Skocz do zawartości
Nerwica.com

LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)


turkawka

Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      71
    • Nie
      22
    • Zaszkodziła
      12


Rekomendowane odpowiedzi

Może nasilać lęki zwłaszcza z paroksetyna zachodzą dziwne interakcje. Czytalemna forum jakims. Miałem identyczne objawy odstawilem to a brałem dużo odstawiłem w 3 dni. Uspokoilo sie roztrzesienie lęk i kołatania serca. Obecnie co prawda mam nawrot choroby ale miesiac bez lamo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałem od neurologa na padaczke. Będę wchodził powoli na 100-0-100. Na dawce 50mg rano odczuwam senność, podobnie było w przypadku Tegretolu z tym, że po tym drugim nie przechodziło w miarę stażu z lekiem. I tu pytanie:

Po jakim czasie i czy w ogóle przechodzi senność po lamotryginie? Dodam, że dawkę mam pierwszy dzień zwiększoną z 25mg na 50mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałem zapytać o działanie Lamitrinu i ogólnie o Waszą depresję:

 

Moja historia wygląda tak że wiele lat męczyłem się z takim bólem (coś jak napięcie) w okolicach żuchwy. Chodziłem po rożnych lekarzach, laryngolog, dentysta, chirurg szczękowy, neurolog i żadne badania, nawet tomograf nic nie wykazały. Żaden też lekarz nie zasugerował mi psychiatry...trwało to około 4 lat... Az w końcu te napięcie w głowie zaczęło mi się mieszać z wewnętrznym niepokojem i wtedy dostałem Asertin (sertalina). Po tej sercie czułem się troche lepiej jeśli chodzi o te bóle, ale powodowała ona u mnie straszny niepokój. Mój 1szy psychiatra zaczął zwiększać dawkę serty stopniowo aż do 200mg. Dał mi też sulpiryd ale po 2 tyg kazął odstawić. Stwierdzono u mnie depresję maskowaną. Te 200mg nie dawało za wiele a czułem taki niepokój że postanowiłem zmienić lekarza.

 

Trafiłem do innego (o dobrej renomie). Który również potwierdził iż to depresja maskowana. Tam brałem dalej te 200mg serty i dołączył mi 100 mg Lamitrinu. Jednak nadal czułem się źle a maska depresji chyba odsłoniła prawdziwą depresję. Miałem dołki często, którym najczęściej towarzyszyły ruminacje albo te napięcie bólowe. Więc po około 9 miesiącach postanowiłem brać paroksetyne samą w dawce 20mg (xetanor), a serte i lamo odstawiłem.

 

No i niestety nadal jest depresja, a najczęściej towarzyszą jej dołujące myśli, z którymi nie można sobie poradzić i czasem ten ból. Sypiam dobrze, nie mam jakiś spowolnień ruchowych, apetyt też w miare jest. Ale bardzo dokucza ten obniżony nastrój i te myśli.

 

Poszedłem zatem w zeszłym tygodniu do tego psychiatry i stwierdził że trzeba zwiększyć paro do 40 mg i przepisał spowrotem Lamitrin. Lamitrin mam zwiększac co 8 dni do 150mg. Na razie biorę 50mg.

 

Niestety na razie nie widzę poprawy. A najlepsze jest to, że jakikolwiek wyjazd gdzieś ze znajomymi i czuję się dobrze, nie mam tych myśli, a nastrój jest ok. I wtedy myślę sobie że może jednak to ja sobie wkręcam, a nie jest to depresja, bo jak wrócę nastrój znowu spada i te myśłi wracają jak bumerang... Ogólnie często bywa tak że np 2 dni sa dobre a 5 złych.. co powiedziałem lekarzowi. Ma z wiązku z tym kilka pytań do Was koledzy i proszę, aby ten mój post ROZPOCZĄŁ DYSKUSJĘ:

 

1) czy też macie w depresji problemy z ruminacjami? tzn smonakręcającymi się negatywnymi myślami, przeżywaniem choroby? jak sobie z tym radzicie. i czy jakiś lek jest w stanie na to pomóc??

 

2) czy jest coś takiego, że żaden lek może nie pomóc?? moja była psychoterapeutka bardzo się dziwiła, że nie zareagowałem ani na serte, ani na sulpiryd i też słabo na paro :( po za tym ta psychoterapia oparta na autohipnozie pomogła mi troszkę zmienić podejście do życia, jednak męczarni związanej z dperesją nie zmieniła.

 

3) psycholożka stwierdziła że te myśłi to moge sam sobie wkręcać? czy to możliwe np. nie będąc chorym na depresję ?

 

4) czy t, iż 4 lata chodziłem z niewykrytą depresją może powodować, iż teraz leczenie, będzie trwać bardzo długo??? czy można się z tego wyleczyć??

 

5) Lamitrin, wiem że zaczyna działać po dłuższym czasie.., ale brałem już 100mg z pól roku i nie wiem czy to coś pomagało. Teraz mam brać 150mg - myślicie że to coś pomoże? czy on też ma działanie przeciwdepresyjne, czy tylko stabilizujące? czy może pomóc na tę gonitwę myśli i nastrój?

 

6) no i pytanie o leki, co można jeszcze zmienić/zrobić? na powyższe dolegliwości??

 

Ogólnie to jestem sfrustrowany i nie wiem co mam robić. bo jak na razie to męczę się z tego typu dolegliwościami od 2009 roku a od końca 2013 się "leczę". Proszę o jak najwięcej odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie problemy z wypadaniem włosów na tym leku? Bo ja mam coś jakoś tak chyba przerzedzone, a wydaje mi się, że na niższej dawce (teraz 200 mg) tego nie było.. Ale może sobie wkręcam?..

Druga sprawa - czy lamotrygina, choć jest lekiem przeciwpadaczkowym, może wywoływać mioklonie (choć nie wiem czy to właściwe określenie - generalnie chodzi o mimowolne, szybkie pojedyncze zrywy mięśni - ręki, nogi)? Od dłuższego czasu coraz częściej obserwuję taką przypadłość i zastanawiam się, czy to od lamotryginy czy buspironu, a niestety zakładam też najgorsze tzn. ze po siedmiu latach wdupiania lekow rozmaitych, organizm zaczyna sie buntowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że mogą wypadać włosy, miałem tak. Jaką masz dawkę?

 

Mam też pytanko do Ciebie? czy sam lamitrin podnosi Ci nastrój?? bo piszą że to tylko stabilizator, a mój psychiatra twierdzi, że lek ten sam w sobie też zapobiega depresji i podnosi nastrój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak napisalem, 200 mg. kiedy bralem lamotrygine bez antydepresantow jej skutecznosc byla znikoma, ogolnie chcialbym kiedys ja odstawic i zobaczyc czy rzeczywiscie pomaga. czasem wydaje mi sie ze wiekszosc z nas jest po prostu zakladnikami wielkich koncernow farmaceutycznych. przeciwpadaczkowe na padaczke, na chad, a off-label na depresje, dystymie, chandre i lupiez pstry. mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi. dla nich liczy sie tylko sprzedaz a te leki to nie sa kuzwa cukierki. tak samo z neuroleptykami - wciskanie ich komus z depresja jako dodatku do trzech lekow, ktore juz bierze jest naduzyciem. koncernom chodzi tylko o to, zeby zwiekszyc sprzedaz, wszystkich badan naukowych jak leci tez nie ma co lykac jak pelikan bo mozna je podplacic. kiedys pamietam na wikipedii (nie to, ze uwazam wiki za zrodlo naukowe, po prostu daje przyklad) bylo ewidentne przeklamanie, ze neuroleptyki atypowe w ogole nie wywoluja dyskinez. dopiero po uwagach w dyskusji ktos to zmoderowal. ja nie mowie o przypadkach, ze ktos musi brac nawet hardkorowe stare leki z masa ubocznych, bo ma ciezka schizofrenie inne mu nie pomagaja, ja mowie o przypadkach ze ktos majac lagodna depresje da sie wmanewrowac w dodatkowe branie czegos tam off-label choc nie wiadomo czy mu to potrzebne. wszyscy robimy za krole doswiadczalne. wezmy typowo bezpieczne SSRI. serotonina ma wplyw nie tylko na nastroj ale tez na kosci - i faktem jest ze po tych lekach moga byc problemy z zebami, co podejrzewam wlasnie m.in. u siebie. nie tak jak po fecie, ale zawsze cos. roczek po roczku zbierze sie miarka. moja matka po dwudziestu latach wdupiania perazyny ma dyskinezy pozne, a karbamazepina (jej wplyw na kosci) najprawdopodobniej pomogla jej dorobic sie powaznych problemow ze stawami. ja na lekach potrafilem przytyc a po odstawieniu zgubic w szybkim czasie i 30 kg. jaki to jest szok dla organizmu.. czasem niestety tak trzeba, bo taka jest koniecznosc. ale pewnym jest, ze sporo z nas bierze jakies leki niepotrzebnie, malo tego, ma jakis taki fetysz lekomanski (nie pije do nikogo ad personam). wiecie o co chodzi - "tu se wezme antagoniste tego, do tego od razu dobrze by sie komponowal agonista smego" itede. sam taki bylem (?) ale po blisko osmiu latach wdupiania rozmaitych wynalazkow wydaje mi ze widze pierwsze oznaki buntowania sie organizmu. tak wiec reasumujac - bede chcial za jakis czas stopniowo odstawic lamotrygine, bo wydaje mi sie ze moze sie okazac ze jej skutecznosc jest na granicy placebo. tak samo trzy lata temu odstawilem sobie weglan litu i nie odczułem zadnej roznicy. pytalem mojego lekarza o odstawke lamotryginy ale wiadomo on mowi zeby nie kombinowac, ale wiadomo ze nie on musi brac te prochy tylko ja, a jak co do czego przyjdzie to rece umyje i cie z miokloniami/dyskinezami do neurologa wysle po leki przeciwparkinsonowskie jakbys swoich mial malo.. tym razem zamierzam posatwic na swoim, bo sam sobie nie moge odstawic, po pieciu latach brania tego leku musze to zrobic stopniowo, tabletki sa niepodzielne, musi mi setki na 50-tki i 25-ki rozpisac. w tym roku zamierzam ja odstawic anyway

poza tym to co napisalem tyczy sie nie tylko psychotropow ale np. tez tego calego boomu na suple. dwa-trzy lata temu byl boom na glukozamine za ciezka kase choc naukowo udowodnionym juz wtedy bylo ze skutecznosc glukozaminy podawanej doustnie jest znikoma, sens maja iniekcje dostawowe. Teraz od roku jest sezon na magnez i rozmaite jego preparaty. Co i rusz sie okazuje ze ten co byl najbardziej przyswajalny juz taki nie jest bo to bo smo bioretencja srencja a chodzi glownie o to zeby kase wydebic. A zarciem tej calej chemii bez opamietania to sie mozna najpredzej wrzodow dorobic

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego też po 5latach niespełna schodze z 50 mg na 15 mg .

 

-- 04 kwi 2016, 18:22 --

 

tabletki sa niepodzielne, musi mi setki na 50-tki i 25-ki rozpisac. w tym roku zamierzam ja odstawic anyway

eee tam .

100mg dziele na 6 części i jest Si ;) prościzna .

Ważniejsze ,żeby nie zmieniać producenta w trakcie odstawki . Bo w przypadku lamo co producent to inna jakośc . Biorę GSK, najlpepsze .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak napisalem, 200 mg. kiedy bralem lamotrygine bez antydepresantow jej skutecznosc byla znikoma, ogolnie chcialbym kiedys ja odstawic i zobaczyc czy rzeczywiscie pomaga. czasem wydaje mi sie ze wiekszosc z nas jest po prostu zakladnikami wielkich koncernow farmaceutycznych. przeciwpadaczkowe na padaczke, na chad, a off-label na depresje, dystymie, chandre i lupiez pstry. mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi. dla nich liczy sie tylko sprzedaz a te leki to nie sa kuzwa cukierki. tak samo z neuroleptykami - wciskanie ich komus z depresja jako dodatku do trzech lekow, ktore juz bierze jest naduzyciem. koncernom chodzi tylko o to, zeby zwiekszyc sprzedaz, wszystkich badan naukowych jak leci tez nie ma co lykac jak pelikan bo mozna je podplacic. kiedys pamietam na wikipedii (nie to, ze uwazam wiki za zrodlo naukowe, po prostu daje przyklad) bylo ewidentne przeklamanie, ze neuroleptyki atypowe w ogole nie wywoluja dyskinez. dopiero po uwagach w dyskusji ktos to zmoderowal. ja nie mowie o przypadkach, ze ktos musi brac nawet hardkorowe stare leki z masa ubocznych, bo ma ciezka schizofrenie inne mu nie pomagaja, ja mowie o przypadkach ze ktos majac lagodna depresje da sie wmanewrowac w dodatkowe branie czegos tam off-label choc nie wiadomo czy mu to potrzebne. wszyscy robimy za krole doswiadczalne. wezmy typowo bezpieczne SSRI. serotonina ma wplyw nie tylko na nastroj ale tez na kosci - i faktem jest ze po tych lekach moga byc problemy z zebami, co podejrzewam wlasnie m.in. u siebie. nie tak jak po fecie, ale zawsze cos. roczek po roczku zbierze sie miarka. moja matka po dwudziestu latach wdupiania perazyny ma dyskinezy pozne, a karbamazepina (jej wplyw na kosci) najprawdopodobniej pomogla jej dorobic sie powaznych problemow ze stawami. ja na lekach potrafilem przytyc a po odstawieniu zgubic w szybkim czasie i 30 kg. jaki to jest szok dla organizmu.. czasem niestety tak trzeba, bo taka jest koniecznosc. ale pewnym jest, ze sporo z nas bierze jakies leki niepotrzebnie, malo tego, ma jakis taki fetysz lekomanski (nie pije do nikogo ad personam). wiecie o co chodzi - "tu se wezme antagoniste tego, do tego od razu dobrze by sie komponowal agonista smego" itede. sam taki bylem (?) ale po blisko osmiu latach wdupiania rozmaitych wynalazkow wydaje mi ze widze pierwsze oznaki buntowania sie organizmu. tak wiec reasumujac - bede chcial za jakis czas stopniowo odstawic lamotrygine, bo wydaje mi sie ze moze sie okazac ze jej skutecznosc jest na granicy placebo. tak samo trzy lata temu odstawilem sobie weglan litu i nie odczułem zadnej roznicy. pytalem mojego lekarza o odstawke lamotryginy ale wiadomo on mowi zeby nie kombinowac, ale wiadomo ze nie on musi brac te prochy tylko ja, a jak co do czego przyjdzie to rece umyje i cie z miokloniami/dyskinezami do neurologa wysle po leki przeciwparkinsonowskie jakbys swoich mial malo.. tym razem zamierzam posatwic na swoim, bo sam sobie nie moge odstawic, po pieciu latach brania tego leku musze to zrobic stopniowo, tabletki sa niepodzielne, musi mi setki na 50-tki i 25-ki rozpisac. w tym roku zamierzam ja odstawic anyway

poza tym to co napisalem tyczy sie nie tylko psychotropow ale np. tez tego calego boomu na suple. dwa-trzy lata temu byl boom na glukozamine za ciezka kase choc naukowo udowodnionym juz wtedy bylo ze skutecznosc glukozaminy podawanej doustnie jest znikoma, sens maja iniekcje dostawowe. Teraz od roku jest sezon na magnez i rozmaite jego preparaty. Co i rusz sie okazuje ze ten co byl najbardziej przyswajalny juz taki nie jest bo to bo smo bioretencja srencja a chodzi glownie o to zeby kase wydebic. A zarciem tej calej chemii bez opamietania to sie mozna najpredzej wrzodow dorobic

 

Half nie zgodzę się z Tobą że Lamitrin ma działanie na poziomie placebo, poczytaj opinie zwykłych pacjentów na drugs.com a bardzo wielu pomogła nawet jako stosowana jako jedyna na depresje jednobiegunową. Jetem daleki od włażenia na fora i czytania gdzie się da..ale tam akurat trafiłem wyłącznie po to żeby poczytać o Lami i powiem że jest bardzo dużo pozytywnych opinii. Uważam, też, że jest to bezpieczny lek.. a na pewno jeden z bezpieczniejszych wśród wszystkich działających na psychikę leków w kwestii skutków ubocznych.

 

Co do koncernów to jasne że w pewnym stopniu żerują na pacjentach, ale tak nie jest tylko w psychiatrii, a ludzie dzięki lekom wychodzą z bardzo ciężkich chorób. Ja uważam że w naszym przypadku bardzo ważne jest zaufanie dla swojego psychiatry i rozpracowanie czy zależy mu tylko na wciskaniu leków które interesują go finansowo, czy na pomocy człowiekowi..

 

Jednak cały czas zastanawiam się czy jako sam działa na depresję czy tylko jako dodatek, no i po jakim czasie już się super rozkręca. Czy należy to liczyć w grubych miesiącach??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę lamo od miesiąca w dawce 50 mg na dobę 1-0-1. To dodatek do paroksetyny, bo zauważyłem u siebie cyklicznie występujące wahanie nastroju. Tak w ogóle to leki biorę na fobie społeczną. I tu moje pytanie po jakim czasie lamo zaczyna stabilizować nastrój? Bo póki co jest ze maną nadal kiepsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej mam pytanie jakie macie odczucia po włączeniu lamotryginy do leczenia w dodatku do antydepresantu. U mnie to chyba chad typ II, bez leków silna depresja, na samym antydepresancie depresja łagodnieje, natomiast pojawia się rozdrażnienie, chwiejność, czasem elementy hipomanii, lekarz proponuje dorzucić lamo. Jak oceniacie w dodatku do antydep???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Aktualizacja mojego stanu: LIBIDO wróciło :D . Ale dopiero po ok. 10 tyg. od odstawienia poniższych.

Nie wiem co spowodowało tak straszne jego zablokowanie, ale – jak już pisałem – musiało to być coś z tej trójcy albo jej mieszanka: brintellix, olanzapina, lamotrygina.

Także jakby ktoś miał podobnie i się zamartwiał tak jak ja, niech mój przypadek doda mu otuchy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mi lekarz niedawno dołożyła te 200mg.Powiedziała że jak nie będzie poprawy przez 3 miesiące to zmieni mi na pregabaline i moklobemid.Narazie puki co muszę brać te leki którę biorę.A Tobie jakoś pomaga to lamo ?

Miało mi ustabilizować nastrój, póki co z tym jest po staremu, więc w ogóle nie działa. A ty na co właściwie je dostałeś? Też jako stabilizator?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę lamotrix 50mg na dobę i kwetaplex 300 mg na dobę już ponad pół roku jak nie więcej.

 

Najbardziej męczą mnie takie objawy, że mam problemy z koncentracją, zapamiętywaniem, czuje wyalienowanie z życia, brak emocji, najbardziej doskwiera mi brak radości z życia, a ostatnio jak wróciłem do sportu to moje zdolności psychoruchowe są fatalne, przy migoczącym świetle mam zawroty głowy, no i przytyłem 18 kg.

 

Podobno lamotrix może wywoływać ataksję. Czy po zaprzestaniu zażywania to ustępuje?

 

Przyznam, że wcześniej nie miałem żadnych z tych objawów.

Ogólnie wcześniej byłem super-zdolny zarówno jeśli chodzi o zdolności intelektualne jak i o zdolności sportowe.

Teraz jestem na poziomie pewnie przeciętnym.

 

Czy jest szansa, że to wszystko wróci?

 

Te wszystkie leki nasiały spustoszenia w moim organizmie.

 

Co można zmienić w tych lekach, zmniejszyć/zwiększyć a może ogólnie odstawić ustalając coś sensownego z lekarzem?

Spokojnie, sam nie będę ryzykował odstawiania na własną rękę.

 

Najchętniej nie chciałbym brać żadnego syfu już nigdy więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×