Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Koźlątko, za bardzo analizujesz swój stan, choć wiem że łatwo tak powiedzieć. Oczywiście że w d/d mam podobne spostrzeżenia do Twoich. Staram się unikać rozmyślania, bo ono właśnie często prowadzi do myśli egzystencjalnych i powoduje ataki paniki oraz subiektywne poczucie ciężkiej choroby psychicznej. Nas depersonalizają jakoś udaje mi się łatwiej zapanować, nad derealizacją trudniej. Koźlątko spróbuj w sport uderzyć ale taki intensywny, bieganie, rower, zobaczysz wtedy nie od razu, ( ale stopniowo- najpierw będą "przebłyski" ) że Ty to Ty. A zresztą to wiesz, tylko masz takie subiektywne uczucie, które jak wszyscy wiemy jest paskudne i je też mamy:(

Walczę z tym, do roboty muszę chodzić, ratę do banku spłacać, wykończyć mieszkanie, tyle obowiązków, mnóstwo rzecz jasna zaniedbałem, bo ciągle się skupiam nad sobą, i powoli mnie to wkurza, a zarazem mobilizuje do działania. Jak już wcześniej wspomniałem na terapię chcę iść, psychiatra za wiele raczej nie pomożę, a zmienianie ich jest bezsensowne.. myślę żeby to się mogło skończyć potrzeba dużo pracy, przede wszystkim własnej!!!!!!! chyba się zgodzicie :D choć wiem że jest mega ciężko momentami i człowiek chce się położyć do szpitala..he, też miałem takie myśli ale sądzę że to nie jest rozwiązanie problemu. Pozdrowienia ze słonecznego Poznania!!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

A i przepraszam, zapomniałem Pozdrowić i powitać Estel86!!!! :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj wojciech :) wsród nas.

Jutro próbuję biegania od rana :) ileż razy ja już to mówiłem... :)

ale dowala mi ostatnimi dniami i nie widzę wyjścia oprócz tego, musze na czyms się skupić tak żeby mnie to pochłoneło, a zreszta wysiłek fizyczny wielu bardzo służy więc może i mnie się uda. Więc zgadzam się dużo pracy nad sobą nam potrzeba :)

Masz rację co do tego myślenia, bo tak w ogóle to od tego się wszystko zaczyna a czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wojciech28 być może masz rację za bardzo w to wszystko wnikam, ale jak tu nie myśleć jak takie odczucia sie pojawiaja:/ten cytat to cytat z kępińskiego po przedchorobowych objawach schizy:/ troche a może trochę bardziej do mnie pasuje:/ te poczucie ze ja to nie ja i poczucie obcosci mam, do wszystkiego sie jakby zmuszam miałem odczucie jak cos robiłem to tak jak bym ja tego nie robił to naszczescie w dużej mieże przeszło, derealizacje mam ale mnieją już jakby niż przed paroma miesiacami czasem odczucie obcosci otoczenia, za to depersonalizacje mam ostatnio bardzo silą:/ja chyba do tej pory nie umiem uwierzyć w ta nerwice moją poniewż byłem osoba bardzo silą psychicznie przynajmniej tak myslałem, dlatego ciągle sie boję ze to poczatek schizy jest ehh...chociaż moja psycholka mowi mi że to nerwica, ja mam 27 lat trzymie mnie tak silnie też od października gdzieś a zaczeło sie już w maju od zaburzeń równowagi, koncentracji, zawrotów głowy, ale gdzieś w październiku dostłem lęków i derealizacji i tak leci do przodu a końca nie widać ale trzeba mieć nadzieje i wierzyć ze w końcu to cholerstwo przejdzie.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koźlątko poczytaj o guzie w głowie i tez objawy bedą pasowały.. i tak samo słowa Kępińskiego. Tak działa mechanizm nerwicy, niestety :(

A tak w ogóle to myślenie typu jak twoje tzn. że dziwi cię ta cała nerwica, ona ci nie pasuję bo zawsze miałeś silną psychiką i byłeś silny, to jest to bardzo nerwicowe, własnie takie myślenie.

I nie myśl w ten sposób, bo silny psychicznie nadal jestes, nikt ze słaba głową by z dd nie wytrzymał nawet tygodnia, inni mają np cukrzyce a my ta chorobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj drogi Wojciechu, fajnie, że do nas dołączasz ale głupio, że kolejna osoba przeżywa ten koszmar...

Viktorek zacznij coś robić, musisz się przemóc i zacząć biegać albo rowerem jeździć czy coś, to naprawdę pomaga, męczysz się i zapominasz o tych głupotach

pozdrawiam kochani!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek no nie stety wierz mi ze wolałbym czytać o guzie w głowie i bac sie guza, tetniaka czy tłuszczaka ale somatycznie jestem zdrowy jak ryba i nic takego mi nie dolega a objawy które mam obecneie sa czysto psychiczne i to już wiem na 100000% i dlatego tak sie boje schizy ehh ale macie jak najbardziej rację zadużo w to wszystko wnikam i czytam ale to poprostu robie ze mnie ta choroba a nie chce być chory na schize:/ choć czasem naprawde nie wiem czy nie wolałbym jej mieć przynajmniej wiadomo by było co mi jest i czym nie leczyć, ale odpukać oczywiście, a tu racja faktycznie nikt ze słabą psychą nie wytrzymał by d/d nawet tygodnia, nic nie poradze ze to wszystko zaczyna już mnie przerastać pomału:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wpadłem na pewien pomysł i tok myślenia. Może z czasem byśmy wszyscy próbowali to wdrożyć w swoje życie.

Otóż, pewnie każdy z Was, będąc tutaj na forum ma pewne poczucie solidarnośći, bezpieczeństwa, ( ja tak czuję, myślę że Wy też ) nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, pewnej wspólnoty, wspieramy się tu nawzajem, ja dopiero jestem pierwszy dzień, ale już czuję że rejestracja tutaj to świetny pomysł. Ale do czego zmierzam. Myślę że terapeutyczna dla kazdego z nas może być POMOC innym. Nie skupianie się na sobie tylko ewidentne niesienie pomocy innym. Np, biednym, w fundacji dla matek samotnych, dzieci, hospicjum, ( nie dla wszystkich bo ja hipochondrię też mam ), może to być też schronisko dla zwierząt, cokolwiek. Wczoraj moja mama mi powiedziała, a też miała w młodości stany lękowe i d/d powiedziała mi że najłatwiej jej było pozbyć się lęków jak się musiała mną i moim bratem zajmować, myślę tutaj o dużej odpowiedzialności, zajęciu się czymś. Ale to wszystko wiemy, bo są też matki na tym forum, które mają nerwicę i też pracować nie mogą, a i opieka nad dziećmi swoimi szwankuje. Może się mylę, ale też słuchajcie próbuję znaleźć złoty środek na to świństwo, forma pomocy to też zajęcie czasu i skupienie się na czymś innym a nie tylko na sobie i swoich problemach, Pomoc to większe zaangażowanie emocjonalne, z której później człowiek czerpie satysfakcję, a myślę że takie uczucia mogą sprawić że pomyślymi i sami powiemy.. o kurdę, ja pierdzielę, bym mógł to wszystko zrobić dla kogoś to chyba zdrowy jestem;)

No nie wiem co sądzicie?

A koźlątko, ważna sprawa o której mi powiedział lekarz!!!! Nie czytaj Kępińskiego, jest już nieaktualny!!! serio mówię. Pogląd na objawy, leczenie, rokowania się całkowicie zmienił, psudonerwicowe początki- nie wierz w to Proszę!!! Wyobraź sobie że ładnie ubrany, wysztychtowany jak na imprę, jedziesz do psychiatryka na izbę przyjęć, i zaczynasz rozprawiać na temat swoich objawów. Składnie, logicznie i co ważne z emocjami. Po czym pytasz, mili Państwo czy ja mam schizę? I sądzisz że co powiedzą lekarze?... dopowiedz sobie sam;)

Jedna jeszcze istotna rzecz, którą pewnie wszyscy zauważyliśmy, jesteśmy chorzy przed samym sobą, a nie na zewnątrz, nikt nie widzi naszych dziwadzct, fantazji etc, wszystko skrywamy przed innymi. Owszem, często rezygnujemy z pracy, nauki, zaniedbujemy znajomych itd,itd. Ale właśnie to że mamy tego świadomość świadczy że nie ze schizą masz do czynienia Koźlątko.

Pozdrawiam, wieczorem się odezwę bo pogoda ładna i na mecz idę, mam nadzieję że tam lęk mnie ominie. Wierzę głęboko że wszyscy staniemy na nogi i będziemy się cieszyć nawet śniadaniem i porannym siusianiem;)

 

[Dodane po edycji:]

 

A do Wioli jeszcze.. wolę przeżywać z Wami niż miałbym być sam zdrowy!!!

Miałem już podobne stany w klasie maturalnej, i jescze wcześniej w liceum, i jeszcze wcześniej w podstawówce. W klasie maturalnej też jakoś trwało rok z kawałkiem, pamiętam, że minęło, też było ciężko, nie pamiętam już tak dokładnie objawów ale musiałoby źle bo też uroniłem nie jedną łżę u lekarza. Więc wierzę że można z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koźlątko boimy się tego co jest możlwie nie do uniknięcia i czego zbadac nie możemy czy tak się stanie czy nie, mówię tutaj o zwariowaniu albo choćby śmierci. To lęk nam tak miło doradza.

Miąłem godzine temu atak okropny, dawno takiego nie miałem, kompletnie nie wiedziałem kim jestem i w ogóle poczucie całkowitego szaleństwa, nawet już zacząłem bełkotać. Przeszło teraz trochę ale koszmar...

uspokoiłem się bardziej jak trafiłem na angielskie forum o dd i za pomocą translatora i małej wiedzy językowej :) dotarłem do definicji jaką dd jaką się tam posługują i powiem wam że ona bardzo ale to bardzo odnosi się do nas, sa tam opisy przypadków i mowa o tym że diametralni eróżni się to od psychozy. A wiele objawów tam się wymienie, w sumie wszystkie o których my piszemy, ale chodzi o to że przejrzyście jest to ujęte.

To ta stronka: www.dpselfhelp.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj znowu od rana d/d!!!jak to jest NORMALNIE sie czuc?i ta bezradnosc, nie mozesz poprostu wziac procha i pomoze!pisze tutaj bo WY rozumiecie, a ludzie ktorzy sa obok, mimo ze ciesze sie ze sa, niestety nie rozumieja, ale przeciez nie moge ich za to winic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj znowu od rana d/d!!!jak to jest NORMALNIE sie czuc?i ta bezradnosc, nie mozesz poprostu wziac procha i pomoze!

 

Dokładnie ja mam d/d prawie 24h na dobe z przewagą depersonalizacji ostatnio:/ i też już mnie to doprowadza pomału do szleństwa i jak tu sobie schizy nie wkrecać eh..:/ ja biore citabax jak narazie i mam jednak ndzieje że z biegiem czasu pomoże na ten paskudny stan i że bedzie lepiej.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie kochani, z tego da się wyjść, ja miałam ta depersonalizacje jakiś rok temu przez pół roku (mam nerwice od jakichś 3 lat, właściwie to nie wiadomo co to jest, moja lekarka twierdzi, że to zespól paranoidalny, ale ja się z tym nie zgadzam tyle już o tym czytałam i za nic nie pasuje do żadnego opisu, mam też objawy fobii społecznej, ale ponoć to nie to, nerwice tez na pewno mam), wyleczyłam się z tego bagna, (tej depersonalizacji), a było to straszne, tak jak u Was, identycznie, wychodzę z tej całej mojej choroby, powoli ale wychodzę, czyli da się :) :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj AnkaSzklanka a mogłabyś opisac jak odczuwałaś ta depersonalizacje? i dlaczego twoja lekarka twierdzi ze to zespół paranoidalny, czy miałaś jezcze jakieś inne objawy, i jakie leki bierzesz/brałaś i czy pomogły, bardzo sie ciesze że wychodzisz z tego bagna i ze jest lepiej, miło słyszeć słowa optymizmu, bo ja już tracę nadzieje że można z tego wyjść.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnkaSzklanka)ja tez ciesze sie, ze pojawiaja sie na forum osoby ktore z TEGO wychodza i chcialabym zeby takie osoby nie znikaly z forum.D/d jest naprawde cholernie meczacym objawem...tak bardzo delikatnie mowiac, jak mozna zajac sie zyciem, czymkolwiek jezeli nawet nie wiesz kim jestes czy jestes patrzac na siebei w lustrze.Ja tez jestem ciekawa jak wygladalo TO u Ciebie i najwazniejsze jak z Tego wychodzisz...leki, terapia co moze pomoc.Wiem, ze i tak kazdy musi sam dojsc do tego co dla niego bedzie dobre, co mu pomoze, ale kazda wskazowka moze byc pomocna.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak to u mnie wyglądało..

Miałam wrażenie że to co robię i mówię odbieram z boku, i analizuje każda myśl, oceniam wszystko w najdrobniejszych szczegółach, nawet to na co patrzę, każdy widziany szczegół na który padał mój wzrok musiałam dobrze obejrzeć (przykładowo jak ściana czy sufit miały plamki to każda plamkę musiałam dokładnie skontemplować :lol: ) koszmar, nie mogłam się na niczym skupić, miałam ataki paniki, tylko ze ja tą panikę przechodziłam po cichutku "w sobie", i te poczucie zwątpienia że będzie lepiej.

 

[Dodane po edycji:]

 

chciałam dokończyć ale nie dało się już edytować, a ze jestem tu nowa to nie wiedziałam o tym :)

chciałam jeszcze dodać, że istota mojej choroby to lęki podobne do fobii społecznej. boję/bałam się ludzi, kontaktu z nimi pod każda postacią, co nie oznacza ze ich unikam, nie, staram się życ normalnie, ale to mnie bardzo męczy, teraz już jest lepiej o jakieś 70% wiec jestem dobrej myśli, kolejna zmiana leków wyszła na dobre, za chyba 5-tym razem lekarka trafiła w dziesiątkę, biorę Olzapin i Asertin. To może narazie na tyle. Pozdrawiam Was ciepło :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnkaSzklanka i po tych objawach twoja lekarka stwierdziła że to moze być lub jest zespół paranoidalny...? to jak by moich objawów sie nasłuchała to chyba bym w psychiatryku od razu wylądował ''tfu, tfu'' mianowicie mnie d/d meczy w ten sposob, nie czuję sie sobą, jakby ja to nie ja, jak bym nie istniał - bym ciałem w danym miejscu ale jakby nie duchem, czuje sie taki odciety od świata, mam poczucie obcości otoczenia, poczucie inności, dziwności, przymulenia i już sam nie wiem jak to wszystko określać i do tego lęk bezprzyczynowy, lub lęk przed tym co sie ze mną dzieje, i cholerne myśli że to poczatek schizofrenii i lęk przed tym:/ o somatyce już nie wspominam a moja lekarka mowi że to nerwica lękowa i nic innego i potwiedziło to 2 innych lekarzy, a ja ciagle mysle że to poczatek schizy ehh...:/ ale cieszę sie ze przynajmniej ty z tego wychodzisz i mam ndzieje ze bedzie juz tylko coraz lepiej.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie nie załamuje cie sie ja ostatnio miałam taka d/d że szok tak sie nakrecałam że mam chorobe psychiczną tak sie bałam że zaczynam coś widziec a może starałam sie i jeszcze sie bałam bardziej też tak mieliście , ale mozna sobie z tym radzic naprawdę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to rzekome d/d czy co to jest u mnie ita cała nerwica już zaczyna przerastać:/ zaczynam chyba już przez ta moja sytuację bez wyjscia bo narazie go nie widze w depreche popadać ehhh... dość już mam chce sie czuć normalnie.....jak kiedyś ku...wa mać!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka :)

Ja ostatnio zacząłem starać się nie bać tej całej dd i chociaż to jest prawie niewykonalne to coraz bardziej uważam że możliwe, tzn już tak bardzo nie wpadam z tego powodu w panikę, oststnio miałem straszne ataki z derealką, nie łaziłem po domu, tylko wyszedłem na dwór i chodziłem po sklepach, kompletnie nie wiedziałem co się wokóło dzieje ale chodziłem po godzinie męki zaczeło puszczać, po prostu pozwalam temu trwać. Coraz częściej pomaga. Ale oczywiście nerwica nie może dac za wygraną i zaczynam mieć duszności i somatykę :) ech...

Jedna sprawa jak u was jest z pamięcią?? bo dzisiaj przeszedłem coś dziwnego, usiadłem sobie i nagle poczułem się jakbym nic nie pamiętał, zacząłem się bać i próbowałem sobie przypomnieć nazwisko pazury bo akurat go widziałem w tv i nie mogłem za cholerę, próbowałem inne nazwiska i nie mogłem....tak mnie to przeraziło że dostałem paniki, czy takie zaburzenia pamięci to nerwiczka? ktoś tak ma?

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×