Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

Stosuję mianseryne z tej samej grupy. Biorę od miesiąca przed snem 30mg. Działania przeciw lękowego czy antydepresyjnego nie odczuwam. Jeśli chodzi o sen to wybudzałem się i spałem max 5h. Teraz dodaje ketrel i spier dłużej oraz nie wybudzam się. Wszystko zależy od twojego stanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, malo kto go bierze z powodu depresji. Przy tym leku strasznie sie tyje, przez co wiele ludzi zniecheca. Bierzesz dawke typowo nasenna, zwieksz co najmniej do 30-45mg, to wtedy moze poczujesz roznice.

 

Mirta tak samo skuteczna jak fluo:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15697327

W ciagu 2ch tydni porownywalnie skuteczna z trojcyklikami, ale lepsza od SSRI i SNRI

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22161405

Mirta o wiele szybciej (i rownie skutecznie) dziala co SSRI:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10446737

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sranie w banie :P, mirta to mega zmuła co samo w sobie nie sprzyja leczeniu depresji. Brałem ten lek wielokrotnie sam i z SSRI/SNRI (dawki od 15 do 90 mg) i tylko momentami jako dodatek do SSRI potrafił coś zaskoczyć ale brany solo lek jest wg. mnie niezbyt skuteczny. Blokada receptorów 5-HT2a i 5-HT3 plus silna blokada H1 potrafi raczej zaciemnić nastrój niż go wywindować. Do tego blokada alfa-2 momentami przykro speeduje noradrenaline+zwiększa drażliwość i impulsywność, lek nie wskazany przy OCD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już jestem załamany. Niepotrzebnie może słucham opinii na forum, ale już nie wiem co brać. Przerobiłem już praktycznie wszystkie SSRI. Kiedyś zaskakiwały teraz - czy ja jestem oporny czy za krótko biorę czy mam złe nastawienie nie chcą zaskoczyć. CHciałbym już być normalny, nie bać się pracy, nie bać się wyzwań. A teraz wszystko mnie paraliżuje.

Biorę mianserynę tydzień (początkowo 15mg teraz 30mg) wiem że to krótko, może jestem mniej płaczliwy, ale jak na razie boli mnie głowa i jakiś taki chodzę struty. Przejrzałem różne fora i mało kto wyleczył się dzięki temu lekowi. Sam nie wiem. Nie mam już pomysłu. I jak zwykle pojawia się niechęć do leku. To chyba kwestia zaufania, ale jak mam ufać lekarzom skoro nie możemy się wstrzelić w lek. Powyższy wpis mnie po prostu zdołował :(

Myślę o psychoterapii ale szkoda mi kasy prywatnie bo to potrwa przynajmniej rok. Nie widzę już wyjścia - mam myśli o ucieczce tylko sam już nie wiem dokąd:/

Czy jest tu chociaż jedna osoba której mirta pomogła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sranie w banie :P, mirta to mega zmuła co samo w sobie nie sprzyja leczeniu depresji. Brałem ten lek wielokrotnie sam i z SSRI/SNRI (dawki od 15 do 90 mg) i tylko momentami jako dodatek do SSRI potrafił coś zaskoczyć ale brany solo lek jest wg. mnie niezbyt skuteczny. Blokada receptorów 5-HT2a i 5-HT3 plus silna blokada H1 potrafi raczej zaciemnić nastrój niż go wywindować. Do tego blokada alfa-2 momentami przykro speeduje noradrenaline+zwiększa drażliwość i impulsywność, lek nie wskazany przy OCD.
I ty Brutusie przeciwko mnie. :mrgreen:

 

-- 19 sty 2016, 15:08 --

 

Ja już jestem załamany. Niepotrzebnie może słucham opinii na forum' date=' ale już nie wiem co brać. Przerobiłem już praktycznie wszystkie SSRI. Kiedyś zaskakiwały teraz - czy ja jestem oporny czy za krótko biorę czy mam złe nastawienie nie chcą zaskoczyć. CHciałbym już być normalny, nie bać się pracy, nie bać się wyzwań. A teraz wszystko mnie paraliżuje.

Biorę mianserynę tydzień (początkowo 15mg teraz 30mg) wiem że to krótko, może jestem mniej płaczliwy, ale jak na razie boli mnie głowa i jakiś taki chodzę struty. Przejrzałem różne fora i mało kto wyleczył się dzięki temu lekowi. Sam nie wiem. Nie mam już pomysłu. I jak zwykle pojawia się niechęć do leku. To chyba kwestia zaufania, ale jak mam ufać lekarzom skoro nie możemy się wstrzelić w lek. Powyższy wpis mnie po prostu zdołował :(

Myślę o psychoterapii ale szkoda mi kasy prywatnie bo to potrwa przynajmniej rok. Nie widzę już wyjścia - mam myśli o ucieczce tylko sam już nie wiem dokąd:/

Czy jest tu chociaż jedna osoba której mirta pomogła?[/quote'] A jakie masz główne objawy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogła na sen. W połączeniu z ketrelem śpię teraz 8-10h ale zamulenie w ciągu dnia jest jeszcze większe. Ciężko się najeść przy stosowaniu tego leku, brzuch rośnie jak balon. Nie zauważyłem działania przeciwdepresyjnego czy antylękowego. Przyjmuję dawkę 30mg przed snem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogła na sen. W połączeniu z ketrelem śpię teraz 8-10h ale zamulenie w ciągu dnia jest jeszcze większe. Ciężko się najeść przy stosowaniu tego leku, brzuch rośnie jak balon. Nie zauważyłem działania przeciwdepresyjnego czy antylękowego. Przyjmuję dawkę 30mg przed snem.
Ja już nawet coraz gorzej śpie po tym, przytyłem, choć na początku nie tyłem, kurwa mać, odstawiam to w pizdu. :tel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już mnie załamaliście całkiem. Objawy mam nerwowe: rzuciłem po raz kolejny pracę właściwie nie wiadomo dlaczego bo źle się czułem w niej, bo miałem lęki, bo bolały mnie oczy od komputera, bo nie mogłem się skupić. Teraz siedzę w domu i użalam się nad sobą. Każdy dzień się dłuży, nie wiem gdzie wleźć.

Mirtazapinę wymyśliłem sam, bo już za bardzo nie mam się czym leczyć. Jak na razie to boli mnie głowa, jestem jakiś zamulony i zmęczony. Nie wiem czy to przejdzie. Nie wierzę już w leki, ale bez leków jest tak samo. Nie wiem co robić - pomóżcie.

Czy ktoś miał jakieś problemy z widzeniem po tym. Jestem załamany już tym wszystkim- nie wiem w którą stronę iść. To po co są takie leki skoro nie pomagają:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już mnie załamaliście całkiem. Objawy mam nerwowe: rzuciłem po raz kolejny pracę właściwie nie wiadomo dlaczego bo źle się czułem w niej, bo miałem lęki, bo bolały mnie oczy od komputera, bo nie mogłem się skupić. Teraz siedzę w domu i użalam się nad sobą. Każdy dzień się dłuży, nie wiem gdzie wleźć.

Mirtazapinę wymyśliłem sam, bo już za bardzo nie mam się czym leczyć. Jak na razie to boli mnie głowa, jestem jakiś zamulony i zmęczony. Nie wiem czy to przejdzie. Nie wierzę już w leki, ale bez leków jest tak samo. Nie wiem co robić - pomóżcie.

Czy ktoś miał jakieś problemy z widzeniem po tym. Jestem załamany już tym wszystkim- nie wiem w którą stronę iść. To po co są takie leki skoro nie pomagają:/

Są po to by koncerną farmaceutycznym nabijać kase i by się śmieli z chorych i pokazywali im tak o frajerzy. :mrgreen::tel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, nie ma magicznej pigułki, która uleczy zaburzenia lękowe tak o. Niestety, psychoterapia i ciężka praca nad sobą. Ale ja mogę być nieobiektywna, bo zupełnie nie wierzę w farmakoterapię przy takich dolegliwościach - wspomagająco OK, żeby wyciszyć objawy, ale na pewno nie żeby wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, nie ma magicznej pigułki, która uleczy zaburzenia lękowe tak o. Niestety, psychoterapia i ciężka praca nad sobą. Ale ja mogę być nieobiektywna, bo zupełnie nie wierzę w farmakoterapię przy takich dolegliwościach - wspomagająco OK, żeby wyciszyć objawy, ale na pewno nie żeby wyleczyć.
Dokładnie tak Alu. :mrgreen:

 

-- 19 sty 2016, 16:38 --

 

Chyba, że mówimy o czystym lęku uogólnionym, który trwa cały czas bez względu na okoliczności, wtedy leki to wyleczą/zaleczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vengence, ja mam GAD i emetofobię, z atakami paniki i agorafobią ;] Każdego dnia wyznaczam sobie cel i prę jak poszukiwacz zaginionej arki :<img src=:'> Dziś byłam na spotkaniu na Rynku (mój największy koszmar), kosztowało mnie to mnóstwo wysiłku, ale stosuję ćwiczenia z terapii poznawczo-behawioralnej i dałam radę. Potem zrobiłam zakupy mimo gigantycznej kolejki i upału w markecie. Wróciłam wycieńczona ale dumna jak paw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie macie rację, ale mi kiedyś paroksetyna ostro pomogła - niestety teraz nie działa a poza tym ostro kastruje. Ja mam też problem z oceną swego wyglądu. Uważam że źle wyglądam itp. i to mnie paraliżuje. Ok leki nie pomogą ale muszę jakoś ruszyć tylko jak:/ Stosowałem już i SSRI i mianse, moklobemid, trazodon i stwierdzam że jedynie ssri mają jakiś efekt - reszta dla mnie to tylko do snu, albo powodują większą nerwowość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, przy zaburzeniach lękowych poczucie własnej wartości zawsze leci na łeb na szyję. To też da się wypracować :) Wiesz, może i jestem wyznawczynią teorii spiskowych, ale z lekami to im głębiej w las tym więcej drzew. Organizm przyzwyczaja się do jakiejś substancji, zaczyna inaczej pracować, potem ta substancja jest zmieniana i znów szok dla ciała i umysłu i tak w kółko - może dlatego coś co działało kiedyś teraz przestało. Nie mam monopolu na wiedzę, ale wiosną 2015 psychiatra powiedziała mi, że przy mojej agorafobii nie powinnam narażać się na dodatkowy stres i odpuścić sobie wychodzenie, żeby mózg się zregenerował i żeby się nie niszczył. :shock: Tak mnie to wystraszyło, że przez 3 miechy praktycznie nie wyszłam z domu. A teraz pierniczę, idę przed siebie, ale zawsze to wymaga ode mnie mnóstwo odwagi, zaangażowania i siły. Często po prostu mi się nie chce, ale wtedy sobie powtarzam, że żeby przebiec 100km najpierw trzeba przejść ten pierwszy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vengence, ja mam GAD i emetofobię, z atakami paniki i agorafobią ;] Każdego dnia wyznaczam sobie cel i prę jak poszukiwacz zaginionej arki :<img src=:'> Dziś byłam na spotkaniu na Rynku (mój największy koszmar), kosztowało mnie to mnóstwo wysiłku, ale stosuję ćwiczenia z terapii poznawczo-behawioralnej i dałam radę. Potem zrobiłam zakupy mimo gigantycznej kolejki i upału w markecie. Wróciłam wycieńczona ale dumna jak paw.
Waleczna jesteś kobita. :P

 

-- 19 sty 2016, 17:19 --

 

boogyman' date=' przy zaburzeniach lękowych poczucie własnej wartości zawsze leci na łeb na szyję. To też da się wypracować :) Wiesz, może i jestem wyznawczynią teorii spiskowych, ale z lekami to im głębiej w las tym więcej drzew. Organizm przyzwyczaja się do jakiejś substancji, zaczyna inaczej pracować, potem ta substancja jest zmieniana i znów szok dla ciała i umysłu i tak w kółko - może dlatego coś co działało kiedyś teraz przestało. Nie mam monopolu na wiedzę, [u']ale wiosną 2015 psychiatra powiedziała mi, że przy mojej agorafobii nie powinnam narażać się na dodatkowy stres i odpuścić sobie wychodzenie, żeby mózg się zregenerował i żeby się nie niszczył. [/u] :shock: Tak mnie to wystraszyło, że przez 3 miechy praktycznie nie wyszłam z domu. A teraz pierniczę, idę przed siebie, ale zawsze to wymaga ode mnie mnóstwo odwagi, zaangażowania i siły. Często po prostu mi się nie chce, ale wtedy sobie powtarzam, że żeby przebiec 100km najpierw trzeba przejść ten pierwszy :)
Bezcenne. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman nie chciałem Cię zdołować i zniechęcić do leku, pisałem tylko ze swojego doświadczenia i tego co sądzę o tym leku, ale nie sugeruj się tym, bo uważam, że nawet beznadziejny lek może u kogoś zaskoczyć, może akurat Ty jesteś tym kimś :) Tydzień czasu to nic, ja nawet leki o których czułem, że nie zadziałają testowałem odpowiednio długi czas by się przekonać, dlatego radzę Ci uzbroić się w cierpliwość i brać ten lek przynajmniej przez te 6 a najlepiej 8 tygodni, ale w tym czasie dobrze jest iść do lekarza i wywindować dawkę do maksymalnej tolerowanej.

 

Osobiście uważam, że na różnego rodzaju nerwice, obniżone poczucie własnej wartości czy zaburzenia z pogranicza ZOK (dysmorfofobia) najlepsze są SSRI, a z SSRI najlepsza jest paroksetyna (bo najmocniejsza serotoninowo) - tak więc wysoka dawka paro + czas i czasami mamy dobre efekty. Żadnej gwarancji ale myślę, ze warto spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że w przypadku SSRI Ki inhibicji SERT nie jest wyznacznikiem "siły" serotoninowej, a tym samym skuteczności w zastosowaniu w fobii, mam na myśli głównie porównanie escytalopramu i paroksetyny:

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4047306/pdf/yic-29-185.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj ostatni raz zażyłem ten gówniany lek, przytyłem po tym syfie, na początku nie tyłem i sądziłem, że jakoś to będzie, o boże jak się pomyliłem, nie widziałem chyba jednak, lub nie chciałem widzieć jak urosła mi samaryna a niedawno naprawdę dobrze wyglądałem i znowu kurwa poszło się jebać bieganie diety, siłka, masakra jakaś, zero działania przeciwdepresyjnego tego leku, ba nawet pogarsza stan, chujowa sedacja, że nie chcę się nic kompletnie, jakieś wkurwy nie wiadomo skąd, nie wspomne o znacznym nasileniu natręctw i myśli "s" przez ponad miesiąc potrafiłem zacząć krzyczeć do domowników o jakąś błachą sprawę, z natury raczej jestem spokojny i w dodatku w sumie nie jest taka tania ta mirta, fakt, że teraz wyszła mirta bluefish, ale chuj tam w nią, powiem tak, ja osobiście nie polecam tego leku, chyba, że chcecie się zamulić, styć jak świnie i potem pracować ciężko kilka kolejnych miesięcy nad jakimś w miarę wyglądem, mirta to gruby kaliber, w każdym razie, żegnam się z tym gównem bez żalu, tylko nie wiem jak ja teraz będę spał. :o:pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przyjmuję go 10 dni teraz w dawce 30mg. Ogólnie na razie sedacja. Wczoraj też ostro wybuchłem przy rodzinie. Widzę że nawet oni nie rozumieją już mego problemu. Sam poprosiłem o ten lek bo mało jest leków których jeszcze nie brałem , ale widzę że chyba się nie rozkręci. Niech chociaż jedna osoba z forum napisze że coś jej ten lek dał- błagam!

CO do paroksetyny strasznie mnie kastruje, podobnie jak wenla (ale te leki kiedyś mi pomogły). Myślę nad innym SSRI - czy wiecie może który najmniej oddziaływuje na sferę seksualną i w miarę najszybciej się rozkręca. Coaxil, Moklobemid, Trazodon, neruoleptyki jakoś na mnie nie działają. Mam dość tej walki. Zapisałem się do psychologa, ale wiem że moje problemy psychiczne wynikają z moich problemów fizycznych. Nie wiem czy dotrzymam jeszcze 2 tygodnie na mircie do wizyty u psychiatry. CO oprócz SSRI jeszcze może zaskoczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×