Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak samo leki Ci zaszkodzą jak nieleczona nerwica,nie oszukujmy sie :) Zaburzenia psychiczne to nie grypa i każdy indywidualnie ja przezywa.Dla jednych trwa miesiąc,rok czy 10 lat a niektórzy zmagają sie z nią cale życie.

Zobaczcie jeden człowiek pojedzie do Afganistanu na misje na rok czasu i po przyjeździe bedzie wrakiem człowieka natomiast dla innego żołnierza to bedzie tylko misja i zadania które musial wykonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Serdecznie,

 

Ja borykam się z czymś takim:

Dziwnie odbieram otoczenie, widze np. człowieka i widzę jego głowę i jest to dla mnie dziwne, głowa steruje wszystkim co ma, ręce itp.

Ostatnio przyglądałem się sobie w lustrze swoim dłoniom rownież. Wiem że jest to depersonalizacja/derealizacja. Byłem u psychologa 2 razy i mowiłem mu wszystko o swoich objawach itp. Kazał nie brać zadnych leków na to i czekać aż to minię ze względu na to że miałęm wyrywaną ósemkę (bardzo dużą) z kości. (lewa dolna). Była to zatrzymana ósemka. Pojawiły się wtedy objawy typu pieczenie mózgu, małe lęki, przygnębienie itp.... Dużo tego było i część ustąpiła do dzisiaj (był to początek listopada, sam zabieg ostatni tydzień października). Wykonałęm rezonans magnetyczny głowy z kontrastem i bez i wyszło, że mam obustronny konflikt naczyniowo nerwowy obu kompleksów nerwów VII i VIII. Byłem u neurologa i zgodził się z moim chirurgiem szczękowym, że objawy mogą być różnego rodzaju włącznie z zaburzeniami różnego rodzaju ale nie powiedziałem mu jakie to są. Powiedział również, że muszę czekać około 6 miesięcy żeby to mineło bo tyle trwa okres "zrastania" się kości w szczęce. Owszem, miałem róznego rodzaju mocne rwanie głowy w środku itp.. po pieczenie twarzy całej itd. Teraz mam codziennie zawroty głowy (to nie jest wyimaginowane) oraz ciągły pisk w uchu (wynikający z konfliktu naczyniowo-nerwowego).

 

Chciałbym was zapytać, co wy na to? Czy mi to przejdzie? czekać, czy nie... Kocham bardzo jedną dziewczyne i chce ona mnie zostawić. Muszę działać. Życie wali mi się i traci sens. Czy przejdzie mi to, czekać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy to co odczuwam to derealizacja? W domu, w pomieszczeniach jeszcze w miarę, ale wychodzę do miasta czy na większą przestrzeń i mam coś takiego:

 

- wszystko wydaje dziwnie ostre, wyrazne, nierealne

- widzę jakby przez głowę, mózg

- nieraz mam wrażenie że obraz nie nadąza za oczami, mózgiem, jakbym była pijana

- gdy łapie mnie lęk, zaczynają się zawroty głowy

- dziwne ciągnięcie w głowie, otumanienie

- boję się wielkich budynków, a przez lata koło nich normalnie przechodziłam

 

Przeraża mnie, że mam iśc przed siebie i przed siebie patrzeć- wtedy jest najgorzej. Muszę wtedy wejść do toalety, a najlepiej do samochodu i odjechać.

 

Leczę się na depresję od lat, nerwicę lękową, nerwicę natręctw, ale to jest dla mnie czymś nowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też widzę własnie jakby przez głowę / mózg.

Albo układ nerwowy itp. Jest to nieprzyjemne... :/ Ja mam nadzieję, że u mnie to spowodowane jest tą ósemką i poważnym zabiegiem. Potrafie się śmiać itp. nie wszystko do mnie pasuje ale to jest dziwne. Unikam też w miare możliwości temató zabijania, ISIS itp.

 

Tak to derealizacja (Alexandra)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ryfka, ja biorę Prozac od 14 lat. Po 14 latach nastąpiłaby derealizacja? Wczesńiej niczego takiego nie bylo. Co prawda, gdy zaczęłam zle sie czuć, przeszłam przez kombinacje leków- psychiatra do 20 mg Procacu dodala Lamitrin, po którym czułam sie koszmarnie, więc odstawiłam, potem zwiekszenie Prozacu na 30 mg- kolejny koszmar, zeszlam z powrotem do 20 mg , jest poprawa, nie mam takich ataków lęku, ale to uczucie, które opisuje na otwartych przestrzeniach i niepokój są .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra no własnie! Już 14 lat bierzdsz Prozac i umysł ma już tego wszystkiego Dość z tąd ta derealizacja. Nie chcę Ci nic doradzać ale myślę że najlepszym wyjściem było by udać się do dobrego lekarza i stopniowo odstawić te tableteczki szczęścia które i tak już z pewnośćią na Ciebie nie działają po tylu latach łykania tego,a jedynie powodują skutki uboczne takie jak objawy nerwicowe,depresję, derealizację itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ryfka, ja biorę Prozac od 14 lat. Po 14 latach nastąpiłaby derealizacja? Wczesniej niczego takiego nie bylo.

Mam to samo, z tym, ze juz od dluzszego czasu nic nie biore. Mowi sie, ze ta derealizacja moze trwac jeszcze kilka lat po odstawieniu, co w moim przypadku sie sprawdza.

Teorie sa rozne, ja popieram teze, ze to przez prochy, dlatego, ze wczesniej nic takiego u mnie nie mialo miejsca.

 

Nie wiadomo co z czego wynika, bo nikt nie potrafi tego zbadac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z uczuciem niepokoju i derealizacji gdy słyszę głos jednej z bliskich mi osób.

Zawsze gdy jest gorzej i wraca nasilona nerwica lękowa, to tak słyszę ten głos.

Jest to okropne. W sytuacji np. spotkania rodzinnego nawet jak męczy mnie lęk, to tylko ten jeden głos sprawia, że odczuwam niepokój i derealizację. Spotkaliście się z czymś takim??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śowka. Wydaje mi się, że jest to jak najbardziej normalna rzecz w tej całej "nienormalności". Derealizacja i Depersonalizacja może przybierać wiele postaci i skupiać się na wielu rzeczach. Nie ma w tym reguły, a w twoim wypadku wydaje mi się, że ta bliska Tobie osoba jest dla Ciebie bardzo bliska, wywołuje w Tobie emocje, które twój mózg procesuje w sposób inny - pamietajmy że DD to zmiany chemiczne w mózgu, reakcja walcz lub uciekaj, masz za dużo adrenaliny a za mało dopaminy. Miałem tak gdy dziewczyna do mnie przyjechała. Nie odczuwałem przyjemności z tego, kreciło mi się w głowie i byłem zszkowowany tym... a czemu? Bo ją kocham, chce czuć miłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co zlego w derealizacji.

Uwazam ze jest to nafajniejsza rzecz w zaburzeniach.

Nie musze pic a czuje sie pijana

Czasem dopada mnie to jak jestem zmeczona po pracy i mowie do ludzi takie glupoty, najlepsze jest to ze mam calkowicie wylaczona samoocene i nie mysle co ktos powie czy pomysli o mnie

Ten stan jest super

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nibidya, co może być fajnego w tym, że wracasz do domu, który wydaje Ci się nie Twoim domem, jakimś dziwnym obcym miejscem, do ludzi, którzy są Ci bliscy, a Tobie wydaje się, że są obojętni, obcy, nie potrafisz nic do nich czuć albo zaczynasz się ich bać, bo nie bardzo wiesz, jakie masz do nich uczucia i co oni w ogóle robią w Twoim życiu.

Myślę, że Ty mylisz derealizację z brakiem odczuwania emocji, a anhedonią, z otępieniem, zaburzoną emocjonalnością czy innymi objawami też charakterystycznym dla np. depresji czy dystymii. Poza tym jeśli chodzi o nieprzejmowanie się tym, co mówią inni, to w przypadku nerwicy chyba osiąga się to tylko po lekach, bo bez leków raczej z tym trudno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem moze masz racje.

Ale moja rodzina wydaje mi sie obca wlasciwie juz przez cale zycie, nie mam zadnych uczuc . Bylam zimna jak mnie ktos przytulal, nie czulam nic. Ostatnio staram sie to zmienic wiecej przebywajac z matka. Ale cala reszta to chlod emocionalny. Tak samo tez nie chciala bym miec faceta nie wyobrazam sobie tego. Wychodze na zewnatrz i wszystko jest dziwne, wiele razy mialam bardziej realne sny niz ta rzeczywistosc. W pracy jak juz troche sie zmecze to widze dziwnie, wszystko sie rozmazuje potem juz nic nie ma znaczenia. Czesto dlatego obrazam ludzi i mowie co mi przyjdzie na mysl bo jestem w takim stanie "wy....bania" nie wiem jak to inaczej nazwac. Na niczym poprostu mi nie zalezy. Przestalam bac sie smierci. Zaluje tylko ze mimo ze umre jak kazdy nie jestem w stanie wykorzystac potecjalu, wrocic do szkoly, zajac sie swoja pasja w pelni ..bo na codzien potrafie spac ciagle. Gdyby nie praca to pewnie bym sie bie budzila wcale

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Nie ostatni raz tu bylem 8 muesiecy temu. Lęki ustąpily bez rzadnych lekow lecz objawy typu magiczny dziwny swiat ktorego wzrokowo nie moge ogarnac pozostal lecz nie to mnie martwi najbardziej. Poglebily mi sie strasznie zaburzenia dysocjacyjne tzn jade np droga do domu ktora dajmy na to pokonuje codziennue i jestem w pewnym miejscu i bachodzi mnie taki stan zawieszenia ze nie wiem gdzie jestem. Nie wtdaje mi sie tylko doslownie przez dajmy na to 10 sek nie wiem gdzie jestem. Ostatnio odwiedzila mnie rodzona siostra i jak patrzylem na nia mialem wrazenie ze jej nie znam ze jest obca jakae dziwna. Ogolnie nie ogarniam tego co widze. 

Czesto mi sie zdarza tak ze mi sie cos przewidzi tzn ze np gdzies w oddali kawalek krzaka moj mozg odzytuje ze tam ktos stoi a doslownie po chwili gdy np zblize sie bo jade autem patrze i mysle ale jazda przeciesz to krzaki a nie ktos stoi. Takie spostrzeganie ktore normalny czlowiek z automatu odczytuje to ja to odczytuje mylnie. I analigicznych sytuacji jest duzo. Wogole nie moge zebrac mysli ,ciezko jest mi sie wyslowic. Nie mam lekow ze zwariuje bo odkad przyjolem postawe ze mam gdzies co sue stanie to lęki jako same poprostu odeszły ale ta dysocjacjia bledne odebranie jakby obrazu w odalli. Wszystkue te takie przywidzenia zaznaczam ze jak sie pojawiaja to jak by to ubrac w slowa nie sa jak by strasznie dziwaczne bo np jak bym patrzyl na widelec i mowil ze to nóż to ok ale ja tzn jakby moje automatyczne spotrzeganie ktore na jazdy czlowiek gdzies przewaznie oddali lub kontem oka dostrzezeze cos co moze np przypominac ze ktos tam stoi to moj mozg odrazu to wylapuje i przez moment zaczym dojade blizej lub naprawde sie skupie to mysle ze tak ktos stoi. Czesto sie zawieszam nie wiem co sie zemna dzieje ogolnie obiawy pierwsze jakie sie pojawily to byly obhawy nerwicowe ze zrobie krzywde np mojemu dxiecku. Mialem straszne wizjie i gdy to nnie dopadlo wywolalo to u mnie tak paniczny lęk ze wyladowalem z cisnuenuem170/100 na pogotowiu. Bylo to na jesieni ubieglego roku. Po tym przyszly lęki i stany (chyba dd bo nigy w nie nie wierzylem ) .Gdy poczytalem poglebilem wiedze to lęki i chore nerwicowe mysli minely a przynajmniej zmalaly o 80% lecz stany niby dd zostaly lecz teraz ta dysocjacjia. Przepraszam za tak dlugi post. Nie chce was zanudzac ale znow 0zaczynam sie martwic.

I wiecie co jest najgorsze ze ja juz odpewnego czasu nie martwie sie ze zwariuje itp tylko nartwie sie ze albo zostawie rodzine albo bede dla niej ciezarem. Chcialem zaznaczyc ze na przestrzeni paru lat mialem duzo stresu moze nie traumy ale w miare regularnych ciaglych nerwowych i stresowych sytuacji. Duzo pracuje jezdzac autobusem. Notoryczna kawa brak snu a jak czlowiek wroci do domu to nawet chwili dla siebie bo mam 2 letnia coreczke. Ciagle czepanianie sie zony ze nie pomagam przy dziecku. Duzo wtedy robie jakby wbrew wlasnym emocjom czy woli. Nie potrafie olac sprawy jak niektorzy ojcowie trzsnac piwko i pojsc spac. Dusze to wszystko w sobie. Nie mowie ze tak jest notorycznie ale dosc czesto. Do tego raczej jestem wrazliwy i moja kinstrukcja psych nie jest raczej tytanowa ale dobra mialem napisac tylko o objawach. Jeszcze raz sory za tak dlugą zamułe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hardi85. Zajrzyj koniecznie na www.zaburzeni.pl

Luknij też na youtubie (chociaz na tamtym forum masz mnóśtwo linkow do nagrań) hasło odburzanie wg. Divovica :)

Widzisz, stres, przemęczenie o brak snu i gotowe. Przegrzane kable. Twoja derealizacja i depersonalizacja jest wręcz ksiązkowa. Prosze wejdz na te forum a zobaczysz, że odzyskasz wiare w siebie i nadzieję na lepsze jutro. :) Najlepszego w nowym roku !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie przechodze poprzez derealizacje czyli nieprzyjemnie przytepienie.

 

Nie wiem jak sobie z tym radzic. Nagle moj umysl wlacza ten stan i jest on nie do wytrzymania. Wszystko wtedy wydaje sie jak przez mgle. Ludzie do mnie mowia, ja czasem totalnie sie zawieszam. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Czuje sie jakby cos przegrzalo mi sie w glowie. Czy wroce jeszcze do stanu sprzed leczenia? Czy leki antydepresyjne mogly sprawic, ze tak sie czuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich Z nerwicą zmagam się już od jakiegoś czasu :) za każdym razem jest inaczej .... niedawno miałem kolejny atak ... zaczęło się od stanów lękowych kiedy sam zostawałem wieczorem w domu .... do tego doszło uczucie jakbym nie był sobą .... delikatna depersonalizacja , dodam ze mam dosyć stresującą pracę nocną i się nie wysypiam .... doszedłem do wniosku że już czas odwiedzić mojego lekarza psychiatrę :) znam już poniekąd objawy i wiem kiedy mam reagować, za każdym razem .... bo było już kilka przypadków ale bez dd ... pomagał mi setaloft 50mg ... i tym razem zacząłem go przyjmować . Na początku była to dawka 25mg przez tydzień a potem zwiększyłem do 50 mg ... podczas pierwszego tygodnia uczucie depersonalizacji zwiększyło się .... kiedy coś mówiłem wydawało mi się ze to nie mój głos ... jakby to była inna osoba ... teraz powoli się to normuje .... myślicie że lek mógł na początku zwiększyć odczucie dd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×