramkarza niemieckiej reprezentacji piłki nożnej, Roberta Enke, który odebrał sobie życie, bo przestał sobie z nim radzić z powodu depresji. Ze wstydu i strachu przed możliwymi reakcjami środowiska nie mówił o swojej chorobie nikomu poza żoną i własnym terapeutą. Ten próg wstydu możesz obniżyć, opowiadając choremu o okresach w swoim życiu, kiedy sam miałeś problemy emocjonalne. Rozmowa będzie dzięki temu bardziej równorzędna. Pokazując swoją słabość, rezygnujesz z pozycji wyższości w stosunku do rozmówcy.

 

 

Wielu osobom mówienie przychodzi znacznie łatwiej, kiedy równocześnie robią coś innego. Jeśli wybierzesz się ze swym depresyjnym bliskim na spacer, wycieczkę rowerową lub znajdziecie sobie jakieś inne wspólne zajęcie, przy którym nie trzeba bez przerwy na siebie patrzeć, rozmowa przebiega znacznie swobodniej. Łatwiej też w takiej sytuacji znieść chwile milczenia. Ponadto zawsze można wtedy bezpiecznie porozmawiać o tym, co widać i słychać wokoło.

 

 

Jest jeszcze jeden powód, dla którego podczas rozmowy lepiej jest coś robić, niż siedzieć naprzeciw siebie: do rozmawiania o trudnościach jesteśmy przyzwyczajeni. Wydaje nam się, że w ten sposób najlepiej możemy pomóc. Bliska osoba w depresji nie zawsze jednak ma na to dość energii. Czasem potrzebuje tylko, żebyś był przy niej. Robienie czegoś wspólnie sprawia, że przebywanie z sobą nawzajem jest przyjemniejsze zarówno dla niej, jak i dla Ciebie: żadne z Was nie czuje się nieswojo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, myślisz w Paryżu załapać się na detoks?

Nie, ale różne rzeczy się zdarzają, może mnie samochód potrącić, albo coś, albo nawet ze schodów spadnę i po prostu wolę się zabezpieczyć niż mają mi później wystawić rachunek na 10000 euro za pobyt w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, tez bym lubila :) poza tym w zakochaniu nie ma nic zlego :mrgreen: tylko ja mialam takie jakies fatalne zakochania ale pewnie jakbym miala inne to inaczej bym podchodzila

No moje zakochania to były ni w oko, ni w nerki :hide:

Bo założenie było złe. Zamiast poznać człowieka, to sama go wymyślałam.

Opcja a) niemożność poznania osoby lub brak sympatii z jego strony - męczenie się z marzeniami i tęsknotą

Opcja b) skoro się mną zainteresował, to będziemy żyć długo i szczęśliwie, nie muszę go poznawać, bo przecież jest ideałem i wydaje mi się, że go rozumiem

 

A teraz?! Zaczyna do mnie docierać co ludzie czują :shock: Rozumiecie, ICH emocje, a nie moje, które im przypiszę.

Kumacie różnicę?

Że lubię ich takich jakimi są, a nie przypisując ich do jakiejś mojej listy życzeń :shock:

Jakbym była psem, to bym teraz biegała, merdała ogonem i strzygła uszami (\_/)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan, No gratuluję!

 

Purpurowy, W ramach tego, że jesteśmy w Unii masz podstawową opiekę lekarską ( tzn. też państwową), nagłą również w krajach unii ( w kazdym co innego może obejmowac w zależności od przepisów danego kraju). Jeśli oczywiście jesteś u nas ubezpieczony, idziesz po taką specjalną kartę do wyrobienia na miejscu.

 

Śmiercionauta, Niedopsze... :(

 

Argish, Heloł, jak u Ciebie, wiosenna pogoda też troszkę Ci humorku dziś dodała?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, W ramach tego, że jesteśmy w Unii masz podstawową opiekę lekarską ( tzn. też państwową), nagłą również w krajach unii ( w kazdym co innego może obejmowac w zależności od przepisów danego kraju). Jeśli oczywiście jesteś u nas ubezpieczony, idziesz po taką specjalną kartę do wyrobienia na miejscu.

Rozumiem, dziękuję. W Polsce jestem ubezpieczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×