Brzydota

klex, ale co mam? brzydotę? no mam, ale dysmorfocośtam nie mam. Z resztą ta "choroba psychiczna" to jedna z tych, której istnienia nikt nie jest w stanie wykazać, więc się nie obawiam, że mogę mieć urojenia, równie dobrze może mieć je ten , kto by mi sugerował taki defekt psychiczny.

Kurde, a może ja powinnam wspomóc owsika w stękaniu na ten temat? Niee.. w sumie u mnie przynajmniej "piękno" facjaty, nieźle się koreluje z "pięknem" tzw. wnętrza... nie pozostawia złudzeń. :]

Oglądałam film o dysmofofobii i jako chorzy występowały tam osoby mało atrakcyjne i bardzo ładne. Więc to chyba bardziej chodzi o obsesyjne przejmowanie się swoim wyglądem, niż o to czy ktoś faktycznie ładny czy brzydki.

Kurde, a może ja powinnam wspomóc owsika w stękaniu na ten temat?

Jedną rzecz macie wspólną - jesteście zdecydowani marudzić do końca życia, rzekomo z wyboru.

Co tu wchodzę to ciągle ta brzydota na pierwszej stronie tu chyba chodzi o Dysmorfofobie – zaburzenie psychiczne, charakteryzujące się występowaniem lęku związanego z przekonaniem o nieestetycznym wyglądzie lub budowie ciała. Czasem taki defekt ciała jest tylko wyolbrzymiony. Dysmorfofobia należy do zaburzeń hipochondrycznych.

 

Gdyby brzydota nie przeszkadzała mi znaleźć dziewczyny i nie byłbym obrażany z powodu swojej nieatrakcyjności fizycznej to by mi mój wygląd nie przeszkadzał.

owsik, a co się stało ? znowu byłeś "nie w typie" ?

Chyba nie. Sam nie wiem. W każdym razie nie dane mi było się spotkać.

Eee to może jeszcze nie jest po ptokach? co? pewne to już?

Wyjaśnię Ci to może coś z tego zrozumiesz. Jakiś czas temu napisałem komentarz na Fb pod postem znajomego i nagle do znajomych chciała mnie dodać koleżanka tego kolegi. Bardzo piękna kobieta zdziwiłem się. ale cóż dodałem ją i zapytałem się skąd mnie zna? Stwierdziła, że jeszcze mnie nie zna, ale chce mnie poznać, bo jej się spodobałem. Zaczęliśmy ze sobą pisać. Ona stwierdziła, że tez kogoś szuka i że się chętnie ze mną spotka. Wszystko było fajnie, aż wrzuciłem jedno zdjęcie, które zresztą tutaj też prezentowałem i nagle przestała odpisywać. Najpierw myślałem, że chodzi o brak czasu. Jednak, gdy zauważyłem, że umieszcza nowe zdjęcia oraz posty. Stwierdziłem, że napiszę do niej na tablicy z prośbą żeby mi odp na wiadomość. Ona jednak olała mój komentarz I prośbę.

owsik, jak dla mnie wyglądasz przeciętnie ale jak uważasz inaczej możesz załozyć konto tutaj http://www.theuglybugball.com/index.php

To jest ten portal tylko dla brzydkich, Chciałem tam założyć konto, ale niestety nie udawało się tak jakby zgłoszenia z Polski były blokowane. Nie wiem czy obecnie to się zmieniło, bo nie próbowałem już od ponad roku, ale kiedyś się nie dało.

Wydaje mi się, że chyba tylko w USA miałbym jakieś powodzenie u kobiet.

Współczuję Ci owsik... Nie obrzydliwego wyglądu, bo takowego nie masz , ale z powodu ciągłego odrzucenia. To najbardziej boli w tym wszystkim...

owsik, no jedno rozumiem- owa laska zachowała się jak zwykła pizda. Na ..uj Ci ktoś taki.

 

cyklopka, widzę, że nie tylko ja zauważyłam pewne moje podobieństwo do owsika, chodź ja bym z wyboru umieściła raczej w cudzysłowiu, bo u mnie ten wybór sprowadza się do umrzeć już , czyli przestać już marudzić, czy poczekać do bardziej naturalnej śmierci, mnożąc swoje stękania i zawracając nimi ludziom dupę niczym owsikami.

 

my_name, no to by zmieniało nieco postać rzeczy, jednak dalej pozostaje dylemat granicy pomiędzy zbytnim, a nazbytnim zaabsorbowaniem własnym wyglądem.

Kiedyś jakaś dziewczyna w MC zrobiła sobie zemnie wstrętny żart. Dała mi prawdziwy nr, telefonu do Siebie stwierdziła, że jest mną zainteresowana, a ja głupi uwierzyłem, bo pomyślałem, że może zaintrygowało ją to, że czytam książkę. Gdy po dwóch dniach do niej zadzwoniłem nie odebrała tylko mi w sms napisała, że nie jest mną naprawdę zainteresowana, bo jestem brzydki, a zrobiła to, bo się założyła o 0.5l wódki, że jej dam nr, telefonu.

Kolejny przykład podrywałem jedną dziewczynę ze swojego roku zaprosiła mnie nawet do kina. Jak się zapytałem kto u niej ma szanse to stwierdziła, że nie ma jakiś ograniczeń. Więcej jej powiedziałem czy nie moglibyśmy się umówić na randkę, a ona mi na to, ze ja nie mam żadnych szans, bo widzi we mnie tylko kolegę.

owsik, bo to jest tak, desperacją desperacją, ale swój honor trzeba jednak mieć, znaczy samego siebie szanować, a nie liczyć na to, że jak inni zaczną nas szanować, to my zaczniemy siebie. To niestety tak nie działa.

honor jednym, a bycie z kimś to druga sprawa tu skreśla mnie moja brzydota.

ego, no to może nie wybór, ale przekonanie, że wasz ogląd sytuacji jest słuszny i wiarygodny, tak że macie moralne prawo marudzić do u****** śmierci.

Mój ogląd sytuacji jest słuszny i wiarygodny co zostało potwierdzone empirycznie.

owsik, ale wyobraź sobie że, w sytuacji jeden zachowujesz się nie jak desperat, i zamiast spełniać zachciankę obcej baby o numer telefonu odburknąłbyś jej coś w stylu "a co mnie to obchodzi że jesteś mną zainteresowana, ja nie widzę powodu, żeby się Tobą interesować" nie dość, że nic byś na tym nie stracił i wyszedłbyś z twarzą, to laska "dostałaby po gębie" za swoje bezczelne cwaniactwo.

 

cyklopka, a ładnie to tak kopać leżących?

Zaraz zaraz. Ja założyłem, że może jakimś cudem jej się spodobałem. Teraz wiem, że to nie możliwe nie z taką urodą.

owsik, nawet gdybyś jej się spodobał, to co z tego? a ona się Tobie spodobała? co Ci się w niej tak spodobało? innego niż to, że Cię w balona zrobiła?

owsik, nawet gdybyś jej się spodobał, to co z tego? a ona się Tobie spodobała? co Ci się w niej tak spodobało? innego niż to, że Cię w balona zrobiła?

Jejku, a skąd ja w tedy mogłem wiedzieć, że mnie w balona zrobi niby skąd. Jej wygląd wtedy myślałem, że śmiałość w stosunku do mnie.

Wszystko co brzydki zrobi to zawsze jest źle. Spróbuje poderwać źle, bo sam się prosił o kosza. Nie próbuje źle, bo niby jak ma nie być sam. Jest zagadywany niby w celu podrywu, to znaczy, że jest naiwny, że w to wierzy. Odrzuca takie zagadywanie jest głupi marnuje taką okazje.

Przystojny pierdnie i tak jest zawsze dobrze, bo znajdzie dziewczynę.

owsik, wtedy może nie , ale teraz już masz empiryczne doświadczenie, to może Ci się lampka w porę zaświeci, gdy obca baba, ni stąd ni zowąd, tak śmiało poprosi o numer telefonu, albo zrobi cokolwiek innego, co Ty zinterpretujesz jako szansę na randkę.

Nie wiem, mi nigdy nie było potrzebne negatywne doświadczenia, żeby obcym ludziom namiaru na siebie nie dawać...ale ja mam paranoję, to może temu.

 

Wszystko co brzydki zrobi to zawsze jest źle. Spróbuje poderwać źle, bo sam się prosił o kosza. Nie próbuje źle, bo niby jak ma nie być sam. Jest zagadywany niby w celu podrywu, to znaczy, że jest naiwny, że w to wierzy. Odrzuca takie zagadywanie jest głupi marnuje taką okazje.

Przystojny pierdnie i tak jest zawsze dobrze, bo znajdzie dziewczynę.

owsik, a Ty w ogóle próbowałeś kiedykolwiek taktyki na dystans, olewkę?

Edytowane 20 Grudnia 2015 przez Gość

Wiesz przystojni faceci taką mają, ze ni stąd ni zowąd obce baby chcą się z nimi spotkać. Niestety u brzydkich to nie działa.

my_name, no to by zmieniało nieco postać rzeczy, jednak dalej pozostaje dylemat granicy pomiędzy zbytnim, a nazbytnim zaabsorbowaniem własnym wyglądem

wiadomo że nie ma jednoznacznych granic. jak ktoś nie wychodzi z domu bo się wstydzi tego jak wygląda to można obstawiać że to jakieś zaburzenie. u owsika bym tej całej dysmorfofobii nie obstawiała. też jakoś szczególnie do mnie nie przemawiają mnożące się klasyfikacje. w tym filmie jeden przypadek był np. traktowany jako rodzaj nerwicy natręctw

owsik, wtedy może nie , ale teraz już masz empiryczne doświadczenie, to może Ci się lampka w porę zaświeci, gdy obca baba, ni stąd ni zowąd, tak śmiało poprosi o numer telefonu, albo zrobi cokolwiek innego, co Ty zinterpretujesz jako szansę na randkę.

Nie wiem, mi nigdy nie było potrzebne negatywne doświadczenia, żeby obcym ludziom namiaru na siebie nie dawać...ale ja mam paranoję, to może temu.

owsik, a Ty w ogóle próbowałeś kiedykolwiek taktyki na dystans, olewkę?

 

zasada ograniczonego zaufania wobec obcych ludzi rodzi mniej rozczarowań i zapewnia większe bezpieczeństwo.

z obniżonym poczuciem własnej wartości np. na tle wyglądu, nie ma co się pchać do związku, bo zawsze będzie się tą "gorszą" osobą w relacji, dlatego terapia mogłaby tu pomóc zaakceptować siebie i rozpoznać destrukcyjne przekonania.

poza tym jak jest się ufającą, prostolinijną osobą, to łatwiej zrozumieć się z ludźmi o podobnym zestawie wartości, a nie uganiać się za cwaniarami traktującymi wszystkich poza "sebami" za niegodnych ich zainteresowania.