Przeciwlękowa marihuana (konopie)

a no wiadomka, jak się bezno podloży to jest bezpieczniej. Jak będę miał klona ,to może się spale, po niczym tak nie wchodzą filzmy i muza jak po mj :>

edit:

Tylko, ze benzo moze spłycać doznania. No ale lepsze to niż napad lęku.

Najlepsze połączenie to acodin + mj. Jazda bez trzymanki.

hmmmm achino to moze byc strzal w dziesiatke

Ale benzo za bardzo wyluzowuje. Benzo w polaczeniu z mj sprawia, ze nic sie nie chce, tylko siedzisz, sluchasz muzyki i masz ten odlot. Malo to rozrywkowe. Jeszcze chce przetestowac zolpidem + mj.

Najlepiej wziac jedynie troche benzo i miec przy sobie alprazolam, aby w razie czego moc go zazyc. Alprazolam dziala blyskawicznie.

Przed chwilą połączyłem mj z kodeiną (300 mg). Coś pięknego, takiej fazy jeszcze nie miałem. Megaaaaaaaaaa chill, rozpływam się.

Zazdroscze <3

Znam mężczyznę mocno uzależnionego od marihuany, zresztą właśnie zaczął palić po to, żeby zredukować fobie i depresje, na które cierpi. Obecnie pali już kilkadziesiąt lat i niestety - nie jest w stanie funkcjonować normalnie w relacjach międzyludzkich. Jednocześnie nie jest w stanie (nie chce) wyjść z nałogu, który co prawda poprawia mu nastrój na chwilę, ale summa summarum nasila jego lęki i alienację. Tego typu używki nie są moim zdaniem dla osób cierpiących na jakiekolwiek zaburzenia tego rodzaju. O ile zgadzam się z medycznym zastosowaniem np. w terapii bólowej, to zaburzenia psychiczne są inną półką.

dzięki za ten post. już mi się rozjaśniło

raz mam lęki raz wręcz przeciwnie

przeciwlękowa marihuana? w moim przypadku to oksymoron

Serafe81, też mam takie zdanie i doswiadczenia podobne. Jednak odmiany bez lub minimalna ilością thc chętnie bym sprobował. Odmiany rekreacyje/komercyjne nie będą służyć dobrze osobom cierpiącym na zaburzenia lękowe.

Wyjarałem tego kilogramy swego czasu. Ryje banie, jest to idealna ucieczka od życia i problemów. Używka dla słabych osób. Jestem za utrzymaniem obecnego stanu rzeczy czyli za delegalizacją.

Używka dla słabych osób.

--- a może trzeba by powiedzieć ,że wszyscy jesteśmy słabi .

Czułem dziś w sobie przez większość dnia taki smutek wszechświata i taki ból istnienia( nie mylić z depresją , nerwicą ) oj ciężko ,,, a cóż ja takiego doświadczyłem, kilka większych i mniejszych traum , szkoda o tym gadać i zawracać sobie głowy . Myślałem dzisiaj o ludziach , którzy potracili wszystkich bliskich w wojnach , wypadkach , zostali kalekami , samotnymi wrakami,o tych , którzy stracili wiarę w człowieka , etc , których smutek pozostanie "wieczny " , a ból nieogarniony ,,, LUDZKA KONDYCJA JEST SŁABA , ot co Chłopie .

I dlatego ludzie szukają choćby chwilowego pocieszenia i ulgi w dragach , alkoholu ,,,szczególnie Ci słabi ludzie jak ja .

Jestem za legalizacją trawy . Ostatnio po ponad roku niepalenia jechałem po te zielone gówno 60 km ,a szuja która mi to sprzedała wywaliła mnie wagowo na 50 zł ( w domu zważyłem )sort też nie był przedni . Dlatego jestem za legalizacją tego gówna ( takiego samego gówna jak legalny alkohol z tym ,że w innym opakowaniu ) . Koniec przemowy .

palic moze KAZDY, jesli wczesnie zazyje sobie benzo, albo benzo + propranolol.

u mnie nie zadziałało,poprostu faza szybciej zeszła

Rozwiń te wypowiedz, bo nie rozumiem. Wiem z artykułów naukowych, ze "intoksykacje" mj leczy się właśnie benzodiazepinami i propranololem. Innymi słowy, jeżeli ktoś jest zjarany i przez to poschizowany, to aplikuje mu się benzodiazepiny i jego panika wtedy mija. Sam zażywałem profilaktycznie Alpragen przed jaraniem i nie łapałem wtedy schizy. Oczywiscie kluczowa jest dawka. Jezeli zazyles niewielka dawke benzo, a do tego mocno sie zjarales, to efekt przeciwlekowy mogl okazac sie niewystarczajacy.

true_survivor, a przy weekendzie lub okazjonalnie w towarzystwie piwko wypiejsz? Zrozum, że nie każdy jara na umór po to, by uciec od życia, tylko okazjonalnie by się zrelaksować z kolegami przy filmie czy jakims xboxie.

Idąc Twoim tokiem, alkohol też ryje banie (naduzywany jeszcze bardziej niż mj) i jest idealną ucieczką od życia i problemów, ogolnie to używka dla słabych osób

Wyjarałem tego kilogramy swego czasu. Ryje banie, jest to idealna ucieczka od życia i problemów. Używka dla słabych osób. Jestem za utrzymaniem obecnego stanu rzeczy czyli za delegalizacją.

Co znaczy "ryje banie"?

achino, poczytaj sobie posty true survivora, to się dowiesz co to znaczy.

Dobrze, kiciuś.

cZY ktos jaral po wzieciu zolpidemu? Spodziewam sie, ze bylyby fajne haluny, a do tego spokoj/brak ryzyka schizy?

a co powiecie na moj sposob bardzo prosty. poprostu wziasc grudke dobrego afganskiego haszyszu ok pol grama rozpuscic w szklance mleka w proszku wrzatku oczywiscie i wypic . gwarantowana dluga psychodeliczna faza lecz na mnie dziala jak 3 mg xanaxu leki mijaja glosy tez czlowiek czuje sie tu i teraz przez pare godzin

a co powiecie na moj sposob bardzo prosty. poprostu wziasc grudke dobrego afganskiego haszyszu ok pol grama rozpuscic w szklance mleka w proszku wrzatku oczywiscie i wypic . gwarantowana dluga psychodeliczna faza lecz na mnie dziala jak 3 mg xanaxu leki mijaja glosy tez czlowiek czuje sie tu i teraz przez pare godzin

 

Panie , dobre to jest ,,,

Serafe81, też mam takie zdanie i doswiadczenia podobne. Jednak odmiany bez lub minimalna ilością thc chętnie bym sprobował. Odmiany rekreacyje/komercyjne nie będą służyć dobrze osobom cierpiącym na zaburzenia lękowe.

Niech mi to, proszę, ktoś rozjaśni (czytałem cały wątek i autentycznie nie rozumiem): Skoro to właśnie thc daje 'rekreację', to po co palić mj z jego małą ilością? To chyba nie jest tak, że wtedy efekty są te same, tylko znika niebezpieczeństwo bad tripa?

Mam zresztą (zupełnie prywatną) teorię, że marysia nie wywołuje nerwicy tylko ją, hm, uaktywnia. To mi w każdym razie podpowiada moje doświadczenie (tak, miałem okropne jazdy; tak, miałem nerwicę lękową; nie nie chcę więcej bad tripów; tak, chcę tego innego stanu świadomości ).

Niech mi to, proszę, ktoś rozjaśni (czytałem cały wątek i autentycznie nie rozumiem): Skoro to właśnie thc daje 'rekreację', to po co palić mj z jego małą ilością?

Po to, że ludzie chcą palić mj nie tylko w celach 'rekreacyjnych' (czyli jak kto woli bez eufemizmów= ćpuńskich) gdzie za to odpowiada głównie thc, ale także w celach 'terapeutycznych' (nie tylko w przebiegu zaburzeń psychicznych, ale też innych schorzeń), a te benefity daje głównie cbd. cbd znosi psychoaktywne działanie thc.

Jeżeli chcesz odmienne stany świadomości(rekreację), a jednocześnie mniejsze prawdopodobieństwo badtripów to przed jaraniem mj zarzuć sobie nisko-średnią dawkę benzo + betabloker, jak niektórzy już tu być może radzili.

Niech mi to, proszę, ktoś rozjaśni (czytałem cały wątek i autentycznie nie rozumiem):

już wyjaśniam :

najaraj się jak Smok i puść sobie to :

https://www.youtube.com/watch?v=FdbTBO4mYwI&list=RDFdbTBO4mYwI#t=3

poczujesz w sobie dziecko i się ropłaczesz ,,,

Jeżeli chcesz odmienne stany świadomości(rekreację), a jednocześnie mniejsze prawdopodobieństwo badtripów to przed jaraniem mj zarzuć sobie nisko-średnią dawkę benzo + betabloker, jak niektórzy już tu być może radzili.

Ech, a jaranie było takie fajne

Dzięki

Troche mnie dziwi tytul watku. Palilam sobie legalnie marihuane w amsterdamie. Przeciwlekowa moze troche ale raczej paranoiczna bardziej. Wypalilam tego za duzo i zwymiatowalam. Dobrze ze bylam z kims bo zaczelam sie wydzierac zeby dzwonil do doktora bo zdawalo mi sie ze umieram. Inna historia jest olej CBD o ktorym wspominalam i on wykazuje dzialanie przeciwlekowe i lekko rozluzniajace. Palic tego juz nie chce. Zasadzilabym sobie w domu zeby zrobic olej lub nalewke, szkoda ze mamy takie prawo.