Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyszedłem z tego shitu...


dj

Rekomendowane odpowiedzi

Victorek, ja natomiast staram się być realistką. Jestem święcie przekonana, że z nerwicy i depresji da się wyleczyć - ale napewno nie przez olanie leków, olanie psychologa....bo komuś się wydaje, że jak odsunie to od siebie to choroba zniknie.....

Nic z tego, każda nerwica/depresja ma swoją przyczynę, nic się nie dzieje tak sobie i dopuki nie rozwiąże się tego problemu on będzie powracał. Okresy reemisji kiedy wszystko jest ok, nie potrzeba nam leków są naturalne.....ale ja poprostu radzę uwazać z takim podejściem bo można się przejechać..... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to gratuluję podejścia :)

Z tym że ja również uważam, iż nie wolno samodzielnie ot tak odstawiać leków, i nie o to chodziło, tylko być może kolezanka akurat czuję się już na tyle dobrze, że optymistycznie na to patrzy i moim zdaniem to jest dobre, a co ma myśleć? nie przestaję łykac, bede zawsze to brała bo może mi wrócić... nie znamy przeciez az tak jej sytuacji.

No tak realistycznie spójrz na to... ;)

Zreszta już nieważne, mnie o co inne chodziło niż ta dyskusja się rozwija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to ja sie wtrace na zamkniecie tej dyskusji :P oczywiscie jest to subiektywna wtratka :D .Linka ma racje i podchodzi bardzo realnie i fachowo-absolutnie ,w zadnym wypadku nie nalezy odstawiac lekow na wlasna reke.Dobrze wszyscy wiemy,ze leki odstawia sie powoli ,ograniczajac dawke -lub zamiennie.(tym bardziej,ze 3 lata brania lekow-to niestety ,ale laczenie sie leku z naszym systemem)Tu nalezy skorzystac z rady lekarza !! Nigdy nie skacze sie w przepasc myslac,ze na 100 % otworzy mi sie spadochron,moge dodac ,ze medal ma dwie strony,a kij dwa konce,szklanka do pol nalana lub od polowy pusta oraz wrozyla babka na dwoje... :D Viktorek optymistycznie pcha mysli w strone totalnego wyzdrowienie,podtrzymujac dziewczyne na duchu, z wiara,ze moze byc tylko lepiej.To rowniez jest eleganckie podejscie,bo czego innego nam trzeba jak nie wiary,optymizmu i dowodow na to,ze sie udalo,ze sie udalo bez lekow,ze mozna z tego wyjsc.Ze sa ludzie ,ktorzy tego doswiadczaja,ze sa blisko,ze sa naprawde-ze jesli oni i na pewno i JA ......kiedys na pewno pozdrawiam -dodam,ze wlasnie sie obudzilam i nie przeczytalam wszystkich postow,tylko ostatnie dwa lub trzy :D jesli opowiadam bajki -przeczytac na dobranoc :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze ja sie pochwale,udalo mi sie ,,zejsc,,z 14 benzodiazepin na tydzien do 3 !! Uwazam to za sukces tym bardziej ze nic w zamian nie biore.Zaczęłam odstawiac jak ,,postawil,, mnie na nogi Efectin.Oczywiście Efectin nadal biore i nie zamierzam go jak na razie odstawiac.

Ale dodam ze zajęlo mi to -jak na razie 20 tygodni i nie obyło sie bez 3 atakow (ale troszke innych niz lękowych) ktore wystąpily z powodu za szybkiej redukcji dawki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ! nie biore leków już tydzień .. :) i czuje się świetnie :) od 7-dmiu dni udaje mi się samodzielnie zasypiać i nie myśleć już o tym co mnie wcześniej gnębiło. Dawno tu nie zaglądałam .. hmm .. Ktos napisał wcześniej ze dziwne że nie wiedziałam przez 3 lata jakie leki przyjmuje. Więc moze ustosunkuje się do tej wypowiedzi. ->Byłam w takim złym stanie że poprostu nie miałam na to siły! Cały czas spałam płakałam i panikowałam i się bałam. Tyle . Kropka ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolinka,

w takim razie trzymam kciuki. mnie niestety to się nie powiodło. Jesienią (gdy zażywałem leki) czułem się na tyle silny, że bez konsultacji z lekarzem, nagle odstawiłem leki. Niestety od jakiegoś czasu biorę je od nowa. Jestem na etapie, że bardzo wspierają moją psychoterapię. Nie mam zamiaru Ciebie dołować, każdy jest inny ale po tygodniu od ostawienia leków czułem się jak narkoman na głodzie. Straszne dni to dla mnie były. NIe zamierzam straszyć - poprostu dzielę się swoim doświadczeniem.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyleczenie z nerwicy jest możliwe, lecz jest to proces ciężki i długotrwały, wymaga niesamowitej pracy nad sobą i swoimi emocjami. w tej walce dowódcą jest psycholog, a orężem - leki. nie ma niestety jednego, dobrego dla wszystkich sposobu leczenia. jest to uwarunkowane wieloma aspektami, głównie przebiegiem i czasem trwania choroby. moja "przygoda" z nerwicą trwa już dosyć długo, i już nie raz wydawało mi się że z niej wyszłam. a próbowałam wszystkiego: psychoterapii, hipnozy, różnych leków, medytacji, modlitwy, itp., itd. ale tak naprawdę nie byłam wtedy na to gotowa(dojrzała?), lub może po prostu nie chciałam?w końcu nerwica to wspaniała wymówka i powód naszych niepowodzeń. co mi perfekcjnistce w każdym calu dawało szansę wytchnienia...2 lata temu w końcu zroumialam, ze musze coś z "tym" zrobić, nie wiem co sprawilo ze po raz kolejny znalazlam się w gabinecie psychiatry,przepisal leki (zotral) i psychoterapię. Leki bralam moze z pół roku, miały one na celu glównie zachęcić mnie do psychoterapii i ogólnie poprawić mi nastrój [przyznam szczerze, że zotral okazał się świetnym lekiem i potem czasami do niego wracalam, zeby poprawic sobie samopoczucie;-)]na terapię poszlam z mnóstwem wątpliwości (jak "gadanie" może pomóc???). a teraz po 2 latach ciężkiej pracy jestem już na końcu tej drogi...terapia pozwoliła mi zajrzeć w głąb siebie i odnależć tą osobę którą byłam przed chorobą, poznać ja, jej emocje, oswoić lęki, przez to zrozumieć kim jestem teraz i co warunkuje moje myśli, zachowania. w końcu po raz pierwszy od 8 lat zobaczyłam światełko,bo wcześniej widziałam tylko mrok.uswiadomiałam sobie to, ze czeka mnie przyszłość, zaczęłam znów marzyć!! jak pięknie jest marzyć i mieć nadzieję!! wiem, że osiągnęlam już dużo, lecz ostatnim etapem wychodzenia z nerwicy jest odnalezienie się w świecie bez nerwicy, co jest równie trudne,bo przecież "ona" nas przed czymś chroni (-ła), bez niej jesteśmy nadzy i wystawieni na różnorakie ciosy. i uwierzcie mi, że ten etap jest również ciężki i zdarza mi się tracić nadzieje i wciąż mam doły..ale mam tez marzenia ...;-)

 

 

jeżeli zboczyłam z tematu - przepraszam, pierwszy raz piszę w ogóle coś na forum;-)

pozdrawiam cieplutko!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam pewne pytanie. Biorę już leki ponad 2 lata, na samym początku brałem lek o nazwie zomiren i w momencie gdy powiedzmy sie upilem i nie moglem juz brac tego leku na sen to na drugi dzien mialem lęki ktore były nie do wytrzymania i w ogóle kiepskie samopoczucie(jak to przy nerwicy lekowej...). Tak więc brałem go regularnie bo za kazdym razem gdy staralem sie go odstawic to lęki powracały. Pewnego dnia lekarz powiedzial mi że lek o nazwie zomiren zostaje wycofany ze sprzedaży i przepisał mi afobam. Po tym leku czuje sie o niebo lepiej niż po zomirenie.Biorę afobam od ok 10 miesiecy. Tak więc przytrafiło mi sie ostatnio że poszedłem sobie na impreze i troszeczke wypilem (2-3 piwka). Gdy wrocilem nad ranem stwierdziłem ze lepiej bedzie jak nie bede bral tabletki po spozyciu alkoholu. Strasznie sie bałem że jak obudzę się rano to powrócą mi te okropne lęki i w ogóle. No ale jakoś sie przelamalem i zasnalem. Obudziłem się i normalnie byłem w lekkim szoku,ponieważ przez caly dzien nie mialem lęków i w ogóle czulem sie duzo lepiej. A dokladniej czulem sie jak prawdziwy JA z przed 2 lat ! Lecz gdy przyszla pora snu, to poczulem troche strach że obudze sie na drugi dzień i jednak te lęki mogą mi jeszcze powrócić. Tak więc wziąłem tą tabletkę... No i teraz żałuje. Bo nie wiem czy może już uwolniłem sie od tego wszystkiego czy jednak to tylko jakiś cud ;) Czy jest możliwe że z dnia na dzień choroba może tak sobie minąć? Muszę przyznać że psychicznie już zupełnie inaczej podchodzę do tej choroby niż wcześniej. Może to mi pomogło ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co wiem z forum i co zauważylam u siebie, my -nerwicocy mam dość specyficzne podejście do leków - albo się ich panicznie boimy (bo możemy czuć się gorzej, przecież te leki ingerują w nasz umysl, itp.), z drugiej strony, jak już je bierzemy i czujemy się ok - to boimi się je odstawic, żeby nie poczuć się gorzej...a prawda jest taka że to co sobie "wkręcimy" zaraz się sprawdza. ja czesto po zazyciu leków przeciwlękowych mialam lęki jeszcze większe niż przedtem...ale wracając do tego co piszesz, ja też kiedyś bralam afoban, ale jedynie doraźnie..nie wiem czy ta choroba moze przejsc w jeden dzień, mi się to nie przytrafilo (zawsze wracala..;-()). moje zdanie jest takie - nawet jeżeli się dobrze czujesz, leki odstawiaj stopniowo - nie ma nic gorszego niż nagle odstawienie leku, bierz np. pól dawki, lub jedną dawkę co dwa dni(i tak przez jakiś czas). mysle, ze nastawienie bardziej pomaga niż leki, tj. uważam, ze same leki bez odpowiedniego nastawienia (i zrozumienia choroby - mechanizmów którą niż rządzą) na dużo się nie zdadzą. choroby związane z emocjami (jak wlaśnie nerwica) są tak niesamowicie skomplikowane i zależne od danej osoby, że trudno komuś, kto nawet to samo przeszedl, w tej kwestii wyrokować. Leki - ok, ale zrozumienie siebie i swoich uczuć (najlepiej w drodze psychoterapii) - niezastąpione, ponieważ jedynie to pozwala trwale zwalczyc to świństwo !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uuu długo tu nie zaglądałam :) Nadal nie biore leków od tego postu który tu powstał :) I czuję że żyje :) Bóle głowy ustąpiły .. dobrze śpie .. kilka dni temu zawitałam po kilku latach na imprezie :) Wypilam sobie piwko .. i czułam się super tak jak za dawnych starych lat :) . Nie czuje się już taka otępiała i wiecznie zamulona . życie jest piękne :) . Olac prochy :) :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam z dawki 20mg.paromercu zeszłam na połowe i juz tak ciągne 10 dni powiem że nie czuje różnicy tylko jak by moja uczuciowośc powruciła po prostu wzruszam się tak jak kiedyś przed braniem leku,bo już dawno się niczym nie wzruszałam byłam tak jak kamień któremu wszystko było obojętnie zero emocjii,mam nadzieje że uda mi się odstawić już to cholerstwo mam brać tak do końca opakowania i koniec trzymajcie kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×