Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

kochajacy i virginia - zgadzam sie z wami. Samoocena i stosunek do ludzi sa baaardzo wazne. Wiem, ze to nienaturalne, ze do tego stopnia przejmuje sie opinia innych, ale zupelnie nie daje sobie z tym rady! Virginia - masz racje, za granica ludzie tak bardzo nie przejmuja sie swoim wygladem, tym co nosza... Mentalnosc naszego spoleczenstwa niestety mi nie sluzy. Mysle, ze to zaczelo sie juz w dziecinstwie, kiedy nie ubieralam sie tak jak inni... teraz przypominam sobie ze ubior nie byl dla mnie taki wazny, dopoki nie zauwazylam, ze inne dzieci wysmiewaja sie ze mnie. Co gorsza - ubieralam sie w takie, a nie inne rzeczy bo podobaly mi sie, (mama szyla mi sliczne spodniczki!) a nie dlatego, ze nie stac mnie bylo na inne... Moze stad ten lek przed byciem soba i opinia innych (to o czym pisze Malpka - przyjmowanie poz)

 

venom - jesli widze post ktory mnie nie dotyczy, np. o lekach przed wychodzeniem z domu albo jazda autobusem... to po prostu nie zabieram glosu, bo wiem ze piszac, ze 'tego nie rozumiem' moge sprawic komus przykrosc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Distney. Ja mam identycznie jak ty. Czuję, że nie pasuję do ludzi, drażni mnie to jak się śmnieją cieszą wspólnie. ja zawswze bylam z boku, też miałam problemy, nigdy nie moglam odnaleźć się w szkole. nikt nigdy mnie nie rozumiał. Kilka razy myślałam o tym żeby odebrać sobie życie. Raz o mało co tego nie zrobilam...Rozumiem twoją nieufność i z

  • e nastawienie do ludzi...A co do przyjaźni to napewno znajdzie się ktoś z kim będziesz się dobrze rozumiała..Ta jedyna osoba..Rozejrzyj się wokół na pewno gdzieś tam na ciebie czeka równie smutna, nieszczęśliwa i zagubiona osoba jak ty...Ja często tak myślę...Chociaż nie wierzę w prawdziwą przyjaźń bo nigdy jej nie poznałam, bylam zawsze odrzucona..a potem zaczęla wyniszczać mnie choroba, depresja, nerwica...kt[list=]rą mam do tej pory. Poznałam samotną, odrzuconą chorą przyjaciółkę...ale to nie jest idealna przyjaźń..Uwierz w to że na pewno znajdzie się ta osoba....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczka, uspokój się, czy jesteś całkiem zdrowa to może powiedzieć Ci patolog po śmierci (no nie Tobie) ja też tak się czuję,też panikuję dzisiaj od rana nie mogę oddychać, tachycardia ma maxa, może ten wyjazd tak cię paraliżuje(myśl o wyjeździe) ja tak mam zawsze jak gdzieś się wybieram dalej.

pewnie jak już pojedziesz to będzie dobrze - no przynajmniej u mnie tak jest.

Ja już dzisaj mojemu mężowi wyryczałam przez telefon astmę, chorobę serca i rak płuc) ale tak naprawdę to sama chyba w to nie wierzę

Chociaż ostatnio wyniki robiłam jakieś 3/4 roku temu.

Wiem,że to straszne.

Mnie jeszcze budzi coś takiego ,ze nagle mam wrażenie ,ze przestałam oddychać no ale jeszcze się budzę - znaczy żyję.

Trzymam kciuki za Ciebie , siebie i całą resztę takich jak my tzn was ludziki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za odpowiedź, w sumie sobie tego nie wmawiam, tylko szukam powodów mojej histerii, która niekiedy jest bardzo uciążliwa i pomyślałam że może to coś związanego z nerwicą, wiem że to napewno wina mojego układu nerwowego bo robiłam jakies fachowe testy na psychologi, ale bede szukac dalej. dzieki jeszcze raz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, nie jesteeś sama ze swoimi lękami. Ja mam 17 lat i rownież nerwicę, z atakami, pogotowiem, samotnoscią, zagubieniem...Również dręczą mnie rożne lęki szczególnie w nocy jak mam koszmary...boję się że umrę, jestem ciężko chora, ktoś mi zrobi krzywdę...cośzłego się stanie rozumiem Cię...i też jestem z tm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Telimenka - ubieraj sie, zeby bylo ci komfortowo i ladnie. Kiedy jestes zadbana samoocena sila rzeczy rosnie.

Jestes kobieta, rozwijaj swoja kobiecosc. Jak? kochajac swoje cialo i bedac wdzieczna za nie. Skupiajac swoja uwage na to co w sobie lubisz.

Kroczek po kroczku.

 

Wiesz w terapii nerwicowej mowia, ze najlepiej zachowywac sie tak jakby sie juz tej nerwicy nie mialo, a przynajmniej starac sie!!

 

Zycze Ci swobody, bo to tylko Twoj umysl Cie ogranicza i osadza, a nie ludzie.

Ci ktorzy sieja atmosfere osadu sami maja powazne problemy i nie warto sie nimi przejmowac.

Mi tez dokuczno w szkole, bo bylam najwyzsza w klasie, w 7 klasie podstawowki ja mialam 175cm. Naszczescie pozniej uroslam juz tylko 5cm. Po pewnym czasie moj wzrost stal sie moim najwiekszym atutem, a ja bylam tak zakompleksiona, ze nawet tego nie zauwazylam. Dlugie lata, chowalam sie.

 

Az pewnego dnia to wszystko we mnie eksplodowalo. To bylo cos. Uwierz mi mozna zmienic stara skore. Odrodzic swoje myslenie.

 

Kto szuka drogi znajdzie ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,ze cos jest ze mna nie tak.Jezeli to nerwica to jest straszna.Przypuszczam,ze duzo z nas cierpi na chorobe psychosomatyczna,ktora objawia sie gama strasznych objawowo organizmu nie majacych podstaw w dobrych wynikach badan.Dusznosci,klopoty z oddechem,bole zoladka,mdlosci,dlawienie,drzenie,powtarzajace sie infekcje gardla,napady paniczne....Jak dluga moze byc jeszcze ta lista to wiadomo.Wczoraj przerazilam sie mysla,ze musze wyjechac dzis w gory.Jeszcze tydzien temu sie cieszylam,czekalam na ten odpoczynek ale dzis juz nie.Boje sie napadu strachu,boje sie tego,ze sie udusze,ledwo dycham,chodze skrzywiona i martwie sie swoim zdrowiem-tym,ze dostane zawalu,niewydolnosci,niedotlenienia,ze nagle stanie mi serce.Probuje sie relaksowac,wmawiac sobie,ze to tylko neriwca ale wiem ze caly ten wyjazd moze byc albo super albo totalnie do niczego.

Czy mozna sie wyleczec ze zblizajacej sie agorafobii?

Zegnam sie z wami do czwartku kochani!Odezwe sie po przyjezdzie (jezeli wroce w jednym kawalku) :cry: Szkoda,ze trzeba plakac....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie,naprwde trzymajcie za mnie kciuki bo juz nie mam czym oddychac a dzisiaj wyjezdzam w gory z cala apteczka lekow.Napiszcie mi jeszcze raz:czy powane problemy z oddechem to na serio tylko nerwicowe?Bede to sobie powtarzac cal droge albo nawet zapisze tymi slowami caly zeszyt...Jak to mozliwe,ze organizm tak reaguje?Trzyma mnie to juz tydzien.Odezwe sie po powrocie w czwartek,jezeli przezyje....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikt Ci nie da pewności na 100%. A jeśli będziesz taka uparta, to nie wyjdziesz z tego i się nie pozbędziesz. Posłuchaj czasem rad, które dają Ci inni. Przecież nikt Ci źle nie radzi. A czy ciągle czekasz na odpowiedź: tak umrzesz za pare dni?? masz dziwine podejscie. Stresujesz sama siebie!! Ja życzę udanego weekendu i powtarzam, jeśli wmówisz sobie coś, to bedziesz miała takie objawy...Wszystko jest w główce!!zaprzyj sie i powiedz: niee, nie dopadniesz mnie w ten weekend!! nie ma mowy, zamierzam sie świetnie bawić. Powodzenia. A pscyholog może Ci potwierdzić i pomóc w wyleczeniu objaw nerwicowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez sie kiedys tak wystraszylam, nie raz i nie dwa... ciagle sie balam przed jakims wyjazdem czy cos, ale poradzilam sobie z tym, bo tak prawde mowiac to nic na to nie poradzimy, w domu czy w pracy jak ma mnie szlag trafić , to mnie trafi! I powiedz sobie tak samo. Ja jutro rano wyjezdzam do Włoch i co ??? mam gdzies 13 h w aucie ... Buziak trzymaj sie i wypocznij!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DOKŁADNIE TAK!!!

Tak jak napisała Misza. Nie przejmój się tylko po prostu wsiadaj w auto i jedź, zapomnij o objawach, a gdyby coś się działo to pomyśl, że to tylko nerwica i nic złego Ci nie grozi, że za chwilę będzie lepiej.

Rozumiem Cię Moniczko przeżywałam to samo, ale czas z tym skończyć bo nigdzie się nie ruszysz. Nie pozwól, żeby choroba do tego doprowadziła. Więc za wszelką cenę rób to na co masz ochotę.

GŁOWA DO GÓRY będzie dobrze, a nawet powiedziałabym będzie superrrr!!!

Pozdrawiam. Baw się dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko ja też tak często mam. Kilka razy sama wywołałam tym zamartwianiem się ataki. No i nie pojechałam na impreze ani nie poszłam do znajomych, a potem strasznie tego żałowałam. Po prostu myśl jak najmniej i wsiadaj w samochód i jedź.

Życzę udanej majówki. Na pewno wrócisz w jednym kawałku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy byl juz podobny temat, nie moglam go znalezc w wyszukiarce. Od kilku lat mam problem z ktorym nie umieja sobie poradzic nawet leki. Mam okropne doly, dopada mnie wielki smutek i zbiera mi sie na placz jak tylko zachodzi slonce podczas wiosennych i letnich wieczorow. Zimą moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze. Teoretycznie powinno byc odwrotnie. Mysle ze przyczyna moga byc zmiany w natezeniu swiatla: zimą przyzwyczajam sie do tego ze jest ciemno przez caly dzien i wieczor nie robi na mnie wrazenia, wiosną i latem zas wstaje pelna energii, caly dzien chce mi sie zyc, zupelnie jakbym miala jakies baterie sloneczne, ale jak tylko niebo robi sie różowe od zachodzacego slonca chce mi sie wyc. I nie pomaga mysl ze nazajutrz slonce znow wstanie ani tez silne oswietlenie pokoju. Nawet przebywanie z kims bliskim nie pomaga. Lato to dla mnie koszmar. Czy jest chociaz jedna osoba ktora doswiadczyla czegos podobnego??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz zawsze się ktoś znajdzie :) ja mam tak od kilku lat , tylko u mnie jest to przez cały rok , chociaż w tym roku w zimę było spokojnie bo przygotowałam się na myśl że zima jest ponura i tak już będzie ale masz racje lato to koszmar, jak tylko się ściemnia to mnie się odechciewa wszystkiego zaczynam mieć różne objawy mam mnóstwo lampek w pokoju różne światła ale to nic nie daje nawet jak jest baaaardzo widno,

pocieszeniem może być to, że w moim przypadku ostatnio jakoś jest trochę lepiej i zdarza mi się nie codziennie już to tak przeżywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez lepiej czuje sie zima, latem denerwuje mnie nadmiar slonca ;) Jednak zachody slonca latem do dla mnie wrecz magiczne chwile - kazdy cieply wieczor staje sie niepowtarzalny... czuje wtedy, ze chce byc z kims - wlasnie w tym momecie! Jesli pojawia sie smutek to dlatego... ze zwykle jestem sama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×