Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Stracona100, Alkohol poglebia niestety nerwice.I moze dlatego ja tez stale masz. Poszlabym zamiaste siegac po nastepna flache na terapie i poszukala radosci w czym innym . My z dziewczynami pichcimy , kolorujemy , cwiczymy , tanczymy ... cale spectrum rzeczy ktore w wyzwalaja endorfiny i poprawiaja nastroj . I nie ma sie co dziwic ze inni nie maja takiego problemu bo wiekszosc zdaje sobie sprawe ze alkohol czy prochy to tylko poglebienie juz i tak dupnego stanu i wychodzenie nie tylko z nerwicy ale i z nalogu co jest dwa razy trudniejsze.

 

Zapewne alkohol w leczeniu mi nie pomaga - a nie mam nerwicy tylko depresję. Przed chorobą też miałam mnóstwo zainteresowań i zajęć: mam (a raczej miałam) piękny ogród, miałam mnóstwo kwiatów i warzyw, gotowałam, biegałam, malowałam, fotografowałam, jeździłam na nartach i robiłam mnóstwo fajnych rzeczy. Depresja zabrała mi wszystko, został tylko alko :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, tez mam zaburzenia depresyjno - lekowe , plus agorafobie , ataki paniki i bordera ( akurat z ta ostatnia diagnoza sie malo zgadzam ) I tez mi ciezko ale staram sie mimo wszystko zyc i czerpac z tego zycia cos jeszcze oprocz choroby. I z depresja powinnas na terapie chodzic a ze zostal tylko alkohol to dla mnie zwykle pieprzenie glupot - wybacz. Bo albo sie chce leczyc albo chce tkwic w bagnie. Tu kazdy chory , nie Ty jedna masz depresje.Teraputka mi powiedziala jedno jak sie chce poplynac w chorobe to se poplynie dlatego tak wazne zeby cos mimo choroby robic. Ja tez miewalam stany ze z lozka sie zwlec nie moglam , nie obchodzilo mnie nic ale pomyslalam jedno --- nie zgnije w tym domu i w lozku tylko bede o siebie wlaczyla i walcze. W grudniu podjelam ogromne wyzwanie jakim byla nowa praca i teraz powiem ze w pewnym sensie daje mi to kopa i ratuje bo daje kawalek normalnego zycia na co dzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatek róży, wybacz, ale chyba nie wiesz (nie doświadczyłaś) depresji endogennej. Ja chcę się leczyć, ale lekarzom nie udaje się mi pomóc. Psychoterapia też w takich przypadkach nie pomaga.

Nie pieprzę, tylko cierpię po prostu......

Ale cieszę się, że Tobie się udaje walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, ja tez cierpie jak wszyscy tutaj , kazdy jest chory ... nie znasz wszystkich z e spamowej , np amelki ktora co pol roku dostaje takiej depresji ze nawet sie uczesac jej trudno , choruje 15 lat i leczy sie , a leki tez jej ciezko ustawic , teraz akuart jest w reemisji i szuka pracy...

Nie bede sie licytowala bo ja tez znam stan gdzie nawet ciezko mi bylo sobie herbate zrobic ale cenie osoby ktore mimo wszystko sie nie poddaja . I ja tez choruje dlugo bo pierwszy epizod mialam 20 lat temu .. obecny trwa ponad trzy lata .... Nie lubie gadania --- to ja jestem najbiedniejsza bo tu wszyscy sa chorzy co napisalam wczesniej.

Miewam nieraz takie lek ze mam klopot zeby z domu wyjsc a jednak z uporem wychodze co dzien.

Dlatego jesli sadzisz zes najbiedniejsza to nie wyleczysz sie nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, słuchaj co platek rozy mówi bo to jest weteranka w walce o siebie. ;)

 

Ależ słucham i podziwiam, ale ja mam trochę inne problemy.

Ja też co prawda mam zupełnie inne problemy niż platek rozy ale miło mi jest ją czytać, że jednak walczy o siebie i jakoś daje sobie radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, bierzesz teraz jakieś leki? Tak mi przyszło do głowy ;)

Fluxemed przepisał mi ten jegomość w poradni leczenia uzależnień, razem z tym relanium, ale szczerze powiedziawszy nie widzę poprawy. Tak jakby chwilkę była poprawa, tak jakoś po tygodniu brania, ale teraz jest tak jak było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj piękna

płatek róży naprawdę odniosłaś wrażenie, że chcę powiedzieć, że "jestem najbiedniejsza"? :shock: Nic podobnego, po prosu dzielę się swoimi myślami i wcale nikogo nie chcę prowokować ani z nikim się licytować na choroby. Rozumiem, że moja postawa może Cię irytować, ale to nie zmienia faktu, że ja po kilku latach leczenia czuję się zmęczona i miałam potrzebę powiedzenia o tym. Jeśli to nieodpowiednie miejsce, to PRZEPRASZAM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, a moje zdanie takie ze jesli jestes w stanie ugotowac rosol z kaczki to jestes w stanie o siiebie walczyc i Twoj stan nie ejst stanem lezenia i niemocy calkowitej. My z dziewczynami tez czesto ( ja prawie codzien czuje sie ujowo mam multum objaow psychosomatycznych , lękow , dołow ) ale co dzien ruszam zad i cos z dniem robie.

I nie jest to gadanie wez sie w garsc bo wiem ze jak sie jest w dole to ciezko ale Ty nie masz teraz takiego stanu! , wiec moglabys funkcjonowac jak my wszystkie tu.I tez jestem zmeczona choroba tak bardzo ze nieraz mam ochote leb sobie urwac i w cholere w kosmos wywalic.

 

Koncze dyskusje bo mamy zupelnie odmienne podejscie.

 

Ide do wanny a pozniej pokoloruje cosik .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, dzięki za kciukasy, trzymaj, trzymaj... bo z pracą bywa różnie.

 

Radziłam Kosmuni wziąć gorącą kąpiel, a sama przed chwilą ją wzięłam, bo zaczęło mnie wszystko boleć, takie chodzące bóle i zaczynam kaszleć.

Jestem taka rozbita. Wezmę polopirynę S na noc i zaraz herbatka z malinami. Łoj, żeby tylko nas nie rozłożyło.

 

Płatuś, dobrze gadasz, trza Ci polać! :D

 

A do Wszystkich: !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, a moje zdanie takie ze jesli jestes w stanie ugotowac rosol z kaczki to jestes w stanie o siiebie walczyc i Twoj stan nie ejst stanem lezenia i niemocy calkowitej. My z dziewczynami tez czesto ( ja prawie codzien czuje sie ujowo mam multum objaow psychosomatycznych , lękow , dołow ) ale co dzien ruszam zad i cos z dniem robie.

I nie jest to gadanie wez sie w garsc bo wiem ze jak sie jest w dole to ciezko ale Ty nie masz teraz takiego stanu! , wiec moglabys funkcjonowac jak my wszystkie tu.I tez jestem zmeczona choroba tak bardzo ze nieraz mam ochote leb sobie urwac i w cholere w kosmos wywalic.

 

Koncze dyskusje bo mamy zupelnie odmienne podejscie.

 

Ide do wanny a pozniej pokoloruje cosik .

 

Tak, teraz mam faktycznie lepsze dni, bo piszę tu i gotuję rosół :mrgreen: I tu się zgadzamy.

Z całą resztą nie bardzo, ale to nic. Nie jesteś ani pierwsza, ani ostatnia zapewne.

Nie rozumiem tylko, dlaczego tak mnie atakujesz.......może odpuść mi trochę :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×