Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety jestem jedną z tych osób, która ma problemy seksualne przez wieloletnie zażywanie leków antydepresyjnych. W ciągu 5 lat brałam większość z grupy ssri, krótko wenlafaksynę i wortioksetyne (Brintellix). Na koniec lekarz stwierdził, że przepisze mi zupełnie coś innego... czyli Wellbutrin bo ciągle zgłaszałam problemy z libido, sennością i brakiem koncentracji. Tak jak żle zaczęłam się czuć nie czułam się nawet mając mega depresję. Nie było to związane z nowym lekiem tylko Przedłużonym Syndromem Odstawiennym. Stwierdziłam, że to najlepszy czas odstawić w ogóle antydepresanty bo jak nie teraz to już w ogóle. Męka była niesamowita, ale najgorsze 5 miesięcy już za mną. Tylko co z tego jak moje libido jest na poziomie zerowym, czuje się jak roślina. Byłam pewna, że wraz z przetrwaniem tych objawów odstawiennych wróci wszystko do normy a tu gówno wróciło. Do tego jestem bardzo zobojętniała, nie interesują mnie mężczyźni, już nie wspominając o chłopaku (w końcu mnie pewnie zostawi), po prostu taka mega anhedonia. Ani zainteresowań ani motywacji do czegokolwiek, przecież jak miałam depresje to mi się w 100% więcej chciało robić o seksie nie wspominając bo z tym nigdy nie miałam problemów. Teraz nie wiadomo czy iść do psychiatry, ginekologa czy seksuologa a może do endokrynologa.... tragedia z tymi lekami, bym wiedziała, że to się tak skończy nie zgodziła bym sie na leczenie ssri. Ale tak to jest jak się ufa lekarzowi. Ja teraz zanim wezme coś do ust szukam i czytam informacje. Szkoda, że dopiero teraz :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jestem jedną z tych osób, która ma problemy seksualne przez wieloletnie zażywanie leków antydepresyjnych. W ciągu 5 lat brałam większość z grupy ssri, krótko wenlafaksynę i wortioksetyne (Brintellix). Na koniec lekarz stwierdził, że przepisze mi zupełnie coś innego... czyli Wellbutrin bo ciągle zgłaszałam problemy z libido, sennością i brakiem koncentracji. Tak jak żle zaczęłam się czuć nie czułam się nawet mając mega depresję. Nie było to związane z nowym lekiem tylko Przedłużonym Syndromem Odstawiennym. Stwierdziłam, że to najlepszy czas odstawić w ogóle antydepresanty bo jak nie teraz to już w ogóle. Męka była niesamowita, ale najgorsze 5 miesięcy już za mną. Tylko co z tego jak moje libido jest na poziomie zerowym, czuje się jak roślina. Byłam pewna, że wraz z przetrwaniem tych objawów odstawiennych wróci wszystko do normy a tu gówno wróciło. Do tego jestem bardzo zobojętniała, nie interesują mnie mężczyźni, już nie wspominając o chłopaku (w końcu mnie pewnie zostawi), po prostu taka mega anhedonia. Ani zainteresowań ani motywacji do czegokolwiek, przecież jak miałam depresje to mi się w 100% więcej chciało robić o seksie nie wspominając bo z tym nigdy nie miałam problemów. Teraz nie wiadomo czy iść do psychiatry, ginekologa czy seksuologa a może do endokrynologa.... tragedia z tymi lekami, bym wiedziała, że to się tak skończy nie zgodziła bym sie na leczenie ssri. Ale tak to jest jak się ufa lekarzowi. Ja teraz zanim wezme coś do ust szukam i czytam informacje. Szkoda, że dopiero teraz :why:

 

Ja teraz też odstawiłam wszystko. I czekam ciągle i cierpliwie na powrót dawnej siebie.

Nie wiem czy ma to jakiekolwiek podstawy naukowe, ale staram się po prostu dawać mózgowi jak najwięcej bodźców, żeby znowu nauczył się je prawidłowo przetwarzać, a więc staram się uprawiać masę seksu 8) Ciągle mam słabe odczuwanie, potrzebuję znacznie więcej czasu, a od partnera wymaga to większej finezji, ale za każdym razem jest nieco lepiej no i co najważniejsze - bez paroksetyny pojawia się efekt końcowy :mrgreen: .

Możesz też zbadać poziom prolaktyny i testosteronu we krwi - prolaktyna obniża libido (produkuje się jej nadmiar nie tylko przez niektóre leki ale i stres), testosteron za libido odpowiada. Podobno stymulująco na libido na sporo osób działa też Trittico (nawet gdzieś się natknęłam na artykuł o tym, że zaczyna się dodawać ten lek do terapii SSRI, żeby zminimalizować pogorszenie libido).

Keep calm and have sex!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jestem jedną z tych osób, która ma problemy seksualne przez wieloletnie zażywanie leków antydepresyjnych. W ciągu 5 lat brałam większość z grupy ssri, krótko wenlafaksynę i wortioksetyne (Brintellix). Na koniec lekarz stwierdził, że przepisze mi zupełnie coś innego... czyli Wellbutrin bo ciągle zgłaszałam problemy z libido, sennością i brakiem koncentracji. Tak jak żle zaczęłam się czuć nie czułam się nawet mając mega depresję. Nie było to związane z nowym lekiem tylko Przedłużonym Syndromem Odstawiennym. Stwierdziłam, że to najlepszy czas odstawić w ogóle antydepresanty bo jak nie teraz to już w ogóle. Męka była niesamowita, ale najgorsze 5 miesięcy już za mną. Tylko co z tego jak moje libido jest na poziomie zerowym, czuje się jak roślina. Byłam pewna, że wraz z przetrwaniem tych objawów odstawiennych wróci wszystko do normy a tu gówno wróciło. Do tego jestem bardzo zobojętniała, nie interesują mnie mężczyźni, już nie wspominając o chłopaku (w końcu mnie pewnie zostawi), po prostu taka mega anhedonia. Ani zainteresowań ani motywacji do czegokolwiek, przecież jak miałam depresje to mi się w 100% więcej chciało robić o seksie nie wspominając bo z tym nigdy nie miałam problemów. Teraz nie wiadomo czy iść do psychiatry, ginekologa czy seksuologa a może do endokrynologa.... tragedia z tymi lekami, bym wiedziała, że to się tak skończy nie zgodziła bym sie na leczenie ssri. Ale tak to jest jak się ufa lekarzowi. Ja teraz zanim wezme coś do ust szukam i czytam informacje. Szkoda, że dopiero teraz :why:

 

Ja teraz też odstawiłam wszystko. I czekam ciągle i cierpliwie na powrót dawnej siebie.

Nie wiem czy ma to jakiekolwiek podstawy naukowe, ale staram się po prostu dawać mózgowi jak najwięcej bodźców, żeby znowu nauczył się je prawidłowo przetwarzać, a więc staram się uprawiać masę seksu 8) Ciągle mam słabe odczuwanie, potrzebuję znacznie więcej czasu, a od partnera wymaga to większej finezji, ale za każdym razem jest nieco lepiej no i co najważniejsze - bez paroksetyny pojawia się efekt końcowy :mrgreen: .

Możesz też zbadać poziom prolaktyny i testosteronu we krwi - prolaktyna obniża libido (produkuje się jej nadmiar nie tylko przez niektóre leki ale i stres), testosteron za libido odpowiada. Podobno stymulująco na libido na sporo osób działa też Trittico (nawet gdzieś się natknęłam na artykuł o tym, że zaczyna się dodawać ten lek do terapii SSRI, żeby zminimalizować pogorszenie libido).

Keep calm and have sex!

 

Tak, tak, poziom hormonów też mam zamiar zbadać. Bo oprócz zaburzeń libido pojawiły się zaburzenia miesiączkowania więc pewnie wszystko ma ze sobą coś wspólnego. Już nie wspominając o tarczycy, bo też zwariowała po odstawieniu leków. Czekam na wyniki ponownych badań właśnie, żeby wykluczyć chorą tarczyce. Co do leków, też o tym myślałam ale boję się już cokolwiek brać co działa na ośrodkowy układ nerwowy. Za dużo złych doświadczeń. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie. Leczę się na nerwicę natręctw już 10 lat. Nigdy nie pisałem nic na forach tego typu, lecz teraz mam problem. Otóż przyjmuję fevarin 150mg rano i 25mg ketrelu wieczorem w/w leki przyjmuję odpowiednio 3 i 5 lat wcześniej była asentra i rispolept. Niestety nie jestem w stanie dojść podczas stosunku i seks nie sprawia mi przyjemność(po prostu nic nie czuję i trwa to długo i nie ma finału z mojej strony) przy masturbacji nie mam tego problemu. Zaznaczam że nie padałem swojego poziomu testosteronu(podejrzewam że nie jest za wysoki, nie oszukujmy się nigdy nie prowadziłem zdrowego trybu życia) ani prolaktyny, mam także niedoczynność tarczycy. Moje pytanie brzmi czy ktoś z was może mi coś doradzić? Wizytę u lekarza mam dopiero za 3 miesiące.

 

Przepraszam za tak oficjalny post i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na moje długotrwałe branie SSRI powoduje nieodwracalne zmiany w organizmie, może i lęków nie mam tak jak kiedyś ale około trzy lata po odstawieniu słaba ochota na sex spusty są mizerne jak u starego dziadka słaba motywacja do działania tylko bym żarł spał i grał, wg mnie te leki powodują stały spadek acetylocholiny a ona jest potrzebna do prawidłowej pracy różnych gruczołów w tym jąder i dodatkowo SSRI obniżają czułość receptorów, po 2 letniej terapii paroksetyną nie jestem już sobą, jedynie na chwilę mi pomógł welbutrin ale jest drogi jak pies i nadmiar noradrenaliny jest mega męczący. Te leki powinny być zapisywane jeżeli zachodzi ryzyko utraty życia w ostateczności !! ale kasa się tylko liczy na świecie. Nie da się tym leczyć i mieć równocześnie satysfakcję z seksu jak u zdrowej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek ostatnio zauważyłem u siebie podobne objawy jak przy miastenii czyli problemy z przełykaniem dławię się często a jem spokojnie i szybką męczliwość mięśni, chyba zaryzykuję i przetestuję kolejne specyfiki na sobie podnoszące acetylocholinę, typowa miastenia ma podłoże autoimmunologiczne ale przy niedoborze ACh od SSRI może być całkiem podobnie i może leki na miastenię pomogą na pierwszy ogień poleci Huperzine potem może muira puama, są jeszcze mocniejsze ale na receptę specyfiki : neostygmina, pirydostygmina, ambenonium ale trzeba obczaić w necie fora i co ludzie o tym piszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z netu cytat : " Wiele spośród LPD, a zwłaszcza TLPD,

wywołuje objawy cholinolityczne, które negatywnie

rzutują na aktywność seksualną. Poprawę

można uzyskać stosując cholinomimetyki:

neostygminę albo betanechol. Pomocne może

być także miejscowe stosowanie środków

lubrikacyjnych i kremów zawierających estrogen

(szczególnie u kobiet w okresie menopauzy

leczonych LPD). Funkcje antidotum mogą też

spełniać LPD będące antagonistami postsynaptycznych

receptorów serotoninergicznych

5HT2 (mirtazapina, nefazodon), co omówiono

już wcześniej. " z tym że tutaj chodzi o leki starego typu TLPD ale fakt faktem że powinno być lepiej z libido

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że nie umieściłem wszystkiego w jednym poście ale mam sporo na głowie i w wolnej chwili jak coś znajdę to od razu wrzucam tutaj, na forum

http://www.pssdforum.com/viewtopic.php?f=14&t=366&p=2877&hilit=Huperzine+A#p2877 forumowicz "Sonny" pisze że Huperzine A pomaga przy wychodzeniu z PSSD, postaram się tam założyć konto i spytać o efekty, jego posty są w miarę świeże z maja 2015 także może coś będzie w stanie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem jeszcze temat dogłębnie jeżeli chodzi o sulbutiaminę niestety ona nie jest dobra do brania regularnego bo szybko się pojawia tolerancja i jest mega droga a szkoda(bo daje niezłego kopa z libido), ale jest pochodną witaminy b1 dlatego zamierzam stosować na stałe właśnie tą witaminkę

link: http://www.fabrykasily.pl/suplementy/sulbutiamina-czyli-o-pochodnej-witaminy-b1.

 

Jako zioło numer 2 leci zapomniany przeze mnie dziurawiec chociaż jest gorzki jako wywar :-( wchodzi on w miejsce l-dopy będzie na pewny bezpieczniejszy

nie dość że podnosi dopaminę to poprawia nastrój i nie zwiększa noradrenaliny można go brać regularnie i nie ma z czasem tolerki i innych efektów ubocznych.

link: https://examine.com/supplements/hypericum-perforatum/

 

"A single high dose of hypericum perforatum (300mg/kg of 0.3% hypericin and 4.1% hyperforin) in otherwise normal rats appears capable of increasing extracellular dopamine in the prefrontal cortex by 40% after an hour;[11] this was associated with reduced levels of dopamine's metabolites DOPAC (15% of baseline) and HVA (53%) while noradrenaline (NA) remained unchanged, and due to no overall changes in tissue dopamine concentration this was attributed to increased turnover.[11]

 

This observation is in line with in vitro observations of hypericum perforatum inhibiting dopamine reuptake due to hyperforin,[20] as while a methanolic extract of the plant inhibits dopamine reuptake to a potent degree (IC50 of 0.85µg/mL[20]) pure hyperforin is said to be more potent.[21] This is thought to be unrelated to the dopamine transporter (DAT) itself, as a DAT inhibitor failed to replicate the effects[11] (the effect on serotonin reuptake from hyperforin is also unrelated to its transporter[8][9]) and although blockade of the NA transporter could also prevent dopamine reuptake[22] NA concentrations were unaffected.[11]"

 

Jako numer 3 leci huperzina lub muira puama oba podnoszą poziom acetylocholiny który jest na pewno obniżany przez leki są też na to dowody w poprzednich moich postach miałem wrzucone linki na ten temat, czyli te dwa zioła lub jakiś delikatny lek na miastenię wchodzi w grę chociaż najbardziej dostępna i tania jest muira puama i dodatkowo działa na teścia i atrofię jąder i zwiększa ilość nasienia mam to sprawdzone, ale nie można za dużo brać tego specyfiku ponieważ w dużych dawkach pojawiają się np tiki nerwowe na powiece nadmierne łzawienie i momentami brain frogi zawieszki ale to przy sporych dawkach skutki uboczne można niwelować zwykłym calcium to ma jakiś związek z kanałami wapniowymi, mechanizmów tych do końca nie obczaiłem, trzeba od małych dawek zaczynać i obserwować co się dzieje z organizmem.

 

skrócony opis działania : Muira Puama - beta-adrenergic agonist, increases thyroid hormones, dopamine d1 agonist..acetylcholinestearase inhibitor..raises acetylcholine....raises testosterone through beta agonism as well as thyroid hormone and output through the same....

z tego co piszą to podnosi też hormony tarczycowe także zalecana ostrożność

 

zamiennikiem może być huperzine jest dużo droższy ale z tego co piszą w necie to tylko na acetylocholinę działa czyli bardziej selektywnie ale uważać też trzeba głownie osoby mające problemy z serduchem i nadciśnieniem.

 

Do tego zestawu można dodać w zależności od zasobów kieszeni coś na zwiększenie tlenku azotu, i też dobry jest epimedium(ikaryna) lub jak ktoś ma blisko do lekarza do jakiś tani sildenafil np apotex wychodzi 5zł za tabsa, jak go brałem to wystarczy jeden tabs i przez dwa dni czuć że się ma coś w portkach.

I jest jeszcze jedna ciekawa substancja ale nie sprawdzona przeze mnie osobiście to DMAE + wit B6 podobno jest w stanie odblokować receptory cholinergiczne i z czasem może nie będzie potrzebna suplementacja huperzine czy muira puama

dane z netu :

"DMAE (deanol) jest związkiem, który należy do grupy amino alkoholi. Jest prekursorem biologicznie czynnych substancji miedzy innymi choliny. Ze względu na poprawę metabolizmu komórek obwodowego układu nerwowego zaliczany jest do substancji o działaniu nootropowym. Wpływ DMAE na organizm człowieka objawia się:

 

zwiększeniem zdolności umysłowych,

usprawnieniem procesu uczenia się,

polepszeniem pamięci,

poprawą nastroju,

zwiększeniem wydolności fizycznej.

 

Działanie substancji

DMAE, którego nazwa systematyczna to 2-(dimetyloamino)etanol, nie jest naturalnie wytwarzany przez ludzki organizm, a jego mechanizm działania nie jest jeszcze do końca poznany. Wiadomo, że po wprowadzeniu do organizmu, staje się prekursorem choliny i bierze udział w syntezie acetylocholiny, która jako neuroprzekaźnik w układzie cholinergicznym jest odpowiedzialna za odpoczynek organizmu i trawienie. DMAE poprzez zwiększenie ilość acetylocholiny w ludzkim organizmie ma pozytywny wpływ na:

 

poprawę umiejętności skupienia uwagi i wzrost koncentracji,

usprawnienie przekazywania impulsów dochodzących oraz wychodzących z mózgu podczas czynności motorycznych, nauki oraz procesu zapamiętywania,

wzrost wydajności umysłu podczas testów inteligencji i testów pamięciowych,

ochronę komórek nerwowych.

DMAE stosowany podczas wysiłku fizycznego zwiększa efektywność przyswajania tlenu z krwi, dzięki czemu pooprawia wydolność fizyczną i skuteczność wykonywanych ćwiczeń.

Estrowe pochodne DMAE w zależności od budowy chemicznej aktywują lub inaktywują działanie receptorów cholinergicznych oraz mogą blokować cholinoesterazę, enzym odpowiedzialny za rozkład choliny

Zastosowane substancji

DMAE stosowany jest do leczenia zespołu zaburzeń koncentracji u dzieci, autyzmu, w niektórych postaciach schizofrenii, nerwicach depresyjnych oraz jest także badany pod kątem łagodzenia objawów choroby Alzheimera. W kosmetyce stanowi składnik preparatów przeciwzmarszczkowych. DMAE wraz z pirydoksyną, czyli witaminą B6 tworzy lek o nazwie pirysukcydeanol, ma on działanie aktywujące receptory. Lek ten wykorzystywany jest przy opóźnieniu rozwoju psychomotorycznego u dzieci, problemach z koncentracją i upośledzeniu pamięci. Stosowanie DMAE jest uzasadnione przy:

 

nadpobudliwości i deficycie uwagi (ADHD),

chęci poprawy wydajności umysłowej (uczenie się ,zapamiętywanie),

chęci poprawy wydajności fizycznej,

problemach z odruchami mięśniowymi,

przewlekłych stanach zmęczenia."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko już mam zamówione z listy powyżej, na razie testuję sam dziurawiec bez żadnych dodatków w dużych dawkach wypijam z rana około 0.5l tego wywaru i wieczorem około 0.5, jest gorzki ale cel uświęca środki :-) może deprim by był lepszy ale cenowo drożej wychodzi, po czterech dniach czuć efekty szkoda że wcześniej tak szybko przestałem go zażywać z tego co zaobserwowałem:

- ma działanie takie że wycisza i uspakaja lekko sedujące

- kiedy trzeba to powoduje że gadam jak nakręcony i nie męcze się psychicznie tak szybko jak przed stosowaniem tego zioła

- lepiej się po nim wysypiam, głębszy sen i pojawiają się marzenia senne (nawet o tle erotycznym ) oraz poczucie odprężenia

- zaczynam odczuwać że coś mam w portkach ale jeszcze nie to samo co kiedyś

- objętość wystrzału jest lepsza z czasem może będzie całkiem ok

- ciekawe to zioło bo podobno podnosi dopaminę ale nie powoduje bezsenności i również odblokowuje podobno receptory serotoninowe

linki wrzucał wcześniej kolega "suwak" szacun dla tego kolegi z forum

 

Narazie jest troszkę lepiej dam znać jak przyjdą kolejne specyfiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imbir kiedyś brałem ale może za małe ilości głównie mi pomógł przy walce z nadmiernym apetytem, chciałbym jeszcze dodać że dziurawiec jest inhibitorem mao i nie zalecane jest stosowanie go z innymi lekami przeciwdepresyjnymi i alkoholem ( w sylwka trochę szampana zapodałem i miałem bombę he he)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej jestem tutaj nowy.

Dołączam do osób z tym problemem. Wczoraj wziąłem witaminę C 1000 mg pomogła na 2 dni. Miałem super orgazm czułem się jak za starych dobrych czasów. Szkoda że dziś wieczorem znowu klapa. Ja już nie wiem jak mam żyć z takim siurkiem któremu nigdy sie nie chce. Nawet najgorętsza laska by ustała przede mną i nic. Biorę obecnie fluoksetyne myslalem ze to moze ona pomaga mi tez, ale się rozczarowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ricah, sądzisz że psychiatrzy przepisują agonistów dopaminy? I czemu sądzisz że ten lek akurat by pomógł? Czytałem kiedyś o tych lekach na dopaminę ale spotkałem się też na innych forach że nawet i agoniści nie pomagają na PSSD Po za tym wspomniałem nawet kiedyś jednemu psychiatrze o takim leku to on powiedział że neurolog może takie leki przepisać jedynie.....czuję się dziś fatalnie no masakra jakaś po prostu. A jest tutaj ktoś kto wyleczył to lub chociaż podleczył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jest tutaj ktoś kto wyleczył to lub chociaż podleczył?

 

mi to( AD) pomaga na dysfunkcje spowodowane SSRI ( w sferze seksu ) . Polecałbym pirybedyl ( na dzień ) na noc ćwierć bromergonu .

Po ropinirolu chodze nerwowy ( ale jakbym dłużej pobrał to by pewnie przeszło ,jak kiedyś swego czasu ).Pirybedyl też w niskich dawkach ( góra pól tabsa ) . Fluo może pogłębiac Twój problem .

Spróbuj Pirybedylu , możesz dołożyć DHEA ( jak jesteś po 30 ) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oko.grzegorz, przepisuja. Tylko albo musisz trafic na otwartego, normalnego lekarza, albo miec sposob. Najprosciej to chyba dostac na RLS (ale przeciez udawac przed lekarzem nie wolno! :nono:), druga opcja to szprytny sposob z prolaktyna (warto sobie zbadac ten poziom, szczegolnie jezeli sa osoby, ktore czesto fapcza, brali neurolepy, serotoninowce lub lubia merdac sutami). Ja w ten drugi sposob dostalem wlasnie pirybedyl, aczkolwiek nie pomaga mi na PSSD (podejrzewam, ze najpierw musi mi troche prolaktyna spasc, bo mam naprawde wysoka), no ale Kalebx3, bardzo duzo innych osob oraz teoria potwierdza ich dzialanie. No i lek dostalem od psychiatry.

 

Jezeli jest sie inteligentnym, to mozna wyniesc nieco wiecej z mojego postu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm. Hormony swego czasu badałem nawet kilkakrotnie , szczegolnie poziom teścia. Wszystkie w normie. Prolaktyna ostatnio wręcz mi wyszła nawet jakaś niskawa. Hmm Pożyjemy zobaczymy. Jak coś będę tutaj pisał o swoich postępach. Wiem jak ciężko z tym żyć, więc każda rada może być na wagę złota. Damy radę !:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka

Często lukam na fora polskie i zagraniczne szukam czegoś co jest łatwo dostępne pomaga innym poszkodowanym z PSSD ma dobrą cenę i ma mało skutków ubocznych, wyjście z PSSD może potrwać bardzo długo dlatego trzeba ograniczyć skutki uboczne do maximum.

Próbowałem wielu specyfików ale nie znalazłem jeszcze idealnego środka, ale chciałbym Cię pocieszyć bo po około 3 latach eksperymentów wróciło mi częściowo czucie podczas stosunku (mogę już skończyć tradycyjnie w środku bez żadnych dodatkowych atrakcji i wróciło mi zainteresowanie płcią przeciwną ale nie tak mocno jak przed braniem SSRI) obecnie szukam sposobu na zwiększenie produkcji spermy bo jądra mam jak wydmuszki właśnie od leków SSRI, z linku powyżej jeszcze nie próbowałem wdrożyć leczenia dopiero dzisiaj to znalazłem w necie. Ale mogę rozpisać w skrócie co brałem i jakie były efekty. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sory ogólnie już walczę nie trzy lata a pięć z haczykiem problemy z pamięcią :-(

przez ten czas już brałem:

Trazodonum trittico kiedyś brałem przed PSSD prawie zjechałem po tym gównie

 

Erekton:

Ekstrakt Tribulus terrestris (60% saponin, 20% protodioscyn)

Ekstrakt kozieradki pospolitej (50% saponin)

Ekstrakt korzenia Maca 4:1

Owies zwyczajny (7% flawonów)

Cynk 5 mg (50%*) 10 mg (100%*)

L-arginina (jako ester etylowy argininy HCl) 300 mg 600mg

Ekstrakt guarany w tym kofeina

Witamina B6 2 mg (143%*) 4 mg (286%*)

nic lepiej tylko lekkie bóle jąder i dyskomfort przez to, niby przepełnione a leci tyle co nic

 

Viamax volumizer tylko z welbutrinem był efekt

po tym trochę więcej było spermy i to wszystko

L-Arginine 150 mg

Korean Ginseng 100 mg

L-Lysine 100 mg

L-Carnitine 100 mg

Selenium 100 mcg

Coenzyme (q10) 10 mg

 

sildenafil apotex rewelka polecam tani i długo trzyma

 

welbutrin:

+ zacząłem zwracać uwagę na kobiety i ich wdzięki wcześniej zero zainteresowania mogłaby na golasa przy mnie chodzić i nic by nie byłonawet by nie drygnął

+ jestem bardziej sobą zaczynam pomału czerpać przyjemność z tego co kiedyś czyli np obejrzenie filmu, i większe mam objawy somatyczne jak

coś mocno przeżywam tak jakby znieczulica ustępuje to chyba ta noradrenalina tak działa widać po mnie bardziej jak coś przeżywam

+ lepsza jest bajerka jak rozmawiam z dziewczynami lepiej się klei gadka bardziej na lajcie

 

teraz minusy

 

- cena

- nadmierne pocenie drżenie rąk momentami pobolewanie serducha ale to może normalne w początkowej fazie leczenia

i jeszcze doły łapałem na wieczór jak lek miał słabsze działanie

 

maca trochę lepsze samopoczucie prawie jak placebo (podobnie tribulus)

 

clomid + proviron na zbicie estrogenów słabe efekty głównie pobolewanie jąder trochę więcej spermy

 

hcg na odblok pobolewanie jąder zamulenie ryzyko ginekomastii nie polecam

 

piracetam słabo pomaga tylko powoduje nerwowość

 

testosteron dobrej jakości pomaga polecam

 

przy stosowaniu sustanonu zaobserwowałem same pozytywy brałem go co 10 dni

- na początku bardzo mocno poprawione libido

- o wiele lepsze poczucie humoru lekki bananek na twarzy ;-)

- o wiele więcej pewności siebie

- większa wytrzymałość fizyczna większa siła

- lepsze doznania w trakcie seksu

- kolano mnie przestało boleć a dokuczało że kulałem bardzo często

- lepsza wytrzymałość przy pracy w nocy

 

Ogólnie full wypiard z tym że po pierwszej dawce mocno pobudza nie polecam brać na noc he he nie mogłem zasnąć, po tym

nie odczuwałem agresji tylko większą pewność siebie, tylko że na dłuższą metę nie polecam bo zblokować sobie można przysadkę

trzy porcje co 10 dni max to trzeba robić z głową żeby sobie nie zaszkodzić jeszcze bardziej.

 

coaxil tianeptyna przed SSRI działało potem już zero działania

 

Mucuna puriens naturalna l-dopa

 

plusy:

- lepszy humor

- pobudza motywuje do działania

- zwieksza wrażliwość na bodzce z zewnątrz "słuchanie muzyki, zalotne spojrzenia itp"

- zwiększa przyjemność przy współżyciu powoduje uczucie błogości (prawie zapomniałem jak to jest)

- zwiększa jasność umysłu

- powoduje większą otwartość na ludzi

- łatwiej się prowadzi rozmowę wysławia tłumi napięcie i rozluznia

- obniża prolaktynę zwiększa testosteron

- zwiększa się lekko masa mięśniowa "lepsze samopoczucie" poprawia samoocenę i atrakcyjność seksualną

- mega odjechane orgazmy

- ten specyfik kobietom też pomaga podobno z libido

- niska cena dobra dostępnosć

- da się to chodować na działce :-)

- nie latają ręce jak po welbutrinie

- podobno da się schudnąć po tym

 

minusy:

- dla osób bardziej wrażliwych może być problem z zaśnięciem

- dla osób z chorobami serducha odradzam

- nie zawsze da się dojść ale jak się uda to jest kosmos troszkę podobnie jak po amfetaminie ale nie robi się flak z wacława

- nie sprawdzone skutki uboczne przy długoterminowym zażywaniu

 

różeniec górski trochę pomaga zależy jaki dzień

 

niepokalanek pospolity coś jak bromergon dobre efekty

 

HORNY GOAT WEED epimedium ikaryna podobnie jak viagra

 

Kolcorośl lekarski (sarsaparilla) dużo lepsze doznania po tym tylko że działa moczopędnie i drażni żołądek

 

muira puama - zwiększa ilość nasienia poprawia libido tylko jest problem z dawkowaniem

 

DHEA trochę poprawia libido ale cena powala

 

DMAE czekam na przesyłkę

 

obecnie testuję dziurawiec + muira puama + wit b1,b6 czekam na DMAE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×