Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie ciagle niewesolo "jeszcze" ale powoli dobiega konca najciezszy okres "heavy depression" z ciaglymi myslami samobojczymi, nadmiernym nieregularnym snem i zyciem w ciemnym pokoju na lozku glownie w nocy. Okres w ktorym wyjscie do lekarza badz zakupy to Mount Everest, ktory jednak nic a nic nie jest w stanie podniesc organizmu z marazmu i stanu podswiadomego negowania jakiegokolwiek sensu dalszego egzystowania. Moje bi-polar jest w duzym stopniu powiazane z porami roku i nawet leki czy nagle wydarzenia losowe sa w stanie tylko nieznacznie zaburzyc w miare regularny przebieg choroby. Nawiasem mowiac nigdy nie mialem depresji w kwietniu, maju czy czerwcu tak jak i zawsze jestem w depresji w pazdzierniku, listopadzie czy grudniu wiec mniej wiecej wiem co mnie czeka - wiedzialem tak gdzies przynajmniej do 2012 roku.

 

Nie wiem jak u innych, bo kazdy ma dozowana inna dawke emocji ale z wiekiem jest niestety coraz gorzej i tylko gorzej przynajmniej w moim wypadku juz pal licho grube dziesiatki tysiacy polozone podczas manii na ciagla zabawe, zanik aparatu mowy podczas ciezkich depresji czy setki glupich sytuacji spowodowanych najczesciej przez manie ale i rowniez depresje w dwunastym zostalem juz zawiniety przymusowo jak i w kazdym nastepnym roku pozniej. W pietnastym pobilem rekord cztery razy pod przymusem paragrafy, kilka radiowozow, pogotowie, strazacy i tak to juz wyglada z leczeniem czy bez jak chyba u kazdego z tym schorzeniem, bo miewa sie rozne okresy podczas przebiegu tej choroby. Ja juz wlasciwie nie mam za bardzo okresow jakiegokolwiek zdrowia, czas od pierwszej zwyzki nastroju to moze miesiac moze dwa w miare normalnego zycia w roku juz tyle mi chyba tylko pozostalo. To ze w tamtym roku nikt nie zginal to chyba mozna okreslac w kategoriach cudu ale i tak nawet jakbym opisal to szczegolowo to wiekszosc mogla by mi nie uwiezyc. Chadowy standard dla niektorych duzo wakacji, zabawy, duzo glupot, wszystkich uzywek, jazdy pod i nad kierownica lamiac wszelkie przepisy, kilka ucieczek przed policja, duzo prostytutek, bron, skoki ze spadochronem i w koncu przypadkowa zawijka za gadanie glupot daleko od domu. Wszystko to majac ostry stan manii z elementami psychozy czyli "co wydaje sie Piotrowi P.", a jak jest w rzeczywistosci. Nawet neuroleptyki doraznie w szpitalu haloperidol i risperidon w koleracji z innymi medykamentami nie dawaly rady opanowac mojego stanu dopiero dragi i czas jesienny zrobily swoje i pozwolily organizmowi odpoczac pod przymusem.

 

Ze jeszcze zyje to tylko rowniez dopiero jedna nieudana podjeta proba gdzie roztargalem pol lewego przedramienia zyletka ale wczesniej popelniajac blad jak to mezczyzna najczesciej proba byla spontaniczna wiec wczesniej popijalem troche alko i dorzucilem nieco dobrych dragow na recepte co niestety nie dalo mi dokonczyc dziela i odcielo mi na jakis czas zasilanie nie bedac w stanie po przebudzeniu dokonczyc tego co zaczalem. Skonczylo sie natychmiastowym szpitalem i szyciem przedramienia. Nastepna proba jesli nadejdzie, a w to raczej nie watpie bedzie juz prawdopodobnie koncem, bo zadnej gafy jak za pierwszym razem raczej nie bedzie. Zeby nie bylo tak grobowo to kto wie moze to jeszcze nie w tym roku, a w pietnastym to jakby nie bylo mi swiat wydawal sie jak z bajki o Piotrusiu P. ja ten dobry, wszystko dookola cudowne, a caly ten zly swiat uwzial sie przeciwko mnie przynajmniej do czasu gdy doznalem niezlego przebudzenia kilka razy w pasach i z maska na gebie niczym filmowy Hannibal L. Czlowiek nie boi sie nikogo i niczego.

 

Aha bym zapomnial, a to najwazniejsza czesc postu miala byc. Nigdy nie sadzilem ze "anxiety" jest w stanie tak zaburzyc oddychanie dlugoterminowo jak mi w tym mijajacym roku i kilka razy wczesniej. Bylem bliski dzwonienia na pogotowie bo dusilem sie nie mogac zlapac oddechu bez zadnego konkretnego powodu. Dostawalem kilkudniowych "zadyszek" nawet w manii co jest dla mnie ewenementem.

Bylem u pulmonologa i wszystko wyglada ok pani doktor stwierdzila bez moich podpowiedzi ze to "anxiety". Nie mam jakichs atakow panicznego leku ktory trwa wzglednie krotko jest intensywny i ustepuje tylko moje objawy z tym zwiazane moga trwac nawet przez kilkanascie dni i naprawde myslalem ze zakonczy sie to wszystko wizyta w szpitalu bo nie bylem w stanie sie juz podniesc z lozka. Powodem sa juz rowniez leki ktore biore czy nawet mary jane ktore musialem odstawic z tego powodu wlasnie. Pomagaja doraznie natenczas tylko wieksze dawki Xanaxu, bo np. Lorazepam i inne benzo srednio sobie radza z moim problemem, ktory kompletnie nie daje mi juz zyc czy to podczas depresji czy nieco mniej na gorce. Tutaj pojawia sie moje pytanie czy ktos, a zapewne tak ma jakies wieksze doswiadczenia w tym temacie i moze doradzic co dlugoterminowo przynioslo mu ulge, bo stan z miesiaca na miesiac sie pogarasza i nawet wieksze dawki benzo czasem zawodza i daja tylko chwilowa ulge.

 

Wspomagam sie natychczas doraznie - deptac kota, rozpierdolem, lamusem, viki, gabi, tkazkiem, lipa i kilkoma innymi pierdolami wiec mixuje ostro ale oczywiscie nie wszystkie naraz by nie wyjechac z powrotem w trase do nibylandii.

 

Pozdrawiam wszystkich zamieszanych w afere z gorami i dolinami w szerszej perspektywie.

 

Peace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też w manii miałam problem z oddychaniem. I w stanach mieszanych, gdzie często zdarza mi się wpadć w panikę. Rozumiem Cię. Pomagał mi klonazepam i kwetiapina (ale nie xr a o natychmiastowym uwalnianiu) w małych dawkach - ketrel 25 np.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

99Problems,przeczytałam Twój post z uwagą.Wynika z niego że ze swoją chorobą jesteś całkowicie sam(?)Nie masz kogoś bliskiego,kto by Ci pomógł w tych głębokich epizodach depresji?A w manii skutecznie-ale nie szpitalnie-życzliwie uświadomił jakie głupoty popełniasz?Z tego co piszesz,często ratowano Cię w manii przymusowym leczeniem w szpitalu...wiesz,ze takie leki,które wyciągaja z manii np.rispolept jednocześnie wpędzają w głęboką depresję?Czy Ty zażywasz w ogóle jakieś stabilizatory (depakine,lamotrygina bądź neuroleptyki typu kwetiapina albo abilify,które również mają charakter stabilizujący i przeciwpsychotyczny?Piszesz o manii,jako o ciągu przyjemności jakby nie zdając sobie sprawy z tego, co w niej wywijasz.Sam nie jesteś w stanie z nich zrezygnować,odkładając natenczas antydepresant i mając świadomość,że po manii zawsze przychodzi ogromny dół?Ja walczę z chadem,uświadamiając sobie samej kolejne symptomy nadchodzącej manii-wtedy ratuje mnie zwiększona dawka stabilizatorów i neuroleptyków,o których napisałam.Czy Ty w ogóle posiadasz dobrego,współpracującego z Tobą lekarza?Napisałam to wszystko,kierując się życzliwością,bo zdaję sobie sprawę jak cierpisz po epizodach manii,będąc w głębokiej depresji,spotęgowanej szpitalnymi "wyciągaczmi".Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica,przeczytałam bloga.Martwię się,chociaż może Cię to irytować...Nie eksperymentuj z lekami,masz dobrego lekarza(!)Trzymam kciuki za Twoją przespaną noc i za działanie abilify,który do Ciebie"leci" :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może Twoja choroba dlatego przebiega tak jak przebiega,w chadzie bez leków ani rusz...im prędzej to zrozumiesz Smoku tym szybciej będziesz w remisji,często nawet długoletniej.Ja nie eksperymentowałam z lekami,to ze mną eksperymentowano... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w nocy (o dziwo!) spałam całkiem dobrze. Śnił mi się co prawda jakiś przedziwny, tak realistyczny sen, że po przebudzeniu zastanawiałam się, czy to aby nie była prawda. Mimo dobrego snu czuje się dzisiaj jak przewirowana kilkanaście razy na wysokich obrotach w pralce. Jest mi źle, bardzo źle. Nie mogę na niczym się skupić. Czuje jak coraz bardziej mi odwala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dryagan,każdy sobie sterem,żeglarzem,okrętem...Masz rację,leki nie chronią przed wystąpieniem epizodów w chad,ale znacznie je łagodzą(!)Nie chcę Ci nic narzucać,ale muszę obiektywnie stwierdzić,ze ze swoim podejściem do leków nigdy nie dałeś im szansy to raz ani nie przekroczyłeś granicy,po ktorej uboki ustępują,a organizm jest ustabilizowany...Pewnie Cię nie przekonałam,ale i tak Cię lubię(!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też z biegiem lat przejrzałem na oczy. Leki psychiatryczne to gówno. Biorę je 9 lat. Pewnych substancji nie uznaje za leki i więcej już ich do ust nie wezmę. W szczególności tych co powodują tycie. Dużo musiałem poświęcić ,żeby wrócić do swojej wagi i tylko więcej napsuły niż pomogły. Na fluoksetyne nie narzekam specjalnie. Taki lek po którym da się jakoś żyć życiem szaraczka. Dobre i to. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Znalazłem swoją drogę na tej substancji, którą będę kontynuował.

Przez 9 lat poznałem ten cały medyczny syf. Wliczam w to też bezradnych i często niedokształconych lekarzy, którym przestałem tak naprawdę ufać. W sumie z drugiej strony co oni mogą? Gdyby mogli to na pewno chętnie by nas uzdrowili, ale same chęci nie wystarczą. Mają jakiś zestaw leków do dyspozycji i tylko w taki sposób próbują pomóc pacjentowi. Psychoterapia to celebrycka komercha a psycholog to żaden lekarz. Gdybym nie miał tej choroby to zapewne piętnowałbym inne życiowe problemy a tak dzięki temu one są mniejsze. Nie można liczyć tylko samych strat. Jestem przygotowany na dobro i zło przez to ,że życie nauczyło mnie nieprzewidywalności i pokory.Jednak fajnie byłoby się spotkać kiedyś w miejscu gdzie będzie inaczej.

P.S. Intel miło Cię znowu widzieć.Stara Gwardia w komplecie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co napisał Intel ("stara gwardia")wynika,że tutaj- aby móc się odezwać trzeba przejść co najmniej "chrzest bojowy".Skąd ta agresja Intel,czyżbyś miał hipo(manię),he he...to wtedy zrozumiałe(!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świeca długo Cię nie było,wszyscy spekulowali co jest grane z Tobą.

Każdy ma swój krzyż do niesienia,jedni mają łatwiej drudzy ciężej.

I nie atakuj ,,pięknej,, bo jeszcze ucieknie ze stada ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×