Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy depresja jest faktycznie chorobą?


Evia

Rekomendowane odpowiedzi

Meh... czytałem gdzieś, że depresja polega na dysfunkcji psychicznych mechanizmów obronnych. Dlatego widzi się stan rzeczywisty, obdarty z samoobronnego zakłamania.

 

:uklon::uklon::uklon:

 

Hah, czyli moja teoria jednak została poparta :D Zresztą to te zdanie potwierdza nawet obydwie.

Tą, że depresja nie jest chorobą gdyż jedynie ukazuje obraz bliższy prawdy

I to, że świat jest skrajnie popieprzony (bo gdyby tak nie było, to nie potrzebowalibyśmy żadnych mechanizmów obronnych)

 

Tym niemniej można dobrze funkcjonować ze świadomością rzeczywistości, bo ani moje, ani Twoje cierpienie niczego nie zmieni.

 

Też tak sobie kiedyś mówiłam, do tego sobie dodawałam, ze skoro natura mnie stworzyła taką jak wszystkich (czyli popapranego potwora) to tak też muszę postępować i walczyć nadal.

Niestety chyba wszystko szlag strzelił przez doszukiwanie się jakiejś spójności i prawdy oraz sprawiedliwości.

 

Mnie osobiście cieszą durnotki, jak mruczenie zadowolonego kota, czy uśmiech mojej dziewczyny.

Tu i teraz.

 

No mi się w sumie jeszcze nadal zdarzają takie odchyły, że się zapomnę i coś mnie ucieszy

Tylko, że szybko potrafię oprzytomnieć i sobie pomyśleć "czego się cieszysz głupku" :lol:

 

Piękna dyskusja, przeczytałam jednym tchem. Szkoda, że już skończona.

 

Od siebie dodam, że powyższe słowa mocno wyrażają moje życiowe odczucia.

Nie wiem tylko, jak żyć z takim kalectwem jak "dysfunkcja psychicznych mechanizmów obronnych". Leczyć to czy pozwolić, by natura sama wyeliminowała taki uszkodzony egzemplarz człowieka z szeregu tych wspaniałych ślepców, wyposażonych w "samoobronne zakłamanie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj trzeba by mieć skrzydła, żeby się wznieść ponad poziom gówna, które zalewa ten łez padół. Ale oni wszyscy momentalnie będą chcieli Cię ściągnąć na dół. Człowiek to ogromna inwestycja, zwłaszcza taki kończący szkołę czy studia, dlatego powinien żyć i pracować, a tym samym spłacać zaciągnięty dług. Powinien też znaleźć partnera/partnerkę, żeby wyprodukować potomstwo, które będzie mógł obciążyć długiem. Dlatego społeczeństwo tak nie lubi i piętnuje samotników, bezrobotnych czy samobójców. Będą wynajdywali tysiące powodów, dla których nie akceptują i potępiają takie zachowania, ale nigdy nie dojdą do sedna materii i nie stwierdzą, że chodzi o zmarnowane zasoby energii, przeznaczone na jednostkę wykazująca takie zachowania.

 

Jak się sama nie wyeliminuję, to ONI to zrobią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie depresja nie jest chorobą, lecz objawem stanu zapalnego w organizmie. Ponieważ jednak współczesna medycyna polega na mnożeniu jednostek chorobowych i rozczłonkowywaniu człowieka na części, skąd nabrała się kupa niepotrzebnych specjalizacji, wyodrębniono objaw i nadano mu nazwę. Depresja jest diagnozą wygodną, powoduje że lekarze są zwolnieni z obowiązku szukania przyczyny tego stanu. Za 100 lat dzisiejsze leczenie depresji psychotropami będzie postrzegane tak jak dzisiaj widzi się lobotomię.

Mamy depresję bo mamy słabe układy odpornościowe, zapalne stany w mózgu i z pewnością liczne alergie pokarmowe oraz obleńce w mózgu, a żywimy się jałowym toksycznym żarciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie depresja nie jest chorobą, lecz objawem stanu zapalnego w organizmie. Ponieważ jednak współczesna medycyna polega na mnożeniu jednostek chorobowych i rozczłonkowywaniu człowieka na części, skąd nabrała się kupa niepotrzebnych specjalizacji, wyodrębniono objaw i nadano mu nazwę. Depresja jest diagnozą wygodną, powoduje że lekarze są zwolnieni z obowiązku szukania przyczyny tego stanu. Za 100 lat dzisiejsze leczenie depresji psychotropami będzie postrzegane tak jak dzisiaj widzi się lobotomię.

Mamy depresję bo mamy słabe układy odpornościowe, zapalne stany w mózgu i z pewnością liczne alergie pokarmowe oraz obleńce w mózgu, a żywimy się jałowym toksycznym żarciem.

Nieźle zaszalałaś. Jutro będzie kac. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękna dyskusja, przeczytałam jednym tchem. Szkoda, że już skończona.

 

Szczerze mówiąc to trochę się zgasiłam po tym, kiedy to NN4V określił to właśnie mianem "dysfunkcji mechanizmów obronnych"

Automatycznie znalazłam analogię do AIDS

Zaklinowałam się i jeszcze tego nie przetworzyłam na korzyść mojej teorii :P:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to trochę się zgasiłam po tym, kiedy to NN4V określił to właśnie mianem "dysfunkcji mechanizmów obronnych"

Automatycznie znalazłam analogię do AIDS

Zaklinowałam się i jeszcze tego nie przetworzyłam na korzyść mojej teorii :P:bezradny:

 

A mi to określenie już dawno zaświtało w głowie, zwłaszcza w kontekście depresja - samobójstwo, a więc utrata/dysfunkcja tak podstawowego mechanizmu obronnego jak instynkt samozachowawczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi to określenie już dawno zaświtało w głowie, zwłaszcza w kontekście depresja - samobójstwo, a więc utrata/dysfunkcja tak podstawowego mechanizmu obronnego jak instynkt samozachowawczy.

 

Niby tak, ale dla mnie dopiero analogia z aidsem mną "zatrzęsła"

Jednak nadal nie ogarniam jak prawda może być szkodliwa

Jak można umrzeć na rzeczywistość?

Nie pasuje mi to, jednak zawsze pojmowałam mechanizmy na zasadzie analogii

No i mam zwarcie :D:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękna dyskusja, przeczytałam jednym tchem. Szkoda, że już skończona.

 

Szczerze mówiąc to trochę się zgasiłam po tym, kiedy to NN4V określił to właśnie mianem "dysfunkcji mechanizmów obronnych"

Automatycznie znalazłam analogię do AIDS

Zaklinowałam się i jeszcze tego nie przetworzyłam na korzyść mojej teorii :P:bezradny:

Przekładam wajchę => NSAID. :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak nadal nie ogarniam jak prawda może być szkodliwa

może rozprasza i trudniej osiągnąć postawiony sobie wcześniej cel, coś jak u konia z klapkami/bez klapek na oczach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak nadal nie ogarniam jak prawda może być szkodliwa

Jak można umrzeć na rzeczywistość?

 

Chyba można - ludzie słabi psychicznie postrzegają rzeczywistość zbyt jaskrawie, zbyt dosłownie, za mocno się przejmują i to doprowadza ich do załamań psychicznych i czynów zmierzających do samounicestwienia.

Mam na myśli to, że ci "zdrowi" mają swego rodzaju "filtr", który osłabia te negatywne uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na myśli to, że ci "zdrowi" mają swego rodzaju "filtr", który osłabia te negatywne uczucia.

 

Tylko, że tym filtrem są właśnie mechanizmy obronne oparte na kłamstwie. Zaprzeczenie, wyparcie, idealizacja itd, czyli wszystko aby tej prawdy jak najmniej uszczknąć, ponieważ wychodzi na to, ze ta jest szkodliwa.

Prawdopodobnie gdyby im te filtry zabrano to skończyłoby się to podobnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na myśli to, że ci "zdrowi" mają swego rodzaju "filtr", który osłabia te negatywne uczucia.

a jeśli zdrowi, o ile istnieją, nie mają żadnych filtrów i widzą wszystko takie, jakie jest?; a chorobą jest filtrów posiadanie, ale zauważa się to boleśnie dopiero, kiedy przestają działać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeśli zdrowi, o ile istnieją, nie mają żadnych filtrów i widzą wszystko takie, jakie jest?; a chorobą jest filtrów posiadanie, ale zauważa się to boleśnie dopiero, kiedy przestają działać?

 

No i właśnie takie miałam założenie kiedy zakładałam ten temat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że tym filtrem są właśnie mechanizmy obronne oparte na kłamstwie. Zaprzeczenie, wyparcie, idealizacja itd, czyli wszystko aby tej prawdy jak najmniej uszczknąć, ponieważ wychodzi na to, ze ta jest szkodliwa.

Prawdopodobnie gdyby im te filtry zabrano to skończyłoby się to podobnie

 

No właśnie o to chodzi - prawdziwa nieprzefiltrowana rzeczywistość zabija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeśli zdrowi, o ile istnieją, nie mają żadnych filtrów i widzą wszystko takie, jakie jest?; a chorobą jest filtrów posiadanie, ale zauważa się to boleśnie dopiero, kiedy przestają działać?

 

Może być i tak :smile:

 

Ale czy to możliwe, aby bez "filtrów" czy inaczej "różowych szkieł" albo "klapek na oczach" móc cieszyć się światem tak okrutnym na jakim przyszło nam żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o to chodzi - prawdziwa nieprzefiltrowana rzeczywistość zabija.

 

No tak, tylko, że teraz mamy pewną sporną kwestie, w której rodzą się pytania

Czy chorobą jest zniekształcenie rzeczywistości (taj jak w schizofrenii) czy też pozbawienie się mechanizmów obronnych, które prowadzą do unicestwienia (co jest sprzeczne z naturą jakiejkolwiek istoty na Ziemi)

I czy silną jednostką można nazwać osobę, która jest pod kloszem własnych iluzji? Czy może raczej taką, która pomimo prawdy potrafiłaby sobie radzić?

 

Ale czy to możliwe, aby bez "filtrów" czy inaczej "różowych szkieł" albo "klapek na oczach" móc cieszyć się światem tak okrutnym na jakim przyszło nam żyć?

 

Myślę, że czasem się da, ale potrzebne są również do tego inne warunki, np ogólna atmosfera, w której przebywamy

Poza tym jeśli chodzi o mnie, to niektóre prawdy toleruję, a niektóre są dla mnie koszmarne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

No tak, tylko, że teraz mamy pewną sporną kwestie, w której rodzą się pytania

Czy chorobą jest zniekształcenie rzeczywistości (taj jak w schizofrenii) czy też pozbawienie się mechanizmów obronnych, które prowadzą do unicestwienia (co jest sprzeczne z naturą jakiejkolwiek istoty na Ziemi)

I czy silną jednostką można nazwać osobę, która jest pod kloszem własnych iluzji? Czy może raczej taką, która pomimo prawdy potrafiłaby sobie radzić?

 

Oba te objawy są oznaką choroby i mogą występować razem lub osobno za każdym razem powodując problem radzenia sobie z życiem.

A silna jest ta jednostka, która sobie radzi (bez względu jaka jest tego przyczyna).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oba te objawy są oznaką choroby i mogą występować razem lub osobno za każdym razem powodując problem radzenia sobie z życiem.

 

Tylko, że w pierwszym przypadku ludzie z reguły dobrze funkcjonują, pewnie podobnie jest jak ludzie na prochach czy też alkoholce, którym jest dobrze po wódzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie, bo "skrzywienie " rzeczywistości może na plus (piękny jest ten świat) i na minus (wszyscy chcą mnie zabić).

 

W takim wypadku nie uznawano by manii w chadzie za coś chorego, a jednak uważa się, że jest to takim samym chorym tworem jak spadek nastroju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×