Brzydota

Teraz widzisz jak ja się czuję Ego.

Kiedyś przeczytałem biografie Goeringa i Stalina i co ciekawe oboje używali talku by zamaskować niedoskonałości skóry. O ile Goering był ekscentrykiem. To już o Stalinie powiedzieć tego nie można dlatego byłem z szokowany, że nawet przed wojną jednak mężczyźni bardziej kombinowali z wizerunkiem skóry niż mi się to wydawało.

ja nie chcę nikogo oszukiwać, tylko się nie porzygać mijając wystawy, czy siusiając w publicznym kibelku:( od widoku swojego nieumalowanego ryja dostaję wtórnej chorowitości. choć nigdy nie skumam, jak baby mogą mieć jednocześnie makijaż oczu i szminkę, jak arlekiny jakieś

bittersweet, moje problemy nie są sztuczne i w sumie to mi teraz trochę przykro się zrobiło, że tak piszesz , a to, że baby oszukują( a to robią) to nawet nie mój problem...

Pewka, robienie oszustwa z używania pomadki to WCALE nie jest sztuczny problem

Dodatkowo z urody płynie dodatkowo mnóstwo innych korzyści, nie tylko w sferze związkowej, po prostu w każdej sferze zycia społecznego ładnych traktuje się lepiej.

A jak ktoś jest tak atrakcyjny, że wzbudza zawiść i w następstwie jest traktowany źle? Albo np. atrakcyjny facet, na którego baby się wkurwiają, bo nie chce się na nie "rzucać" jak ten buhaj rozpłodowy.

Mimo wszystko i tak ma więcej korzyści. Nawet wielu przypadkach w zarobkach widać po pewnym czasie różnice na tym samym stanowisku. To nie są żadne z palca wyssane badania. Atrakcyjny wygląd naprawdę jest atutem.

bittersweet, ale ja nie mam takiego problemu, to znaczy nie jest dla mnie problemem, że to jest oszustwo( bo jest), chyba, że mówimy o pomadce bezbarwnej, to wtedy jest tylko zabieg pielęgnacyjny.

owsik, spoko, kurwa, twoje stanowisko znam... tylko beznadziejnie próbuję czasem zagrać na strunie empatii, której chyba nie masz

to nie oszustwo, tylko pomaganie naturze ego:p przecie nawet jak się brzydka baba pomaluje, to jej to nic albo niewiele pomaga, nie? oszustwem byłoby przyklejanie cudzej mordy przed wyjściem z domu ha

owsik, spoko, /cenzura/, twoje stanowisko znam... tylko beznadziejnie próbuję czasem zagrać na strunie empatii, której chyba nie masz

Chyba jednak mam empatie, bo jak na razie to ty nie miałaś jej w stosunku do mojego problemu.

Masturbow, jak jej niewiele czy nic nie pomaga, to po co to robić?

bo tak to przynajmniej wygląda na zadbaną, a to już coś

zmieni kto tytuł wątku na egocentryzm?

 

ego, to nie przytyk pod Twoim adresem, tylko brzydota owsika na tym głównie polega

Masturbow, czyli jednak... brzydka musi się malować, żeby wyglądać na zadbaną.

 

Dark Velvet, ale ja jestem trochę egocentryczna, także spoko.

Masturbow, czyli jednak... brzydka musi się malować, żeby wyglądać na zadbaną

to dotyczy wszystkich (wyglądanie na zadbaną)

 

Masturbow, straciłaś cierpliwość?

ego, tak jest świat skonstruowany, samice polują na samców, gdyby same na świecie żyły pączkując, to by to miały w zadku, biologia nakazuje o siebie dbać

 

czemu Ty se wiecznie tyrasz łeb największymi oczywistościami, zamiast przejść do porządku dziennego

A ja po części rozumiem zdanie ego A już wkurw..... mnie laski utapetowane tak, że tynk można zdrapać - albo są brzydkie jak noc, że tak ryjoki zasłaniają, albo nie wiem o co chodzi.... czyli oszukują

 

Do wszystkiego potrzebny jest umiar.

czemu Ty se wiecznie tyrasz łeb największymi oczywistościami, zamiast przejść do porządku dziennego

A to widać wcale nie jest takie oczywiste, jeszcze dziś z rana, bittersweet bodajże, mnie próbowała przekonywać, że wcale nie trzeba się malować, żeby wyglądać na zadbaną.

Ja głupia myślałam, że to, że makijaż to oszustwo, to tym bardziej będzie dla wszystkich oczywiste,a tu też lipa na całej linii...

 

Dark Velvet, jak wszystkich? facet jakoś nie musi się malować żeby wyglądać na zadbanego, jaka to sprawiedliwość?

Edytowane 10 Stycznia 2016 przez Gość

A ja po części rozumiem zdanie ego A już wkurw..... mnie laski utapetowane tak, że tynk można zdrapać - albo są brzydkie jak noc, że tak ryjoki zasłaniają, albo nie wiem o co chodzi.... czyli oszukują

 

Do wszystkiego potrzebny jest umiar.

Z tego co zauważyłam, to prawie wszyscy krytykują takie megatapety. Więc raczej nie robią sobie w ten sposób dobrze.

Dark Velvet, jak wszystkich? facet jakoś nie musi się malować żeby wyglądać na zadbanego, jaka to sprawiedliwość?

w domyśle: wszystkich kobiet, bez względu na urodę

 

bez makijażu czuję się niecywilizowaną wiedźmą spod lasu, ale "z" jeszcze gorzej, transik albo dziwencja (nawet w lekkim make up'ie)

I powiedzcie mi, jak pamiętać o niepocieraniu oczu dłonią, kiedy się pomalowało rzęsy tuszem

^

bo Ty jesteś akurat tą żeńską anomalią, której uroda uwydatnia się w wersji leśnej

ale Wy tak codziennie sie malujecie czy tylko jak idziecie na bal przykładowo?

jetodik, z moich obserwacji wynika, że te co zaczęły się malować, to potem malują się wszędzie gdzie idą. Miałam kiedyś taką koleżankę, która przychodząc na studia się nie malowała, ale dała się namówić innym dziewczynom na to, skończyło się to u niej na tym, że nawet po chleb do sklepu nie była w stanie pójść bez tapety. Malowanie jest więc uzależniające, mało się tym mówi, to kolejny temat tabu, a w praktyce malowanie to coś, bez czego większość malujących się kobiet nie jest w stanie funkcjonować i to moim zdaniem powinno się leczyć.

 

Ḍryāgan, ale ja nie chcę się przerabiać na nikogo, tylko chcę być sobą, a Ty masz po prostu bardzo ograniczone i prymitywne spojrzenie na płeć, w czym nie różnisz się od większości społeczeństwa.

Teraz widzisz jak ja się czuję Ego.

Kiedyś przeczytałem biografie Goeringa i Stalina i co ciekawe oboje używali talku by zamaskować niedoskonałości skóry. O ile Goering był ekscentrykiem. To już o Stalinie powiedzieć tego nie można dlatego byłem z szokowany, że nawet przed wojną jednak mężczyźni bardziej kombinowali z wizerunkiem skóry niż mi się to wydawało.

Stalin miał ślady na twarzy po przebytej ospie, do tego płetwowatą stopę i 163 cm wzrostu( choć to wtedy nie było aż tak mało jak dziś) a powodzenie miał sporę ale wiadomo na władzę leciały. W XVII i XVIII wieku wszyscy faceci z wyższych sfer się pudrowali i do tego stroili jak pawie i wcale nie uważano tego za niemęskie. Chyba dopiero w XX wieku kobiety zaczęły się masowo malować wcześniej robiły to wyższe sfery i nie tylko kobiety.

Ḍryāgan, Twoja płeć nie ma nic do tego o czym pisałam.

nie wiedziałem, że kobiety aż tak często się malują

czuje się troche oszukany...

nie wiedziałem, że kobiety aż tak często się malują

czuje się troche oszukany...

oj tam oj tam, przecież jesteś wzrokowcem

nie ważne, jakie coś jest, ważne, na jakie wygląda