Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągłe podniecenie, a wiara katolicka i skrupulatyzm


nakręcona

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 23 lata i ogromny problem z podnieceniem. Nie podniecają mnie tylko myśli erotyczne, ale również inne rzeczy, całkiem normalne. Dodatkowo jestem skrupulantką(już chwilę po spowiedzi wydaje mi się, że popełniłam grzech ciężki, lub że spowiedź nie była ważna), co bardzo utrudnia mi normalne życie i praktykowanie. Zacznę od tego, że dawno temu zaczęłam się masturbować. Wiele razy mówiłam sobie, że to ostatni raz, a jednak łamałam obietnicę. Ponad 2,5 roku temu postanowiłam się nawrócić. Od 2 lat udało mi się nie masturbować, ale to nie zmienia faktu, że wiele rzeczy wywołuje u mnie podniecenie. Dodam jeszcze, że gdy się masturbowałam, to prawie nigdy nie miałam fantazji erotycznych. Zastępowało je myślenie o tym, co... jest źródłem mojego lęku. Boję się złego samopoczucia, szczególnie od żołądka, przede wszystkim nudności i wymiotów, a właśnie dziwnym trafem myślenie o tym powoduje u mnie podniecenie. Podniecenie wywołuje również myślenie o smutku, stresie, czy złości. Nie wiem czemu, gdyż mam nerwicę natręctw i te uczucia nie są mi obce, więc z doświadczenia wiem, że nie są przyjemne. Już nie wiem, co robić. Leczę się u psychiatry, od pół roku zażywam lek(Asertin), a za bardzo nie działa. Tzn. o wiele rzadziej mam bluźniercze myśli, bo zanim zaczęłam brać lek, to prawie cały czas mi towarzyszyły i ogólnie czuję się spokojniejsza, ale podniecenia nie udał się usunąć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popęd seksualny, potrzeba zaspokajania jest jak jedzenie - jedna z głównych potrzeb człowieka. Może warto tak się nie nakręcać i czasem się temu poddać? Nic złego nie robisz, każdy jest tylko człowiekiem, a religia katolicka ma wiele dziwnych zakazów i nakazów. Pytanie czy serio warto się temu podporządkowywać kosztem siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coccinella - Nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie przystępować do spowiedzi i Komunii przez podniecenie. Wg nauki Kościoła Katolickiego, podniecenie, którego nie wywołujemy i nie angażujemy się w nie, nie jest grzechem. Grzechem są również wywoływanie myśli erotycznych i nieerotycznych, które wywołują u nas podniecenie. Problem w tym, że teraz wydaje mi się, że również myśli, które działały na mnie neutralnie, teraz wywołują u mnie podniecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie podniecają mnie tylko myśli erotyczne, ale również inne rzeczy, całkiem normalne.

 

Czyli jakie np.? Chmurki, głazy, kosiarka sąsiada, pierniki toruńskie, pralka frania? Idę o zakład, że nie rozróżniasz podniecenia od podniecenia seksualnego.

 

Dodatkowo jestem skrupulantką(już chwilę po spowiedzi wydaje mi się, że popełniłam grzech ciężki, lub że spowiedź nie była ważna), co bardzo utrudnia mi normalne życie i praktykowanie.

 

Dobrze wiesz, że skrupulatyzm jest przejawem spektrum zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego (nerwicy natręctw), a więc wynikiem zaburzenia psychicznego. Tylko wydaje Ci się, że odbyłaś niepoprawnie, nieważną spowiedź czy popełniłaś grzech X- widzisz grzech tam, gdzie go w rzeczywistości (wg. teologii KK) nie ma. Ponadto teologia chrześcijańska uznaje istnieje sumienie skrupulanckiego, którego przejawami są deformacja sumienia i dostrzeganie grzechu tam, gdzie w rzeczywistości on nie występuje, a za jedną z możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy uznaje się zaburzenia psychiczne.

 

Ponad 2,5 roku temu postanowiłam się nawrócić.

 

Jedna z gorszych decyzji w Twoim życiu. Ale nie mój cyrk, nie moje małpy.

 

Od 2 lat udało mi się nie masturbować, ale to nie zmienia faktu, że wiele rzeczy wywołuje u mnie podniecenie. Dodam jeszcze, że gdy się masturbowałam, to prawie nigdy nie miałam fantazji erotycznych.

 

Masturbacja jest normalną, fizjologiczną czynnością u ludzi (i nie tylko). O ile nie czochrasz (czochrzesz? a niech to, język polski być trudny) bobra nałogowo, kompulsyjnie, np. parę razy na dzień, to wszystko jest w porządku. W każdym razie leczy się to na psychoterapii u terapeuty specjalizującego się w uzależnieniach behawioralnych, a nie egzorcyzmami czy okadzaniem pochwy. Oczywiście Twój Kościół wmawia Ci coś zgoła innego- popełniasz grzech i jesteś dewiantem (dewiantką? idę zapytać profesora Miodka).

 

Dodam jeszcze, że gdy się masturbowałam, to prawie nigdy nie miałam fantazji erotycznych. Zastępowało je myślenie o tym, co... jest źródłem mojego lęku. Boję się złego samopoczucia, szczególnie od żołądka, przede wszystkim nudności i wymiotów, a właśnie dziwnym trafem myślenie o tym powoduje u mnie podniecenie. Podniecenie wywołuje również myślenie o smutku, stresie, czy złości.

 

To są te normalne rzeczy, które Cię podniecają? Stres towarzyszy nam na każdym kroku, smutek czy złość są nieprzyjemnymi, ale jak najbardziej normalnymi stanami emocjonalnymi. Ale objawy somatyczne nerwicy (jak zaburzenia gastryczne) ciężko nazwać normalnymi.

 

Już nie wiem, co robić. Leczę się u psychiatry, od pół roku zażywam lek(Asertin), a za bardzo nie działa.

 

Idź na psychoterapię w nurcie poznawczo-behawioralnym i poproś psychiatrę o klomipraminę (Anafranil SR), albo maksymalne dawki SSRI.

 

Tzn. o wiele rzadziej mam bluźniercze myśli, bo zanim zaczęłam brać lek, to prawie cały czas mi towarzyszyły i ogólnie czuję się spokojniejsza, ale podniecenia nie udał się usunąć

 

Po co chcesz usuwać podniecenie- coś fizjologicznego, normalnego, będące integralną częścią ludzkiej natury? Uważasz, że Bóg, najpotężniejsza istota która istnieje od zawsze i zawsze istnieć będzie, nie jest przez nic ograniczana, nie ma początku i końca, stworzyła *wszystko*- tj. przestrzeń, czas, energię, materię (w tym czarną energię i materię), cząstki elementarne, ustanowiła prawa fizyki i stałe fizyczne, cały wszechświat, którego widzialna część ma średnicę 92 miliardów lat świetlnych, który istnieje 13,82 miliardów lat (czyli istnieje dłużej o 9,28 miliardów lat od samej planety Ziemia), w którym istnieje przypuszczalnie 10 milionów supergromad galaktyk, 25 miliardów grup galaktyk, 350 miliardów dużych galaktyk oraz 3,5 biliona galaktyk karłowatych, każda z tych galaktyk zawiera przeciętnie od 10000000 do 1000000000000 gwiazd, w jednej naszej tylko galaktyce (Droga Mleczna) jest od 50 do 100 mld planet, z czego na kilku mld z nich mogą występować warunki sprzyjające rozwojowi życia. Samą naszą Ziemię zamieszkuje szacunkowo 8,7 mln gatunków form życia, co stanowi niewielką część wszystkich wymarłych gatunków które kiedykolwiek zamieszkiwały Ziemię, bo już przypuszczalnie 6 razy doszło na Ziemi do "apokalipsy" i masowego wymierania gatunków, gdzie życie straciło 99% obecnych wówczas gatunków- lubi się nad Tobą znęcać, niczym dobry i zły glina czeka na każde Twoje potknięcie, a genitaliami i strukturami w mózgu odpowiedzialnymi za odczuwanie podniecenia seksualnego obdarzył Cię za karę?

 

Grzechem są również wywoływanie myśli erotycznych i nieerotycznych, które wywołują u nas podniecenie. Problem w tym, że teraz wydaje mi się, że również myśli, które działały na mnie neutralnie, teraz wywołują u mnie podniecenie.

 

Nie Ty wywołujesz te myśli, tylko Twoje patologicznie zmienione przez OCD (nerwicę natręctw) prążkowie, kora przedczołowa i zakręty obręczy w mózgowiu. To co jest wynikiem uszkodzenia, choroby czy dysfunkcji mózgu wg. kleru nie jest grzechem.

 

P.S. Pzdr. mam_dość.

 

jest wiele lekow minimalizujących popęd...jesli to jest dla ciebie taki problem

 

Wykastrować chemicznie młodą, 23-letnią dziewczynę, z nerwicą eklezjogenną i OCD, żeby zadowolić kleryków i Boga? Wspaniały pomysł... Mam komara na ścianie, chyba wypalę do niego z armaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger Wiem, że podniecenie, którego nie wywołuje się celowo nie jest grzechem. Wiem również, że przy skrupułach i nerwicy natręctw jest niepewność, czy przypadkiem się nie zgrzeszyło, ale rzecz w tym, że ja nie wiem, czy podniecenie pojawia się przez nerwicę, czy sama je wywołuję.

Na terapię poznawczo-behawioralną jestem umówiona na wrzesień 2017.

Co do leku - za 2 tygodnie mam wizytę u psychiatry. Biorę już 2x100mg dziennie Asertinu i lekarka powiedziała, że jeżeli lek nie zadziała, to przepisze mi inny, albo dołoży jeszcze jakiś do Asertinu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do leku - za 2 tygodnie mam wizytę u psychiatry. Biorę już 2x100mg dziennie Asertinu i lekarka powiedziała, że jeżeli lek nie zadziała, to przepisze mi inny, albo dołoży jeszcze jakiś do Asertinu.

 

Bo 200mg/dobę to maksymalna(oficjalna) dawka tego leku(sertraliny[Asertin]) zalecana w OCD. W badaniach klinicznych używano dawek do 400mg/d, ale nie sądzę, żeby polski lekarz się na coś takiego zdobył. Najpewniej dostaniesz max. dawkę innego leku z grupy SSRI albo klomipraminę (Anafranil SR), ewentualnie do sertraliny[Asertin] dołoży Ci lamotryginę, atypowy neuroleptyk(może risperidon albo kwetiapinę). 2 lata oczekiwania na terapię CBT na NFZ to wbrew pozorom nie tragedia. Znam ośrodki gdzie do niedawna okres oczekiwania wynosił 3 lata, a obecnie zapisy są wstrzymane bo nie wiadomo czy NFZ im to zakontraktuje. Radziwiłł przymierza się do likwidacji NFZ, ale czy zredukuje to kolejki... jestem mocno sceptyczny. :D Innej drogi niż terapia- uświadomienie sobie, że te myśli są jedynie patologicznymi zaburzeniami treści myślenia będącymi wynikiem zaburzenia psychicznego i pozbycie się związanego z tym chronicznego uczucia lęku i poczucia winy albo farmakoterapia- wspomożenie zaburzonych obszarów mózgu lekami- raczej nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, w łeb sobie wypal.

 

Ojoj, jaka agresja. Ale wybaczam, zwalę to na poczet menopauzy.

 

dałam jej radę jaką potrafiłam .

 

Lepiej nie dawać rad jeżeli nie ma się o czymś zielonego pojęcia, bo może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Rozwiązywać psychiczne dolegliwości młodych kobiet przez chemiczną kastrację to jak rozwiązywać problemy starych bab przez eutanazję. Jedno i drugie to metody hitlerowskie. Nie wiem czy zauważyłaś, że ona z powodu NN obecnie bierze maksymalną leku przeciwdepresyjnego z grupy SSRI, którego powszechnym działaniem niepożądanym jest m.in. obniżone libido czy obniżona zdolność odczuwania podniecenia seksualnego, a jakoś to libido jej nie spadło, wręcz przeciwnie.

 

]Dawaj sobie swoje rady i nie krytykuj

 

Może na Spamowej Wyspie przywyknęliście do kółeczka wzajemnej adoracji i wzajemnego wazeliniarstwa ale mam szokującą informację- zamieszczając swoje wypowiedzi na publicznym forum dyskusyjnym stajesz się osobą publiczną, a Twoje posty własnością forum, a jako że nie bytujesz na tym forum sama i są tu inni ludzie, to musisz się liczyć z jakąś repliką, ripostą czy krytyką. Deal with it, albo przepracuj to na terapii bo to już Twój problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozum nie ma nic wspólnego z moim sarkastycznym, mizantropicznym usposobieniem. Mam na to nawet papier (i na rozum i na to drugie). Na szczęście to tylko przedwczesna andropauza i niedobór naparu z melisy.

 

janusz dark-passenger masakruje młodą hitlermädchen

 

Ja p... tego mi brakowało, żebym został januszem nerwic. :hide: Te, Pasażer, ogarnij. Ja jestem mHroczny, jestem wyższy szczeblem w kaście pasendżerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wbiłem sie na samochud zwany życiem

 

Dobry motyw, trafiłby do poczetu aforyzmów wielkich mędrców nerwica.com, gdyby nie to że trąci parafrazą O.S.T.R. i admin by nas oskarżył o plagiat. :lol: Ej, ziom, ale wbiłeś na samochód zwany życiem na siedzeniu PASAŻERA. Szofer Cię wydyma gorzej niż muslimy muflona czy innego rogacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIE KUMASZ TEJ GŁĘBI SAMOCHUD ZWANY ŻYCIEM NIE MA KIEROWCY ON ZAIWANIA SAM A JA TYLKO SIEDZE I SIE PATRZE BO TAKIE JEST ŻYCIE NIE MA SENSU I NIC NA TO NIE PORADZIMY ALE JA BĘDĘ DUMNIE JECHAŁ AŻ SIĘ PASY NIE ROZEDRĄ I NIE WYPADNĘ A TO TAKA METAFORA ŚMIERCI HAHAHAHAHHAHAHAHAH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cierpisz na autopyroflamofobię tak jak Janusz (K-M)? O ja biedny, jako analfabeta emocjonalny nie jestem w stanie pojąć wagi tego ponadczasowego przesłania. Myślałem, że mój towar jest gut , taki jelitarny, ale ten jest lepszy. Namiary na czarodzieja poproszę na pw. :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×